Europa Wiadomości

Nacjonalistyczna “Nasza Słowacja” coraz bardziej zyskuje w sondażach

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jak zawiadamia portal kresy.pl do wyborów na Słowacji pozostały trzy tygodnie. W sondażach zyskuje nacjonalistyczna partia „Nasza Słowacja” Mariana Kotleby.

Wedle ostatnich sondaży ugrupowanie Kotleby – Partia Ludowa Nasza Słowacja (LSNS) może liczyć na ok. 13% głosów, co czyni ją drugą siłą polityczną w kraju. Największą popularnością (17%) wciąż cieszy się socjaldemokratyczny Smer, partia byłego premiera Roberta Fico.

Jak donosi Gazeta Wyborcza LSNS jest przez ostatnie tygodnie bojkotowany przez główne media, a jego politycy organizują wiece w całym kraju. Spotykają się one z licznymi kontrmanifestacjami. Kotlebowcy stosują retorykę antyromską (partia zasłynęła organizacją tzw. „patroli obywatelskich” mających uchronić mieszkańców Słowacji przed przestępczością cygańską) oraz antyimigrancką. Obiecują „zaprowadzenie porządku w kraju”, „ochronę chrześcijaństwa przed islamem” oraz „rozprawienie się z niepracującymi Romami”.

LSNS sprzeciwia się globalizacji, ideologii LGBT oraz globalizacji, cieszy się także wysokim poparciem wśród młodych Słowaków. Partia oparta jest na trzech filarach: narodowym, chrześcijańskim i społecznym. W wyborach parlamentarnych w 2010 roku uzyskała 1,33%, a w 2012 roku 1,58% i pozostawała na marginesie polityki słowackiej. W wyborach w 2016 roku uzyskała już 8% poparcia i 14-osobową reprezentację w parlamencie. W zeszłorocznych wyborach do europarlamentu nacjonalistów poparło 12% głosujących – był to trzeci wynik w kraju.

W ubiegłym roku Milan Mazurek, członek LSNS, został skazany na grzywnę w wysokości 10 tys. euro za słowa nt. Romów: Nic nie zrobili dla naszego narodu i państwa. Przeciwnie: wybrali aspołeczne życie i wysysają, co się da ,z naszego systemu socjalnego. W związku z tym stracił swój mandat parlamentarny. Taka sytuacja miała miejsce na Słowacji po raz pierwszy od uzyskania przez kraj niepodległości w 1993 roku. W jego obronie niespodziewanie stanął wtedy Robert Fico. Mazurek powiedział to, co myśli niemal cały naród – stwierdził. Jeszcze w 2017 roku przekonywał, że jedynie jego ugrupowanie gwarantuje skuteczną obronę przed „faszystami od Kotleby”.

Ważnym wydarzeniem, które zmieniło sytuację polityczną na Słowacji było morderstwo dziennikarza Jana Kuciaka.

Jak informował portal kresy.pl, Jan Kuciak i Martina Kušnirova zostali znalezieni martwi rankiem 26 lutego zeszłego roku,. w miejscowości Veľká Mača, znajdującej się kilkadziesiąt kilometrów na wschód od Bratysławy. Oboje zginęli od strzałów z bliskiej odległości – zdaniem prokuratorów prowadzących tę sprawę było to morderstwo na zlecenie. Kuciak piszący do portalu Aktuality.sk, był przedstawicielem niewielkiej grupy dziennikarzy śledczych na Słowacji. Zajmował się przede wszystkim funduszami europejskimi, interesami na styku polityki i biznesu oraz aktywnością włoskiej mafii w kraju naszych południowych sąsiadów. Jego śmierć wstrząsnęła opinią publiczną na Słowacji i wywołała największe od upadku komunizmu demonstracje społeczne, pod presją których w marcu doszło do rekonstrukcji rządu i odejścia ze stanowiska premiera Roberta Fico.

Na fali protestów na popularności zyskała liberalna Zuzanna Czaputowa, która w 2019 roku objęła urząd prezydencki.

Od tamtego czasu wpływy socjaldemokratów zaczęły spadać – Fico za swoją dymisję i destabilizację sytuacji w kraju oskarżył spisek liberałów i działania George’a Sorosa. Po wyborach z 2016 roku Smer zawiązał nawet koalicję z nacjonalistyczną Słowacką Partią Narodową.

Na czele partii Czaputowej, Progresywnej Słowacji, stanął przed zbliżającymi się wyborami Michał Truban, informatyk bez doświadczenia w polityce. Popularność partii oscyluje w okolicy 11-13%, wbrew wstępnym prognozom. Liczącym się na słowackiej scenie politycznej ugrupowaniem jest także opozycyjne wobec Smeru i prounijne Dla Ludzi, założone w zeszłym roku przez byłego prezydenta Andreja Kiski. W opozycji znajduje się także z 9% poparcia partia Zwykli Ludzie, której lider Igor Matović bojkotuje akcje wymierzone w LSNS, bo, jak twierdzi, widzi analogię do lat trzydziestych ubiegłego wieku, gdy opozycja rzekomo wywindowała popularność NSDAP Adolfa Hitlera.

Wedle słowackich ekspertów to właśnie zmianom politycznym, które zaszły po morderstwie Kuciaka, LSNS zawdzięcza rosnącą popularność. Według Daniela Milo z think tanku GLOBSEC partia ta w oczach Słowaków uchodzi za jedyną antysystemową i nieskorumpowaną. Inaczej niż przez wyborami z 2016 roku, obecnie niemal żadna słowacka partia nie wyklucza współpracy z nacjonalistami. Prezydent Czaputowa zapowiedziała jednak, że uczyni wszystko, aby przywódca LSNS nie znalazł się w przyszłym rządzie.

Tej siły już nie powstrzymacie…

Źródło: kresy.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!