Historia

Liczebność WP w dniu 17 września 1939 roku w Polsce południowo-wschodniej

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

80 lat temu, w nocy 16/17 września 1939 r., łamiąc polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując tym samym ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. A jak przestawiało się położenie na froncie polsko-niemieckim, gdy sowieckie wojska wbiły nam nóż w plecy?

Otóż w obronie trwały Warszawa i Modlin, posiadające silne garnizony, a nieco dalej na zachód – nad Bzurą i w Puszczy Kampinoskiej walczyły dowodzone przez gen. Kutrzebę armie „Poznań” i „Pomorze”. Nacierające w kierunku na Brześć i Włodawę oraz na Szack i na Kobryń dywizje niemieckiego XIX Korpusu Pancernego związane zostały walką z formacjami wchodzącymi w skład Grupy Operacyjnej „Polesie”, którą dowodził gen. Franciszek Kleeberg. Na wybrzeżu wciąż broniły się Hel i Oksywie, a w rejonie na wschód od Białegostoku organizowała się Grupa Operacyjna „Wołkowysk”. Silnymi garnizonami dysponowały też Grodno, Wilno i Lida. Gros sił WP znajdowało się jednak wówczas w południowo-wschodniej części kraju – w Małopolsce Wschodniej, na Lubelszczyźnie i na Wołyniu…

Gdy bowiem siły główne Wehrmachtu zostały związane bitwą nad Bzurą oraz w walkach o Warszawę i Modlin, Naczelne Dowództwo WP starało się ściągnąć maksimum sił na tzw. „przedmoście rumuńskie”, gdzie przygotowywano bastion oporu i oczekiwano na odbiór sprzętu, który był transportowany z Liverpoolu do rumuńskiego portu w Konstancy.

A jakimi to siłami dysponowała wówczas Polska w południowo-wschodniej części kraju? Otóż pozwoliłem sobie zrobić takie oto zestawienie:

PRZEDMOŚCIE RUMUŃSKIE

Na Przedmościu Rumuńskim w dniu 17 września znajdowało się szereg dowództw i podległych im oddziałów dyspozycyjnych, służb i taborów. W szczególności były to:

– Naczelne Dowództwo WP
– Ministerstwo Spraw Wojskowych
– Część sztabu Frontu Południowego
– Dowództwo Armii „Karpaty”
– Dowództwa Okręgu Korpusu V
– Dowództwo Okręgu Korpusu X
– Część Dowództwa Okręgu Korpusu VI

Samo tylko Naczelne Dowództwo WP to (wliczając oficerów i żołnierzy batalionu sztabowego) 866 ludzi (282 oficerów, 188 podoficerów, 351 szeregowych i 45 osób personelu cywilnego). Do tego doliczyć należy dwie kompanie asystencyjne, cztery plutony karabinów maszynowych przeciwlotniczych, kompanię łączności, oddział ochrony (dwa plutony żandarmerii i pluton policji państwowej), sąd polowy, kolumnę samochodów osobowych oraz tabory. W sumie Naczelne Dowództwo WP wraz z podległymi mu służbami to około 2.000 ludzi.

Dowódca Armii „Karpaty”, posiadający rozbudowany aparat dowodzenia, miał do dyspozycji Grupy Operacyjne „Stryj” i „Dniestr”, a także – 205 kompanię asystencyjną, dwie rezerwowe kompanie saperów (nr 124 i 125), 141 pluton żandarmerii, trzy kompanie łączności (kompania stacyjna nr 19 i kompanie kablowe nr 21 i 33) oraz cztery eskadry lotnictwa (31 eskadra rozpoznawcza, 23, 26 i 56 eskadry obserwacyjne).

W dniu 17 września na ukończeniu były prace związane z organizacją Grupy Operacyjnej „Stryj”. Jej trzon stanowiła trzypułkowa grupa „Stryj”, którą zorganizował, mianowany na stanowisko jej dowódcy w dniu 10 września, gen. bryg. Stefan Dembiński.

Generał Dembiński otrzymał do swojej dyspozycji grupę oficerów jako zalążek sztabu oraz formacje znajdujące się w rejonie Stryja:

– Ośrodek Zapasowy 11 Dywizji Piechoty
– batalion asystencyjny nr 7 (z 65 i 66 kompaniami asystencyjnymi)
– 63 batalion wartowniczy
– pododdcinek „Stryj” Karpackiej Półbrygady Obrony Narodowej

W Ośrodku Zapasowym 11 Dywizji Piechoty w Stryju, którym dowodził płk Tadeusz Brąglewicz, były dwa zorganizowane w oddziałach nadwyżek 48 i 53 pułków piechoty, uzbrojone i umundurowane, bataliony (w tym jeden na bazie 7 batalionu asystencyjnego) oraz około 1400 żołnierzy nieuzbrojonych i nie umundurowanych. Nadto w marszu do ośrodka zapasowego z Bolechowa był oddział nadwyżek 49 pułku piechoty w sile ok. 1500 żołnierzy, w większości bez uzbrojenia.

Pododcinek „Stryj”, którym dowodził mjr Władysław Welz, miał w swym składzie dwa bataliony Obrony Narodowej – „Stryj” i „Stanisławów” (po trzy kompanie) + dwie kompanie asystencyjne (nr 26 i 111).

Generał Dembiński w taki oto sposób charakteryzuje siły, które zostały mu przydzielone:

a ) Ośrodek 11 DP, d-ca ppłk Brąglewicz, 2 komp. asyst. 1 baon uzupełn. + 10 ckm, około 4 j.o.
b) grupa mjr. Welza, Synowódzko Wyżne, 2 baony a 3 komp. + 2 ckm, 2 komp. asyst., kb franc. a 40 nab.
c) Oddział P.P. d-ca nadkom. Śliwa, 1 komp a samochod. /1 + 62/ oddz. Śledczy /1 + 10/ rezerwa P.P. /75/
Stan ogólny uzbrojonych 2350 kb + 16 ckm, nie[uzbrojonych] 3500 ludzi, częściowo nieumund.

Jak widzimy, gen. Dembiński nie wlicza tu batalionu wartowniczego.

Dodajmy, że według kwatermistrza grupy „Stryj” mjra Władysława Deca w ośrodku zapasowym 11 Dywizji Piechoty w Stryju było ok. 2500 żołnierzy, lecz tylko częściowo uzbrojonych (k.b.) i umundurowanych. Wnosić można z tego, że – biorąc pod uwagę, że liczba żołnierzy nieuzbrojonych wynosić miała 1400 – dwa zorganizowane tam bataliony liczyć musiały po około 550 żołnierzy.

W drodze do zgrupowania były nadto: maszerujący z Kołomyi batalion marszowy 49 pułku piechoty, a nadto batalion ON „Lwów II”.

Oddziały uzupełniano żołnierzami i grupami żołnierzy z rozbitych oddziałów. Ryszard Dalecki (Armia „Karpaty”) pisze:

„Gen. Dembiński zarządził organizację oddziałów aktywnych, nakazując odsyłać na tyły ludzi nie nadających się do walki, natomiast zatrzymywać cofające się grupy żołnierzy oraz tabory. … W Bolechowie kpt. Irakli Kiknadze organizował batalion piechoty z nadwyżek 49 pp oraz z żołnierzy zatrzymanych na drogach.”

Organizacja Grupy „Stryj” rankiem 17 września przedstawiała się następująco:

dowódca – gen. bryg. Stefan Dembiński
– oddział rozpoznawczy – por. Alojzy Bukowski
– kompania saperów – por. Zdzisław Niciński
1 pułk piechoty „Szeląg” – ppłk Józef Szeląg
– 1 batalion – kpt. Ludwik Talarczyk
– 2 batalion – kpt. Zygmunt Czechowski
– 3 batalion – mjr Kazimierz Andrzejewski
2 pułk piechoty „Brąglewicz” – ppłk Tadeusz Brąglewicz
– 1 batalion – kpt. Kazimierz Jarmuła
– 2 batalion – kpt. Kazimierz Lewiński
– 3 batalion – kpt. Melik Somchjanc
3 pułk piechoty „Welz” – mjr Władysław Welz
– 1 batalion – mjr Aleksander Kuńciow
– 2 batalion – kpt. Leon Wilczewski
– 3 batalion – kpt. Irakli Kliknadze

W każdym z pułków organizowano po plutonie kolarzy, łączności i pionierów…

W skład oddziału rozpoznawczego por. Bukowskiego wchodziła kompania na podwodach (120 kb), pluton kolarzy (24 kb) oraz oddział por. Richtera (pluton na samochodach w sile 30 kb plus 15 kolarzy plus jeden ckm).

I batalion 1 pułku piechoty pułku „Szeląg” por. Talarczyka powstał na bazie batalionu asystencyjnego nr 7 (uzupełnionego żołnierzami z oddziałów nadwyżek 48 i 53 pułków piechoty), II batalion 1 pułku piechoty „Szeląg” kpt. Czechowskiego to batalion ON „Lwów II”, a III batalion 1 pułku piechoty „Szeląg” mjr Andrzejewskiego to batalion marszowy 49 pułku piechoty.

I batalion 2 pułku piechoty „Brąglewicz” kpt. Kazimierza Jarmuły sformowany został z nadwyżek 48 i 53 pułków piechoty, II batalion 2 pułku piechoty „Brąglewicz” kpt. Kazimierza Lewińskiego powstał na bazie 63 batalionu wartowniczego, a III batalion 2 pułku piechoty „Brąglewicz” kpt. Melika Somchjanca miał w swym składzie jedną kompanię sformowaną w Ośrodku Zapasowym 11 Dywizji Piechoty oraz dwie kompanie sformowane w ośrodku zapasowym 22 Dywizji Piechoty.

I batalion 3 pułku piechoty „Welz” mjr Aleksandra Kuńciowa to batalion ON „Stryj” – d-two + trzy kompanie + 111 kompania asystencyjna, II batalion 3 pułku piechoty „Welz” kpt. Leona Wilczewskiego to batalion ON „Stanisławów” – d-two + dwie kompanie (trzecia kompania w sile 130 kb została skierowana do osłony przeprawy na Dniestrze w Niżniowie) + 26 kompania asystencyjna. III batalion 3 pułku piechoty „Welz” kpt. Irakli Kliknadze sformowany został w oddziale nadwyżek 49 pułku piechoty.

W dniu 17 września (rano) Grupa „Stryj” liczyła 301 oficerów, 182 podchorążych, 1016 podoficerów i 6466 strzelców i posiadała 17 koni wierzchowych. Na jej uzbrojenie składało się: 48 ckm (21 ckm polskich, 13 ckm Hotchkiss, 14 ckm Maxim), 169 rkm (71 rkm Chauchart, 98 rkm Browning), 2 lkm niemieckie, 6003 karabinów polskich, 1590 karabinów francuskich, 5 pistoletów maszynowych, 6 moździerzy, 4 granatniki, 1 armata ppanc. 37 mm i 2 kb ppanc.

Grupa „Stryj” miała spory tabor i niemały park samochodowy – 998 koni taborowych, 412 wozów, 34 biedki, 25 kuchen polowych, 11 samochodów osobowych, 6 samochodów ciężarowych, 8 motocykli i 207 rowerów.

Spójrzmy teraz na drugi ze związków taktycznych GO „Stryj”, a mianowicie na odtworzoną 3 Brygadę Górską, którą dowodził płk Jan Kotowicz

Jednostka ta pod koniec pierwszej dekady września uległa daleko idącej dezintegracji. Pierwszą poważną próbę jej odbudowania podjęto 11 września, kiedy to w punktach zbornych zorganizowanych w rejonie Stary Sambor – Spas zebrało się ok. 90 oficerów i 1600 – 1700 szeregowych. Popatrzmy zresztą, jak to wyglądało dokładnie w świetle zapisu, jaki znalazł się w Dzienniku Działań Bojowych tejże brygady:

– w Ławrowie: 57 kompania asystencyjna oraz 1 kompania 22 batalionu saperów
– w Leninie Wielkiej:
10 + 47 – ON „Przemyśl”
0 + 13 – ON „Jasło”
5 + 11 – ON „Jarosław”
0 + 11 – ON „Brzozów”
0 + 8 – ON „Gorlice”
2 + 28 – ON „Sambor”
5 + 26 – ON „Sanok”
razem: 22 oficerów + 144 strzelców, 2 ckm, 8 rkm
– w rej. m. Strzelbice (część wsch.):
1 + 10 – ON „Sanok”
0 + 6 – ON „Jasło”
0 + 23 – ON „Brzozów”
1 + 60 – ON komp. „Rymacz”
7 + 77 – ON „Jarosław”
0 + 34 – luźnych
razem: 9 oficerów + 210 strzelców (kuchnia polowa)
– w rej. Starego Sambora: 107 kompania asystencyjna
– w rej. Tereszowa:
2 + 78 – luźnych z różnych baonów ON
1 + 4 – III/6 psp
razem: 3 oficerów + 82 strzelców, 1 ckm
– w rej. Topolnicy:
1 + 24 – ON „Jarosław”
0 + 34 – 2 pp KOP „Karpaty”
4 + 254 – luźnych
razem: 5 oficerów + 312 strzelców
– w rej. Spasa: 102 kompania asystencyjna
Razem stan brygady w przybliżeniu: 90 oficerów + 1600 – 1700 strzelców

Liczby powyższe nie obejmują żołnierzy obydwu batalionów 2 pułku piechoty KOP „Karpaty”, które wycofywały się górami w oderwaniu od brygady i które „odnalazły się” w dniach 12 – 14 września, a także 216 pułku piechoty, który to dowódca 3 brygady górskiej podporządkował sobie 12 września. Tomasz Sufin w swej pracy o 3 brygadzie górskiej pisze:

a) pod datą 12 września:

„O godz. 9.00 płk Kotowicz, ppłk Zachodny i kpt. dypl. Czechowski udali się do Boryni. Tam napotkali II baon „Komańcza” 2 pp „KOP „Karpaty” (bez 4 komp.), który odcięty pod Rymanowem przedzierał się przez góry, tracąc część broni maszynowej i kuchnię polową. Od kpt. Madeja z baonu „Komańcza” dowiedziano się również, że I baon „Dukla” 2 pp KOP „Karpaty” stara się przebić do Turki. W Boryni doszło również do spotkania z dowódcą 216 pp, ppłk Semergą (zmobilizowanym w 54 pp w Tarnopolu), którego pułk w składzie: baon ON „Turka” (d-ca mjr Chaszczyński), 1 komp. KOP „Sianki” 1 pp KOP „Karpaty” (d-ca kpt. Piątkowski) oraz oddziały Przysposobienia Wojskowego, obsadzał wzgórza na płd. Od Boryni.”

b) pod datą 14 września

„We wczesnych godzinach rannych w rejon Turki dotarł I baon „Dukla” 2 pp KOP „Karpaty”, który pod dowództwem kpt. Artura Mazurka przebijał się przez góry.”

14 września przeprowadzona została reorganizacja 3 brygady górskiej, w następstwie czego miała ona następującą strukturę organizacyjną:

– 1 kompania 22 batalionu saperów
– pluton kompanii telegraficznej
3 pułk strzelców górskich – mjr Wacław Majchrowski
– 1 batalion – kpt. Michał Moroz
– 2 batalion – kpt. Władysław Bochenek
2 pułk piechoty KOP „Karpaty” – ppłk Jan Zachodny
– 1 batalion – kpt. Artur Mazurek
– 2 batalion – mjr Karol Piłat
216 pułk piechoty – ppłk Zygmunt Semerga
– batalion ON „Turka” – mjr Stefan Chaszczyński
– kompania KOP „Sianki” – kpt. Tadeusz Piątkowski
– oddziały PW

1 kompania 22 batalionu saperów (d-ca kpt. Franciszek Kordel) liczyła 186 ludzi.

W składzie I batalionu 3 pułku strzelców górskich znalazły się kompanie asystencyjne nr 57 – por. Franciszka Kaczmarczyka, 102 – kpt. Edwarda Solona i 107 – por. Mieczysława Gramatyki. II batalion 3 pułku strzelców górskich sformowany został z pozostałości wszystkich ośmiu batalionów Obrony Narodowej, wchodzących pierwotnie w skład brygady.

I batalion 2 pułku piechoty KOP to dawny batalion KOP „Dukla”, uzupełniony nadwyżkami strzelców z oddziałów rozformowanych w związku z reorganizacją. II batalion 2 pułku piechoty KOP to dawny batalion KOP „Komańcza”, uzupełniony w podobny sposób, co I batalion.

Tadeusz Dubicki i Krzysztof Spruch (Przedmoście rumuńskie) piszą:

„Tabory i sprzęt motorowy brygady były niemal w komplecie. Zreorganizowana 3 BGór. stanowiła już znaczną siłę bojową i jej dowódca podjął decyzję o wykonaniu w najbliższym czasie wypadu na Stary Sambor,”

Nie wiem, jaki los spotkał bataliony marszowe 2 pułku strzelców podhalańskich (d-ca kpt. Marian Pażucha) oraz 6 pułku strzelców podhalańskich (d-ca mjr Karol Dyszyński), które 8 września zostały oddane do dyspozycji dowódcy 3 brygady górskiej, a także batalion wartowniczy z Biecza (d-ca mjr Paweł Staroń), który do 3 brygady górskiej miał dołączyć 6 września.

Widzimy, że pośród żołnierzy, którzy zostali uchwyceni w punktach zbornych w dniu 11 września, nie są wymienieni żołnierze tychże batalionów. Wśród zestawień zamieszczonych w aneksie do pracy Ryszarda Daleckiego Armia „Karpaty” widnieje O de B 3 brygady górskiej po reorganizacji przeprowadzonej w dniu 14 września i obydwa bataliony marszowe są tam wymienione (o batalionie wartowniczym – ani widu, ani słychu). Z kolei wewnątrz pracy Ryszard Dalecki pisze:

„Po zreorganizowaniu brygady od wieczora 14 września składała się ona z 2 pp KOP „Karpaty” ppłka Zachodnego” (1 batalion KOP „Dukla” kpt. Artura Mazurka i 2 batalion KOP „Komańcza” mjra Karola Piłata), 3 psg mjra Majchrowskiego (1 batalion asystencyjny kpt. Michała Moroza i 2 batalion ON kpt. Władysława Bochenka), 1 kompanii 22 batalionu saperów kpt. Franciszka Kordla i z oddziału nadwyżek.”

Z kolei w pracy Tomasza Sufina – w tekście owe dwa bataliony po 8 września się nie pojawiają, za to można je odnaleźć w zamieszczonym na końcu książki O de B brygady po reorganizacji (przy czym jako dowódca batalionu marszowego 6 psp figuruje tam mjr Karol Suszyński, choć wcześniej dwukrotnie – przy okazji opisu działań brygady w dniu 8 września – pada nazwisko majora Dyszyńskiego).

Sprawdziłem jeszcze u Tadeusza Dubickiego i Krzysztofa Sprucha – tam nawet słowem nie są wspomniane interesujące nas bataliony…

Tak czy inaczej – sądzę, że odbudowana (i wzmocniona 216 pułkiem piechoty) 3 brygada górska liczyła rankiem 17 września ok. 3,5 – 4 tysiące żołnierzy.

Przejdźmy teraz do Grupy „Drohobycz”, którą dowodził ppłk Ludwik Dudek. W jej składzie znajdowały się trzy bataliony oraz pluton zmotoryzowany:

II/155 pułku piechoty – kpt. Jan Rutkowski
batalion ppłk Czesława Szpakowskiego
batalion por. Juliana Knapika
zmotoryzowany pluton zwiadowczy ppor. Leonarda Ziętka

Batalion por. Juliana Knapika zaimprowizowany został w oddziale nadwyżek 6 pułku strzelców podhalańskich i liczył ok. 210 – 220 strzelców. Z kolei w skład batalionu ppłk Czesława Szpakowskiego wchodził oddział sformowany w oddziale nadwyżek 5 pułku strzelców podhalańskich w sile 2 oficerów i 80 szeregowych, dwie kompanie sformowane w Ośrodku Zapasowym 11 Dywizji Piechoty oraz dwie kompanie 102 batalionu wartowniczego. Zmotoryzowany pluton zwiadowczy ppor. Leonarda Ziętka liczył ok. 30 żołnierzy.

