– To prawo jest bezpodstawne – grzmiał premier Izraela po przyjęciu przez Sejm ustawy, która zakazuje używania słów „polskie obozy śmierci”.
Binjamin Netanjahu domaga się spotkania pomiędzy ambasadorem Izraela w Warszawie a premierem Polski Mateuszem Morawieckim.
– Nie można zmienić biegu historii, nie można negować Holokaustu – stwierdził Netanjahu
ראש הממשלה בנימין נתניהו על הצעת החוק בפולין:
"החוק מופרך, אני מתנגד לו בתוקף. אי אפשר לשנות את ההיסטוריה, ואסור להכחיש את השואה.
הוריתי לשגרירת ישראל בפולין להיפגש עוד הערב עם ראש ממשלת פולין, ולהביע בפניו את עמדתי הנחרצת נגד החוק."— ראש ממשלת ישראל (@IsraeliPM_heb) 27 stycznia 2018
Chodzi o przyjętą w piątek przez Sejm nowelizację ustawy o IPN, która przewiduje karę do trzech lat więzienia lub grzywny za użycie sformułowania typu „polskie obozy śmierci”. Ustawa umożliwia wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie takim zbrodniom. Szczegóły przepisu, który wzbudził kontrowersje pokazał na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
To ten przepis wywołał histerie w izraelskich mediach. Izraela sam od lat penalizuje podobne określenia. To Polska nie może zrobić tego samego?
RT #GermanDeathCamps ! pic.twitter.com/ZDSgcfuyD3— Patryk Jaki (@PatrykJaki) 27 stycznia 2018
Ważni izraelscy politycy i media atakują nas za ustawę penalizującą określenie "polskie obozy koncentracyjne". W dodatku twierdzą, że Polacy "współodpowiadają" za Holocaust. Inni piszą "polish death camps"
Napisałbym "edukacja", ale to dowód jak bardzo ten projekt jest potrzebny https://t.co/n5MSoELxof— Patryk Jaki (@PatrykJaki) 27 stycznia 2018
Dodajmy, że wcześniej niejaki Yair Lapid, parlamentarzysta i popularny w Izraelu polityk, o którym – jak twierdzi portal wpolityce.pl – mówi się nawet, że może zostać premierem, zamieścił na Twitterze obrzydliwy wpis, w którym sugerował, że za pomocą ustawy próbuje się negować polski udział w Holokauście.
Wymyślono to w Niemczech, ale setki tysięcy Żydów zostały zamordowane, nie spotykając niemieckiego żołnierza. Były polskie obozy śmierci i żadne prawo tego nie zmieni.
Na wpis odpowiedziała ambasada RP w Izraelu, która zasugerowała politykowi, że powinien się doedukować na temat Holokaustu.
– Celem ustawy nie jest wybielanie przeszłości, ale ochrona prawdy przed takimi oszczerstwami — napisano.
Ale izraelski polityk dopiero się rozkręcił:
– Jestem synem osób, które przetrwały Holokaust. Moja babcia została zamordowana w Polsce przez Niemców i Polaków. Nie potrzebuje od was lekcji. Konsekwencje odczuwamy po dziś dzień. Ambasada powinna natychmiast wystosować przeprosiny — stwierdził Lapid:
– Jaki to ma związek z tym, że obozy śmierci były niemieckie nazistowskie, a nie polskie? Bezwstydne — odpisał ambasador.
Your unsupportable claims show how badly Holocaust education is needed, even here in Israel
— שגרירות פולין (@PLinIsrael) 27 stycznia 2018
/wpolityce.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!