Sowieckie źródła na temat Powstania Warszawskiego są dla nas białą plamą. Rosja nie pozwala korzystać z tych archiwów. Nie wiemy na przykład, co myślał o zrywie Stalin – powiedział w środę dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski.
Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski był pytany w środę rano w radiowej Trójce m.in. o to, czy w historii Powstania Warszawskiego są jeszcze białe plamy.
„Całkowitą białą plama są źródła dotyczące sowieckiej polityki w stosunku do Powstania Warszawskiego. (…) Rosja nie pozwala korzystać z tych archiwów. Nie można udowodnić na przykład, co Stalin tak naprawdę uważał o Powstaniu Warszawskim” – mówił dyrektor placówki.
Jan Ołdakowski powiedział, że z rosyjskich archiwów „nie da się niczego wyciągnąć”.
„Czasami wychodzą jakieś pojedyncze rzeczy, ale one nie mówią o niczym, co jest naprawdę interesujące, czyli jakie były decyzje dotyczące Powstania Warszawskiego, jak one się przekładały na ruchy wojsk, bez dokumentacji sztabu generalnego z tego okresu nie da się stworzyć żadnego pełnego obrazu” – stwierdził.
Zapytany, czy w razie próśb o uzyskanie dokumentów do strony rosyjskiej Polacy spotykają się z odmową odparł: „Czasami się mówi, że nie istnieją te dokumenty, czasami są informacje o tym, że te dokumenty nie zostaną udostępnione. W każdym razie byłaby też potrzebna kwerenda” – powiedział.
Dodał, że kłopot jest też z archiwami niemieckimi.
„Trudno korzysta się z archiwów niemieckich, dlatego, że Niemcy nie są dumni ze zbrodni popełnianych w czasie Powstania Warszawskiego przez Niemców. My w tej chwili przygotowujemy, jako muzeum, zbiór dokumentów niemieckich o Powstaniu Warszawskim” – zapowiedział Jan Ołdakowski.
/Radio Maryja/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!