– Oto kraj, który szczyci się tym, że uchwalił prawo, które według niego przywróci narodowi honor, a pół roku później anuluje je z podkulonym ogonem – powiedział o Polsce Yaakov Nagel, który z izraelskiej strony negocjował kształt nowelizacji ustawy o IPN, podkreślając, że także wspólna deklaracja jest wielkim osiągnięciem państwa Izrael.
– Krytyka doprowadza mnie do szału. Mamy niesamowite osiągnięcie. Mieliśmy do czynienia z prawem, o którym wszyscy mówili, że jest straszne, i pozbyliśmy się go, nie dając im niczego w zamian. Nie ma nic złego w tym oświadczeniu – stwierdził.
– Nie można mieć wszystkiego. Było kilka zdań, które chcielibyśmy dodać, ale negocjacje dyplomatyczne to dawanie i branie, a ty nie dostajesz wszystkiego, czego chcesz – dodał.
Przypomnijmy, że w ubiegłą środę w ekspresowym tempie przyjęto nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, uchylając m.in. art. 55a, który grozi więzieniem za przypisywanie Polakom odpowiedzialności za zbrodnie Niemieckiej III Rzeszy. Zgodnie w tej sprawie zagłosowały kluby PiS i PO.
Czytaj też:
Czy premier RP uznaje, iż Polacy nie byli ofiarami II wojny światowej?
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!