A teraz pułk marszowy Podolskiej Brygady Kawalerii:

dowódca – ppłk Włodzimierz Gilewski
1 szwadron – rtm. Władysław Trzeciński
2 szwadron – rtm. Roman Pohorecki
3 szwadron – rtm. Aleksander Rylke
4 szwadron – rtm. Jerzy Cielecki – Zaremba

Pułk ppłk Włodzimierza Gilewskiego liczył 25 oficerów, 15 podchorążych, 7 podoficerów, 93 podoficerów i 375 szeregowych. Miał na uzbrojeniu między innymi 4 ckm i 2 rkm.

17 września GO „Stryj” podporządkowany został improwizowany pułk Ośrodka Zapasowego 21 Dywizji Piechoty, którym dowodził ppłk Zygmunt Bezeg. Wg PSZ, co zostało następnie kilkakrotnie powtórzoną przez różnych autorów, składał się on z dwóch słabych batalionów (w sumie – ok. 400 bagnetów). Także Tadeusz Dubicki i Krzysztof Spruch piszą, iż w jego składzie były dwa „słabe” baony – kpt. Kazimierza Schöppa i kpt. Mariana [?] Zajączka. Tymczasem według gen. Dembińskiego pułk ppłka Bezega to 3 baony a 400 kb + 18 rkm + 1 szwadron kaw. Przyznam, iż informacja ta zaskoczyła mnie, ale – biorąc pod uwagę stan osobowy Ośrodka Zapasowego 21 Dywizji Piechoty, a także jego uzbrojenie – wydaje się, że rację może tu mieć gen. Dembiński. Otóż w dowodzonym przez ppłk Bezega ośrodku zapasowym 21 Dywizji Piechoty miało być 157 oficerów, 93 podchorążych, 235 podoficerów i 2368 szeregowych; 6 ckm, 34 rkm, 1469 kb, 4 jednostki ognia na km i 2 jednostki ognia na kb. Były to więc wielkości w zupełności wystarczające dla sformowania trzech kompletnych batalionów.

GO „Stryj” podlegało nadto przybyłe z Górnego Śląska zgrupowanie policji państwowej, którym dowodził ppłk Karol Wisłouch. W jego składzie znajdowały się: batalion asystencyjny policji państwowej, niepełny batalion policji „granatowej” oraz pluton kolarzy.

Artyleria Armii „Karpaty”

Równolegle trwały intensywne prace nad sformowaniem pododdziałów artylerii dla Armii „Karpaty”. Do południa dn. 16 września w Stanisławowie było już 14 dział 75 mm i dwa działa górskie. Wkrótce przybyła zorganizowana w ośrodku zapasowym artylerii ciężkiej nr 3 (oddziały nadwyżek 5 i 10 pułków artylerii ciężkiej) bateria z czterema haubicami 155 mm.

Przed wieczorem na Przedmoście dotarły kolejne pododdziały artylerii. Gen. bryg. Gustaw Paszkiewicz, zastępca dowódcy Armii „Karpaty” stwierdza w swej relacji, iż pod wieczór dnia 16 [września] w rejonie Stanisławowa mieliśmy już dwie baterie przeciwlotnicze i 27 armat 75 mm plus 1 bat. art.[ylerii] c[iężkiej]. Tego samego dnia do Gen. Dembińskiego wyjechał kolejowy transport 9 – 12 armat z jaszczami i częściowo końmi.

W ośrodku zapasowym artylerii ciężkiej formowano kolejne trzy (trzydziałowe) baterie – dwie baterie armat 105 mm i jedną baterię haubic 155 mm.

Przed chwilą wspomniana została artyleria przeciwlotnicza. Spójrzmy więc jeszcze na rozmieszczenie artylerii plot. na terenie Zadniestrza rankiem 17 września:

– w Stanisławowie
11 dywizjon artylerii przeciwlotniczej 75 mm (trzy baterie po cztery działa)
3 bateria 1 dywizjonu artylerii przeciwlotniczej (2 działa 75 mm)
pluton artylerii plot. 40 mm
– w Tyśmienicy
pluton artylerii plot. 40 mm
ośrodek zapasowy artylerii przeciwlotniczej nr 2
– w Tłumaczu
dwa plutony artylerii plot. 40 mm (fabryczne)
– w Chryplinie
pluton artylerii plot. 40 mm (fabryczny)
pluton artylerii plot. 75 mm (samochodowy)
– w Kołomyi
101 dywizjon artylerii przeciwlotniczej z działami 75 mm

I jeszcze – z ciekawszych formacji znajdujących się rankiem 17 września na Zadniestrzu: w Stanisławowie znajdował się batalion wartowniczy podpułkownika Tobiaszewicza wraz z oddziałem zbiorczym sformowanym z rozbitków oraz 1 batalion mostów kolejowych, w Tyśmienicy – batalion saperów majora Michała Protasiewicza (dwie kompanie), w Śniatyniu – oddział rezerwy policji państwowej gen. bryg. Józefa Kordiana – Zamorskiego w sile 400 ludzi, a w Kołomyi – kompania asystencyjna i kompania PW.

Była już mowa o składzie GO „Stryj”, warto teraz odnotować, przy użyciu jakich sił organizowano przesłonę na odcinku między Lwowem a ujściem Stryju do Dniestru (na podstawie meldunków OK X z 16 września 1939 roku):

– Bóbrka – d-ca mjr Kopeć – cztery kompanie wojska i policji
– Chodorkowiec – 5 batalion telegraficzny – 247 ludzi
– Chodorów – d-ca kpt. Jarosz – oddz. wojska i policji w łącznej sile 80 ludzi
– Rohatyn – d-ca płk Bardel – 120 ludzi
– Przemyślany – d-ca kpt. Bielecki – wojsko i policja w sile 50 ludzi

Komendant DOK X gen. bryg. Wacław Scaewola – Wieczorkiewicz zorganizował nadto w Bóbrce ośrodek łączności, którego zadaniem było między innymi utrzymanie łączności pomiędzy NW a obroną Lwowa. W świetle meldunku szefa łączności OK X w jego składzie znalazły się:

– składnica łączności nr 10
– pluton kwatery głównej 2 brygady górskiej
– pluton łączności kablowej nr 23 (z 5 batalionu telegraficznego)
– kompania telegraf. budowl. Nr 21 (z armii „Karpaty”)
– pluton radio nr 1 (z armii „Kraków”)
– szefostwo łączności

Na Przedmościu Rumuńskim znalazło się niemal całe polskie lotnictwo oraz szereg jednostek obrony przeciwlotniczej obszaru krajowego, a także – poza oddziałami zadysponowanymi do organizacji opisanej uprzednio Grupy Operacyjnej „Stryj” – liczne ośrodki zapasowe, formacje marszowe, wartownicze, jednostki Obrony Narodowej, różne formacje tyłowe, oderwane części jednostek liniowych i inne. Do tego dochodziły masy maruderów i oderwańców, kierowanych do punktów zbornych

Na początek zajmijmy się ośrodkami zapasowymi. Ich dyslokację na terenie DOK VI na dzień 14 września 1939 roku przedstawia w załączniku nr 1 do swojego meldunku z dn. 15 września 1939 roku gen. Jacyna – Jatelnicki (zastępca dowódcy OK. V):

piechota
28 DP: Zbaraż – lasy pd. – wsch. Kołomyja, 21 DP: Brzeżany – lasy Tłumacz, 23 DP: Kołomyja, 6 DP: Trembowla – Uścieczko – lasy Tłumacz, Karol (Kutno) [14 DP}: Tarnopol, 5 DP: Lwów, 12 DP: Złoczów – lasy Tłumacz, 11 DP: Stanisławów, 25 DP: Jabłonów (Zborów) – lasy pd. – wsch. Ottynia, 4 DP, Bukaczowce, 24 DP: Nadwórna, 2 DP: Tarnopol, 7 DP: Brzeżany – lasy Tłumacz;

kawaleria
Krakowska BK: Brody – Tyśmienica, Podolska BK: Żołkiew – Stanisławów, 10 BK: Brody – Tyśmienica,

artyleria lekka
OK V: Kołomyja, OK VI: Lwów, OK X: Podhajce – Stanisławów – Kołomyja,

artyleria ciężka
OK V: Kołomyja, OK VI: Lwów, OK X: Podhajce – Staisławów,

artyleria motorowa
OK VI: Stryj

saperzy
OK V: Stanisławów

broń pancerna
OK I: Stryj, OK V i pociągi pancerne: Podkamień – lasy pd. Wsch. Kołomyja

łączność
OZ ogólny: Stanisławów, OK V: Denysów – Kupczyńce

tabory
OK VI: Jaworów – lasy pd. Wsch. Ottynia, OK X: Mikulińce

żandarmeria
OK VI: Chodaczów Wielki,

intendentura
OK VI: Lwów, OK V: Chlebiczyn Leśny,

służba zdrowia
OK X: Busk,

służba weterynaryjna
OZ ogólny: Kamionka Strumiłowa,

opl
Centrum Wyszkolenia opl i p.gaz.: Jabłonów – Kopyczyńce – Kołomyja

Byłyby to siły ogromne, wszak sam tylko pojedynczy ośrodek zapasowy dywizji piechoty winien liczyć (według etatu) 350 oficerów, 176 podchorążych, 170 podoficerów i 5500 – 6800 szeregowych (w sumie 6200 – 7500 oficerów i żołnierzy) i uzbrojony być w 1200 kb i 800 kbk oraz bliżej nieznaną mi ilość broni ciężkiej, ale…

W większości wymienione w załączniku do meldunku gen. Jatelnicego ośrodki to jedynie ich części; często też zostały one uprzednio uszczuplone w następstwie wykorzystania części ich zasobów do formowania formacji liniowych. I tak:

– nie za bardzo wiem, jakie części Ośrodka Zapasowego 2 Dywizji Piechoty znajdowały się w dniu 14 września w Tarnopolu (dowództwo ośrodka wraz z oddziałem nadwyżek 3 pułku piechoty jeszcze 12 września znajdowało się w Bełżcu, a 16 września w okolicach Brodów, skąd tego dnia podjęło marsz w kierunku Tarnopola, dokąd nie dotarło, zagarnięte przez Rosjan 18 września w rejonie Podkamienia; z kolei oddziały nadwyżek 2 i 4 pułków piechoty dopiero 12 września przechodziły przez Zamość i raczej jest mało prawdopodobne, by w ciągu dwóch dni zdołały one dotrzeć do Tarnopola);
– Ośrodek Zapasowy 21 Dywizji Piechoty przybył do Brzeżan bez gros oddziału nadwyżek 3 pułku strzelców podhalańskich, które to pod Biłgorajem dołączyły do swojego pierwszego rzutu (w Brzeżanach znalazło się ledwie 15% żołnierzy oddziału nadwyżek tego pułku), zaś w oddziałach nadwyżek 1 psp i 4 psp sformowano po improwizowanym batalionie (dołączyły one do 155 pułku piechoty);
– z 23 Dywizji Piechoty w Kołomyi znajdował się w tym czasie jedynie oddział nadwyżek 11 pułku piechoty (bez kompanii kpt. Józefa Gizy, która znalazła się w składnicy uzbrojenia w Hołosku). Stan oddziału nadwyżek, który znalazł się w Kołomyi, to – według Jana Przemszy – Zielińskiego – 90 oficerów i 100 szeregowych (przy czym wydaje mi się, że jest tu błąd i powinno być 90 oficerów i 1000 szeregowych). Dowództwo ośrodka zapasowego oraz oddziały nadwyżek 73 i 75 pułków piechoty posuwały się tymczasem trasą przez Kraków – Kolbuszową – Leżajsk – Biłgoraj – Zamość;
– ośrodki zapasowe 4 i 24 Dywizji Piechoty wykorzystane zostały częściowo do organizacji grupy „Przemyśl” (w oddziale nadwyżek 67 pułku piechoty z Ośrodka Zapasowego 4 DP oraz w każdym z oddziale nadwyżek Ośrodka Zapasowego 24 Dywizji Piechoty sformowano po jednym improwizowanym batalionie, które to bataliony weszły w skład obrony Przemyśla); nadto oddział nadwyżek 14 pułku piechoty (z Ośrodka Zapasowego 4 Dywizji Piechoty) został zagarnięty przez Rosjan w rejonie Tarnopola, z czego można wnosić, że był on opóźniony w marszu w stosunku do pozostałych części ośrodka i nie było go 14 września w Bukaczowcach);
– w Ośrodku Zapasowym 11 Dywizji Piechoty sformowano znaczną część pododdziałów wchodzących w skład grupy „Stryj”;
– z Ośrodka Zapasowego 6 Dywizji Piechoty oddział nadwyżek 12 pułku piechoty dołączył 13 września pod Banachami do pierwszego rzutu swojego pułku, a oddział nadwyżek 16 pułku piechoty odskoczył w rejon Kowla i też nie dotarł na „przedmoście rumuńskie”;
– oddział nadwyżek 36 pułku piechoty (z Ośrodka Zapasowego 28 Dywizji Piechoty) posłużył do organizacji oddziałów, które broniły Warszawy;
– oddział nadwyżek 55 pułku piechoty w sile 52 oficerów, 10 podchorążych, 185 podoficerów i 1397 szeregowych (z Ośrodka Zapasowego 14 Dywizji Piechoty) dołączył do GO „Wyszków”, dzieląc jej los;
– z Ośrodka Zapasowego 7 Dywizji Piechoty (o ile w meldunku gen. Jatelnickiego nie ma pomyłki) mogły się na miejscu znajdować jedynie jakieś niewielkie części, gros ośrodka bowiem ok. 13 – 14 września – jak wynika z PSZ – przemieszczało się z rejonu Chełm – Włodawa do rejonu Luboml – Kowel, także dane sowieckie wyraźnie wskazują, iż oddziały nadwyżek wszystkich trzech pułków 7 Dywizji Piechoty musiały jeszcze po 17 września znajdować się na Wołyniu.

W najlepszej kondycji, co zrozumiałe, były miejscowe ośrodki zapasowe, tj. 12 Dywizji Piechoty w Złoczowie oraz Podolskiej Brygady Kawalerii w Stanisławowie. Co jesteśmy w stanie o nich powiedzieć?

Według Jana Przemszy – Zielińskiego („Wrześniowa Księga Chwały Polskiej Kawalerii”), w Ośrodku Zapasowym Podolskiej Brygady Kawalerii sformowano przeszło dziesięć szwadronów. Ja doliczyłem się tylko ośmiu (aczkolwiek nie wykluczam, iż rację ma tu Jan Przemsza – Zieliński). Owe osiem szwadronów to:

– w oddziale nadwyżek 9 pułku ułanów – trzy szwadrony (rtm. Stanisława Loewensteina, rtm. Jana Strzałkowskiego i por. Ludwika Ślaskiego);
– w oddziale nadwyżek 6 pułku ułanów – szwadron por. Jerzego Cywińskiego;
– w oddziale nadwyżek 14 pułku ułanów – szwadron ppor. Władysława Pawłowicza;
– szwadron kolarzy (por. Władysława Piotrowskiego);
– dwa szwadrony pionierów.

Na temat stanu uzbrojonych żołnierzy w garnizonie w Złoczowie (w Ośrodku Zapasowym 12 Dywizji Piechoty) informację pozyskujemy z meldunku gen. Narbuta – Łuczyńskiego (d-cy OK. V) z 14 września 1939 roku. Czytamy w nim:

– baon ośrodka zapasowego „Złoczów” – uzbrojony i umundurowany [czy chodzi o miejscowy batalion wartowniczy?]
– kompania asystencyjna (między innymi 5 ckm)
– 1200 uzbrojonych

Z kolei gen. Milan – Kamski (d-ca GO „Dniestr”) stwierdza w swej relacji, że w magazynach Ośrodka Zapasowego 12 Dywizji Piechoty było 600 kb, 8 ckm, 2 działa.

Jak należy rozumieć te dwie informacje? – przyznam szczerze, że tak w 100 procentach to nie wiem.

Odnośnie liczby żołnierzy nieuzbrojonych w tych dwóch ośrodkach zapasowych pewną wskazówką może być dla nas fragment rozkazu naczelnego kwatermistrza do dowódcy OK. II z 9 września 1939 roku:

„Proszę Pana Generała o wydanie zarządzenia zarządcy głównej składnicy uzbrojenia nr 2 Stawy, aby wydał z zapasów składnicy …:
a) dla trzech baonów dla ośrodków rezerwy piechoty w Złoczowie: 2100 kb, 300 kbk, 36 ckm, 6 moździerzy, 81 rkm plus 4 jednostki ognia;
b) dla trzech szwadronów dla ośrodka rezerwy kawalerii w Stanisławowie:P 420 kbk, 420 szabel, 210 lanc, 12 rkm plus cztery jednostki ognia.”

Z całą pewnością broń ta do 15 września, kiedy to swoje meldunki spisywali generałowie Łuczyński i Jatelnicki i kiedy to gen. Milan – Kamski odwiedził koszary w Stanisławowie i Złoczowie, nie dotarła i wciąż jeszcze była w drodze.

Możemy tu jeszcze przywołać fragment meldunku szefa oddziału I Sztabu Frontu Południowego mjra Tadeusz Tokarza z 15 września:

„12 dywizja piechoty (Złoczów) i 6 DP otrzymały rozkaz od dowódcy OK. V zlikwidować garnizon Złoczów. Odchodzi 50 uzbrojonych oficerów + 200 szeregowych + 11 ręcznych karabinów maszynowych + 3000 nieuzbrojonych żołnierzy.”

Jako że ośrodki zapasowe znajdujące się na terenie województwa tarnopolskiego, w myśl rozkazów gen. Jacyny – Jatelnickiego wydanych na podstawie zarządzenia gen. Milana – Kamskiego, miały odchodzić za Dniestr w dwóch rzutach (w pierwszym rzucie – oddziały zorganizowane i uzbrojone, w drugim – część nieuzbrojona), prawdopodobnie zacytowany fragment meldunku dotyczy drugiego rzutu (świadczy o tym ogromna ilość żołnierzy nieuzbrojonych w stosunku do liczby żołnierzy uzbrojonych, do tego zdecydowanie niższej niż by to wynikało z wcześniejszego meldunku gen. Łuczyńskiego i zapisów w relacji gen. Milana – Kamskiego).

Przyjrzyjmy się teraz, w jakiej kondycji były niektóre z pozostałych wymienionych w załączniku nr 1 meldunku gen. Jatelnickiego ośrodków zapasowych. Czytamy o tym w załączniku nr 2 do wspomnianego już meldunku z 15 września:

– OZ 21 DP: 157 oficerów, 93 podchorążych, 235 podoficerów i 2368 szeregowych; 6 ckm, 34 rkm, 1469 kb, 4 jednostki ognia na km i 2 jednostki ognia na kb
– OZ 25 DP: zgrupowanie Zborów – 2300 ludzi, 150 kb; zgrupowanie Kopyczyńce – 300 ludzi, 150 kb
– OZ 6 DP: 1050 ludzi, 50 kb
– OZ Kawalerii Dębica [Krak. BK] – 2 oficerów, 600 szeregowych
– OZ art. ciężkiej OK X: 1 major, 3 kapitanów, 150 kanonierów
– OZ art. ciężkiej OK V: 600 ludzi, 12 dział, 350 koni
– OZ art. lekkiej OK V: 46 oficerów, 20 podchorążych, 103 podoficerów, 314 kanonierów, 24 samochody ciężarowe, 16 samochodów osobowych, 150 koni, 25 wozów, 1 kuchnia
– OZ broni panc. OK X i V – Podkamień: 100 oficerów, 1300 szeregowych, 100 kb, 5 ckm
– OZ broni panc. nr 1 – Nakłasza: 30 oficerów, 600 szeregowych, 25 samochodów – łazików, 15 samochodów osobowych, 50 samochodów ciężarowych, 3 samochody z amunicją baonu „R”, 45 kb, 4 ckm, 6 samochodów z amunicją różną, 1 samochód z amunicją 75 mm
– art. plot Krzemieniec – C.W.Art. plot. – 12 dział 75 mm z amunicją, 9 dział 40 mm z amunicją (DOK wysłało 14 samochodów i zabrało 11 dział do Tarnopola)
– OZ 10 BK: 3 szwadrony + 1 kombinowany z rekrutów i rezerwistów
– OZ taboru OK VI: 10 kolumn taborowych nie w pełni skompletowanych w rej. m. Pomorzany; różne resztki taborów w ilości 100 wozów zbierające się w rejonie m. Mikulińce (na niektórych amunicja i granaty), 5 różnych kolumn taborowych po 60 wozów bez żywności i paszy w m. Gaje Szlacheckie
– OZ łączności – 1200 ludzi

Dodajmy jeszcze informację zawartą w meldunku gen. Łuczyńskiego odnośnie stanu garnizonu Tarnopol, gdzie stwierdził on, iż znajdują się tam:
– 18 dział 75 mm, 10 jaszczy, 42 przodki
– komp. asystencyjna
– komp. KOP
– pluton artylerii lekkiej
Są to oczywiście te same działa, o których była już mowa przy okazji omawiania GO „Stryj”, a które należały do OZ art. lekkiej nr 5 i 10. W meldunku brak jest natomiast informacji o stacjonującym w Tarnopolu 57 batalionie wartowniczym oraz o mieszczącym się tam punkcie zbornym.

