Wiadomości

Poważne zarzuty byłego nuncjusza apostolskiego w USA wobec papieża Franciszka

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Były nuncjusz apostolski w USA twierdzi, że papież Franciszek wiedział o nadużyciach seksualnych kardynała Theodora McCarricka już od 2013 roku. Zarzut staje się jeszcze poważniejszy w obliczu mianowania, przez samego papieża, amerykańskiego hierarchy jako „zaufanego doradcę” głowy Kościoła.

Abp Carlo Maria Vigano w rozmowie z LifeSiteNews zadeklarował, że wyznaje prawdę, która pozwoli Kościołowi wyrwać się z obecnej, „fatalnej kondycji”. Twierdzi, że jego słowa mogą poprawić sytuację.

Vigano pełnił funkcję nuncjusza apostolskiego w USA w latach 2011-2016. Tam też pracował kard. McCarrick, któremu stawia się zarzut molestowania nastoletnich chłopców i kleryków. Sprawa wyszła  na jaw latem br., a sam zainteresowany złożył dymisję z członkostwa w Kolegium Kardynalskim. Ta została zatwierdzona przez papieża Franciszka.

Jak informuje w 11-stronicowym oświadczeniu abp Carlo Maria Vigano, przeszłość McCarricka nie stanowiła dla wielu hierarchów tajemnicy. Już Benedykt XVI nałożył na amerykańskiego kardynała sankcje. Tymczasem Franciszek, chociaż miał znać opinię swojego poprzednika w sprawie, uczynił duchownego z USA swoim doradcą i – jak pisze wprost abp Carlo Maria Vigano – chronił go. O ile Benedykt XVI podjął decyzję o nałożeniu kościelnych sankcji na McCarricka (musiał opuścić seminarium, gdzie mieszkał; nie wolno mu było publicznie występować ani udzielać sakramentów; miał obowiązek poświęcić się w odosobnieniu modlitwie i pokucie) o tyle Franciszek odmienił życie kardynała. Choć amerykański duchowny był już na emeryturze, znów zamieszkał w seminarium w Waszyngtonie, by być blisko kleryków, znów zaczął pojawiać się publicznie, a nawet wysyłano go z misją jako przedstawiciela Watykanu na różne kontynenty. W wielu wystąpieniach, np. podczas wykładu na Uniwersytecie Villanova, przechwalał się swą wieloletnią przyjaźnią z kardynałem Bergoglio oraz rolą, jaką odegrał w promowaniu jego kandydatury na papieża – podkreśla na łamach wpolityce.pl Grzegorz Górny. 
 
Zdaniem arcybiskupa Vigano, o karierę McCarricka dbali byli sekretarze stanu Stolicy Apostolskiej: kardynałowie Angelo Sodano (1991-2006) i Tarcisio Bertone (2006-2013), którzy mieli bezpośrednią wiedzę o tych nadużyciach, a jednak nie zrobili z niej żadnego użytku, a także ich następca, aktualny sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin. Wśród tych, którzy ukrywali nadużycia wpływowego kardynała, arcybiskup Viganò wymienia też takich amerykańskich hierarchów, jak biskup Paul Bootkoski , arcybiskup John Myers oraz kardynał Kevin Farrell – były biskup Dallas, obecnie szef watykańskiej Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia.
 
Były nuncjusz apostolski w USA pisze również, że wśród odpowiedzialnych za ukrywanie skandalu znajduje się również sam Franciszek: „Moje sumienie zmusza mnie do ujawnienia na temat Franciszka faktów, które znam z pierwszej ręki, które mają wymiar dramatyczny, i które – jako biskupowi, dzielącemu wspólną odpowiedzialność wszystkich biskupów za Kościół powszechny – nie pozwalają mi być cicho, a to, co mówię, mogę potwierdzić pod przysięgą, wzywając Boga na świadka”. Abp Vigano napisał też, że osobiście opowiedział Franciszkowi, jak McCarrick deprawował całe pokolenia seminarzystów i księży w swojej diecezji, a także przypomniał mu o karze nałożonej na kardynała przez Benedykta XVI. Chociaż papież wiedział o wszystkim, to pozwolił, by McCarrick znów wrócił do publicznego życia kościelnego i został papieskim doradcą. 
 
„Przynajmniej od 23 czerwca 2013 roku wiedział on, że McCarrick był seryjnym drapieżnikiem. Chociaż wiedział, że jest zepsutym mężczyzną, krył go do gorzkiego końca, w rzeczywistości udzielił mu pomocy, z pewnością nie inspirowanej zdrowymi intencjami i miłością do Kościoła. Dopiero gdy został zmuszony do potępienia nadużyć wobec nieletniego, wówczas przy aplauzie mediów podjął działania przeciwko niemu, by ocalić swój medialny wizerunek” – napisał hierarcha o papieżu Franciszku.

Ponadto abp Vigano zarzuca innemu kardynałowi – Donaldowi Wuerlowi – „bezwstydne kłamstwo”. W specjalnym oświadczeniu Wuerl stwierdził, że nic nie wiedział o przeszłości McCarricka. Tymczasem abp Vigano przytaczył swoją rozmowę z Wuerlem na temat nadużyć McCarricka.
 
Co równie ważne, były nuncjusz postanowił powiedzieć prawdę na temat homomafii w Kościele. Zwraca uwagę, że 81 proc. ofiar pedofilii  w USA przez duchownych stanowili chłopcy. Oznacza to, że skandal pedofilski w Kościele jest tak naprawdę skandalem homoseksualnym. Twierdzi, że do Watykańskiego homolobby należą między innymi m.in. kardynał Francesco Coccopalmerio (do niedawna przewodniczący Papieskiej rady ds. Tekstów Prawnych) oraz arcybiskup Vincenzo Paglia (przewodniczący Papieskiej Akademii Życia). W USA zaś przede wszystkim protegowani McCarricka, mianowani na ważne stanowiska dzięki jego wpływom: Blaise Cupich na kardynała Chicago, William Tobin na kardynała Newark i Robert McElroy na biskupa San Diego – co ciekawe, są oni znani z głośnego nawoływania do zmiany podejścia Kościoła do homoseksualistów.
 
Hierarcha odważnie stwierdził, że kryzys w Kościele może zażegnać jedynie zdecydowana walka z homolobby: „Te homoseksualne sieci, szeroko obecnie rozpowszechnione w wielu diecezjach, seminariach, zakonach itd., złączone tajemnicą i oszustwem, z siłą macek ośmiornicy niszczą niewinne ofiary i powołania kapłańskie, paraliżując cały Kościół”.

/pch24.pl, wpolityce.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!