Wiadomości

Powstańcy odpowiadają Trzaskowskiemu ws. Marszu Niepodległości: „Też byśmy poszli!”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Rafał Trzaskowski i jego środowisko znów próbują zablokować Marsz Niepodległości. Najwyraźniej może przy tym liczyć na przychylność sądów. Media wrogie idei niepodległości Polski nagłaśniają wypowiedź Wandy Traczyk–Stawskiej, uczestniczki Powstania Warszawskiego. Ale środowiska kombatanckie w większości życzliwie odnosiły się i odnoszą do Marszu Niepodległości…

O komentarz w sprawie portal TVP Info poprosił m.in. pułkownika Waldemara Nowakowskiego. Żołnierz znany jako „Gacek” w sierpniu 1944 r. był jednym z najmłodszych żołnierzy łączników powstania warszawskiego w Zgrupowaniu „Waligóra” na Woli. Po wojnie angażował się w konspirację antykomunistyczną i działał w zrzeszeniu Wolność i Niezawisłość. W wywiadach wielokrotnie podkreślał, że dla niego wojna skończyła się dopiero w 1989 r. Był potem członkiem komitetu założycielskiego Związku Powstańców Warszawskich i ekspertem Muzeum Powstania Warszawskiego w dziedzinie starej broni.

– To nieprawda, że wszyscy powstańcy chcieliby zablokować marsz – przekonuje Nowakowski.

Zaznacza, że przez lata nie słyszał, by ktoś z powstańców był przeciwny organizacji przez narodowców tego wydarzenia. – A co to szkodzi? – pyta i dodaje, że „dobrze, że marsz jest organizowany”.

– Na marszu co roku pojawia się wielu powstańców. Czy gdyby pan mógł, też wziąłby pan w nim udział? – zapytano Nowakowskiego.

– Gdybym mógł, to bym poszedł. Nie pójdę, bo nie mam takiej możliwości – tłumaczy. Dodaje, że marsz jest jednym ze sposobów na upamiętnienie ważnych wydarzeń. Tworzenie filmów, stron internetowych czy pisanie nowych książek podsumowuje słowami, że „każdy sposób na przekazywanie informacji o historii jest dobry”. Jak uważa, tak samo jest z Marszem Niepodległości.

– Bo spotykają się tam ludzie, którzy bez tej okazji normalnie by się nie spotkali – zaznacza syn majora Armii Krajowej Władysława Nowakowskiego, dowódcy zgrupowania „Żubr” na Żoliborzu, oficera 30 Pułku Strzelców Koniowskich, kawalera orderu Virtuti Militari.

– To jest już tradycja. Marsze odbywały się tyle razy, a jeden z nich nawet pod patronatem pana prezydenta – komentuje w rozmowie z portalem tvp.info porucznik Władysław Sieradzki ze Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.

Żołnierz Samodzielnego Batalionu im. Brygadiera Mączyńskiego ocenia, że „gdy przychodzi Święto Niepodległości, powinniśmy podkreślić swój stosunek do suwerenności i jej bronić”.

– Uważam, że taki marsz powinien się odbywać. Ja nie mogę niestety uczestniczyć, bo mam tak zwany bardzo niski PESEL. Ale uważam, że taki marsz powinien mieć miejsce, żeby przekonać się, ile jest tej młodzieży, która naprawdę chciałaby, żeby Polska była wolna i niepodległa – zaznacza Władysław Sieradzki.

Powstańca zapytano również, czy gdyby mógł, sam przeszedłby 11 listopada ulicami Warszawy. Natychmiast podkreśla, że tak, a gdy zdrowie na to pozwalało, dołączał się w poprzednich latach do manifestujących na trasie przemarszu – by być wspólnie, choć pokonywał nieco krótszy odcinek niż wszyscy.

– Tylko suwerenna Rzeczpospolita narodowa może nam zapewnić godne życie – mówił w 2019 r. ze sceny Marszu Niepodległości 95–letni wówczas kpt. Leszek Zabłocki. Apelował do zgromadzonych o wytężoną pracę i zapewnianie Polsce odpowiedniej pozycji w polityce międzynarodowej.