Warto też odnotować, że ośrodek zapasowy broni pancernej nr 3 (w meldunku gen. Jatelnickiego określany jako OK X) miał dwa plutony czołgów (po jednym plutonie czołgów lekkich i czołgów rozpoznawczych).

W każdym razie na podstawie powyższych meldunków oraz rozmów przeprowadzonych z generałami Jatelnickim, Łuczyńskim oraz Fabrycym, a także własnych obserwacji poczynionych w Tarnopolu, Złoczowie (OZ 12 DP) i Stanisławowie (OZ Podolskiej BK) gen. Milan – Kamski stwierdził, że w znajdujących się w dniu 14 września na terenie województw stanisławowskiego i tarnopolskiego 30 ośrodkach zapasowych przebywa 40.000 żołnierzy, z czego jednak tylko 30% (12.000 żołnierzy) uzbrojonych. Siły te miały posłużyć mu do sformowania GO „Dniestr”, która w pierwszej fazie składać się miała z 15 batalionów piechoty oraz 30 dział. Całość miała być podzielona na trzy odcinki po 3 – 4 baony i 10 dział, a ponadto każda z przepraw miała być obsadzona dodatkowo batalionem piechoty.

Niestety nie wiem, czy widniejąca tu liczba 40.000 żołnierzy obejmuje wyłącznie żołnierzy szeregowych czy także kadrę oficerską i podoficerską.

Być może zaraz odezwą się głosy, iż cóż z tego, że w ośrodkach zapasowych było 14 września 1939 roku 40.000 żołnierzy, skoro ledwie dla 12.000 była broń. Otóż nie do końca – równolegle bowiem na Przedmoście Rumuńskie zdążały liczne składy z bronią i amunicją z ewakuowanych zakładów zbrojeniowych oraz składnic uzbrojenia.

Tak czy inaczej w kolejnych dniach (14 – 17 września) na teren województw tarnopolskiego i stanisławowskiego spłynęły kolejne ośrodki zapasowe, których nie brał pod uwagę w swych wyliczeniach gen. Milan – Kamski. I tak do rejonu Dolina – Kałusz przybył z Drohobycza i Sambora dość liczny ośrodek zapasowy 22 DP (w każdym razie kompletny – ze wszystkimi oddziałami nadwyżek, choć bez zagospodarowanego przez GO „Stryj” batalionu improwizowanego 6 psp i dowództwa grupy „Drohobycz” utworzonego w oddziale nadwyżek 5 psp). Ośrodkowi zapasowemu 22 DP towarzyszyły bataliony wartownicze z Sambora i Nowego Sącza, a także kompanie asystencyjne oraz Związku Strzeleckiego. Z kolei do Halicza przybył ośrodek zapasowy saperów nr 4 (z Przemyśla) w sile 1700 ludzi (200 kb, duża ilość sprzętu saperskiego i materiałów wybuchowych), a do Brzeżan – część ośrodka zapasowego art. ciężkiej nr 4 (OK X).

Wymienione powyżej ośrodki przybyły tzw. trasą południową, tj. przez Sambor lub jego okolice. Równolegle przybywały ośrodki zapasowe tzw. trasą północną, wymijającą Lwów, na przedpolu którego pojawiły się już wojska niemieckie. Prowadziła ona przez Lubaczów – Niemirów – Żółkiew, bądź nieco dalej na wschód, tj. przez Sokal. Tą trasą przybywały na teren województwa tarnopolskiego między innymi:

– Ośrodek Zapasowy 15 Dywizji Piechoty
– Ośrodek Zapasowy (część?) 10 Dywizji Piechoty
– Ośrodek Zapasowy (część?) 26 Dywizji Piechoty
– gros Ośrodka Zapasowego 2 Dywizji Piechoty
– oddział nadwyżek 75 pułku piechoty (z batalionem marszowym tegoż pułku)
– część Ośrodka Zapasowego 6 Dywizji Piechoty
– oddział nadwyżek 14 pułku piechoty (z 4 Dywizji Piechoty)
– oddział nadwyżek 21 pułku piechoty (z 8 Dywizji Piechoty)
– część ośrodka zapasowego artylerii lekkiej nr 7
– część ośrodka zapasowego żandarmerii ze Staszowa
– ośrodek zapasowy łączności nr 6
– oddział nadwyżek 5 dyonu taborów

Ale to nie wszystko… Przyznaję, iż nie wiem, gdzie na przykład w dn. 17 września znajdował się Ośrodek Zapasowy Wołyńskiej Brygady Kawalerii, który – po odejściu sformowanego w nim zgrupowania kawalerii ppłka Halickiego – w dn. 12 września udał się do Krzemieńca (czy tam dotarł, czy ruszył dalej?). Podobnie nie mam informacji o kilku innych ośrodkach zapasowych.

Tak czy inaczej w stosunku do stanu, jaki wyłania się z meldunków generałów Łuczyńskiego oraz Jatelnickiego i tego, co mógł wiedzieć na temat dyslokacji i siły ośrodków zapasowych znajdujących się na terenie województw tarnopolskiego i stanisławowskiego gen. Milan – Kamski, liczba żołnierzy w ośrodkach zapasowych na Podolu i Pokuciu do 17 września uległa niemal podwojeniu. Ilu więc oficerów i żołnierzy przebywało w dniu 17 września 1939 roku w tychże ośrodkach zapasowych oraz w jednostkach wartowniczych? Sądzę, że nie mniej niż 70 – 80 tysięcy.

Niezależnie od ośrodków zapasowych, na terenie województw stanisławowskiego i tarnopolskiego znajdowały się jeszcze inne formacje wojskowe, a w szczególności: pułk KOP „Podole” (trzy bataliony), pięć batalionów Obrony Narodowej (bataliony „Huculski I”, „Huculski II”, „Brzeżany”, „Tarnopol” i „Złoczów”) oraz jednostki Straży Granicznej.

Niezwykle trudna do oszacowania jest liczba maruderów i oderwańców, którzy znaleźli się na terenie województw stanisławowskiego i tarnopolskiego i którzy tam kierowani byli do punktów zbornych (tak na przykład w Tarnopolu z oderwańców utworzony został batalion, a w Brzeżanach zorganizowano punkt zborny dla oficerów). Podobnie rzecz się ma z pododdziałami jednostek liniowych, które odłączyły się od macierzystych związków. Tak na przykład do Stanisławowa przybyła część taborów należących do 11 Dywizji Piechoty, a w Ośrodku Zapasowym 22 Dywizji Piechoty znajdowały się pododdziały zorganizowane dla 45 Dywizji Piechoty, w okolicach Krasnego znajdowało się, strzegąc tamtejszego węzła kolejowego, dowództwo 207 pułku piechoty rez. (ze znajdującej się we Lwowie 35 Dywizji Piechoty rez.) z I batalionem (prawdopodobnie w pobliżu znajdował się też I batalion 205 pułku piechoty). Do Sokala z kolei dotarł II dywizjon 40 pal z dwoma bateriami – 4 i 6).

Na terenie województw tarnopolskiego i stanisławowskiego znalazła się nadto ogromna ilość formacji tyłowych – jednostek remontowych, budowlanych, remontowo – budowlanych, kolumn samochodowych i taborowych. Niewiele zachowało się informacji na ten temat ich działalności i dlatego nawet w przybliżeniu trudno jest kusić się o przedstawienie, które z nich w dniu 17 września znajdowały się na tym właśnie terenie.

17 września 1939 roku na „przedmoście rumuńskie” przybył, dowodzony przez mjra Jerzego Łuckiego, 21 batalion czołgów, wyposażony w 45 czołgów lekkich typu Renault R-35. Jego O de B (za R. Szubańskim) przedstawiało się następująco:

— poczet dowódcy z gońcami motocyklowymi; pluton łączności: patrol radiotelegraficzny, patrole telefoniczne i łączności z lotnictwem; pluton obrony przeciwlotniczej (4 ckm-y); patrol sanitarny; służby kwatermistrzowskie. Razem w dowództwie 4 oficerów, 33 podoficerów, 63 szeregowców; sprzęt: 3 samochody osobowe, samochód z radiostacją N.2. 4 samochody telefoniczne z przyczepami, 4 samochody półciężarowe, sanitarka, 12 motocykli, kuchnia polowa;
— trzy kompanie czołgów, w każdej: poczet dowódcy. 4 plutony bojowe, drużyna techniczno-gospodarcza. Razem w kompanii 5 oficerów, 18 podoficerów, 34 szeregowców; sprzęt: 13 czołgów, terenowy samochód osobowy, 4 samochody CIĘ-żarowe, 3 przyczepki na paliwo, 5 motocykli, kuchnia polowa.
— kompania techniczno-gospodarcza: pluton techniczny, pluton gospodarczy (2 ckm-y). tabor i załogi zapasowe. W kompanii 3 oficerów, 59 podoficerów. 61 szeregowców; sprzęt: 6 czołgów zapasowych, samochód osobowy, samochód–warsztat. 29 samochodów- ciężarowych. 4 ciągniki, 2 motocykle. 3 przyczepy ewakuacyjne, przyczepa pod dźwig, 12 przyczep na paliwo, kuchnia polowa.

Na terenie województw tarnopolskiego i stanisławowskiego znalazła się też większość polskiego lotnictwa. Składały się na nie:

– lotnictwo armijne:
– w Kozłówce koło Brzeżan 31 esk. rozp. (4 „Karasie”, l „Czapla”, l RWD-13 sanitarny, dowódca kpt. pil. Witalis Nikonow),
– w Markowcach koło Stanisławowa 56 esk. obs. (3 R-XIII, 2 „Czaple”, dowódca kpt. obs. Marian Sukniewicz) i 23 esk. obs. (6 „Czapli”, dowódca por. obs. Władysław Rewakowicz),
– na lotnisku Zagwóźdź (5 km na zachód od Stanisławowa) 26 esk. obs. (3 R-XIII, l „Czapla”, l „Mewa”, l RWD-8, dowódca kpt. pil. Stanisław Rzepa);
– inne jednostki lotnicze:
– w Stasinie organizujący się Dyon Rozpoznawczy, mający pracować na rzecz dowództwa obrony Przedmościa (13 esk. obs. — 2 „Czaple”, 53 esk. obs. — 2 „Czaple”, 63 esk. obs. — 5 „Czapli”, szósta „Czapla” eskadry pozostawała w Brodach i dołączyła dopiero rano, 66 esk. obs. — 2 R-XIII), dowódca Dyonu mjr obs. Tadeusz Wójcicki),
– „zasadzka” lotnicza w Stanisławowie (załogi ze 161 i 162 esk. myśl.)
– Pluton Łącznikowy Naczelnego Dowódcy Lotnictwa (2 RWD-8, dowódca por. pil. Jan Michałowski) na lotnisku Stasin,
– 210 (X) dyon bombowy (dowódca ppłk pil. Józef Werakso): 211 (11) esk. bomb. (5 „Łosi”, dowódca kpt. obs. Franciszek Omylak) i 212 (12) esk. bomb. (4 „Łosie”, w tym l uszkodzony, dowódca por. obs. Ignacy Szponarowicz) na lotnisku Gwoździec Stary koło Horodenki,
– 16 esk. obs. (l R-XIII, l RWD-8, dowódca kpt. obs. Eugeniusz Lech) na lotnisku pod Kołomyją,
– Rezerwowa Eskadra Rozpoznawcza SPL Dęblin (5 „Karasi”, w tym l uszkodzony, dowódca kpt. obs. Maksymilian Brzozowski) na lotnisku Nowosiółek koło Zaleszczyk,
– Pluton Łącznikowy nr 9 (dowódca ppor. rez. pil. Stanisław Krakowski) i Eskadra Szkolna Bazy nr 5 (dowódca kpt. obs. Zygmunt Natkański) w Horodence,
– Eskadra Ćwiczebna Pilotażu nr 3 SPL Dęblin (dowódca kpt. pil. Jan Czerny) i Oddział Lotnictwa Myśliwskiego Bazy nr 3 (dowódca kpt. pil. Jerzy Orzechowski) w rejonie Kut,
– Baza nr 6 (lwowska) w Śniatynie.

Ponadto w Kutach, Kołomyi i Horodence zgrupowany został personel lotniczy (latający i techniczny), oczekujący na odbiór zapowiedzianych samolotów alianckich oraz rzuty kołowe kilku eskadr liniowych (m.in.: 21, 22, 64 i 65 esk. bomb. lekkiej w Horodence, 55 sam. esk. bomb. lekkiej w Kołomyi).

W następstwie wydanego w związku z inwazją wojsk sowieckich rozkazu Naczelnego Wodza do Rumunii ewakuowało się przeszło 200 samolotów:

– 14 samolotów myśliwskich PZL P-7
– 10 lub 11 samolotów myśliwskich PZL P-11 A
– 33 samoloty myśliwskie PZL P-11 C
– 4 samoloty bombowe PZL 37 A „Łoś”
– 19 samolotów bombowych PZL 37 B „Łoś”
– 21 samolotów rozpoznawczych PZL 23 „Karaś” ( w wersji A i B)
– 1 samolot rozpoznawczy PZL 46 „Sum”
– 22 samoloty obserwacyjne Lublin R-XIII
– 16 samolotów obserwacyjnych RWD-14 „Czapla”
– 1 samolot transportowy Fokker F-VII
– 1 samolot łącznikowy Potez XXV B
– 39 samolotów łącznikowych RWD-8
– 4 samoloty łącznikowe PWS-26
– 16 samolotów łącznikowych i sanitarnych RWD-13
– 3 samoloty łącznikowe RWD-16

Jeden samolot PZL P- 1 A oraz dwa RWD-8 przeleciały na Węgry, kilka dalszych (w tym jeden PZL P-11, trzy lub cztery „Łosie” oraz jeden RWD-8) omyłkowo lądowało na terytorium ZSRR. Rosjanie zestrzelili bądź zniszczyli na lotniskach co najmniej kilkanaście samolotów. Wiele samolotów zostało przez Rosjan zdobytych (głównie były to samoloty jednostek zapasowych i szkolnych, w dużej części – niesprawne) – w sumie mieli oni zdobyć na interesującym nas terenie 131 samolotów różnych typów.

Część samolotów, których nie udało się ewakuować, zniszczono. Taki los spotkał między innymi samoloty wchodzącej w skład armii „Karpaty” 26 eskadry obserwacyjnej. Cytuję za Ryszardem Daleckim (Armia „Karpaty” w wojnie obronnej 1939 roku):

„Po południu [17 września] przybył na lotnisko Zagwóźdź oficer ze sztabu dowództwa lotnictwa, przekazując dowódcy eskadry rozkaz wycofania się do Rumunii. Kpt. obs. Rzepa zdecydował się ewakuować rzut powietrzny rano 18 września, ale nazajutrz gęsta mgła nad lotniskiem nie pozwalała na start samolotów. Ponieważ zagrażali też pilotom nacjonaliści ukraińscy, dowódca eskadry nakazał spalić pozostałe samoloty, w tym trzy – R-XIII D „Lublin” i jeden – RWD-14 „Czapla”, po czym wyruszono samochodami do Kut. Personel latający przekroczył granicę 19 września o godz. 9.00, a personel naziemny w nocy z 19 na 20 września”

Ogółem na terytorium Rumunii znalazło się 9276 lotników (z tego 7645 specjalistów, w tym – 535 pilotów, 434 obserwatorów i 160 strzelców pokładowych).

Ogólnie szacuję, iż w dniu 17 września na terenie województw stanisławowskiego i tarnopolskiego znajdowało się ok. 150 – 170 tysięcy oficerów i żołnierzy WP.

NA WOŁYNIU

Na „przedmoście rumuńskie” kierowały się też oddziały, które dzień 17 września 1939 roku zastał na Wołyniu. Wśród nich były przede wszystkim ośrodki zapasowe, różne formacje tyłowe, a także – aczkolwiek nieliczne – jednostki „pierwszorzutowe”. Zapanować starały się nad tym dowództwa okręgów korpusów I, II i IV.

Największe skupisko wojsk powstało w rejonie Luboml – Szack – Kowel, nad którym to dowództwo przejęło Dowództwo Okręgu Korpusu I (z Warszawy) z gen. bryg. Mieczysławem Rysiem – Trojanowskim na czele. Funkcję dowódcy garnizonu w Kowlu pełnił płk Leon Koc, który miał do dyspozycji batalion Obrony Narodowej „Kowel”, batalion wartowniczy, kompanię asystencyjną nr 21, kompanię przeciwlotniczych karabinów maszynowych nr 23 oraz ewakuowany z Zamościa ośrodek zapasowy 3 dywizji piechoty (około 5000 rezerwistów). Do rejonu Kowla – Lubomli przybyła też spora ilość kolejnych ośrodków zapasowych, w tym:

– piechota – gros ośrodków zapasowych 7, 16 i 18 dywizji piechoty oraz części ośrodków zapasowych 9 i 17 dywizji piechoty, a także jakiś odprysk ośrodka zapasowego 4 dywizji piechoty,
– kawaleria – ośrodki zapasowe Wileńskiej, Nowogródzkiej, Pomorskiej i Mazowieckiej Brygad Kawalerii,
– artyleria – ośrodki zapasowe artylerii konnej nr 1, 2 i 3, ośrodki zapasowe artylerii ciężkiej nr 1 i 2, gros ośrodka zapasowego artylerii lekkiej nr 1, części ośrodków zapasowych artylerii lekkiej nr 4, 8 i 9, ośrodek zapasowy artylerii pomiarowej, a także oddział nadwyżek 17 pułku artylerii lekkiej (z ośrodka zapasowego artylerii lekkiej nr 7),
– saperzy – gros ośrodka zapasowego saperów nr 1, ośrodek zapasowy saperów nr 2 oraz batalion podchorążych – saperów majora Wacława Plewako

Niezależnie od tego w PSZ znajdujemy informację, iż do interesującego nas rejonu ok. 13 – 14 września dotarły ośrodki zapasowe 10, 14 i 15 dywizji piechoty oraz część ośrodka zapasowego 26 dywizji piechoty. Wszystkie wymienione ośrodki „odnajdujemy” 17 września na Podolu i Pokuciu. Trudno powiedzieć, czy chodzi o te same oddziały bądź ich części, czy też może o zupełnie inne pododdziały tych samych ośrodków. Trzeba bowiem wiedzieć, że ośrodki zapasowe rzadko przemieszczały się całością sił. Przeważnie odbywało się to w grupach, a co gorsza – części pododdziałów przemieszczały się transportem kolejowym, inne – pieszo. Wszystko to bardzo utrudnia nam analizę.

W miarę dokładnymi danymi dysponujemy odnośnie organizacji części ośrodka zapasowego 17 dywizji piechoty, z którego to w rejon Kowla dotarły dowództwo ośrodka (z podpułkownikiem Janem Sokołowskim) oraz oddział nadwyżek 70 pułku piechoty (d-ca kpt. Jan Kawtaradze) liczący 15 oficerów oraz 1500 – 1600 podoficerów i szeregowych. Na bazie ośrodka zapasowego 17 dywizji piechoty utworzono grupę „Szack”, którą dowodził ppłk Sokołowski. W jej skład weszły trzy bataliony (po 900 ludzi) oraz kompania saperów, kompania policjantów, oddział konnych zwiadowców (15 jezdnych), oddział żandarmerii oraz bateria ciężka (z nadwyżek 4 pułku artylerii ciężkiej) z dwoma armatami 105 mm i dwoma haubicami 155 mm.

