O antypolskim marszu, który w minioną niedzielę odbył się we Lwowie i na którego czele niesiono transparent „Miasto Lwów nie dla polskich panów”, pisaliśmy już sporo.
– Jaki był cel marszu? – pyta na portalu nowiny24.pl Norbert Ziętal, po czym sam sobie odpowiada: – Jak twierdzi jeden z organizatorów, był to protest przeciwko obecnie rządzącym w Polsce, a przede wszystkim niedawno znowelizowanej ustawie o IPN. Trudno uwierzyć w te zapewnienia, bo dlaczego nie były one wyartykułowane choćby na transparentach czy w okrzykach.
Red. Ziętal pisze dalej:
Nie był to spontaniczny, lecz dobrze zorganizowany marsz. Ktoś najwyraźniej chce ugrać coś większego na antypolskich nastrojach. Tym czymś wydaje się być kampania wyborcza, w której najmocniej zetrą się obozy nacjonalistyczny i oligarchiczny. Tylko czy na takiej walce skorzysta, znajdująca się zapaści gospodarczej Ukraina? Wątpię.
Komentarze Ukraińców co do marszu, zamieszczane pod relacjami prasowymi, są różne. Od tych, że „brudne ręce z daleka od Ukrainy”, po takie, że uczestnicy na manifestację przyjechali „autami na polskich blachach”. Tak, tak, na polskich rejestracjach. Sporo Ukraińców, chcąc ominąć ukraińskie przepisy celne, rejestruje w Polsce swoje auto na współwłaściciela Polaka. W miastach przy granicy z Polską trudno spotkać samochód z ukraińską rejestracją. Przygraniczne tereny żyją z wymiany handlowej. Ukraińcy kupują u nas masę towarów, a my się cieszymy, że mamy komu sprzedać. Coraz więcej Ukraińców pracuje i studiuje w Polsce. Gdy podczas największych mrozów rosyjski Gazprom przykręcił Ukrainie kurek z gazem, to polskie PGNiG od razu pospieszyło z pomocą. Biedna Ukraina powinna się cieszyć, że nadal ma w Polsce przyjaciela, a nie podsycać emocje hasłami o „polskich panach”.
Wydaje się, że informacje o „autach na polskich blachach” nasze służby winny zweryfikować i jeśli się potwierdzą, zainteresować się ich właścicielami…
/nowiny24.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!