Sam Zabłocki witany okrzykami „Cześć i chwała bohaterom” opowiadał o oblężeniu Warszawy w 1939 roku, Związku Jaszczurczym walczącym z Niemcami w latach 1939–42, pobycie z obozach i 40 latach ukrywania się przed komunistami.

Przekonywał, że obecność na Marszu Niepodległości wiele dla niego znaczy.

W 2018 r. na Marszu Niepodległości obecny był m.in. major Lucjan Deniziak. Popularny „Orzeł” od 1945 r. służył w 5. Wileńskiej Brygadzie AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, a następnie w 3. Wileńskiej Brygadzie NZW i oddziale ppor. Ryszarda Sosnowskiego „Wydry”.

Był uczestnikiem bitwy pod wsią Gajrowskie – największej bitwy polskiego podziemia niepodległościowego na Mazurach – stoczonej 16 lutego 1946 r. przez NZW z sowiecką grupą operacyjną.

We wrześniu 1947 r. aresztowany przez władze komunistyczne, następnie torturowany i skazany na osiem lat pozbawienia wolności. Więziony w Białymstoku i Płocku. W styczniu 1953 r. zwolniony warunkowo.

– Patriotyzm przekazali mi rodzice, przekazała mi szkoła, a przeżyłem tylko dzięki pomocy kilku dobrych ludzi i wierze, która nie pozwalała zwątpić – mówił podczas jednej z uroczystości mjr Deniziak.

Na Marszu Niepodległości w 2018 r. apelował, by „kontynuować walkę prawdziwych Polaków”. – Bardzo się cieszę. Po raz pierwszy przeżywam coś podobnego – mówił. Zaznaczał, że jest niezmiernie wzruszony, a widząc tysiące młodych patriotów docenia, że tamta walka nie poszła na marne.

„Cześć i chwała bohaterom” – niosło się również na błoniach przed Stadionem Narodowym, gdy w 2014 r. wyszedł na scenę przedstawiciel Światowego Związku Żołnierzy AK kapitan Jerzy Nowicki „Plastuś”. – Największym skarbem jesteście wy, tutaj zgromadzeni – zaczął swoje przemówienie.

Oceniał, że najlepiej byłoby, gdyby 11 listopada na ulice miast wyszli wszyscy Polacy. Przed zbliżającymi się wyborami podkreślał, by jak najwięcej osób poszło na zagłosować. Tłumaczył, że jest to ważny obywatelski obowiązek.

– Proszę tylko o jeden okrzyk: „Niech żyje Polska!” – apelował.

Na Marszach Niepodległości pojawiał się także w późniejszych latach. W 2015 r. przypomniał zebranym, że patriotą nie jest się tylko od święta. – Nareszcie mamy wolną Polskę – powiedział porucznik. – Tak jak dzisiaj wyglądacie wspaniale z tyloma flagami biało-czerwonymi, tak pamiętajcie, by przy uroczystościach nie brakowało tych flag w żadnym oknie – dodawał.

Na koniec swojego przemówienia przyznał, że ma już swoje lata, ale nawet po śmierci będzie sprawdzał, czy narodowcy właściwie dbają o Polskę. Tłum odpowiedział wtedy głośnym „Sto lat” (zobacz wideo poniżej).

Jerzy Nowicki, żołnierz AK, żołnierz wyklęty i artysta plastyk zmarł w lipcu tego roku w wieku 89 lat. „Do końca życia otwarty był na ludzi, szczególnie dbał o kontakt z młodymi. To był zaszczyt Pana poznać. Spoczywaj w pokoju” – żegnał bohatera premier Mateusz Morawiecki.

To, co robią Rafał Trzaskowski i lewicowo-liberalne media, jest naprawdę obrzydliwe i przypomina najbardziej haniebne praktyki reżimów totalitarnych. Zresztą sama próba zablokowania Marszu Niepodległości najlepiej świadczy, że te praktyki są Rafałowi Trzaskowskiemu bardzo bliskie…

Więcej:
https://www.tvp.info/56609095/marsz-niepodleglosci-powstancy-przeciwko-decyzji-rafala-trzaskowskiego

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!