Polska Wiadomości

Szpital w Oleśnicy dokonuje nielegalnych aborcji?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W szpitalu w Oleśnicy dokonuje się największej liczby aborcji w Polsce. Abortuje się tam dzieci podejrzane o chorobę lub niepełnosprawność, w tym o zespół Downa. Dokonuje się tego m.in. za pomocą wstrzykiwania dzieciom chlorku potasu w serca.

Szpital w Oleśnicy dokonuje nielegalnych aborcji? W placówce tej dokonuje się największej liczby aborcji w Polsce. Wedle udostępnionych przez szpital danych, w Oleśnicy abortuje się również dzieci podejrzane o chorobę lub niepełnosprawność, w tym dzieci z podejrzeniem zespołu Downa.

Wicedyrektor szpitala Gizela Jagielska publicznie opowiedziała o tym, w jaki sposób w Oleśnicy dokonuje się aborcji na dzieciach. Robi się to m.in. poprzez wykonanie dzieciom zastrzyków z chlorku potasu w serca. Praktyki takie jak brutalne zastrzyki śmierci powinny kojarzyć się wyłącznie z eksperymentami medycznymi dokonywanymi na więźniach obozów koncentracyjnych. To oburzające i szokujące, że do czego takiego dochodzi dzisiaj na terenie szpitala w Oleśnicy.

-My dzisiaj na oddziale na przykład mamy trzy kobiety, które są w trakcie terminacji ciąży z powodu trisomii 21 [zespół Downa] i zagrożenia zdrowia psychicznego (…). Przed chwilą przeszły zabieg wstrzyknięcia chlorku potasu, zatrzymały się serca ich dzieci – powiedziała Jagielska.

Jak może wyglądać taka metoda aborcji opowiedział nawrócony aborcjonista dr Anthony Levatino, praktykujący ginekolog i położnik, który we wczesnym okresie swojej kariery lekarskiej wykonał ponad 1200 aborcji. Opis tej procedury przypomina na myśl praktyki rodem z obozów koncentracyjnych:

-Procedura aborcji trwa 3 lub 4 dni. W pierwszym dniu aborter używa dużej igły, aby wstrzyknąć dziecku substancję, która skutkuje nagłym zatrzymaniem krążenia. Aborter wsuwa igłę poprzez jamę brzuszną lub pochwę i wbija ją w dziecko. Celuje w jego głowę, tułów lub serce. Dziecko czuje ból i umiera. Następnie aborter wkłada listownicę do szyjki macicy, aby doprowadzić do jej rozszerzenia. Kobieta, czekając na rozszerzenie szyjki macicy przez listownicę, nosi w sobie martwe dziecko przez 2–3 dni.

Drugiego dnia aborter upewnia się za pomocą USG, że dziecko jest martwe. Jeśli dziecko nadal żyje, wstrzykuje mu kolejną dawkę trucizny i kobieta wciąż musi czekać, aż w czasie skurczów wyda na świat martwego syna lub córkę. Jeśli dziecko nie wyjdzie w całości, rozpoczyna się procedura rozszerzenia i wyłyżeczkowania. Do rozczłonkowania ciała dziecka na kawałki aborter używa szczypiec i kleszczy. Kiedy wszystkie części ciała dziecka i łożysko zostaną usunięte z macicy, aborcja jest zakończona.

W związku z dokonywaniem tak okrutnych i nieludzkich praktyk, Fundacja PRO Prawo do Życia domaga się odwołania zarządu szpitala w Oleśnicy i całkowitego powstrzymania aborcji w tej placówce. Petycję w tej sprawie mozna podpisać tutaj.

Polecamy również: 81. rocznica powstania Narodowych Sił Zbrojnych

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!