Wiadomości

Zero skruchy. Lewicowy dziennikarz, który usiadł za kierownicą pod wpływem i szarpał się z policjantami, czuje się pokrzywdzony

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

„Postawiono mi dwa standardowe zarzuty. To naruszenie nietykalności i znieważenie funkcjonariuszy. W mojej ocenie zarzuty te są probą uzasadnienia bezprawnej interwencji.” – pisze w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku były już dziennikarz oko.press Radosław G., który w sobotni poranek 24 lipca próbował po pijanemu prowadzić samochód i szarpał się z interweniującymi policjantami. W poście atakuje również dziennikarzy TVP i zapowiada pozew przeciwko red. Cezaremu Gmyzowi.

W sobotę nad ranem 24 lipca na warszawskim Żoliborzu doszło do incydentu z pracownikiem oko.press Radosławem G. Mężczyzna, który przyznał funkcjonariuszom, że jest po alkoholu, chwilę później wsiadł za kierownicę samochodu i próbował odjechać. Gdy funkcjonariusze mu w tym przeszkodzili, zaatakował ich.

Dziennikarz miał wyzywać policjantów, używając słów wulgarnych i wymachując rękami, krzycząc „ty ch**u jeb**y” i grożąc „zaj***e was ty ku**o jeb**a”. Gdy policjanci próbowali zbadać go alkomatem, pluł i odmawiał badania. Pytany o swoje dane osobowe podawał fałszywe.

„W ostatnich dniach otrzymaliście wiele fałszywych i zmanipulowanych przekazów na mój temat. Poniżej informacja ode mnie na temat zajścia z ostatniego weekendu.” – pisze w poście na Facebooku Radosław G. „Nie próbowałem jechać samochodem – doładowywałem telefon, żeby móc zamówić ubera.” – tłumaczy dziennikarz.

„Nie odebrano mi prawa jazdy. Policjanci informowali mnie na komisariacie, że nie stawiają żadnych zarzutów związanych z próbą jazdy pojazdem pod wpływem alkoholu – jeszcze raz podkreślam, że takiej nie było.” – przekonuje.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!