Felietony

Opinie Marii Dąbrowskiej i Stefana Kisielewskiego o Żydach w Polsce po wojnie

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Tekst dostępny również w języku:

(niemieckim)

Wielu współczesnych przedstawicieli świata mediów, nie posiadając rzeczowej wiedzy historycznej, odnosi się do zagadnień z przeszłości, wypowiadając się na tematy dla nich nieznane. Ich wypowiedzi niestety często stanowią wzór odniesienia dla większości społeczeństwa, które zamiast samo sięgnąć do książek historycznych, pamiętników etc. woli powielać opinie wygłoszone na szklanym ekranie argumentując to faktem, że przecież telewizja ich skłamać nie może.

Specjalnie dla Państwa prezentujemy fragmenty wspomnień z lat powojennych, związane z rolą Żydów w polityce narzuconego Polakom rządu, przyniesionego na sowieckich bagnetach, widzianych oczami Marii Dąbrowskiej – polskiej powieściopisarki, wielokrotnie nominowanej do literackiej Nagrody Nobla1 i Stefana Kisielewskiego – polskiego prozaika i publicysty.

W swoich „Dziennikach” pod datą 22 maja 1956 roku Maria Dąbrowska zapisała: „Częste ich rozmowy [tj. Żydów -od aut.] o wzrastaniu antysemityzmu. Czemu dziś sami są częściowo winni – bo jak można było dać sobą obsadzić wszystkie „kluczowe pożycie” życia Polski: prokuratury, wydawnictwa, ministerstwa, władze partii, redakcje, film, radio itp.”2

Podobną opinię wyraził również Stefan Kisielewski w swoich „Dziennikach”, gdzie zapisał pod datą 18 października 1968 roku, w związku z postawą żydów zaraz po II wojnie światowej: „Wprowadzili do Polski komunizm w okresie stalinowskim, kiedy mało kto chciał się tego podjąć z „gojów” (poza gorliwcem Gomułką). Społeczeństwo było wtedy jednolicie antykomunistyczne, więc nienawidzono ich. Teraz społeczeństwo jest nowe (…) Bo Żydzi nie rozumieją jednej rzeczy: gdy są małą grupą, jak po wojnie, to zachowują się wobec siebie solidarnie, negując jednocześnie, jakoby była to solidarność narodowa; i odrzekając się od jakiejkolwiek odpowiedzialności zbiorowej. Tymczasem skoro się działa solidarnie (oczywiście nie wszyscy, ale ci co robili politykę), to można się spodziewać, że ktoś to kiedyś wyzyska.”3 

Ten sam autor pod datą 4 listopada 1968 roku zapisał: „Od paru miesięcy odbywa się ostateczna rozgrywka między dwoma grupami ubeków: grupą żydowską, która z łaski Rosji szarogęsiła się tutaj w latach Stalina, oraz grupą „partyzancką”. Po wojnie grupa przybyłych z Rosji Żydów-komunistów (Żydzi zawsze kochali komunizm) otrzymała pełnię władzy w UB, sądownictwie, wojsku, dlatego że komunistów nie-Żydów prawie tu nie było, a jeśli byli, to Rosja się ich bała. Ci Żydzi robili terror, jak im Stalin kazał (zresztą prawdziwi partyzanci też, tyle że byli raczej podwładnymi niż rozkazodawcami).”4

Liczne medialne autorytety wypowiadają się na temat systemu komunistycznego wprowadzonego przez Związek Sowiecki w Polsce po 1945 roku. Nikt jednak nie pragnie pochylić się nad wspomnieniami ówczesnych osób, których przekaz nie pokrywa się z medialną narracją, narzuconą Polakom.

Tekst dostępny również w języku:

(Niemieckim)

1https://www.nobelprize.org/nomination/redirector/?redir=archive/show_people.php&id=2097 aktualizacja 29.01.2020 r.

2M. Dąbrowska, Dzienniki 1951-1957, Warszawa 1988, s. 260.

3S. Kisielewski, Dzienniki, Warszawa 1997, s. 125.

4Tamże, s. 135-136.   

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!