Felietony

Antoni Ciszewski: Prowokacyjny stan

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Antoni Ciszewski: Prowokacyjny stan kroczenia po wodzie.

To niewątpliwie najboleśniejszy, ale zarazem i najcudowniejszy stan ocalenia ludzi religijnych (w większości katolików), ludzi wolnych, ale też ludzi niepokornych – raz z dumą, raz ze wstydem kroczących po tym świecie – mających wysoki mur (wyobrażeń) tak po prawej, jak i po lewej stronie.

W istocie swej to stan historycznych klęsk i w równym stopniu spektakularnych zwycięstw, w którym przez wieki całe Naród Polski nieustannie oscyluje. A dokładnie rzecz ujmując, jedynie przez swoich chwiejnych przedstawicieli, skłania się raz w jedną, raz – na swoje nieszczęście – w druga stronę.

Obecny stan – to stan neurozy i psychozy, który dzieli Polaków na obóz szczwanych koniunkturalistów – rzeszę fałszywców, geszefciarzy – i tych co usiłują kroczyć po wodzie – co sprzedali wszystko, co mieli, rozdali ubogim i poszli za Jezusem Zbawicielem – bez obawy utonięcia. Ci są obecnie w znacznej mniejszości, ale dysponują wieloma atutami katolickiej nadprzyrodzoności, która to tajemnica jak do tej pory czyni nie tylko z nich samych, ale z całego narodu duchowego olbrzyma.

W podobny sposób niegdyś do zwycięstwa kompletowana była – podług Woli Bożej – biblijna armia Gedeona (Sdz 6), niosąca podówczas „Pokój Pański” Izraelitom w walce z ościennymi pogańskimi narodami – Madianitami, Amalekitami i wschodnimi narodami – by definitywnie zerwać w ten sposób z fałszywie czynionym kultem wielobóstwa Baalów.

Nie jest łatwo być bohaterem w swoim kraju – takich naród, z grubsza rzecz ujmując, nieustannie selekcjonuje na tych znanych i nieznanych, upamiętnionych i zapomnianych Natomiast w gronie ultraliberalnych i ultralewicowych (ateistycznych) bazyliszków obowiązuje nieco odmienny podział osobowy, mianowicie, na tych lepszych i gorszych – swoich i nieswoich.

Tymi lepszymi bohaterami narodowymi nigdy nie będą wybitne jednostki – znane i upamiętnione w historii Polski niepodległej. Tablice pamiątkowe z tą historią, po nachalnym zerwaniu w miejscu upamiętnienia lub ze ścian budynków publicznych, w tym przypadku wylądują na zwałce, w magazynie lub na strychu.

A ideologicznym tłem – dla tego typu prostackiego podziału – będzie pokracznie zdefiniowane zjawisko ojkofobii (jako strach przed domem, rodziną), które to wyobcowanie pokoleniowe, otoczone podobnymi pojęciami, takimi jak ksenolatria (kult obcości) i ksenofilia (umiłowanie odmienności, inności), dla uwięzienia i upojenia zmysłów przybierze abstrakcyjny kształt z obrazu „Gwieździstego nieba” van Gogha.

Dzisiejszego stanu zagubienia, w Polsce i w Europie, nie da się inaczej przyporządkować – ten na wskroś patologiczny trend w zachowaniu skrajnych, liberalno-ludowo-lewicowych elit politycznych ulega coraz szybszej dezorientacji poznawczej.

Nie jest to już tylko emocjonalna strona konfliktu – kilku konkurujących ze sobą ugrupowań politycznych w danym kraju – lecz totalna niechęć do programowego współrządzenia dla dobra ogółu wedle także propozycji prawicowych, uznawanych przez unijnych populistów za śmiertelnych wrogów.

Pojęcie ogółu, w dobie rozwałki systemowej, nie jest w ogóle ujmowane w kategorii prawnej słuszności. Obszar spraw społecznych dla tych skrajnych elit właśnie służy jedynie do pozornego kontrolowania punktów spornych – natomiast punkty zapalne podlegają już całkowicie odrębnemu, politycznemu oblężeniu.

W takiej sytuacji górnolotność myśli ideologów musi ustąpić podstawowym prawom jakie ustanowił Bóg w Trójcy Świętej Jedyny w Prawie Miłości, zapisanym w Dekalogu X Przykazań Bożych dla do bobra wszystkich ludzi. Bez tego warunku nie da się przywrócić ładu społecznego, w tym adekwatnej karności za brak moralności w sprawach obywatelskich i rodzinnych, w żadnym państwie (etnicznej wspólnocie) na ziemi.

Nadrzędnemu wysiłkowi podlega więc sfera duchowa człowieka – jego osobisty i wspólnotowy wzrost czyniony w kierunku przestrzegania katolickich zasad wiary.

