Felietony

Wybory prezydenckie? Jestem za, a nawet przeciw!

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Każdy kto obserwuje choćby pobieżnie naszą scenę polityczną widzi, że obóz rządzący robi wszystko, aby wybory 10 maja się jednak odbyły. Tylko z pozoru sprawa wydaje się prosta, ale tak niestety nie jest.

Zdajemy sobie sprawę, że organizacja wyborów powszechnych jest bardzo ryzykowna. Obecność milionów Polaków w lokalach wyborczych niesie za sobą duże prawdopodobieństwo wzrostu zachorowań. Zagrożenia te dobrze rozumieją samorządowcy, którzy wskazują na brak możliwości przeprowadzenia bezpiecznego dla wszystkich głosowania. Wydaje się, że w sytuacji tej rząd robi wszystko, aby liczbę zakażonych maksymalnie do wyborów obniżyć. Po to, aby wybory te mogły się odbyć.

Widać wyraźnie, że Prawo i Sprawiedliwość robi wszystko, aby wybory odbyły się w konstytucyjnym terminie. Wynika to zapewne z obecnego w obozie władzy przeświadczenia o tym, że z każdym kolejnym miesiącem szanse na reelekcje Prezydenta Andrzeja Dudy będą spadać. Bez względu na to, jak oceniamy prezydenturę, czy jesteśmy zwolennikami obozu rządzącego, czy też nie, wraz z rosnącą liczbą ofiar i zbliżającym się załamaniem gospodarczym poparcie dla partii aktualnie sprawującej władze (a z tą utożsamiany jest obecnie urzędujący) będzie spadać, dlatego szacunki te wcale nie dziwią. Wygrana Andrzeja Dudy obecnie jest zatem o wiele bardziej prawdopodobna niż na jesieni lub wiosną przyszłego roku.

Nie ulega wątpliwości, że dzisiaj szanse kontrkandydatów obecnie urzędującego Prezydenta dramatycznie spadają. W takich okolicznościach nie da się, ba!, nawet nie można prowadzić kampanii wyborczej nie narażającej się na sankcje i kary. Daje to więc dużą przewagę sprawującemu mandat Prezydentowi Andrzejowi Dudzie. W tym względzie kampania na pewno nie jest dla wszystkich równa.

Z pozoru najprostszym rozwiązaniem jest przesunięcie wyborów, o co wnioskuje opozycja, ale czy jest to na pewno słuszne? Nie mamy przecież żadnej pewności, że warunki do przeprowadzenia wyborów jesienią, będą lepsze od tych, jakie mieć będziemy w maju. Może się także zdarzyć, co uważam za bardziej prawdopodobne, że warunku jesienią będą znacznie gorsze od tych obecnych. Wtedy wyborów zorganizować nie uda się wcale (ewentualnie głosowanie korespondencyjne, ale w takim wypadku dlaczego nie zorganizować go teraz?). Będzie to oznaczało tyle, że być może w najtrudniejszym dla nas czasie pandemii wchodzić będziemy w kryzys bez Prezydenta RP. W tym wypadku zamkniemy sobie ścieżkę legislacyjną, ponieważ nie będzie prezydenta, który mógłby podpisywać ustawy antykryzysowe. Sądzę, że jest to działanie dla nas co najmniej niebezpieczne.

W tym wypadku pocieszające dla wszystkich zdecydowanych przeciwników partii rządzącej może być to, że po wygranej Andrzeja Dudy rząd Prawa i Sprawiedliwości nie tylko weźmie całą władzę w Polsce, ale weźmie też całą odpowiedzialność za rządy w Polsce w najbliższych kilku latach, a przewidywania przecież do optymistycznych nie należą. W tych warunkach utrzymanie władzy będzie niezwykle trudnym zadaniem. Uważam, że możemy mniej lub bardziej, ale jednak założyć, że rząd PiS może do końca kadencji się nie utrzymać.

Miejmy tylko nadzieję, że wtedy wybory uda się już normalnie zorganizować.

Damian Małecki

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!