Wiadomości

Sekretarz stanu USA sławił w przemówieniu… stalinowskiego oprawcę

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

– Życie Franka Blajchmana było świadectwem odporności polskiego narodu i amerykańskiego ideału, że każdy kto ma duże marzenia, może wznieść się na wyżyny – bez względu na to, od czego zaczynasz – powiedział na konferencji prasowej sekretarz stanu USA Mike Pompeo, dodając, że Blajchman był jednym z wielu „dzielnych żydowskich partyzantów w Polsce, którzy ryzykowali życie, stawiając opór nazistowskiej machinie wojennej”.

A kim był Frank Blajchman? Ano stalinowskim oprawcą, który tuż po wojnie rozpoczął pracę w Urzędzie Bezpieczeństwa na stanowisku p.o. kierownika Wydziału Więzień i Obozów kieleckiego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego.

Wobec Franka Blajchmana Instytut Pamięci Narodowej wszczął w 2010 r. śledztwo ws. podejrzenia o mordowanie członków polskiego ruchu oporu. W 1951 roku Blajchman wyemigrował do Sanów Zjednoczonych. Blajchman w książce opublikowanej przed śmiercią napisał, że Armia Krajowa „była antysemicka, NSZ wykonywały rozkazy Niemców”.

– Po wojnie został obywatelem USA. Bardzo dobrze funkcjonował jako deweloper w Nowym Jorku (…) Był ucieleśnieniem tego, o czym mówił prezydent Trump podczas swojej wizyty w Polsce w 2017 r. Polska żyje, Polska się rozwija, Polska zwycięża – mówił Pompeo.

Na tym jednak nie koniec…

Pompeo wezwał polskie władze do uczynienia postępów ws. „restytucji mienia utraconego w Holokauście”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!