Felietony

Czy wybory prezydenckie w Iranie mogą przynieść niespodziankę?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Chociaż ok 40 osób złożyło kompletne dokumenty, a ponadto spełniało wyśrubowane kryteria, które trzeba spełnić, by móc ubiegać się o stanowisko prezydenta Iranu, tylko siedmiu kandydatów dopuszczonych zostało przez Radę Strażników Konstytucji, złożoną z 12 szyickich duchownych i prawników, do startu w wyborach.

W sytuacji gdy najpoważniejsi rywale zostali wyeliminowani już w przedbiegach, Ebrahim Ra’isi mógł już poczuć się prezydentem. W tych okolicznościach zaczęto raczej martwić się o frekwencję, która może okazać się rekordowo niska. Przy tym tradycyjnie już najniższa frekwencja spodziewana jest w regionach, gdzie dominuje ludność turecka…

Te przewidywania znalazły odzwierciedlenie w opublikowanych wczoraj wynikach sondażu, z którego wynika, że zaledwie 18,2% obywateli Iranu zamierza wziąć udział w wyborach, 75,5% na wybory się nie wybiera, a 6,3% jeszcze się waha.

Dodajmy, że w świetle tegoż sondażu, pośród tych, którzy wybierają się na wybory, Ebrahim Ra’isi cieszy się poparciem 59,2% wyborców, podczas gdy 16,5% jeszcze nie zdecydowało na kogo odda głos. Pozostali kandydaci zdają się więc być tylko tłem…

I gdy wydawało się, że ta kampania wyborcza niczym nas nie zaskoczy, zaszło coś, co zaczęło przykuwać uwagę obserwatorów. Oto dwaj kandydaci zaczęli zwracać się o poparcie do wyborców tureckich, podkreślając, że sami są Turkami. W sposób szczególnie wyraźny czyni to pochodzący z Hamadanu, w Azerbejdżanie Południowym, prezes irańskiego Banku Centralnego, Abdolnaser Hemmeti, który w wywiadzie telewizyjnym zwrócił się o poparcie do Turków, prowadząc rozmowę w języku tureckim.

Tureccy działacze z Iranu w dalszym ciągu konsekwentnie wzywają do bojkotu wyborów, zwracając uwagę, że Hemmeti – biorąc pod uwagę jego dotychczasową działalność – nie daje nadziei, że rzeczywiście w przypadku wygranej w wyborach stanie się rzecznikiem irańskich Turków, którzy stanowią około 1/4 ludności kraju. Niektórzy z nich zaczęli przekonywać, że to tylko gra, obliczona na podkręcenie frekwencji. Z drugiej jednak strony część z nich zaczęła z zaciekawieniem przyglądać się jego kampanii wyborczej.

Podczas debaty z udziałem wszystkich kandydatów, która odbyła się przedwczoraj, Abdolnaser Hemmeti po raz kolejny zwrócił się do irańskich Turków i poprosił o ich głosy w Azerbejdżanie Południowym.

„Po pierwszej debacie między irańskimi kandydatami na prezydenta, wzrost liczby obserwujących na kontach kandydatów w mediach społecznościowych jest niezwykły. Hemmeti, jeden z kandydatów, znalazł się w czołówce Twittera i Telegrama. Na Instagramie wspiął się na drugie miejsce. Reisi utrzymuje pierwsze miejsce na Instagramie” – zauważa korespondent tureckiego kanału informacyjnego NTV w Iranie Ali Çabuk.

„Może być niespodzianka, jeśli prezes Banku Centralnego Hemmeti, który jest Turkiem pochodzącym z Hamadanu, skłoni tych, którzy są zdecydowani zbojkotować wybory, do zmiany decyzji na jego korzyść” – zauważa Mehmet Koç, politolog z Uniwersytetu w Teheranie.

Czytaj też:

Persowie straszą azerbejdżańskim imperializmem

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!