Gdy chodzi o kawalerię, to znaczącą siłę przedstawiał sobą ewakuowany z Łukowa ośrodek zapasowy czteropułkowej Nowogródzkiej Brygady Kawalerii, który liczyć miał około 4 tysiące ludzi. Z kolei ewakuowany z Kraśnika ośrodek zapasowy Wielkopolskiej Brygady Kawalerii maszerował w czterech oddzielnych zgrupowaniach, liczących łącznie (według Czesława Knolla i Olgierda Matuszewskiego) ok. 2 tysiące żołnierzy. Z kolei ośrodki zapasowe Mazowieckiej i Pomorskiej Brygad Kawalerii zostały uprzednio wykorzystane przy formowaniu grupy kawalerii płka Zakrzewskiego i w zasadzie przedstawiały sobą znikomą siłę. O ośrodku zapasowym Pomorskiej Brygady Kawalerii w taki oto sposób pisze Stanisław Krasucki:

W tym samym czasie, kiedy dywizjon rtm. Dmochowskiego rozpoczynał swą walkę jako II rzut bojowy 16. Pułku Ułanów, podążały na południowy wschód ewakuowane przez niego grupy marszowe Ośrodka Zapasowego pułku. Grupami tymi dowodzili: rtm. Stefan Czarnecki, st.wachm. Wojciech Świerczyk. st. wachm. Antip Drohko (pododdział składający się z orkiestry pułkowej) oraz plut. Paweł Stroman. Losy ich układały się rozmaicie, wszyscy jednak spełnili swój żołnierski obowiązek do końca.
Grupa rtm. Czarneckiego po dojściu 14 września do rzeki Bystrzycy stoczyła pierwszą potyczkę z niemieckim patrolem, biorąc jeńców. W czasie dalszego marszu do rtm. Czarneckiego dołączyli ze swymi ludźmi st. wachm. Drobko i plut.Stroman. 17 września grupa rtm. Czarneckiego odniosła znaczny sukces w walce z niemieckim oddziałem rozpoznawczym, rozbijając go i niszcząc 8 lekkich czołgów. Niestety, wkrótce po walce, na postoju w lesie została /bombardowana przez niemieckie samoloty i poniosła dotkliwe straty. Po uporządkowaniu podążyła na Lubartów i Krasnystaw, a następnie na Zamość, gdzie 27 września, na skutek ogólnego położenia spowodowanego agresją sowiecką, została rozwiązana.
St. wachm. Świerczyk wraz ze st. wachm. Tepperem skierowali się ze swą grupą do lasów w rejonie Żyszyna, gdzie oczekiwali dalszych rozkazów. Ponieważ nie nadchodziły, st. wachm. Świerczyk samodzielnie zdecydował o mars/u w kierunku Chełma Lubelskiego. Po drodze kilkakrotnie ścierał się z niemieckimi patrolami. Dołączył do improwizowanej grupy ppłk. Tadeusza Bylińskiego, swego dawnego dowódcy z 16. Pułku Ułanów. Walczył w jej składzie, następnie po odłączeniu pomaszerował wśród walk i potyczek do lasów tomaszowskich i biłgorajskich, gdzie ogólna sytuacja zmusiła go do rozwiązania grupy.
Oddzielną grupę stanowił tabor konny, wiozący między innymi cały majątek kasyna oficerskiego i podoficerskiego. Grupa ta, dowodzona przez por. Henryka Gorzechowskiego, po długiej wędrówce dotarła do rejonu Włodzimierza Wołyńskiego, gdzie zatrzymały ją i rozbroiły oddziały Armii Czerwonej. Por. Gorzechowski zdążył jeszcze zatopić w jednej z rzek majątek kasyna pułkowego, aby nie wpadł w ręce wroga.

Z kolei ośrodek zapasowy saperów nr 2 – zgodnie z informacją podaną w PSZ – miał mieć 1000 uzbrojonych ludzi (gros uzbrojenia stanowić miała broń odebrana rozbitkom).

W rejonie Kowla znalazł się też oddział zbiorczy rozbitej w walkach na lewym brzegu Wisły 36 dywizji piechoty w sile kilkudziesięciu oficerów i ok. tysiąca podoficerów i szeregowych (dowództwo nad całością sprawował dowódca 36 DP płk Jan Ostrowski), a także 2 batalion mostów kolejowych, batalion chemiczny z Trauguttowa (trzy kompanie po 180 ludzi, d-ca – kpt. Józef Cwynar) oraz szwadron marszowy 14 pułku ułanów.

Obronę przeciwlotniczą rejonu Kowla stanowiły 5 bateria plot z czterema działami 40 mm oraz kilkanaście luźnych działonów 40 mm, a także 101 dywizjon artylerii przeciwlotniczej z dwunastoma działami 75 mm (starego typu). Przy moście pod Kraską stała niepełna bateria (dwa działa) 40 mm.

Podejrzewam, że wraz z ośrodkiem zapasowym artylerii konnej nr 3 ewakuowały się w dniu 16 września z Włodawy do interesującego nas rejonu znajdujące się tam oddziały artylerii przeciwlotniczej (w sumie 14 dział), w tym bateria nr 21 (z armii „Kraków”) oraz samodzielne plutony (nr 504 oraz fabryczne – „Mościce” i „Niedomice”); choć równie dobrze mogły one dołączyć do 41 dywizji piechoty.

We Włodzimierzu Wołyńskim organizował zgrupowanie wojsk gen. Kazimierz Sawicki, który miał do dyspozycji:

– ośrodek zapasowy 27 dywizji piechoty
– batalion Obrony Narodowej „Łuck” (prawdopodobnie także batalion wartowniczy i kompanię asystencyjną)
– Szkołę Podchorążych Rezerwy Artylerii
– ośrodek zapasowy artylerii lekkiej nr 2
– Centrum Wyszkolenia Artylerii z Torunia
– punkty zborne dla maruderów i rozbitków

W ośrodku zapasowym 27 DP, według PSZ, miało być ok. 5 – 6 tysięcy ludzi, natomiast w oddziałach artylerii – 50 oficerów, 200 podoficerów i 1500 – 2000 kanonierów. Według Ryszarda Szawłowskiego, we Włodzimierzu miało znajdować się 20 ciężkich haubic 155 mm i 30 – 40 dział lekkich (75 i 100 mm), a według PSZ – kilka dział ciężkich i 40 lekkich.

Generał Sawicki zdołał ściągnąć ze składnicy uzbrojenia w Stawach (k. Dęblina) 120 ręcznych karabinów maszynowych, a z Brześcia – sporą ilość amunicji karabinowej i artyleryjskiej. Zdołał on organizować 12 batalionów piechoty, przy czym w każdym z nich miało się znaleźć średnio po ok. 400 szeregowych (tak mała ilość szeregowych miała sprzyjać ich zwartości). Problemem jest ustalenie ilości zorganizowanych przez gen. Sawickiego baterii. Według Ryszarda Szawłowskiego, miało ich być piętnaście, a według PSZ – pięć.

Zastępca dowódcy Okręgu Korpusu II gen. Juliusz Kleeberg pisze z kolei, iż gen. Sawicki miał do dyspozycji 10 tysięcy bagnetów i 6 – 8 baterii (wydaje się jednak, że liczba 10 tysięcy bagnetów może odnosić się do ogółu żołnierzy piechoty, znajdujących się we Włodzimierzu Wołyńskim, podczas gdy nie wszyscy zostali ujęci w organizację batalionową i generalnie – weszli w skład formowanej Grupy „Włodzimierz”; podobnie – nie wszystkie działa ujęte zostały w baterie).

Kolejne zgrupowanie wojsk powstało w rejonie Łucka, gdzie znalazło się Dowództwo Okręgu Korpusu II (z Lublina) z gen. Mieczysławem Smorawińskim. Organizacją zgrupowania bojowego z zebranych tam wojsk zajął się gen. Piotr Skuratowicz. Z jednostek, które znalazły się w rejonie Łucka wymienię:

– sformowane w ośrodku zapasowym Wołyńskiej Brygady Kawalerii zgrupowanie ppłka Halickiego,
– batalion kolarzy Śląskiej Straży Granicznej ppłka Karola Bacza (28 oficerów, 500 podoficerów i szeregowych),
– 4 bateria 33 pułku artylerii lekkiej (z walczącej we Lwowie 35 dywizji piechoty),
– ewakuowany z Łukowa ośrodek zapasowy Nowogródzkiej Brygady Kawalerii
– ośrodek zapasowy artylerii przeciwlotniczej.

Zatrzymam się teraz na dłużej przy zgrupowaniu kawalerii ppłka Halickiego, które sformowane zostało w Hrubieszowie. Leonid Bujan w taki oto sposób opisuje jego formowanie:

31 sierpnia o godz. 0.00 rozpoczęto formowanie Ośrodka Zapasowego Kawalerii „Hrubieszów” z terminem jej zakończenia o godz. 0.00 w dniu 7 września. W tym czasie zamierzano sformować:
– dowództwo OZK „Hrubieszów” z pocztem,
– szwadron gospodarczy w składzie: 7 oficerów, 56 szeregowych, 42 koni i 18 wozów;
– pluton łączności składający się z l oficera, 62 szeregowych, 55 koni;
– cztery szwadrony liniowe każdy po 4 oficerów, 156 szeregowych i 160 koni;
– szwadron ckm liczący: 5 oficerów, 188 szeregowych, 192 koni oraz 8 ckm na jukach i 4 ckm na taczankach;
– pluton ppanc, którego stan osobowy stanowił: l oficer, 22 szeregowych oraz posiadający w etacie 14 koni i 2 działka ppanc;
– pluton pionierów.
W dniu rozpoczęcia mobilizacji w koszarach 2 psk w Hrubieszowie przebywały: szwadron zapasy 2 psk (około 100 strzelców i 150 koni) nadwyżki mobilizacyjne 2 psk (około 500 szeregowych) i około 700 koni zmobilizowanych z przeznaczeniem dla Ośrodka. W okolicach miasta w dniu l września dyslokował szwadron marszowy 2 psk oraz dwie kolumny taborowe zmobilizowane przez 2 psk oczekujące rozkazu wymarszu na front23.
W godzinach wieczornych l września do koszar w Hrubieszowie przybył ppłk Kazimierz Halicki i objął dowództwo formującego się Ośrodka. Zastępcą dowódcy został mjr Wacław Szepietowski, a kwatermistrzem oficer mobilizacyjny 2 psk rtm. Michał Radzimiński. Funkcje oficera materiałowego objął rtm. Piotr Wielgosz, oficera gospodarczego rtm. Jan Łyzoń, obaj z 2 psk. I dywizjonem konnym dowodził drugi zastępca dowódcy2 psk mjr Władysław Walczyński, komendant Rejonu PW Konnego, „Krakus” w Hrubieszowie, Dowodzenie II dywizjonem konnym powierzono mjr. Januszowi Kapuścińskiemu, dowódcy szwadronu zapasowego, dowódca 3 szwadronu w dywizjonie mianowano rtm. Żelisława Zawadzkiego, oficera mobilizacyjnego hrubieszowskiego pułku strzelców konnych.
Według planu mobilizacyjnego „W” (1938/1939) OZK „Hrubieszów” miał za zadanie uzupełnienie Wołyńskiej Brygady Kawalerii i jazdy KOP, stąd też do Hrubieszowa zmierzały szwadrony zapasowe i nadwyżki mobilizacyjne 19 i 21 puł o łącznym stanie: 24 oficerów, około 950 szeregowych w większości uzbrojonych i umundurowanych oraz 320 koni, a także szwadrony marszowe tych pułków i szwadron szkolny KOP z Niewirkowa. …
W okresie siedmiodniowej mobilizacji, oprócz wymienionych pododdziałów, w koszarach 2 psk sformowano:
– szwadron marszowy;
– dwa plutony ckm, po 4 ckm w każdym plutonie;
– dwa plutony liniowe;
– cztery kolumny taborowe.

Niestety, Leonid Bujan nie podaje, jaką siłę przedstawiał sobą ośrodek zapasowy Wołyńskiej Brygady Kawalerii w dniu zakończenia mobilizacji, tj. w dniu 7 września 1939 roku. Według PSZ w ośrodku zapasowym Wołyńskiej Brygady Kawalerii znajdowało się przeszło 3 tysiące żołnierzy i 800 koni, ale tylko 900 kbk, 40 ckm i 700 rzędów końskich, a nadto – 350 rowerów. Leonid Bujan pisze dalej:

10 września ppłk K. Halicki otrzymał rozkaz zameldowania się we Włodzimierzu Wołyńskim. Było już późno po południu gdy dowódca Ośrodka stawił się na odprawę u gen. bryg. Kazimierza Sawickiego, dowódcy odcinka „Włodzimierz”, któremu gen. bryg. Mieczysław Smorawiński, dowódca DOK II Lublin podporządkował Zgrupowanie Kawalerii Ośrodka Zapasowego „Hrubieszów”,
Zadanie postawione ppłk, K. Halickiemu miało charakter dwuczłonowy. Po pierwsze – w ciągu nocy z 10 na 11 września dokonać podziału Ośrodka na oddział bojowy „Zgrupowanie Kawalerii ppłk. Halickiego” oraz Ośrodek Zapasowy pod dowództwem mjr. Edwarda Gąsiewicz – Daniłły z 19 puł. Druga część zadania dotyczyła przegrupowania podzielonego Ośrodka w rejon zadań bojowych. Zgrupowanie Kawalerii miało zamknąć drogę na Horochów – Łuck i Sokal – Poryck oraz przeprawę przez Bug w miejscowości Kryłów, a Ośrodek Zapasowy (bardzo słabo uzbrojony) jak najszybciej wymaszerować do Białokrynicy pod Krzemieńcem.
Zgrupowanie Kawalerii składało się z I dywizjonu konnego mjr W. Walczyńskiego; II dywizjonu konnego mjr J. Kapuścińskiego, oba dywizjony po trzy szwadrony; dywizjon kombinowany mjr Eugeniusza Wiszniowskiego (dwa szwadrony kolarzy i szwadron pieszych przewożony na chłopskich furmankach); szwadron ckm i szwadron gospodarczy. …
W trakcie przegrupowania 15 września zgrupowanie ppłk K. Halickiego zostało podporządkowane gen. bryg. Piotrowi Skuratowiczowi i polecono mu przejść w rejon Łucka, z zadaniem osłony Łucka od strony północno – zachodniej w rejonie Turczyna, Korczów i Sadów. Wyznaczony rejon zgrupowanie to osiągnęło o świcie 16 września. W dniu tym nastąpił przypływ ludzi co skutkowało przemianowaniem I dywizjonu na pułk ułanów nr l pod dowództwem mjr. W. Walczyńskiego i II dywizjonu na pułk kawalerii nr 2, którego dowódca został mjr. J. Kapuściński.

W rejonie Łucka w dniu 17 września znalazło się kilka improwizowanych jednostek pancernych:

– z resztek 21 dywizjonu pancernego mjr Stanisław Gliński utworzył w Łucku zmotoryzowany oddział rozpoznawczy, w składzie którego znalazł się kombinowany pluton pancerny z dwoma tankietkami i dwoma samochodami pancernymi;
– w Kiwercach powstała półkompania pancerna (z pięcioma czołgami lekkimi Renault R-35), na której czele stanął por. J. Jakubowicz;
– 17 września dotarła samodzielna kompania czołgów lekkich kapitana Konstantego Hajdenki, będąca oddziałem zbiorczym 2 batalionu czołgów lekkich i mająca na stanie 11 czołgów 7-TP.

Silny garnizon posiadało miasto Równe, dokąd dotarło Dowództwo Okręgu Korpusu IV (z Łodzi) z bryg. Adamem Korytowskim. W Równem mieścił się ośrodek zapasowy 13 dywizji piechoty, którym dowodził ppłk Kazimierz Czarnecki. Znajdowały się tam również bataliony marszowe 43, 44 i 45 pułków piechoty (batalion marszowy 43 pp skierowany został do rejonu Sokala, gdzie organizować miał przesłonę na Bugu, ale ok. 15 września odskoczył on w rejon Dubna), a ponadto – najprawdopodobniej – batalion wartowniczy i kompania asystencyjna. Przed 17 września dotarł tam batalion szkoły lotniczej z Tczewa z eskadrą ćwiczebną (8 maszyn) samolotów RWD-8. Z mniejszych oddziałów znalazły się tam – kolumna samochodowa ośrodka zapasowego artylerii lekkiej nr 5 oraz pluton artylerii przeciwlotniczej.

Obronę przeciwlotniczą rejonu Łucka stanowiły dywizjon przeciwlotniczy nr 102 (z dwunastoma działami 75 mm starego typu) oraz wyposażona w działa przeciwlotnicze 40 mm bateria artylerii nr 83 (z Wileńskiej BK), której – prócz własnych czterech dział – podporządkowały się dwa „luźne” działony. Niezależnie od tego w Łucku znalazł się 11 dywizjon artylerii przeciwlotniczej (z dwunastoma działami 75 mm nowego typu), który jednak odskoczył na „przedmoście rumuńskie” do dyspozycji Naczelnego Dowództwa WP.

Siły, które skupiły się w rejonie Dubna, organizował z kolei gen. Stefan Strzemiński, którego zastępcą był były dowódca Kresowej Brygady Kawalerii pułkownik Stefan Hanka – Kulesza. Do dyspozycji mieli oni batalion marszowy 15 dywizji piechoty (tzw. II batalion marszowy) oraz ośrodek zapasowy saperów (około 1000 ludzi). W zorganizowanym tam punktach zbornych utworzono dwa niepełne zbiorcze bataliony (jeden w Dubnie, a drugi w Młynowie), z oficerów bez przydziału sformowano Legię Oficerską (ok. 100 oficerów, z czego ok. 20 skierowano do Włodzimierza Wołyńskiego). Niezależnie od tego do rejonu Dubna dotarł batalion elektrotechniczny. Znalazła się tam też kompania Policji Państwowej oraz dwie baterie artylerii lekkiej (jedna z nich prawdopodobnie pochodziła z 33 pułku artylerii lekkiej).

Z północy na południe przemieszczały się transportami kolejowymi zgrupowania „Augustów” i „Osowiec”, które ranek 17 września zastał w rejonie Kostopola. Zgrupowanie „Augustów” to 3 pułk piechoty KOP, którym dowodził płk Zdzisław Zajączkowski, natomiast w skład zgrupowania „Osowiec” wchodziły, organicznie przynależne do 33 dywizji piechoty rez., 135 pułk piechoty rez. (d-ca ppłk Tadeusz Tabaczyński) oraz II dywizjon 32 pułku artylerii lekkiej (8 dział 75 mm i 4 haubice 100 mm). Zgrupowania „Augustów” i „Osowiec” znajdowały się w niezłej kondycji i miały niemal pełne stany osobowe.

Granicy polsko – sowieckiej strzegły na jej wołyńskim odcinku dwa pułki KOP: „Sarny” i „Zdołbunów”. W składzie pułku „Sarny” znajdowały się dwa słabe bataliony strzeleckie (po ok. 500 ludzi) oraz dwa bataliony forteczne – „Sarny” i „Małyńsk”, z których batalion „Sarny” miał 4 tysiące ludzi, 96 ckm, 12 armat ppanc. i kilkanaście dział pozycyjnych 75 mm, zaś batalion „Małyńsk” liczył ok. 1000 ludzi „ale był dobrze uzbrojony”, jak się o nim wyraził gen. Orlik – Rückemann; do tego dochodził szwadron KOP „Bystrzyce”. Pułk KOP „Równe” („Zdołbunów”) miał w swym składzie trzy bataliony strzeleckie („Hoszcza”, „Ostróg” i „Dederkały”) oraz dywizjon kawalerii KOP „Niewirków” (trzy szwadrony).

Na Wołyniu znalazły się też oddziały dyspozycyjne Naczelnego Dowództwa WP:

– dwa dyony artylerii najcięższej (nr 12 i 13) z działami 220 mm
– specjalny dyon moździerzy 75 mm
– grupa mostowa (kompanie mostów ciężkich nr 11, 12, 13 i 14)
– dwie ciężkie kolumny pontonowe (nr 15 i 17)
– zgrupowanie reflektorów (zmot. kompanie nr 11, 14 i 17)
– baon balonów zaporowych (dwie kompanie po 10 balonów)

Nadto w dniu 17 września 1939 roku znalazły się tam trzy pociągi pancerne nr 51, 53 i 55 (pociągi nr 53 i 55 następnego dnia dotarły do Lwowa).

Do tego wszystkiego doliczyć musimy (trudne do uchwycenia) różne oddziały służb i taborów oraz formacje tyłowe (z których niektóre zostały już wymienione).

