Polska Wiadomości

Ujawniono kto stoi za akcją w TVP. To grupa operacyjna “Wejście”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

“Grupa “Wejście” na WhatsApp, w której są n. władze Polskiego Radia, prezes PAP M. Błoński, znana adwokat, omawia i planuje przejęcie medium publicznego” – twierdzi dziennikarz śledczy Marcin Dobski.

Ujawniono kto stoi za akcją w TVP. “Zatrzymany, a przynajmniej zneutralizowany. PAP to przecież obiekt krytyczny. Wiem, że pachnie stanem wojennym, ale lepszy krzyk 50 niż dowód na bezsilność władzy” – miał pisać na tajnej grupie “Wejście” jeden z uczestników. To mogłoby wskazywać na świadomość bezprawności działań “silnych ludzi” Tuska, którzy łamiąc prawo i procedury usiłują przejąć media publiczne i PAP.

Marcin Dobski pisze, że ujawnia korespondencję w imię ważnego interesu społecznego. Opublikowane przez niego zdjęcie miało zostać zrobione niedługo po północy z 21 na 22 grudnia. Według źródeł Dobskiego osobą trzymającą telefon jest Marek Błoński.

Według Marcina Dobskiego w grupie mieli się znajdować Marek Błoński, który twierdzi, że jest “nowym prezesem PAP”, Paweł Majcher podający się za nowego prezesa Polskiego Radio i b. szef gabinetu Bartłomieja Sienkiewicza, były dziennikarz TVN Juliusz Kaszyński, a także adwokat Sylwia Abramczyk-Abram z inicjatywy “Wolne Sądy”.

„Zdajemy sobie sprawę, że uwarunkowania polityczne i prawne bardzo utrudniają reformy. Nie możemy jednak nie zauważyć, że sposób rozpoczęcia zmian w mediach publicznych budzi poważne wątpliwości prawne” – pisze Helsińska Fundacja Praw Człowieka w oświadczeniu odnoszącym się do działań nowego rządu ws. mediów publicznych.

Zgodnie z komunikatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego zmiany w składzie władz mediów publicznych nastąpiły na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych. Zauważamy jednak, że kwestia powoływania i odwoływania składów osobowych organów mediów publicznych regulowana jest obecnie w ustawie o radiofonii i telewizji oraz ustawie o Polskiej Agencji Prasowej.

NASZ KOMENTARZ: Tak właśnie wygląda demokracja, którą nazywamy dyzmokracją. W istocie ten ustrój to niekończąca się walka dzikich plemion o masę upadłościową po danym, postrewolucyjnym kraju.

Polecamy również: Rząd PO rozmawiał z Ukraińcami na temat blokady granicy. Ustalenia są tajne

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!