Tusk będzie strzelał do protestujących na granicy? W piątek 8 bm. kandydat na premiera Donald Tusk wystąpił na konferencji prasowej. W jej trakcie zaprezentował część swoich przyszłych ministrów i przedstawił decyzje, które zamierza podjął na początku, po przejęciu rządów z rąk PiS.

Jak podaje portal “Hołos Ameryki”, Tusk podczas swojego wystąpienia oświadczył, że jego rząd rozwiąże problemy, które w ostatnim czasie powstały w relacjach z Ukrainą. Zamierza za tydzień wciąć udział w unijnym szczycie, w dniach 14-15 grudnia, już jako nowy szef polskiego rządu. Na szczycie dyskutowana ma być kwestia rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z Ukrainą, a także temat kilkuletniego, unijnego programu wsparcia dla tego państwa, o wartości 50 mld euro.

Według Ukraińców, Tusk miał oświadczyć, że jako premier natychmiast zajmie się rozwiązaniem problemu blokady granicy polsko-ukraińskiej. Miał przekazać, że jego celem jest szybkie zakończenie tego sporu i ma na to pomysł. Nie wyjaśnił jednak co to za pomysł.

W analogicznym tonie sprawę opisała agencja informacyjna Unian.

Sprawy tej nie wzmiankowały w swoich relacjach media polskojęzyczne. Część podaje, że Tusk wspomniał krótko o proteście przewoźników i zapowiedział, że będzie chciał porozmawiać o tym w kuluarach, gdyż temat ten nie jest w głównej agendzie szczytu UE.

Tymczasem protestujący przewoźnicy rozważają zaostrzenie protestu w związku z przewożeniem przez granicę ukraińskich tirów koleją, z ominięciem blokady na granicy. W najbliższych dniach ma zapaść decyzja o blokadzie także kolejowych przejść granicznych z Ukrainą.

W takie sytuacji wydaje się, że jedynym rozwiązaniem jakie Tusk może zastosować w celu skutecznej deblokady, będzie strzelanie do protestujących. Dodajmy, że ten człowiek ma już w tym wprawę. Podczas swoich ubiegłych rządów, kazał wszak strzelać do protestujących górników.

Polecamy również: Rząd warszawski znów zdradził – ukraińskie ciężarówki są przewożone na wagonach