Wiadomości

LNA wydłuża termin ultimatum wyznaczony siłom rządowym na opuszczenie Trypolisu i Syrty

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

22 grudnia Libijska Armia Narodowa (LNA) przedłużyła termin wyznaczony siłom Rządu Porozumienia Narodowego (GNA) o kolejne 3 dni. Oświadczenie w tej sprawie rzecznik LNA Ahmed al-Mismari wygłosił na filmie opublikowanym na Facebooku.

Jak pamiętamy, w opublikowanym w piątek na facebooku oświadczeniu rzecznik LNA dał „bandytom z Misraty” 72 godziny na opuszczenie Trypolisu i Syrty. Oświadczenie, którego można odsłuchać w internecie, stanowiło najwyraźniej odpowiedź na przyjęcie dzień wcześniej przez Rząd Pojednania Narodowego (GNA) propozycji wsparcia wojskowego i logistycznego, z którą to propozycją wystąpiła Turcja. Al-Mismari w odczytanym ultimatum stwierdził, że Libijska Armia Narodowa znów zbombarduje posterunki „milicji”, jeśli nie wycofają się one z tych dwóch miast.

– Bandyci z Misraty mają 72 godziny na wycofanie się z Trypolisu i Syrty – powiedział rzecznik Libijskiej Armii Narodowej (LNA) Ahmed al-Mismari.

Z kolei premier libijskiego Rządu Pojednania Narodowego (GNA) Faiz as-Saradż w oświadczeniu opublikowanym na oficjalnych stronach internetowych wezwał Turcję, USA, Wielką Brytanię, Włochy i Algierię, aby pomogły w powstrzymaniu ataku lojalnych wobec feldmarszałka Chalifę Haftara milicji na Trypolis.

LNA wzywa „bandytów z Misraty” do opuszczenia Trypolisu, Saradż wzywa na pomoc Turcję, Algierię i kraje zachodnie

Ostateczny termin na wycofanie wszystkich sił GNA z Trypolisu i Syrty upływał w południe 22 grudnia, ale wczoraj został on przedłużony do północy 25 grudnia, dając żołnierzom i bojownikom rządu uznawanego przez ONZ więcej czasu na wycofanie się. Oświadczenie rzecznika LNA pojawiło zaledwie 1 dzień po tym, jak ten sam rzecznik zapewniał, że termin nie zostanie przedłużony.

Tymczasem jednak 21 grudnia Departament Stanu USA wyraził zaniepokojenie eskalacją konfliktu w Libii. Rzeczniczka Departamentu Stanu Morgan Ortagus stwierdziła w wydanym oświadczeniu, że USA są „zaniepokojone” prośbą GNA o wsparcie wojskowe. Stany Zjednoczone są również zaniepokojone faktem, iż LNA „korzysta z aktywów lotniczych i najemników dostarczanych przez zagranicę”.

„Zewnętrzna interwencja wojskowa zagraża perspektywom rozwiązania konfliktu. Ubolewamy nad atakami na niewinnych cywilów i wzywamy wszystkie strony do powstrzymania się od eskalacji – stwierdziła Ortagus.

Także Grecja wykazuje sporą aktywność dyplomatyczną w regionie – grecki minister spraw zagranicznych Nikos Dendias udał się 22 grudnia do Bengazi, gdzie spotkał się z feldmarszałkiem Chalifą Haftarem, dowódcą LNA, z którym omówił kwestię umów podpisanych przez Turcję z GNA.

Następnie Dendias odwiedził Egipt, a także Cypr, spotykając się z ministrami spraw zagranicznych obu krajów, co ewidentnie stanowi reakcję na działania Turcji w Libii, choć Grecja temu zaprzecza.

„Nie postrzegamy naszych inicjatyw jako skierowanych przeciwko nikomu. Postrzegamy je jako działania pozytywne kroki i jesteśmy otwarci na każdego, kto jest zainteresowany” – powiedział Dendias, zapytany, czy podpisanie umowy EastMed było odpowiedzią na umowę Turcji z Libią.

Christodoulides powiedział jednak, że istnieje potrzeba przeciwdziałania ostatnim działaniom Turcji.