W sumie możemy śmiało założyć, że rankiem 17 września znajdowało się na Wołyniu sto kilkadziesiąt tysięcy oficerów i żołnierzy Wojska Polskiego.

W OBRONIE LWOWA I ŻÓŁKWI

Kluczowy z punktu widzenia konsolidacji obrony „przedmościa rumuńskiego” był przebieg bitwy pod Lwowem…

W momencie, kiedy rozpoczęły się walki o Lwów, znajdował się tam garnizon obejmujący ośrodki zapasowe 6 Dywizji Piechoty, artylerii lekkiej nr 6, zapasowy batalion łączności nr 6 oraz bazę lotniczą nr 6, bataliony wartownicze nr 61 i 62 oraz jedną kompanię batalionu wartowniczego nr 63 (pozostałe siły batalionu znajdowały się w Stryju i podlegały gen. Dembińskiemu), 3 kompanię asystencyjną, kompanię saperów KOP (z Czortkowa), kadrę instruktorów z grupy fortyfikacyjnej nr 15 i inne jednostki.

Na początek zajmijmy się ośrodkami zapasowymi. Przede wszystkim znajdował się tam Ośrodek Zapasowy 6 Dywizji Piechoty z oddziałami nadwyżek 19, 26 i 40 pułków piechoty – w sumie ok. 6,5 tysiąca żołnierzy. W Ośrodku Zapasowym 6 Dywizji Piechoty sformowano między innymi cztery improwizowane bataliony: dwa bataliony w oddziale nadwyżek 40 pułku piechoty (d-cy – mjr Stanisław Gębarowicz oraz por. Włodzimierz Hermann) oraz po jednym w oddziałach nadwyżek 19 pułku piechoty (d-ca mjr Romuald Majewski) i 26 pułku piechoty (d-ca kpt. Rudolf Prokopowicz).

W ośrodku zapasowym artylerii lekkiej nr 6 do dnia 11 września sformowano baterię haubic 100 mm (5 dział) oraz trzynaście pojedynczych działonów przydzielonych piechocie do obrony przeciwpancernej (jeden działon haubic 100 mm i dwanaście działonów armat 75 mm). Do dnia 14 września zorganizowano tam kolejne cztery baterie – trzy baterie armat 75 mm i jedną baterię haubic 100 mm. Czy wykorzystano do tego celu wcześniej zadysponowane pojedyncze działony? Nie wiem. Nie wykluczam tego, aczkolwiek jeśli nawet, to w meldunku z 14 września, gdzie wymienione są te nowo sformowane baterie, mowa jest również o samodzielnych plutonach i pojedynczych działonach, tak więc musiały takowe wciąż istnieć, tyle że trudno coś konkretnego powiedzieć o ich sile.

Batalion zapasowy saperów nr 6 posłużył do sformowania jednostek saperów, które kierowane były na poszczególne odcinki obrony, zaś w bazie lotniczej nr 6 sformowane zostały jednostki obrony przeciwlotniczej (dwie kompanie lotnicze skierowane zostały do Stanisławowa do dyspozycji Naczelnego Dowództwa). W obronie Lwowa wziął też udział sformowany w oddziale nadwyżek 6 pułku strzelców konnych (ośrodek zapasowy Kresowej Brygady Kawalerii) szwadron rtm. Jana Pianowskiego – Kwiatkowskiego.

We Lwowie znajdowały się dwa bataliony wartownicze (nr 61 i 62) oraz jedna samodzielna kompania batalionu wartowniczego nr 63. Co możemy powiedzieć o ich sile? W świetle meldunku z 18 września 1939 roku 61 batalion wartowniczy (bez jednej kompanii, która znajdowała się w Hołosku), liczyć miał tego dnia 17 oficerów, 41 podoficerów, 472 karabiny i 3 ckm-y. Z kolei 1 kompania batalionu wartowniczego nr 62, tego samego dnia liczyć miała 1 oficera i 170 szeregowych. Kompania batalionu wartowniczego nr 63 – 2 oficerów, 174 szeregowych. W sumie więc stan osobowy jednostek wartowniczych możemy szacować na ok. 1,5 tys. oficerów i żołnierzy (nie licząc wartowniczych jednostek lotniczych).

Od początku w obronie Lwowa brały udział bataliony ON „Lwów I” (d-ca kpt. Berezowski) i „Sokal” (d-ca kpt. Baraniecki) – jak wynika z meldunku z 19 września, tego dnia podlegały one dowództwu 35 dywizji piechoty, tworząc pułk, którym dowodził ppłk Brzeziński. W trakcie trwania walk o Lwów zorganizowano dwubatalionowy pułk ON, nad którym dowództwo objął płk Alfred Greffner. W jego skład wchodziły dwa bataliony, a także kilka dalszych batalionów ON (Ryszard Dalecki wymienia bataliony mjr Józefa Hornbergera, mjr Józefa Smagowicza i mjr Franciszka Głowy), a także kilka samodzielnych kompanii szturmowych (na przykład kompania, którą dowodził kpt. Stanisław Zaremba miała w dniu 19 września liczyć 4 oficerów i 156 podoficerów i szeregowych) oraz co najmniej pięć kompanii przeciwpancernych (są one wymienione w meldunku z 20 września – organizował je gen. Marian Żegota Januszajtis).

Jak przedstawiały się ich stany?

Pułk ON ppłk Brzezińskiego winien teoretycznie mieć w obu batalionach (stany etatowe dla batalionów ON typ 1):

Baon ON „Lwów I” – 16 of., 79 podof., 325 szer., 19 pist., 270 kb, 103 kbk, 9 rkm, 2 ckm, 1 m81
Baon ON „Sokal” – 16 of., 79 podof., 325 szer., 19 pist., 270 kb, 103 kbk, 9 rkm, 2 ckm, 1 m81

Wiemy, że batalion „Sokal” składał się z trzech kompanii strzeleckich i kompanii ckm; prawdopodobnie podobny skład miał batalion „Lwów I” (jedna z jego kompanii w dniu 18 września liczyć miała 4 oficerów, 140 szeregowych).

Pułk ON płk Alfreda Greffnera (18 września) posiadał 714 kb i kbk, 3 ckm w dwóch batalionach:

– I batalion miał trzy kompanie strzeleckie (po 2 oficerów i 120 karabinów i jeden rkm) oraz pluton łączności (1 oficer, 100 szeregowych)
– II batalion miał na razie tylko dwie kompanie (trzecia w organizacji) po 2 oficerów i 100 szeregowych
– oddział wypadowy – 1 oficer, 40 karabinów

Inne bataliony ON:

Śląski batalion ON (mjr Franciszek Głowa) – 11 of., 36 podof., 440 szer., kb, 14 rkm, 5 kbppanc.
Batalion ON kpt Zielińskiego
Batalion ON mjr Józefa Hornbergera
Batalion ON mjr Józefa Smagowicza
Batalion ON kpt Józefa Berezowskiego
Sam. kompania ON kpt Stanisława Zaremby – 4 of., 156 podof. i szer.

To pozwala nam oszacować stan osobowy oddziałów Obrony Narodowej i jednostek ochotniczych na nie mniej niż 5 – 6 tysięcy oficerów i żołnierzy.

We Lwowie i w Hołosku znalazły się też dwa bataliony marszowe. Były to: batalion marszowy 48 pułku piechoty (d-ca mjr Edward Szymański) oraz batalion marszowy 19 pułku piechoty (d-ca mjr Otton Blutreich). Siły obydwu batalionów można oceniać na nie mniej niż 1,5 tys. oficerów i żołnierzy.

Z Przemyśla dotarły do Lwowa: 105 kompania ckm plot., która zasiliła załogę składnicy uzbrojenia w Hołosku, oraz pluton art. plot 40 mm W sumie obronę przeciwlotniczą miasta stanowiło sześć dział 75 mm oraz dziesięć dział 40 mm. Z meldunku z 13 września dowiadujemy się, że 157 bateria dział plot 75 mm (cztery działa) liczyła 4 oficerów i 125 szeregowych.

We Lwowie działały wszystkie konieczne do normalnego funkcjonowania obrony miast służby, jak kwatermistrzostwo, transport, intendentura, żandarmeria… Zorganizowane zostały tam cztery szpitale polowe: nr 601 w gmachu Politechniki, nr 602 w szkole im. Królowej Jadwigi, nr 603 w gmachu Szpitala Kasy Chorych i 604 w gmachu 6 Wojskowego Szpitala Okręgowego. Nadto w Dublanach zorganizowano szpital polowy nr 801, zmobilizowany przez 4 Wojskowy Szpital Okręgowy w Toruniu.

W toku walk do Lwowa nadciągnęły dwie wielkie jednostki piechoty – 35 dywizja piechoty rezerwowej oraz „grupa grodzieńska”, a także kilka związków artylerii.

Na początek przyjrzyjmy się 35 dywizji piechoty, która występowała we Lwowie bez części swych pododdziałów. Dywizją dowodził płk Jarosław Szafran.

Z pododdziałów piechoty 35 DP w obronie udział wzięły jedynie dwa dowództwa pułków oraz sześć batalionów. Były to:

205 pułk piechoty rez. (d-ca ppłk Piotr Parafianowicz)
– II/205 pp – mjr Franciszek Kraus
– II/207 pp – mjr Teofil Teofil Dąbrowski
– III/207 pp – mjr Jan Styliński
206 pułk piechoty rez. (d-ca ppłk Edward Kosiński)
– I/206 pp – mjr Włodzimierz Wittlin
– II/206 pp – kpt. Anatol Białynowicz
– III/206 pp – kpt. Józef Grygorowicz

W nocy 13/14 września w drodze do Lwowa 206 pułk piechoty wpadł w zasadzkę ogniową i częściowo się rozproszył. Jego stan po tym wydarzeniu odtwarza meldunek z 14 września, z którego dowiadujemy się, iż:

– pluton łączności nie ma radia, kompania zwiadowców nie istnieje, o plutonach pionierów i p.gaz. brak wiadomości, pluton artylerii piechoty nie istnieje;
– kompania przeciwpancerna mająca mieć na stanie cztery działka 37 mm przyprowadziła do miasta jedno, pozostałe zaginęły;
– I batalion – 6 oficerów, 20 podoficerów, 202 szeregowych, reszta w rozsypce (broń maszynowa – 4 ckm, 5 rkm);
– II batalion – 14 oficerów, 38 podoficerów, 400 strzelców (10 ckm, 20 – 27 rkm);
– III batalion – 12 oficerów, 30 podoficerów, 350 strzelców.

Mniemam, że część (większość?) rozproszonych żołnierzy powróciła później do swoich oddziałów, aczkolwiek nie mam na ten temat wiarygodnych informacji.

Dowództwo 207 pułku piechoty (d-ca płk Władysław Mikołajczak) wraz z I batalionem tego pułku (d-ca ppłk Eugeniusz Juruś) zostało zatrzymane do obrony węzła kolejowego Krasne. Nie dotarł też do Lwowa I batalion 205 pułku piechoty (być może również został użyty do zabezpieczenia węzła Krasne). Z kolei III batalion 205 pułku piechoty (d-ca kpt. Jan Żmudziński) omyłkowo skierowany został do Warszawy i wziął udział w jej obronie.

33 pułk artylerii lekkiej (d-ca ppłk Władysław Suryn) miał na miejscu, prócz dowództwa i pododdziałów specjalnych oraz służb, tylko I dywizjon (wszystkie trzy baterie) oraz II dywizjon (bez jednej baterii, mianowicie 4) – w sumie 20 dział. Pozostałe cztery baterie oraz dowództwo III dywizjonu nie dotarły do Lwowa (w drodze zagarnięte zostały przez Rosjan).

35 dywizja piechoty miała na miejscu większość (aczkolwiek nie wszystkie) służb i oddziałów specjalnych. Szwadronem kawalerii dywizyjnej dowodził rtm. Romuald Dowbór, kompanią sanitarną – mjr Królikiewicz, kompanią telegraficzną – por. Knop, a kompanią sztabową – ppor. Iwaszkiewicz.

2 kompania 46 batalionu saperów, która dotarła do Lwowa 17 września, liczyła tego dnia 124 ludzi (1 oficer, 2 podchorążych, 121 podoficerów i szeregowych).

W sumie szacuję, iż 35 dywizja piechoty w oddziałach, które wzięły bezpośredni udział w walkach o Lwów, liczyła ok. 10 tysięcy oficerów i żołnierzy.

Drugą wielką jednostką, która w drugiej dekadzie września zasiliła obronę Lwowa była forteczna „grupa grodzieńska”. W jej skład wchodziły trzy pułki, każdy w składzie trzech batalionów:

1 pułk piechoty – ppłk Henryk Janowski
– I batalion – kpt. Józef Jabłoński
– II batalion – kpt. Władysław Gorczyca
– III batalion – kpt. Tadeusz Fludziński
2 pułk piechoty – płk Bolesław Waśkiewicz
– I batalion – mjr Bazyli Czabanowski
– II batalion – kpt. Ludwik Mendys
– III batalion – kpt. Stanisław Schwarz
3 pułk piechoty – ppłk Stefan Mrozek
– I batalion – mjr Mikołaj Rybaczuk
– II batalion – NN
– III batalion – kpt. Józef Ruszar

Płk Hulewicz podawał dokładne stany osobowe, wyposażenia i uzbrojenia grupy (w sile 9 batalionów bez jednej kompanii strzeleckiej):

195 oficerów,
768 podoficerów,
5600 szeregowców,
398 koni,
188 wozów,
80 biedek,
130 rkm,
96 ckm,
9 granatników,
14 moździerzy

W sumie 6563 żołnierzy. Pułki grodzieńskie nie miały własnych taborów (oddziały mobilizowane specjalnie do obrony twierdz, obozów warownych czy miast ich nie miewają), więc to są prawie wyłącznie żołnierze „liniowi” (niewielka część to sztaby i służby), bez taborytów.

Pułki posiadały w stosunku do etatu – ok. 49% rkm, 89% ckm, 78% moździerzy, 11% granatników. Wyposażenie w karabiny było kompletne, brakowało natomiast 50% bagnetów. Żołnierze pułków grodzieńskich nie mieli hełmów (podobnie zresztą jak w rezerwowej 35 DP).

W obronie Lwowa wziął udział 6 pułk artylerii ciężkiej (d-ca ppłk Tadeusz Frączek) z II dywizjonem (d-ca mjr Edward Reguła), przy czym 6 bateria tego pułku (4 haubice 155 mm) znalazła się w Hołosku, natomiast pozostałe dwie macierzyste baterie tegoż dywizjonu (4 i 5) oraz 3 bateria (z I dywizjonu), która miała jednak tylko dwa działa (armaty 105 mm), walczyły w samym Lwowie. W sumie w dywizjonie 6 pac było 10 dział (a wraz z 6 baterią – czternaście).

Do Lwowa dotarły nadto trzy dywizjony artylerii lekkiej – 42 dal (d-ca kpt. Stanisław VII Roch Kowalski), 52 dal (d-ca mjr Kazimierz Sobolewski) i 62 dal (d-ca mjr Lucjan Chrystowski). Dywizjony 42 i 52 miały po trzy baterie (w każdej baterii po cztery działa), zaś dywizjon 42 – tylko dwie baterie (w sumie – osiem armat 75 mm), przy czym dwubateryjny 42 dal liczył w dnu 13 września 22 oficerów i 500 szeregowych.

Była już kilkakrotnie mowa o składnicy uzbrojenia nr 6 w Hołosku, którą dowodził ppłk Ludwik Dmyszewicz. Warto dodać, że w skład jej załogi, prócz wspomnianych uprzednio oddziałów (batalion marszowy 19 pułku piechoty, 6 bateria 6 pułku artylerii ciężkiej, kompania batalionu wartowniczego nr 61), weszły: pluton obsługi składnicy oraz trzy kompanie robocze, a także część oddziału nadwyżek 11 pp pod dowództwem kpt. Józefa Gizy (18 oficerów i 109 szeregowych), która pod Rzęsną Ruską dołączyła do batalionu marszowego 19 pułku piechoty i wraz z nimi wycofała się do Hołoska.

Łącznie więc siły obrony Lwowa (wraz ze służbami) możemy szacować na ok. 38 – 40 tysięcy oficerów i żołnierzy.

Na północ od Lwowa obronę rejonu Żółkwi zorganizował płk Stefan Iwanowski. Dowódcy „Grupy Żółkiew” podporządkowane zostały:

– dywizjon rozpoznawczy rtm. Józefa Murasika (szwadrony marszowe: 12 pułku ułanów – rtm. Michała Mińkowskiego, 12 pułku ułanów – por. Konstantego Juszczaka oraz 6 pułku strzelców konnych – rtm. Janusza Dunina, a także pluton ckm na taczankach ppor. Tomasza Załuskiego) – w sile ok. 300 – 350 ludzi;
– ośrodek zapasowy Kresowej Brygady Kawalerii (d-ca ppłk Stefan Gołaszewski), którego siłę można szacować na ok. 2 tysiące ludzi;
– batalion marszowy 40 pułku piechoty – mjr Eugeniusz Kubicz;
– batalion marszowy 53 pułku piechoty – kpt. Jan Niedzielski
– batalion sformowany z rozbitków – ppłk Adam Radomyski
– I batalion 53 pułku piechoty (z 11 dywizji piechoty) – kpt. Bronisław Wolny
– batalion Centrum Wyszkolenia Straży Granicznej
– kompania kolarzy 11 dywizji piechoty por. Roman Mazurek
– trzy działony artylerii (w meldunku z 11 września mowa jest o dwóch haubicach 100 mm, jakie było to trzecie działo, nie wiem)Nadto z Wilna przybył do Żółkwi dywizjon marszowy (trzy szwadrony marszowe) Wileńskiej Brygady Kawalerii z baterią armat 75 mm.

W sumie siły „Grupy Żółkiew” szacuję na około 5,5 – 6 tys. ludzi

Najwartościowszą jednostką walczącą w rejonie Lwowa była 10 brygada kawalerii zmotoryzowanej, którą dowodził płk Stanisław Maczek. Jej wyjściowa organizacja przedstawiała się następująco:

— dowództwo z plutonem sanitarnym i szwadronem gospodarczym — 11 oficerów i 55 szeregowych; sprzęt: 6 samochodów osobowych i terenowych, 2 samochody łączności, 5 samochodów ciężarowych, 7 motocykli;
— pluton regulacji ruchu — l oficer i 29 szeregowych; sprzęt. 5 samochodów ciężarowych, 3 motocykli;
— Szwadron łączności — 3 oficerów i 84 szeregowych; sprzęt: l samochód osobowy, 4 samochody z radiostacjami, 10 samochodów półciężarowych, 8 motocykli;
— 2 pułki zmotoryzowane (24 pułk ułanów i 10 pułk strzelców konnych), każdy 7, 4 szwadronami liniowymi. szwadronem ckm, plutonem ppanc, plutonem pionierów i plutonem motocyklistów. W pułku — 34 oficerów i 940 szeregowych; sprzęt: 2 moździerze, 3 armaty ppanc, 20 ckm, 20 samochodów osobowych i terenowych, 6 samochodów łączności, 56 samochodów ciężarowych, 3 ciągniki, 66 motocykli;
— Dywizjon rozpoznawczy — szwadron czołgów rozpoznawczych, szwadron zmotoryzowany, pluton ckm, pluton ppanc, pluton motocyklistów i pluton łączności — 15 oficerów i 363 szeregowych; sprzęt: 13 czołgów rozpoznawczych, 3 armaty ppanc, 6 ckm, 9 samochodów osobowych i terenowych, 9 samochodów łączności, 23 samochody ciężarowe, 6 ciągników, 52 motocykle;
— Dywizjon przeciwpancerny — 2 kompanie armat ppanc i pluton łączności — 12 oficerów i 241 szeregowych; sprzęt: 18 armat ppanc, 5 samochodów osobowych i terenowych, 4 samochody łączności, 16 samochodów ciężarowych, 18 ciągników, 20 motocykli;
— 15 dywizjon artylerii zmotoryzowanej — bateria 100 mm haubic i bateria 75 mm armat — 21 oficerów i 394 szeregowych; sprzęt: 8 dział, 7 samochodów osobowych i terenowych, 32 samochody ciężarowe, 12 samochodów łączności, 18 ciągników, 9 motocykli;
— 90 zmotoryzowany batalion saperów — kompania zaporowa i kompania budowlana — 24 oficerów i 424 szeregowych; sprzęt: 3 samochody osobowe, 16 samochodów ciężarowych, 4 samochody półciężarowe, 3 samochody łączności, 4 ciągniki, 3 motocykle;
— 71 bateria artylerii przeciwlotniczej — 6 oficerów i 163 szeregowych: sprzęt: 4 armaty 40 mm, l samochód osobowy, l samochód z radiostacją, 15 samochodów ciężarowych, 8 ciągników, 6 motocykli;
— 121 kompania czołgów lekkich (3 plutony po 5 wozów oraz wóz dowódcy) — 4 oficerów i 110 szeregowych; sprzęt: 16 czołgów Vickers (w tym 10 uzbrojonych w armaty, a 6 w ckm-y), l samochód osobowy, 8 samochodów ciężarowych, 3 terenowe samochody półgąsienicowe, 9 motocykli;
— 101 kompania czołgów rozpoznawczych (2 plutony po 6 czołgów i wóz dowódcy) — 3 oficerów i 50 szeregowych; sprzęt; 13 czołgów TK lub TKS (-.v tym 4 uzbrojone w nkm-y), l osobowy samochód terenowy, 5 samochodów z radiostacją, 2 samochody ciężarowe, 5 motocykli;
— dwie kolumny transportowe, kolumna benzynowa — razem 6 oficerów i 201 szeregowych; sprzęt; 3 samochody osobowe, 23 cysterny, 43 samochody ciężarowe, 6 motocykli;
— warsztat naprawczy — l oficer, 29 szeregowych; sprzęt: 2 samochody-warsztaty, 4 samochody ciężarowe, l motocykl.