Przywołany ład społeczny ma więc odniesienie w pierwszej kolejności do podstawowej zasady jaka z prawa wynika, mianowicie, czym dla społeczności polskiej i dla państwa polskiego jest nauka prawa – znajomość spraw Boskich i ludzkich oraz wiedza o tym co sprawiedliwe a co niesprawiedliwe.

Przy czym w obszarze spraw Boskich musi obowiązywać ponadczasowa, niezmienna, mistyczna i nadprzyrodzona prawdziwość Objawienia Tajemnic Bożych, bo z tą Prawdą Objawioną wiąże się w pierwszej kolejności obowiązek rozpamiętywania tajemnic własnego grzechu – indywidualnego, ale także i narodowego nieposłuszeństwa wobec Woli Bożej.

Do głosu więc dochodzą elementy związane z przywołaną na wstępie neurozą i psychozą.

W przypadku tej pierwszej – znaczenie podstawowe mają rozmaite stany nerwicowe jako dolegliwości organizmu w postaci doznawanego stanu lęku, przy czym dla zaburzeń nerwicowych zachowany jest sąd realizujący, polegający na tym, że chory zdaje sobie sprawę z absurdalności takiego stanu fobii czy natręctwa.

Drugi przypadek (psychoza) jest znacznie poważniejszym zaburzeniem na tle psychicznym, bowiem dotyczy stanu umysłu chorego, nie radzącego sobie z właściwym postrzeganiem rzeczywistości. Dochodzi czasem u niego do utraty świadomości – osoba taka ma wyraźną dysfunkcję poznawczą, nie może rozróżnić tego co jest dobre z punktu rzeczywistego, a co jest wprost złe.

W tych dwóch przypadkach dysfunkcji organizmu ludzkiego należy odczytywać problem związany z brakiem odpowiedzialności ze strony przedstawicieli politycznych za utrzymywanie porządku publicznego w zachodnich krajach, ale także w Polsce – z powodu odczuwanego lęku (neuroza), czy raczej z braku świadomości (psychoza) za skutki takiego szkodliwego zaniechania?

Świecki punkt widzenia – stan lęku lub utratę świadomości poznawczej – łączy najczęściej z utratą części lub całości posiadanego majątku w skutek zaistniałych manipulacji rynkowych, wywołujących w społeczeństwach zachodnich w sposób lawinowy stany lękowo-depresyjne, samobójstwa.

Katolickie rozeznanie – na odwrót – wzywa do wypłynięcia na głębię wiary; zachęca wręcz, by swobodnie kroczyć po wodzie, jak najczęściej z wiarą wpatrując się w krzyż Jezusa Chrystusa.

Taki przykład stanów nerwicowych i zaburzeń psychicznych można widzieć podczas zastosowanego przymusu wobec Viktora Orbana (Węgry), w trakcie ostatniego szczytu UE, by ten, wbrew swojemu wcześniejszemu stanowisku, również zgodził się na udzielenie wsparcia finansowego w kwocie 50 mld euro dla Ukrainy. Ale według Orbana wymiernym kosztem dobrych stosunków Węgier z Rosją.

Natomiast kolejnym niewątpliwym zwycięstwem na polskiej ziemi, rycerzy Jezusa Chrystusa, Króla Polski i Króla Wszechświata, była 168 nocna (pokutna) Pielgrzymka do Wykrotu (w dniach 3-4 luty) – miejsca Objawień Matki Bożej, Królowej Polski Wniebowziętej.

Podczas Ofiary Mszy świętej w Sanktuarium św. Antoniego z Padwy w Ostrołęce (godz. 6:30) znowu dominowała królewska purpura płaszczy rycerskich.

Kapłan-ofiarnik, przed udzieleniem błogosławieństwa kapłańskiego, wspomniał właśnie, by kochać Jezusa z radości, a nie z lęku przed potępieniem (?). Ale jakoś dziwnie to zabrzmiało w jego końcowej wypowiedzi. Był przecież naocznym świadkiem, że rycerze tylko na klęczkach i do ust przyjmują Hostię świętą. Często leżą krzyżem. Są ofiarni w jałmużnie i intencjach mszalnych. Co to ma wspólnego z neurozą? Nie rozumiem takiego nazbyt swobodnego kapłańskiego podejścia do wierzących.

Aaa, to jest ten przypadek, o którym wspomniał Bóg Ojciec w Orędziu na Czasy Ostateczne, wizjonerce Luz de Maria de Bonilla, Argentyna:

(…) To nie jest czas, abyście byli potulni w waszej wierze we Mnie, ale abyście byli odważni i poprzez wasze czyny i słowa prowadzili innych do Mojej Miłości i Miłosierdzia. (…) Umiłowane i rozmodlone dzieci, prosiłem, abyście stali się odważniejsi w waszych wyrazach Miłości do Mnie. Wiedźcie, że miłosna śmiałość przysporzy wam wiele prześladowania i wyśmiewania.(…) – tamże.

Polecamy również: Polscy rolnicy ogłaszają strajk generalny

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!