„Mamy wspólne cele i podejście i uważam, że tworzone są odpowiednie ramy, aby przeciwdziałać działaniom tych, którzy chcą zdestabilizować sytuację we wschodniej części Morza Śródziemnego, naruszając prawo międzynarodowe” – powiedział.

„Wszystkie kraje, które postrzegają prawo międzynarodowe jako naturalny stan rzeczy, mogą wziąć udział w naszych wspólnych inicjatywach” – dodał z kolei Dendias.

Przypomnijmy, że 75-letni Chalifa Haftar, były generał armii Kaddafiego, który później dołączył do buntu przeciwko niemu, początkowo kontrolował wschodnią część kraju, przede wszystkim wybrzeże, z głównym ośrodkiem w Bengazi. Na początku tego roku przejął kontrolę nad bogatą w ropę pustynią na południu kraju, a 4 kwietnia ruszył ze swymi wojskami na Trypolis, pozostający pod kontrolą rządu, na którego czele stoi Faiz Saradż. Wiosenna ofensywa wojsk Haftara została jednak zatrzymana, przy czym istotną rolę w jej powstrzymaniu odegrały wprowadzone do walki tureckie drony uderzeniowe, obsługiwane przez personel turecki.

12 grudnia dowódca Libijskiej Armii Narodowej (LNA) feldmarszałek Chalifa Haftar w przemówieniu nadawanym przez telewizję Al Arabiya wezwał swoje siły do podjęcia rozstrzygającego natarcia na centrum Trypolisu, dodając, że będzie to „ostateczna bitwa” o stolicę.

„Dzięki naszej armii narodowej odzyskujemy Libię ze szponów terrorystów i zdrajców… Dziś ogłaszamy decydującą bitwę i zbliżamy się do serca stolicy, aby zerwać łańcuchy i uwolnić więźniów” – powiedział Haftar w telewizyjnym przemówieniu dla Libijczyków.

W toczącej się wojnie Turcja konsekwentnie wspiera rząd w Trypolisie (GNA), a Rosja, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska wspierają armię Chalify Haftara (LNA). 9 grudnia prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan powiedział w państwowej tureckiej telewizji TRT, iż Turcja jest gotowa do wysłania swych wojsk do Libii. Wcześniej, mianowicie 27 listopada rząd turecki zawarł z władzami libijskimi, kontrolującymi obecnie jedynie Trypolis, Syrtę, Misratę oraz niewielkie terytorium w rejonie tych miast, dwie umowy – jedną, która dotyczy granicy morskiej, co wywołało gwałtowne protesty Grecji i Cypru, i drugą – o współpracy wojskowej.

Rośnie napięcie we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego

W sobotę turecko-libijską umowę wojskową ratyfikował turecki parlament. Obejmuje ona między innymi zwiększenie współpracy w zakresie wymiany personelu, materiałów, sprzętu, doradztwa i doświadczenia między obiema stronami, a także utworzenie przez Turcję sił szybkiego reagowania celem wsparcia policji i wojska Libii oraz ścisłą współpracę w dziedzinie wywiadu i przemysłu obronnego.

Turecki parlament ratyfikował umowę wojskową z Libią

Warto pamiętać, że przez Libię biegnie główny szlak migracyjny z Afryki do Europy. Libia jest też krajem graniczącym z Nigrem i Czadem, gdzie coraz śmielej poczynają sobie dżihadyści islamscy, a Turcja w całej tej układance może odegrać trudną do przecenienia rolę…

Z drugiej jednak strony 19 grudnia popołudniu ruszyła ofensywa wspieranych przez Rosjan syryjskich sił rządowych w prowincji Idlib, co może pokrzyżować Turkom ich plany. Natarcie armii syryjskiej, wspieranej przez jednostki irańskie i rosyjskie lotnictwo, posuwa się szybko naprzód:

Coraz bliższy zdaje się być moment, w którym zamknięty zostanie pierścień okrążenia wokół bazy wojsk tureckich w al-Surman

Turcja ma więc obecnie przeciwko sobie szeroką koalicję. W szczególności najwyraźniej nie udało jej się uzyskać neutralności ze strony Rosji, której co prawda musi zależeć na dalszym osłabianiu związków turecko-amerykańskich, z drugiej jednak strony wzrost znaczenia Turcji i jej ekspansywna polityka w niedalekiej przyszłości mogą okazać się dla niej groźne.

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!