W toku walk brygada poniosła poważne straty. 121 kompania czołgów lekkich odłączyła się od niej i podporządkowała się 21 dywizji górskiej – ostatecznie podzieliła jej los i została zniszczona w dniu 16 września w boju pod Oleszycami. Szwadron czołgów rozpoznawczych, w następstwie poniesionych strat, został rozwiązany, a jego resztki (z siedmioma czołgami) włączone zostały do 101 kompanii czołgów rozpoznawczych.

24 pułk ułanów (d-ca płk Kazimierz Dworak), który w dniu 1 września liczył 994 ludzi, stracić miał (wliczając w to straty poniesione w dniu 17 września) 208 ludzi, w tym 131 zabitych i rannych i 77 zaginionych (według pułkownika Dworaka – 195 zabitych, rannych i zaginionych). Do granicy węgierskiej miało dojść z tego pułku 786 ludzi, przy czym granicę przekroczyło 652 (tj. 83%), zaś 134 (tj. 17%) zdecydowało się pozostać w kraju.

Większe straty ponieść miał 10 pułk strzelców konnych (d-ca płk Janusz Bokszczanin), który według rtm. Ferensteina stracić miał 70% ludzi w kadrze oficerskiej oraz 60% szeregowych (wielkości te trudno jest zweryfikować). Do pułku w dniu 15 września dotarło uzupełnienie – 2 oficerów, 5 podoficerów i 50 szeregowych.

Wysokie straty poniosły też: dywizjony przeciwpancerny i rozpoznawczy oraz 101 kompania czołgów rozpoznawczych. Z kolei relatywnie niewielkie straty miały ponieść: 16 dywizjon artylerii motorowej, 71 bateria artylerii przeciwlotniczej, 90 zmotoryzowany batalion saperów oraz służby i tabory.

Granicę węgierską przekroczyło w dniu 19 września ok. 100 oficerów i 2000 szeregowych brygady. Jeśli odsetek tych, którzy zdecydowali się pozostać w kraju w skali całej brygady był zbliżony do tego, co wiemy na temat 24 pułku ułanów, to ogólny stan jednostki w dniu 19 września możemy szacować na ok. 2,5 tys. żołnierzy lub nieco więcej. Biorąc pod uwagę, że 17 września brygada straciła ok. 100 zabitych i rannych oraz to, że we Lwowie pozostało (nie dotarł do nich odpowiedni rozkaz?) 3 oficerów i 80 szeregowych, to oceniam, że rankiem 17 września 10 brygada kawalerii zmotoryzowanej liczyła ok. 2,7 tys. żołnierzy. Miała ona w tym czasie na stanie 18 czołgów rozpoznawczych oraz wszystkie organiczne działa.

W sumie w rejonie Lwowa i Żółkwi rankiem 17 września walczyło ok. 45 – 47 tysięcy oficerów i żołnierzy WP.

Niemcy atakowali Lwów od zachodu i północy (blokując najdogodniejsze połączenia z rejonem Żółkwi) częścią sił 1 dywizji górskiej (pozostała część przeciwstawiała się nacierającym z kierunku Rawy Ruskiej dywizjom gen. Sosnkowskiego), do natarcia od południa szykowała się 2 dywizja górska. Od północy (z rejonu Rawy Ruskiej) na Żółkiew natarła tego dnia 2 dywizja pancerna.

ZGRUPOWANIE GEN. SOSNKOWSKIEGO

Od zachodu, w kierunku Lwowa zbliżało się zgrupowanie gen. Kazimierza Sosnkowskiego, któremu drogę zagradzała (wspomniana przed chwilą) niemiecka 1 dywizja górska, która równolegle musiała odpierać zaciekłe ataki od strony Lwowa i Żółkwi.

W skład zgrupowania gen. Sosnkowskiego wchodziły: grupa operacyjna „Jasło” gen. Kazimierza Łukoskiego (z 11 i 24 dywizjami piechoty) oraz 38 dywizja piechoty rezerwowej.

Zgrupowanie gen. Łukoskiego atakowane było od zachodu przez niemiecką 7 dywizję piechoty (bez 62 pułku piechoty i jednego dywizjonu 7 pułku artylerii, które znajdowały się w marszu), od południowego zachodu – przez oddział wydzielony 57 dywizji piechoty, a od południa – przez grupy wydzielone 1 dywizji górskiej (grupy „Utz” i „Pemsel”).

Spójrzmy teraz w jakiej kondycji znajdowały się rankiem 17 września 1939 roku związki i oddziały, którymi dysponował gen. Kazimierz Sosnkowski.

Dowództwu GO „Jasło”, prócz wspomnianych dwóch dywizji piechoty, podlegały: 53 kompania asystencyjna, 152 pluton żandarmerii oraz dwa plutony łączności, a także spory tabor (w ocenie płka Prugara – Ketlinga, dowódcy 11 dywizji piechoty „nazbyt wielki”).

Przyjrzyjmy się z kolei obu dywizjom GO „Jasło”:

11 Karpacka Dywizja Piechoty – d-ca płk Bronisław Prugar – Ketling

Jak pisze płk Prugar – Ketling, do dywizji, z jej organicznego składu, nie dotarły (i walczyły na innym terenie): dywizyjna kompania ppanc. (z działkami 37 mm), dywizyjna kompania kolarzy, 11 bateria artylerii plot. 40 mm, szpital polowy oraz sześć kolumn taborowych.

11 DP posiadała trzy pułki piechoty.

– 48 pułk piechoty – d-ca płk Walenty Nowak
– 49 pułk piechoty – d-ca ppłk Karol Hodała
– 53 pułk piechoty – d-ca ppłk Szymon Kocur

W każdym z pułków były tylko po dwa bataliony strzeleckie, bowiem I/48 pp, II/49 pp oraz I/53 pp zostały odcięte od dywizji i walczyły w oderwaniu od niej. W rezultacie dywizja miała tylko sześć batalionów, liczących w połowie września po 400 – 600 ludzi (bagnetów?). Ponieważ do 17 września dywizja poważniejszych strat nie, więc możemy domniemywać, iż takie mniej więcej stany miały one także rankiem 17 września poniosła (wyjątkiem jest biorący udział w obronie Przemyśla II batalion 53 pułku piechoty). Zobaczmy zresztą, w jakiej kondycji był o świcie 18 września (a więc już po walce na podejściach na podejściach do Lasów Janowskich, a przed natarciem na Lelechówkę) miał III batalion 48 pułku piechoty:

– w kompanii kpt. Edwarda Sidorowicza: trzy plutony – ok. 100 ludzi;
– w kompanii kpt. Mariana Maca: trzy plutony – ok. 150 ludzi;
– w kompanii kpt. Józefa Jossego: trzy plutony – ok. 120 ludzi.

W batalionie była też kompania ckm (d-ca kpt. Mieczysław Bała), której siły nie podano.

Widzimy więc, że batalion przedstawiał sobą siłę 470 „bagnetów”, a wszak rano (przed ciężkimi walkami w rejonie Szkła) musiał ich liczyć więcej. Oczywiście, nie wiemy, czy w podobnej kondycji były pozostałe bataliony, ale wydaje się to wielce prawdopodobne.

Artyleria 11 dywizji piechoty składała się z 24 dział lekkich i 6 ciężkich:

– 11 pułk artylerii lekkiej (d-ca ppłk Czesław Obtułowicz) posiadał dwa dywizjony i sześć baterii (w II/11 pal – baterie nr 4, 5, 6, a w III/11 pal – nr 3, 7 i 8), bowiem pozostałe baterie (oraz dowództwo I dywizjonu) zostały odcięte od dywizji i utraciły z nią kontakt (baterie nr 1 i 2 dołączyły do GO „Boruta”, zaś bateria nr 9 – do grupy „Jarosław”).
– 11 dywizjon artylerii ciężkiej miał tylko jedną własną baterię (działa 1 baterii 16 września utknęły w błocie i konie nie zdołały ich wyciągnąć) oraz 3 baterię 60 dywizjonu artylerii ciężkiej.

11 dywizja piechoty nie miała też kawalerii dywizyjnej, która została odcięta od niej i już do niej nie dołączyła (podobnie jak wspomniane wcześniej bataliony i baterie)..

Przed dotarciem do Lasów Janowskich płk Prugar – Ketling odesłał większość taborów do Stanisławowa, dokąd dotarły one bezpiecznie (pomimo, iż sześć kolumn taborowych nie dołączyło do dywizji, w ocenie jej dowódcy, i tak było ich w nadmiarze, przez co powodowały one zatory na drogach i przeszkadzały oddziałom bojowym w ich manewrach). Ale z kolei do dywizji „przyplątał się” bliżej nieznany ośrodek zapasowy artylerii z OK V w sile 600 ludzi i 400 koni „ze starymi działami bez jaszczy i amunicji oraz niezliczoną ilością wozów”, jak scharakteryzował go płk Prugar – Ketling, który pisze o nim dalej:

„Kręcił się po naszych tyłach, tarasował drogi, ściągał ogień niemieckich lotników, rozpraszał się, wywołując panikę, po czym zbierał się znowu, rzecz dziwna w coraz większej liczbie, no i w coraz większym bałaganie.” 

W Przemyślu do 11 dywizji piechoty dołączyła kompania telefoniczna, która (niezależnie od dywizyjnej kompanii łączności) do końca towarzyszyła dywizji w jej działaniach bojowych.

W sumie możemy szacować siły 11 dywizji piechoty rankiem 17 września 1939 roku na ok. 8 – 9 tysięcy oficerów i żołnierzy

24 dywizja piechoty – d-ca płk Bolesław Schwarzenberg – Czerny

Dywizja ta w toku dotychczasowych walk i przemarszów poniosła gigantyczne straty, uzupełnianie na bieżąco różnymi doraźnie włączanymi do niej oddziałami, w tym resztkami 1 pułku piechoty KOP oraz 2 brygady górskiej, pododdziałami 36 i 45 dywizji piechoty, a także rozmaitymi formacjami marszowymi i improwizowanymi. W rezultacie rankiem 17 września charakteryzowała się ona niemałym stanem osobowym, ale za to bardzo niską spoistością wewnętrzną.

W interesującym nas okresie nie istniały już jej organiczne 17 i 38 pułki piechoty, z których ostały się jedynie zbiorcze bataliony (włączone do improwizowanego pułku, którym dowodził ppłk Władysław Ziętkiewicz (były dowódca 1 pułku piechoty KOP).

24 dywizja piechoty miała w tym czasie trzy pułki piechoty:

– 39 pułk piechoty – d-ca ppłk Roman Szymański
– 155 pułk piechoty – d-ca ppłk Stanisław Kwapniewski
– zgrupowanie ppłka Władysława Ziętkiewicza

39 pułk piechoty po walkach w dn. 12 – 13 września składał się z dwóch zgrupowań batalionowych. W grupie ppłka Piotra Kaczały znalazły się – jego macierzysty I batalion, połowa II batalionu, 9 kompania oraz część oddziałów specjalnych pułku. Natomiast w grupie majora Józefa Bieńka znalazły się III batalion (bez 9 kompanii) i część II batalionu. Charakteryzując ich siłę (na podstawie relacji dowódcy pułku ppłka Romana Szymańskiego) Ryszard Dalecki napisał:

„Z całego pułku pozostały niepełne dwa bataliony, prawie kompletne kompanie km i plutony specjalne. Z taboru pułkowego zostały tylko dwadzieścia trzy wozy.”

Z kolei charakteryzując siłę 24 dywizji piechoty pod koniec dnia 15 września (przy czym należy zauważyć, że w ciągu dnia 16 września nie wydarzyło się nic takiego, co mogłoby wpłynąć na jakąś radykalną zmianę takiego stanu rzeczy), Ryszard Dalecki pisze:

„Stany liczebne oddziałów 24 DP po ciężkich bojach pod Birczą i Boratyczami były już tak niskie, że z pułków i batalionów pozostały już tylko nazwy. 39 pp miał około ośmiuset ludzi, a zbiorowy pułk ppłka Ziętkiewicza około tysiąca żołnierzy. W jego skład weszły resztki 1 psp mjra Serafiniuka (szczątki l batalionu i 3 batalionu), 2 batalionu l psp kpt. Dietricha, nie działającego dotąd w ramach pułku, batalionu ON „Nowy Sącz” kpt. Jelenia (przy nim były resztki 5 kompanii l psp ppor. Wyrwicza), l batalionu „Skole” l pp KOP „Karpaty” mjra Dembowskiego, do którego dołączyły resztki batalionu KOP „Żytyń”, l batalionu 17 mjra Weisbacha i zbiorowego batalionu 38 pp mjra Böhma.”

Wydaje się, że gdy Ryszard Dalecki pisał o 800 żołnierzach w 39 pułku piechoty oraz 1000 żołnierzach w pułku ppłka Ziętkiewicza, nie miał na myśli ich stanów osobowych, ale liczbę „bagnetów”. Oto bowiem przy okazji opisu natarcia na Rzęsną Ruską (w dniu 18 września) pisze on:

Około godz. 10.00 rozszerzono natarcie ku północy, rzucając na lewo od szosy resztki l psp mjra Serafiniuka z pułku zbiorowego ppłka Ziętkiewicza. l psp, w składzie 7 i 8 kompanii (łącznie około trzystu ludzi), pod dowództwem kpt. Świerczewskiego uderzył z Kozic na północ od drogi, na las leżący na północ od Rzęsny Ruskiej, Po początkowym powodzeniu został on odrzucony ogniem artylerii i broni maszynowej nieprzyjaciela, ale zdołał utrzymać w swych rękach dwór Skitnik. Po godz. 16.00 wszedł do walki, na lewo od l psp, 155 pp płka Kwapniewskiego, który zdołał opanować północną część lasu, nawiązując na prawo łączność z kompanią zwiadowców l psp por. Jana Palucha.

Tak więc sam tylko wchodzący w skład pułku ppłka Ziętkiewicza oddział zbiorczy 1 pułku strzelców podhalańskich mjra Serafiniuka miał mieć w dwóch kompaniach strzeleckich (przy czym wydaje mi się, że po dokonanej reorganizacji były to jedyne kompanie strzeleckie, jakie wchodziły w skład tego oddziału) miały liczyć 300 ludzi. A gdzie dowództwo oddziału, pododdziały specjalne, wspomniana kompania zwiadowców?

Dodam, że według por. Jana Palucha, dowódcy tejże kompanii zwiadowców, 8 kompania 1 psp miała w dniu 17 września („po wchłonięciu rozbitków”) liczyć 200 ludzi. W składzie oddziału zbiorowego 1 psp znajdował się też w tym czasie pluton artylerii piechoty z dwoma działami 75 mm. Natomiast w chwili kapitulacji (19 września) oddział 1 psp liczył 18 oficerów i 98 szeregowych i miał mieć na wyposażeniu 3 ckm, 1 moździerz i 2 armatki ppanc., z czego można wnosić, że – prócz wymienionych kompanii – w jego składzie musiały znajdować się jeszcze (choćby w formie szczątkowej) kompania ckm i kompania ppanc.

Niezależnie od oddziału zbiorowego 1 psp, w składzie pułku ppłka Ziętkiewicza walczył II batalion 1 psp, którym dowodził kpt. Edward Dietrich. W dniu 19 września (w Brzuchowicach) został on zreorganizowany w kompanię. A przecież w składzie pułku ppłka Ziętkiewicza znajdowały się jeszcze cztery dalsze zgrupowania batalionowe!

Niewiele mogę powiedzieć na temat stanu 155 pułku piechoty. W jego składzie, prócz dowództwa, oddziałów specjalnych, służb i taborów, wchodziło kilka batalionów piechoty. W najlepszej kondycji był bodaj I batalion 155 pp, który miał wszystkie swoje kompanie (aczkolwiek nie wiem, w jakiej były one kondycji). Pozostałe podporządkowane mu bataliony (bataliony marszowe 1 psp, 4 pp i 16 pp) zostały 11 września częściowo rozproszone pod Jawornikiem Ruskim i od tej pory występowały w stanie szczątkowym.

W nocy 13/14 września rozkaz dołączenia do 24 dywizji piechoty otrzymał III batalion 156 pułku piechoty (z broniącej Przemyśla grupy ppłka Jana Matuszka). Ryszard Dalecki pisze:

„3 batalion 156 pp mjra Hajnosa nie dotarł jednak w całości do 24 DP, gdyż rano 14 września podczas marszu w Lesie Miżynieckim został on ostrzelany ogniem artylerii, a następnie zaatakowany przez oddziały niemieckiej 2 DG. Pomimo zaskoczenia batalion szybko rozwinął się i ruszył do kontrataku, odpierając nieprzyjaciela. Jednak w ciężkiej walce leśnej kompanie rozproszyły się i grupami ruszyły na wschód, dołączając do własnych oddziałów. Straty w zabitych i rannych były duże, ale nie są dokładnie znane.”

Nie wiem, w jaki sposób zostały zadysponowane bataliony, które pod wodzą ppłka Matuszka broniły Przemyśla do nocy 14/15 września (batalion marszowy 38 pułku piechoty, batalion zaimprowizowany w oddziale nadwyżek 67 pułku piechoty i trzy bataliony zaimprowizowane w ośrodku zapasowym 24 dywizji piechoty). Ryszard Dalecki pisze o nich:

„W nocy z 14 na 15 września oddziały obrony Przemyśla, wykonawszy pomyślnie, ale kosztem wysokich strat, swoje zadania osłonowe, wycofały się w kierunku Mościsk, gdzie 15 września dołączyły do 24 DP.”

Artyleria 24 dywizji piechoty składała się w tym czasie z III dywizjonu 24 pal (trzy baterie), III dywizjonu 40 pal (dwie baterie) oraz 1 baterii 24 dac – w sumie liczyła ona ok. 20 – 22 działa, w tym trzy (?) ciężkie.

Tak czy inaczej, 24 dywizja piechoty, wliczając dowództwo, dywizyjne oddziały specjalne, służby i tabory, musiała rankiem 17 września liczyć nie mniej niż 10 – 12 tysięcy oficerów i żołnierzy.

