PAP zatrudniła dewianta seksualnego. Jak zauważył Dobski, nowy redaktor w PAP nie tylko jest aktywistą środowisk sodomicko-gomoryckich. Zgodnie z naturą jest mężczyzną, lecz ze względu na prawdopodobne zaburzenia, urojenia i/lub chorobę psychiczną, podaje się za kobietę. Założył zbiórkę pieniędzy na przyszycie żeńskich organów płciowych. Jest to też osoba niekryjąca się ze swoją wulgarnością:

Cześć, jestem Angela. Urodziłam się bez cipki i proszę cię o wsparcie mojej zbiórki na to, bym ją miała (…) Nie wiem, czy uznasz to za godny pochwały cel, ale zapewniam cię, że potrzebuję tego przynajmniej w połowie tak bardzo, jak ty potrzebujesz takich genitaliów, z jakimi się dobrze czujesz – czytamy w opisie zbiórki.

W opisie można wyczytać także, że aktywista brał udział m.in. w znieważeniu polskiej flagi i godła, poprzez przerabianie ich zgodnie ze skrajnie lewicową ideologią woke/trans.

“Z pasji jestem aktywistką i performerką. I pewnie moje imię czy nazwisko nic ci nie mówi, ale być może kojarzysz np. Tęczową Flagę Polski lub Tęczowe Godło? Zrobiłam tę flagę jeszcze w 2014 r., jako ekspresję moich własnych uczuć” – podał dewiant.

NASZ KOMENTARZ: Bez wątpienia kluczem do przyjęcia tej osoby do pracy w neo-PAP były jej kompetencje, a nie dewiacje i zaangażowanie polityczne po lewej stronie. Tak w ogóle – od kiedy obiektywne dziennikarstwo robią aktywiści polityczni, w dodatku z problemami psychicznymi? Tak mają wyglądać nowe standardy “uśmiechniętej Polski”?

Polecamy również: Ukrainka fałszowała polskie dokumenty na masową skalę