Polska Wiadomości

Gigantyczne premie dla odchodzących z NBP pisowców

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Ekonomiści Rafał Mundry i Paweł Mucha, opublikowali wysokość premii, które przyznało sobie kierownictwo NBP. Jak się okazało, prezes Adam Glapiński dostał 65 pensji w roku.

Gigantyczne premie dla odchodzących z NBP pisowców. Od tygodni trwa konflikt członka zarządu NBP Pawła Muchy z bankiem. Domaga się on m.in. wypłaty nagród i premii, a sprawę skierował do sądu. Jednocześnie Mucha ujawnił, jak wysokie premie otrzymuje Adam Glapiński w Narodowym Banku Polskim.

“Nagrody Prezesa NBP to za I kwartał – 3 krotność, za II kwartał – 3,5 krotność, za III kwartał – 4 krotność a za IV kwartał 4,5 krotność miesięcznego wynagrodzenia obliczonego jak ekwiwalent za urlop wypoczynkowy” – napisał Paweł Mucha na platformie X, publikując uchwałę z 2019 r., która ustala premie dla szefa NBP.

Wpis Pawła Muchy skomentował ekonomista Rafał Mundry, który przypomniał, że wynagrodzenie prezesa NBP wynosi tyle samo, co marszałka Sejmu lub premiera, czyli 20,5 tys. zł. Mundry wskazał jednak, że dzięki nagrodom oraz premiom Adam Glapiński zarobił o wiele więcej. Ile?

Okazuje się, że Adam Glapiński prezes NBP, zarobił w 2022 roku 1,3 mln zł. Rafał Mundry wyliczył, że jest to tak, jakby zamiast 12 pensji dostał 65 pensji w roku. “Extra pensja co tydzień” – podsumował swój wpis ekonomista.

Jak mogliśmy przeczytać w kwietniu w serwisie money.pl, prezes Glapiński zarabia zdecydowanie więcej niż np. Jerome Powell, szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Wówczas wyliczono, że jest to ponad 47 tys. zł podstawy. To by wskazywało, jak obliczył Business Insider, że nagrody kwartalne szefa NBP wahają się od ok. 140 tys. zł do 212 tys. zł.

Konflikt w NBP zaostrza się od tygodni. Członek zarządu banku Paweł Mucha krytykuje działania prezesa Adama Glapińskiego, a w zasadzie, że nie wykonuje obowiązków. Na tym nie zakończył. W piątek opublikował list do szefa NBP, w którym zarzuca mu naruszenie dóbr osobistych. Paweł Mucha złożył też pozew ws. wypłaty zaległych premii w wysokości ponad 140 tys. zł.

Co na to NBP? Od początku sporu bank odbija piłeczkę, mówiąc o “nieakceptowalnym postępowaniu” członka zarządu. Chodzi m.in. o jego wypowiedzi publiczne. Do tego w sobotę (16 grudnia), że “od dłuższego czasu komunikacja pana Pawła Muchy zmierza tylko i wyłącznie do tego, by wywrzeć medialną presję na wypłatę nienależnych mu, acz niemałych nagród i premii”.

Paweł Mucha odpowiedział natomiast, publikując uchwałę dot. premii szefa NBP: “Nie chciałbym, aby dyskusja medialna poszła tylko w kierunku rozważania zasadności wysokości wynagrodzenia Prezesa NBP. Nie chodzi też o środki, którymi wesprę wskazane cele społeczne. Chodzi o odpowiedzi na pytania o przestrzeganie prawa i konsekwencje wyciągane z jego naruszenia”.

NASZ KOMENTARZ: Milionowe zarobki za nic nie robienie, lub szkodzenie polskiej gospodarce- tak wyglądało pisowskie Bizancjum, które właśnie się kończy. Niestety nie łudźmy się, że nowa ekipa zachowa się inaczej. Platformiarze są bardzo wygłodzeni po 8 latach i chcą się wzbogacić na “państwowym” w nie mniejszym zakresie. A ty Polaku na nich pracuj! Oto prawdziwa twarz demokracji.

Polecamy również: Bergoglio daje zielone światło dla błogosławieństw par sodomickich

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!