Niezależnie od GO „Jasło” w składzie zgrupowania gen. Sosnkowskiemu znalazła się też 38 dywizja piechoty rez., którą dowodził płk Alojzy Wir – Konas. Charakteryzując ją, Ryszard Dalecki pisze:

38 DP Rez została zmobilizowana przez oddziały brygady KOP „Polesie”. Zmobilizowano trzy pułki piechoty: „Baranowicze” (jako 96 pp), „Sarny” (jako 97 pp) i „Równe” (jako 98 pp); 19 pal w Nowowilejce zmobilizował dla dywizji dowództwo 38 pal (dowódca – ppłk Teofil Szadziński), a 3 dywizjon 19 pal z Lidy – 3 dywizjon 38 pal (dowódca – mjr Feliks Wróbel); 52 dal mjra Kazimierza Sobolewskiego i 62 dal mjra Lucjana Chrystowskiego z Włodzimierza Wołyńskiego miały utworzyć 1 i 2 dywizjon 38 pal (do czego jednak nie doszło i te dwa dywizjony wzięły czynny udział w obronie Lwowa). Dowództwo Brygady KOP „Polesie” w Łunińcu zmobilizowało kwaterę główną dywizji, zaś kawalerię dywizyjną 38 DP Rez,, pod dowództwem rtm. Stanisława Neymana, utworzyły dwa szwadrony kawalerii KOP, tj. szwadron „Stołpce” (dowódca – por. Zdzisław Biały) i szwadron „Kleck” (dowódca – por. Leopold Denhoffner).
38 DP Rez dysponowała dobrze wyszkolonym żołnierzem, o wysokim poziomie moralnym i mogła uchodzić za jednostkę elitarną. Mniejszości narodowe w jej pułkach sięgały do 10 proc., co nie obniżało wartości bojowej dywizji.”

Dodajmy, że poszczególnymi pułkami piechoty 38 DP Rez. dowodzili:

– 96 pp – ppłk Andrzej Bogacz
– 97 pp – płk Jerzy Płachta – Płatowicz
– 98 pp – ppłk Tadeusz Mirski – Woleński

Poza wymienionymi dwoma dywizjonami artylerii lekkiej do dywizji nie dotarły również batalion saperów, kompania sanitarna oraz część taborów.

Z kolei do 38 dywizji piechoty włączono I dywizjon 5 pułku artylerii ciężkiej (trzy baterie, 12 dział), I dywizjon 6 pułku artylerii ciężkiej i 50 dywizjon artylerii lekkiej (bez 1 baterii). W dniach 15 i 16 września I/6pac i 50 dal poniosły ciężkie straty i w efekcie w pierwszym z nich pozostało o świcie 17 września raptem pięć dział (cztery w 1 baterii i jedno w 2 baterii), a w drugim z nich – tylko jeden działon.

W ciągu dnia 15 września i w nocy 15/16 września, w walce o Hartfeld, ciężkie straty (ok. 200 zabitych i tyluż rannych) poniósł I batalion 97 pułku piechoty. Jeszcze większe straty poniósł II batalion 97 pułku piechoty, który w toczonym równolegle boju został niemal doszczętnie rozbity. Ocalała z niego jedynie 5 kompania z częścią 6 kompanii i częścią 2 kompani ckm. Spore straty poniosły też I batalion 98 pułku piechoty oraz III batalion 96 pułku piechoty (ten ostatni od bombardowania lotniczego). Pozostałe pododdziały dywizji miały w dniu 17 września stany bliskie etatowym.

W sumie cała 38 dywizja piechoty o świcie 17 września liczyła ok. 12 – 13 tysięcy oficerów i żołnierzy i miała 13 dział lekkich i 17 dział ciężkich.

Ogółem w związkach i oddziałach zaangażowanych rankiem 17 września w bitwę pod Lwowem służyło około 75 – 80 tysięcy polskich oficerów i żołnierzy.

ARMIA „KRAKÓW”

17 września armia „Kraków” przygotowywała się do natarcia na Tomaszów Lubelski i Narol, gdzie drogę na Lwów przegradzały jej 4 dywizja lekka oraz wzmocniony pułk (tzw. pościgowy) 28 dywizji piechoty. Od południowego – zachodu naciskały na nią 8 dywizja piechoty oraz pozostała część 28 dywizji piechoty. Bardziej na północ od wymienionych dwóch dywizji piechoty (tworzących VIII korpus armijny) posuwały się dwie kolejne niemieckie dywizje piechoty (27 i 68), podlegające dowództwu VII korpusu armijnego. W dniu 17 września styczność ze strażami tylnymi armii „Kraków” miały jedynie ich wysunięte naprzód oddziały wydzielone.

W następstwie meldunku o dostaniu się do niewoli dowództwa armii „Kraków”, Naczelny Wódz nakazał objęcie dowództwa nad tą armią dowódcy armii „Lublin” gen. dyw. Tadeuszowi Piskorowi, który wraz z częścią swoich wielkich jednostek (Warszawską Brygadą Pancerno – Motorową oraz grupą „Sandomierz”) dołączył do armii „Kraków”.

Dowódcą połączonych związków operacyjnych został gen. dyw. Tadeusz Piskor, zaś dotychczasowy dowódca armii „Kraków”, gen. bryg. Antonii Szylling, został jego zastępcą. W rzeczywistości nie doszło do scalenia sztabów armii „Lublin” i „Kraków”. W dalszym ciągu funkcjonowało odrębne dowództwo armii „Kraków”, zaś sztab armii „Lublin” stał się jednostką nadrzędną, dowodzącą całością sił.

Dowództwu armii „Kraków” podlegały dwie grupy operacyjne („Jagmin” i „Boruta”), Krakowska Brygada Kawalerii oraz jednostki dyspozycyjne. Wymieńmy na początek te ostatnie:

– 211 kompania asystencyjna;
– 123 pluton żandarmerii oraz 61 i 62 sądy polowe;
– armijne jednostki łączności – 8 kompania stacyjna łączności, 14, 15 i 18 kompanie telefoniczne kablowe, 10 kompania telefoniczna budowlana, 1 kompania radiowa;
– armijne jednostki saperów – 55 batalion saperów, 65 zmotoryzowany batalion saperów, 143, 151, 152, 153, 154, 156, 157 i 158 kompanie rezerwowe saperów, 12 i 13 samodzielne plutony elektrotechniczne, 51 i 52 dowództwa grup fortyfikacyjnych, 63 i 65 kompanie mostów kolejowych, 11 i 72 kompanie ruchowo – kolejowe oraz 5 czołówka warsztatowa mostów kolejowych;
– armijne jednostki opl – 11 i 12 ruchome kompanie przeciwlotniczych karabinów maszynowych oraz 17, 41, 51, 52, 53, 54, 55, 56 i 513 półstałe kompanie przeciwlotniczych karabinów maszynowych;
– armijne jednostki artylerii – 5 pułk artylerii ciężkiej (dowództwo + I dywizjon) oraz 6 bateria artylerii pomiarowej.

Do tego: 51 kolumna samochodów osobowych oraz szereg innych jednostek transportowych i taborowych. Na nadmiar tych ostatnich szczególnie narzekali dowódcy i żołnierze. Ppłk Jan Rzepecki, szef oddziału III operacyjnego armii „Kraków” pisze w swych wspomnieniach:

„Jednego mieliśmy nadmiar, a mianowicie taborów, gdyż choć ginęły i odpadały całe dywizje wojsk, to tabory przeważnie przyłączały się do innych i wypełniały wszystkie osiedla, lasy i zagajniki, a za lada alarmem wypływały wszystkie na drogi. Zupełny niemal brak dyscypliny i żandarmerii utrudniał jedyne rozsądne i radykalne rozwiązanie tej trudności: zniszczenie wozów i bagaży, oddanie koni ludności lub pozabijanie. Surowe rozkazy pozbycia się zbędnych taborów nic nie pomagały. Dowódcy grup i dywizji także nie byli w stanie wytępić swoich taborów.”

Być może niektóre z wymienionych uprzednio oddziałów dyspozycyjnych dowództwa armii „Kraków” odłączyły się w okresie do 17 września od niej bądź też zostały zniszczone, czego nie udało mi się wychwycić (aczkolwiek raczej rzadko się zdarzało, by któryś z oddziałów tyłowych został zniszczony), ale zdecydowana większość z nich do końca towarzyszyła armii „Kraków”.

Dodajmy, że w I dywizjonie 5 pułku artylerii ciężkiej w interesującym nas okresie było 11 dział ciężkich. Nadto bezpośrednio dowództwu armii podporządkowana był 2 bateria 22 dywizjonu artylerii ciężkiej (z rozbitej pod Stopnicą 22 dywizji piechoty), która w dn. 17 września miała na stanie trzy działa ciężkie.

Przyjrzyjmy się teraz Grupie Operacyjnej „Jagmin”, którą dowodził gen. bryg. Jan Sadowski.

GO „Jagmin” podlegały 23 dywizja piechoty, 55 dywizja piechoty rez. oraz oddziały dyspozycyjne:

– 141, 142 i 143 kompanie rezerwowe saperów;
– 501 i 502 plutony artylerii przeciwlotniczej (503 pluton odszedł już wcześniej do Chełma);
– 58, 510, 511 i 512 kompanie przeciwlotniczych karabinów maszynowych;
– 8 bateria artylerii pomiarowej.

Zdecydowanie najsilniejszą z dywizji armii „Kraków” (co nie oznacza najliczniejszą – ale wyróżniającą się zwartością) była 23 dywizja piechoty. Jej dowódca, płk Władysław Powierza, napisał w swej relacji:

„W ostatniej bitwie 20 IX 23 DP była w pełnym stanie organizacyjnym. Miała nawet o jeden dywizjon artyleryjski (dołączony) więcej. Stany kompanii po ok. 100 ludzi.”

Tak więc jeszcze w końcowej fazie bitwy pod Tomaszowem Lubelskim, w której to 23 dywizja piechoty poniosła ogromne straty, wciąż przedstawiała ona sobą ogromną siłę.

W skład 23 dywizji piechoty wchodziły trzy pułki piechoty:

11 pułk piechoty – d-ca płk Henryk Gorgoń
73 pułk piechoty – d-ca ppłk Piotr Sosialuk
75 pułk piechoty – d-ca płk Stanisław Habowski

Charakteryzując stany bojowe pułków piechoty 23 DP wieczorem 19 września 1939 roku, Władysław Steblik napisał:

„Około 2500 – 3000 bagnetów, przy czym 11 i 73 pułki piechoty miały kompanie jeszcze po około 100 bagnetów, natomiast 75 pułk piechoty, którego 1 batalion bardzo ucierpiał 1 września pod Rybnikiem (a nie został potem uzupełniony, bo batalion marszowy pułku odszedł z Oświęcimia na wschód), a 3 batalion wykrwawił się 18 września pod Zwierzyńcem, miał zaledwie 500 – 600 bagnetów.”

Przyjrzyjmy się jeszcze stanowi osobowemu tego najsłabszego z pułków (do którego, w przeciwieństwie do dwóch pozostałych pułków 23 dywizji piechoty, nie dotarło uzupełnienie w postaci batalionu marszowego). Otóż Jan Przemsza – Zieliński pisze, iż w dniu 17 września jego „kompanie strzeleckie miały przeciętnie po 120 ludzi, kompanie ckm po 100 ludzi. Bataliony II i III liczyły po około 550 – 570 żołnierzy, natomiast I batalion już około 280. … W linii znajdowało się 31 ckm, 6 moździerzy, 9 armatek przeciwpancernych i dwa działony artylerii piechoty.” Tak więc stan osobowy pułku wynosił ok. 50% stanu wyjściowego.

Biorąc pod uwagę, że pozostałe dwa pułki miały stany o ok. 30 – 35% wyższe (warto odnotować w tym miejscu, że do 11 pułku piechoty, prócz batalionu marszowego, dotarł tytułem uzupełnienia odtworzony III batalion – sformowany na bazie kompanii fortecznej „Niezdara”, będącej faktycznie batalionem z czterema kompaniami strzeleckimi i kompanią ckm – o stanie wyjściowym – 24 oficerów i 370 podoficerów i szeregowych – w miejsce jego organicznego batalionu, zniszczonego w bitwie granicznej; z kolei 73 pułk piechoty miał cztery bataliony, bowiem jego batalion marszowy po dołączeniu do pułku nie został rozwiązany i rozdzielony między poszczególne bataliony, ale został utrzymany w składzie organicznym), więc możemy przyjąć, iż we wszystkich trzech pułkach piechoty 23 DP rankiem 17 września było około 6,5 – 7 tysięcy oficerów i żołnierzy.

Nadto do dywizji dołączony został batalion forteczny „Mikołów”, dowodzony przez ppłka Franciszka Pfeifera, będący w rzeczywistości pułkiem (sformowany on został przez batalion KOP „Małyńsk”). W chwili wybuchu w jego składzie znajdowały się trzy kompanie ckm, kompania strzelecka, kompania sztabowa oraz bateria dział pozycyjnych (33 oficerów i 2600 podoficerów i szeregowych). W jakiej kondycji był on siedemnastego dnia wojny, nie wiem.

Dywizja miała wszystkie (bądź prawie wszystkie) pododdziały specjalne i służby, przy czym w toku dotychczasowych walk, co zrozumiałe, zanotowały one zdecydowanie mniejsze ubytki od pododdziałów bojowych.

Gdy chodzi o artylerię, 23 pułk artylerii lekkiej miał w swym składzie tylko dwa dywizjony – II i III. Jego organiczny I dywizjon został rozbity 4 września między Trzebinią a Bolęcinem. 19 września został on odtworzony w składzie dwóch baterii – 6 baterii 22 pal (4 działa) i 5 baterii 24 pal (3 działa). W sumie w pułku było tego dnia 29 dział lekkich.

23 dywizjon artylerii ciężkiej walczył w składzie 55 dywizji piechoty, w zamian 23 dywizja piechoty otrzymała trzybateryjny 95 dywizjon artylerii ciężkiej (19 września – 9 dział ciężkich).

W sumie możemy szacować, iż 23 dywizja piechoty rankiem 17 września liczyła ok. 13 – 14 tysięcy oficerów i żołnierzy.

Z kolei 55 dywizja piechoty rez., którą dowodził płk Stanisław Kalabiński, była formacją, której trzon (dziewięć batalionów piechoty) stanowiły formacje Obrony Narodowej. W jej składzie znajdowały się trzy pułki piechoty:

201 pułk piechoty rez. – d-ca ppłk Władysław Adamczyk
203 pułk piechoty rez. – d-ca ppłk Albin Rogolski
204 pułk piechoty rez. – d-ca ppłk Wiktor Eichler

Zdecydowanie największą wiedzą dysponujemy odnośnie kondycji 201 pułku piechoty. Jego dowódca, ppłk Władysław Adamczyk, następująco scharakteryzował jego stan bojowy ok. południa dnia 17 września 1939 roku:

„Stan bojowy oddziałów w dniu dzisiejszym jest następujący: I baon ma jeszcze dwie kompanie po 60 żołnierzy i 5 cekaemów, baon II tylko jedną kompanię strzelców, około 100 żołnierzy i 2 cekaemy, a baon III ma dwie kompanie po 60 żołnierzy i 4 cekaemy, lecz w tym tylko jedną obsługę kompletną – reszta kaemów bez obsługi. Są jeszcze 2 działka ppanc., 5 konnych zwiadowców i 8 kolarzy. Pluton łączności ma 25 strzelców łącznościowych. Pluton pgaz 10, a pluton pionierów 16 żołnierzy. Dane te były dla mnie .przyjemną niespodzianką, według moich obliczeń było poniżej 300 żołnierzy. Z tego widać, że nawet ci najsłabsi, którzy nie nadążają w marszu, dochodzą jeszcze do swych oddziałów. Pragną dalej walczyć. Zachowali pełną wartość bojową, nie ulegli rozkładowi, mimo tak ciężkich walk i trudów odwrotu. Zbierają się znowu i znowu, nie chcą opuścić swych dowódców i swych kolegów.”

W większości opracowań spotkać się można z informacją (opartą rzekomo na powyższym cytacie!), że w pułku pozostało wówczas ledwie nieco ponad 400 ludzi, tj. ok. 12% jego stanu wyjściowego!

Tymczasem wystarczy wczytać się w tą informację, by stwierdzić, iż liczba 405 ludzi obejmuje wyłącznie żołnierzy (i to, zapewne, bez oficerów) pięciu kompanii strzeleckich oraz pułkowych plutonów specjalnych. Nie jest tu wliczone dowództwo pułku (wraz z pocztem), nie są wliczone dowództwa batalionów i służby batalionowe, a także stany trzech kompanii ckm (wiadomo jedynie, że pozostało w nich 9 cekaemów), obsługi działek ppanc. (ktoś te dwa działka musiał obsługiwać, a wciąż istniało też dowództwo kompanii ppanc.!). Nie ma mowy o dowództwie kompanii rozpoznawczej (jego dowódca poruszał się samochodem, a tu mowa jest tylko o pięciu konnych zwiadowcach i ośmiu kolarzach). A co z taborem pułkowym?! Tak więc z całą pewnością stan osobowy pułku to nie mniej niż 700 – 800 oficerów i żołnierzy!

Wydaje się przy tym, że 201 pułk piechoty był najsłabszym liczebnie spośród wszystkich pułków 55 dywizji piechoty rez.

Odnośnie kondycji 203 pułku piechoty dysponujemy dwoma sprzecznymi informacjami podanymi przez Władysława Steblika, który w jednym miejscu stwierdza, że po przejściu Wisły pod Baranowem (13 września 1939) – „stan 203 pułku piechoty zmniejszył się do siły batalionu, lecz zachował [on] dawne związki batalionowe”; z kolei nieco dalej – pisząc o batalionie ON „Oświęcim” z tegoż pułku, stwierdza on: „Za dnia 17 września batalion (około 300 bagnetów), maszerując samotnie lasami na Tereszpol – Szozdy, wycofał się do Zwierzyńca, gdzie stanął na noc z 17 na 18 września.” Można stąd wnosić, że batalion ten miał stan osobowy na poziomie niemal 50% stanu wyjściowego ( kolei Jan Przemsza – Zieliński pisze, iż batalion ten w nocy 17/18 września miał „300 żołnierzy”). A przecież jeszcze rano 20 września wciąż istniały dwa pozostałe bataliony, tj. „Rybnik” i „Tarnowskie Góry”, przy czym to batalion „Tarnowskie Góry miał być najsilniejszym z batalionów pułku (batalion „Rybnik miał być z kolei w najgorszej kondycji). Istniały też nadal oddziały pułkowe i tabor pułkowy. Spójrzmy zresztą jeszcze na następujący fragment relacji ppłka Adamczyka, który – opisując wydarzenia z 19 września – stwierdza:

„We wsi Ulów sytuacja jest niewyraźna, podobno wieś jest w posiadaniu batalionu mjra Franciszka Książka z 203 pp. Batalion ten ma około 200 ludzi.”

Batalion mjra Franciszka Książka to batalion ON „Tarnowskie Góry”, czyli I/203 pp. Jeśli jeszcze 19 września batalion ten liczyć miał 200 ludzi (możemy spodziewać się, że 17 września liczył ich więcej, co zresztą zgodne jest z sugestią, iż był on najsilniejszym z batalionów 203 pułku), a batalion ON „Oświęcim” 17 września miał mieć 300 bagnetów, to niemożliwością jest, aby cały 203 pułk piechoty stanowił równowartość batalionu.

Sądzę, iż podobną siłę co 203 pułk piechoty przedstawiał sobą 204 pułk piechoty, który – jak wynika z relacji ppłka Eichlera – jeszcze o świcie 20 września miał wszystkie trzy bataliony (z 201 pułku w tym czasie pozostała już tylko zbiorcza kompania w sile 70 „bagnetów” z dwoma ciężkimi karabinami maszynowymi). Z kolei W. Steblik pisze w kontekście wydarzeń z 20 września, iż „już niemal o świcie [dołączyły] resztki (około 300 ludzi) 204 pułku piechoty.”

55 dywizja piechoty zachowała niemal wszystkie swe pododdziały specjalne, służby, a nadto towarzyszył jej nadmiernie rozrośnięty tabor.

Artyleria 55 dywizji piechoty rez. wieczorem 19 września składała się 22 dział lekkich w 65 pułku artylerii lekkiej (I i II dywizjony 65 pal) oraz 64 dywizjonie artylerii lekkiej, a także 6 dział ciężkich (dwubateryjny 23 dywizjon artylerii ciężkiej). Wiadomo mi jest nadto, że I dywizjon 65 pal miał w swym składzie tylko dwie baterie (nr 1 i 3 – w sumie 7 dział).

Niezależnie od tego dowództwu 55 dywizji piechoty rez. podporządkowane zostało zgrupowanie ppłka Juliana Czubrytta, które odłączyło się od macierzystej 21 dywizji piechoty i od kilku dni posuwało się w oderwaniu od jej głównego zgrupowania (zresztą 21 dywizja piechoty w dniu 16 wrześniu została rozbita w boju pod Oleszycami). Jego trzon stanowił 3 pułk strzelców podhalański, który pod Tarnogrodem napotkał swój oddział nadwyżek i uzupełnił nim swoje pododdziały, osiągając w ten sposób pełne stany osobowe (200 nadliczbowych żołnierzy, jak wyczytać można w pracy Wojciecha Mosia poświeconej dziejom tegoż pułku, skierowanych zostało do taborów). W skład zgrupowania podpułkownika Czubrytta wchodził nadto II dywizjon 21 pułku artylerii lekkiej (bez swojej 4 baterii, ale za to z 7 baterią 65 pal) oraz III batalion 4 pułku strzelców podhalańskich. W. Steblik pisze o tym ostatnim, iż o świcie 18 września liczył on 300 strzelców i 5 ciężkich karabinów maszynowych, z kolei ppłk Adamczyk twierdzi, że dzień później liczył on 130 ludzi i 3 ckm (równocześnie krytycznie wypowiada się on na temat woli walki jego żołnierzy), co zdaje się stanowić pewien logiczny ciąg.

Nadto pod Majdanem podpułkownikowi Czubryttowi podporządkowany został I batalion 54 pułku piechoty w sile tysiąca ludzi z plutonem artylerii piechoty 54 pp oraz kompanią przeciwpancerną tegoż pułku.

W sumie zgrupowanie ppłka Czubrytta mogło liczyć rankiem 17 września ok. 5,5 – 6 tysięcy ludzi.

Z kolei III batalion 163 pp (ze składu 36 dywizji piechoty, pokojowy batalion KOP „Kopyczyńce”) miał, według Steblika, rankiem 18 września liczyć 600 strzelców i 12 ciężkich karabinów maszynowych, co wydaje dziwne w świetle wcześniej podanej przez niego informacji, że w dniu 14 września (podczas nalotu na Janów Lubelski) została rozbita jego 9 kompania, która ze 120 ludzi straciła 41 zabitych i 43 rannych.

Cała 55 dywizja piechoty, wraz z podporządkowanymi jej doraźnie oddziałami liczyła – zapewne – ok. 14 – 15 tysięcy oficerów i żołnierzy i miała na wyposażeniu ok. 40 dział (w tym sześć ciężkich), nie licząc dział piechoty i działek ppanc.

Teraz kolej na Grupę Operacyjna „Boruta”, którą dowodził gen. bryg. Mieczysław Boruta – Spiechowicz

W jej składzie znajdowały się dwie wielkie jednostki (6 dywizja piechoty i grupa forteczna „Śląsk”) oraz jednostki dyspozycyjne:

– 207 kompania asystencyjna
– 126 pluton żandarmerii
– dyspozycyjne jednostki łączności (9 kompania stacyjna łączności, 16 i 17 kompanie telefoniczne kablowe, 11 kompania telefoniczna budowlana oraz 12 kompania radio)

Trzon grupy operacyjnej dowodzonej przez gen. Borutę – Spiechowicza stanowiła 6 dywizja piechoty, która w pierwszej dekadzie września uległa daleko idącej dezintegracji i w zasadzie przestała istnieć jako wielka jednostka, ale zdołała się pozbierać i odbudować. Dywizją dowodził gen. bryg. Bernard Mond.

Według meldunku gen. bryg. Mieczysława Boruty – Spiechowicza, 6 dywizja piechoty w dniu 11 września (po przejściu Sanu) miała przedstawiać sobą następującą siłę:

– piechota – 3 baony (2.600 ludzi)
– artyleria – 5 baterii (1.000 ludzi)
– służby i tabory – 3.000 ludzi

Generał Boruta – Spiechowicz zaznaczył nadto, iż pododdziały dywizji wciąż nadciągają i że w związku z tym stan ten niewątpliwie wzrośnie. I rzeczywiście tak się stało. Władysław Steblik pisze:

„6 dywizja piechoty po dołączeniu o zmroku 6 pułku artylerii lekkiej oraz 12 pułku piechoty (bez 3 batalionu) zebrała się prawie w komplecie i zreorganizowała swe oddziały, wcielając do nich znaczne ilości maruderów. Artylerię swą (liczącą tylko sześć baterii) zasiliła dwiema bateriami 1 dywizjonu 40 pułku artylerii lekkiej i jedną baterią 11 pułku artylerii lekkiej.”

Bardziej szczegółowo W. Steblik opisuje reorganizację 20 i 16 pułków piechoty:

„Do 20 pułku piechoty dołączyły resztki 4 batalionu fortecznego por. Krawca w sile około 250 ludzi i 4 ciężkich karabinów maszynowych, ponadto wcielono około 200 „rozbitków”. Uzupełniono nimi głównie stany 2 i 3 batalionów. Po reorganizacji pułk liczył około 50 proc. etatowego stanu i miał 70 proc. stanu uzbrojenia, przy czym w l batalionie było 540 ludzi, 21 ręcznych karabinów maszynowych, 12 ciężkich karabinów maszynowych i 3 działa przeciwpancerne, w 2 batalionie – około 360 ludzi i 3 ciężkie karabiny maszynowe. 3 batalion był prawie tak silny, jak I. Ponadto pułk miał pluton przeciwpancerny, pionierów i zwiadowców konnych. …
16 pułk piechoty też się trochę uzupełnił przez włączenie „rozbitków”, „kompanii szkolnej” (ppor. Dziubka) i kompanii wartowniczej „Kłaj” (por. Fidzińskiego). Obie te kompanie pozostawiono w organicznym składzie. 11 września pułk zreorganizował się w dwa bataliony: 1 – mjr Piotra Ryby, 2 – kpt. Romana Szydłowskiego oraz pluton przeciwpancerny (3 działa) por. J. Urbaniaka.”

6 pułk artylerii lekkiej posiadał wszystkie trzy dywizjony, ale z organicznych baterii pozostało mu tylko sześć (nr 1 i 3 w I dyonie, nr 6 w II dyonie i 7, 8 i 9 w III dyonie). Brakujące baterię zastąpione zostały 1 baterią 11 pal (odłączoną od 11 dywizji piechoty) oraz 2 i 3 baterią 40 pal (z 36 dywizji piechoty).

W rezultacie około południa dn. 13 września, według W. Steblika, w 6 dywizji piechoty miało być „około 5 tys. [ludzi] (wcielono do niej nad Sanem różne resztki oraz rozproszonych żołnierzy) i trzy dywizjony artylerii lekkiej niemal z całością dział.”

Na podstawie tej lakonicznej informacji wielu badaczy skłonnych było twierdzić, że oto w całej dywizji pozostało ledwie pięć tysięcy oficerów i żołnierzy, tj. 1/3 stanu wyjściowego, a przecież ewidentnie liczba ta odnosi się jedynie do pododdziałów piechoty. Cała dywizja musiała wówczas prezentować się mniej więcej tak:

– piechota – 5 tysięcy ludzi
– artyleria – 1,5 tys. ludzi
– służby i tabory – 3 – 3,5 tys. ludzi

Tak wiec stan osobowy dywizji około południa dn. 13 września to ok. 10 tys. oficerów i żołnierzy.

13 września po południu w Banachach dołączył do 12 pułku piechoty jego oddział nadwyżek, który posłużył do uzupełnienia stanów I i II batalionów oraz utworzenia kompanii nadliczbowej, która wraz z 8 kompanią miała stanowić zaczątek III batalionu (dotychczas batalion ten nie dołączył do dywizji i nie miano o nim wiedzy). Do 12 pułku piechoty dołączył nadto niepełny I batalion 48 pułku piechoty (z 11 dywizji piechoty), a do 16 pułku piechoty – batalion marszowy nr 78 „Dąb” (bez 1 kompanii i kilku plutonów).

Ok. godz. 17.30, dn. 13 września niemieckie lotnictwo zbombardowało Banachy, zadając znaczne straty 12 pułkowi piechoty (w I batalionie było 32 zabitych i rannych, a w oddziale nadwyżek – 48).

W boju pod Podsosiną Łukowską w dn. 15 września 6 dywizja piechoty straciła kilkuset oficerów i żołnierzy (w tym 104 zabitych), a w boju pod Aleksandrowem i Osuchami (16 września) – dalszych ok. stu.

Równolegle do dywizji dołączyły działające dotychczas w oderwaniu od niej bataliony – 15 września niepełny III batalion 12 pułku piechoty (bez 8 kompanii, która była przy gros dywizji), a 16 września III batalion 16 pułku piechoty.

6 DP w dniu 17 września posiadała w swym składzie 6 batalion saperów, kawalerię dywizyjną (dwa szwadrony) oraz dywizyjną kompanię kolarzy, kwaterę główną, dywizyjną kompanię łączności, kompanię asystencyjną; brakowało natomiast w jej składzie 6 baterii artylerii przeciwlotniczej (w zamian dołączyły do niej pluton dział plot. 75 mm oraz pluton dział plot 40 mm ze Stalowej Woli). Dywizja nie miała też już artylerii ciężkiej.

Niezależnie od tego, 6 dywizji piechoty (10 września) podporządkowano 12 batalion saperów (ze składu 12 dywizji piechoty) oraz 31 kompanię sanitarną. 17 września podporządkowana jej została 3 armijna zmotoryzowana kompania saperów, która początkowo miała wejść w skład armii „Prusy”, ale ostatecznie podporządkowana został dowództwu armii „Lublin”, wraz z którym dołączyła do armii „Kraków”.

Możemy zatem śmiało założyć, że stan osobowy 6 dywizji piechoty rankiem 17 września to ok. 11 – 12 tysięcy oficerów i żołnierzy i że dywizja ta miała na stanie trzydzieści kilka dział lekkich (nie licząc dział pozostających na wyposażeniu pułków piechoty).

Drugą wielką jednostką podległą dowództwu Grupy Operacyjnej „Boruta” była grupa forteczna Obszaru Warownego „Śląsk”, którą dowodził płk Wacław Klaczyński.

W jej składzie znajdowały się trzy bataliony forteczne:

– IV batalion (forteczny) 11 pułku piechoty
– IV batalion (forteczny) 73 pułku piechoty
– IV batalion (forteczny) 75 pułku piechoty

Każdy z batalionów fortecznych (według etatu) miał po trzy kompanie ckm i trzy kompanie strzeleckie oraz baterię dział pozycyjnych 75 mm. Batalion forteczny liczył 1500 oficerów i żołnierzy i miał na wyposażeniu 84 ckm, 7 działek ppanc., 8 moździerzy 81 mm, 8 miotaczy płomieni oraz 5 dział 75 mm.

Jaki był ich stan w dniu 17 września 1939 roku? Pewną wskazówką może tu być fragment z „Księgi wrześniowej chwały pułków śląskich”, w którym czytamy:

„Prowadzący Grupę batalion kochłowicki mjr Witkowskiego był od początku najsilniejszym batalionem GF, ale teraz stał się jej głównym trzonem, tak ze względu na zachowaną postawę i zwartość, ale i dlatego, że dalej był najsilniejszym oddziałem grupy; mimo bowiem znacznych ubytków bojowych ciągle liczył on około 600 żołnierzy. Inne bataliony były mniej liczne i słabsze.”

Batalion mjr Witkowskiego to IV/73 pułku piechoty, a cytowany fragment odnosi się do wydarzeń z 14 września. Ponieważ jednak w kolejnych dniach nie wydarzyło się nic, co mogłoby wpłynąć na zmianę w tym zakresie, możemy wnosić, że podobnie grupa forteczna prezentowała się rankiem 17 września.

Niezależnie od organicznych batalionów fortecznych dowództwu grupy fortecznej „Śląsk” podporządkowane zostały dwa bataliony:

– batalion asystencyjny nr 55
– batalion wartowniczy nr 56

Artylerię grupy fortecznej tworzyły dwudziałowa 12 bateria forteczna 23 pułku artylerii lekkiej, której podporządkowano dodatkowo ostatni działon I dywizjonu 55 pal.

Po przejściu przez armię „Kraków” Wisły dowództwu grupy fortecznej „Śląsk” podporządkowano oddział zbiorczy rozbitej w boju pod Stopnicą 22 dywizji piechoty, którego trzon stanowił 2 pułk strzelców podhalańskich. Jego siłę znamy dość dokładnie dzięki relacji dowódcy 2 psp płka S. Szlaszewskiego, która znalazła się w posiadaniu Władysława Steblika. Ten ostatni pisze w swej pracy:

„Zgrupowanie 2 pułku strzelców podhalańskich, według relacji płk. dypl. S. Szlaszewskiego, wieczorem 13 września liczyło; 75 oficerów i 2570 szeregowych (pododdziały sztabowe dywizji – 12 oficerów i 250 szeregowych, 2 pułk strzelców podhalańskich – 17 oficerów i 920 szeregowych pod dowództwem kpt. S. Serby); 5 pułk strzelców podhalańskich – 9 oficerów i 350 szeregowych pod komendą kpt. rez. Mroczkowskiego, 6 pułk strzelców podhalańskich – 10 oficerów i 600 szeregowych pod dowództwem por. Grajskiego, 22 pułk artylerii lekkiej – 12 oficerów i 250 szeregowych, służby – 12 oficerów i 200 szeregowych, 40 ciężkich karabinów maszynowych (z tego 12 w dywizyjnej kompanii ciężkich karabinów maszynowych), 10 działek przeciwpancernych i 13 dział (łącznie z 2 działami piechoty 2 pułku strzelców podhalańskich).”

Zgrupowanie 2 pułku strzelców podhalańskich w nalocie przeprowadzonym na Biłgoraj ok. godz. 9.00 dn. 16 września (kolumna pułku akurat wkraczała do miasta) straciło pięć dział. W rezultacie pozostało mu na stanie siedem dział.

Wieczorem 17 września od grupy fortecznej odłączyła się 6 bateria 22 pal (ze zgrupowania płka Szlaszewskiego), która wraz z 5 baterią 24 pal odeszła do dyspozycji 23 dywizji piechoty (z połączenia obu baterii, o czym była już mowa, utworzono I dywizjon 23 pal).

Zajmijmy się teraz Krakowską Brygadą Kawalerii, którą dowodził gen. bryg. Zygmunt Piasecki.

Brygada ta w toku walk toczonych w pierwszym tygodniu września poniosła znaczne straty. Kontakt z dowództwem brygady utraciły jej macierzysty 8 pułk ułanów (bez 4 szwadronu) oraz 1 bateria 5 dywizjonu artylerii konnej i 51 dywizjon pancerny. W rezultacie siły brygady miały spaść do ok. 50% jej stanu wyjściowego (nie wiem jednak, czy chodzi o stan bojowy czy stan osobowy). Ale 10 września otrzymała ona znaczące uzupełnienia. Jan Przemsza – Zieliński w Księdze wrześniowej chwały pułków śląskich pisze:

„10 września dołączyło do pułku [3 pułku ułanów] uzupełnienie w postaci szwadronu marszowego, przyprowadzonego przez por. Juliana Tarnowskiego (4 oficerów i 112 podoficerów i szeregowych) z plutonami por. Jana Zieleniewskiego, ppor. Adama Borowskiego i ppor. Tadeusza Wozaczyńskiego. Dowództwo nad szwadronem objął por. Jan Kamiński i w ten sposób pułk odzyskał 3 szwadron (w miejsce szwadronu pszczyńskiego rtm. Ottona Ejsymonta, walczącego w 6 DP). Z ośrodka zapasowego w Dębicy przybył także szwadron pieszy z plutonami ppor. Romana Żukowskiego i ppor. Gabriela Jatowta, szwadron ckm pod dowództwem rtm. Witolda Ertmana z plutonami por. Stanisława Schweinitz-Drelinkiewicza, ppor. Stefana Sajdaka, plut. pchor. Zbigniewa Eminowicza oraz konny pluton marszowy, którym dowodził ppor. Władysław Kubok. Rotmistrz Ertman objął dowództwo pułkowego szwadronu ckm, a pluton ppor. Kuboka został włączony do 4 szwadronu. Siły pułku były więc wzmocnione przed decydującymi walkami. Także brygada otrzymała dywizjon marszowy mjr. Jana Sroczyńskiego, składający się z dwóch szwadronów, plutonu ckm, łączności i pionierów, łącznie z taborem, a 5 pułk strzelców konnych został wzmocniony szwadronem marszowym.”

Dodajmy, że szwadronami, które weszły w skład dywizjonu marszowego majora Sroczyńskiego były szwadron marszowy 8 pułku ułanów oraz szwadron marszowy 20 pułku ułanów. Od tej pory w składzie Krakowskiej Brygady Kawalerii walczyły dwa pułki kawalerii (3 pułk ułanów i 5 pułk strzelców konnych), samodzielny dywizjon oraz samodzielny szwadron (4 szwadron 8 pułku ułanów), a także pododdziały specjalne (szwadrony łączności, pionierów, kolarzy…). 13 września brygada miała przedstawiać sobą równowartość 70% stanu wyjściowego (i znów nie wiem, czy chodzi o stan bojowy czy osobowy). W takiej też mniej więcej kondycji zastał ją ranek 17 września.

Możemy szacować, iż Krakowska Brygada Kawalerii liczyła wówczas nie mniej niż 4 – 4,5 tys. oficerów i żołnierzy i miała na wyposażeniu (w 5 dywizjonie artylerii konnej) 5 dział 75 mm.

Rankiem 20 września stan bojowy Krakowskiej Brygady Kawalerii miał – według W. Steblika – przedstawiać się następująco:

„5 pułk strzelców konnych, dywizjon mjr Sroczyńskiego i 4 szwadron 8 pułku ułanów liczyły jeszcze po około 50 – 60 proc. stanów, a najbardziej przetrzebiony 3 pułk ułanów „co najmniej 300 ludzi konno z bronią” (relacja mjr S. Sołtysika). Brygada, według oceny tegoż mjr Sołysika, mogła liczyć jeszcze około tysiąca szabel w szyku konnym (a odpowiednio mniej do walki pieszo) z jedną baterią dwudziałową.”

Trzeba przy tym uwzględnić to, iż brygada w bitwie pod Tomaszowem Lubelskim (w dniach 18 – 19 września) poniosła ogromne straty. Sam tylko 5 pułk strzelców konnych w walkach toczonych w dniu19 września stracić miał ok. 65 zabitych i rannych. Z kolei wspomniany (i określony jako „przetrzebiony”) 3 pułk ułanów jeszcze o świcie 19 września był w całkiem niezłej kondycji, ale wtedy to został zmasakrowany w boju stoczonym koło Rogoźna. S. Sołtysik, zastępca dowódcy pułku, w swej relacji napisał:

„A więc z nacierającego pułku pozostało zaledwie 9 oficerów i 67 ułanów! No i wykrwawiona bateria bez dział i zaprzęgów. … Przecież w ostatnim natarciu na Rogoźno pułk poniósł straty w zabitych i rannych w wysokości około 70% stanu, w jakim wyszedł do natarcia.”

Ciężko ranny został wtedy dowódca pułku płk Chmielewski, a szwadrony 1, 2 i 3 oraz towarzysząca im 3 bateria 5 dywizjonu artylerii konnej zostały niemal doszczętnie zniszczone. Władysław Steblik pisze: „Ocalałe resztki liczyły 9 oficerów i 67 ułanów z 3 pułku ułanów oraz 2 oficerów i 11 kanonierów z 3 baterii 5 dywizjonu artylerii konnej.” Pozostały jeszcze te pododdziały pułku, które znajdowały się w drugim rzucie i nie wzięły udziału w tym feralnym starciu. Steblik charakteryzuje je następująco: „Ponadto w drugim rzucie pułku (2 szwadron, koniowodni, tabor) było około 300 ułanów, kilka ręcznych karabinów maszynowych, dwa ciężkie karabiny maszynowe i trzy kb przeciwpancerne.”

Jeśli istotnie w natarciu na Rogoźno trzy szwadrony + część dowództwa pułku (ale bez koniowodnych) straciły 70% stanu, a ocalało wówczas 9 oficerów i 67 ułanów, to możemy szacować, iż ich stan wyjściowy do natarcia wynosił 250 – 255 ludzi, a stan całego pułku (wraz z 2 szwadronem, koniowodnymi oraz służbami i taborami) wynosił ok. 550 – 555 oficerów i ułanów (a może nawet więcej, bowiem w tekście nie ma nic o ewentualnych jeńcach).

Spójrzmy teraz, w jakiej kondycji były jednostki, które do armii „Kraków” dołączyły wraz z dowództwem armii „Lublin”.

Do 13 września nie miały one styczności z nieprzyjacielem, a w zasadzie także później (aż do 16 września) możemy mówić jedynie o drobnych utarczkach i – oczywiście – atakach nieprzyjacielskiego lotnictwa.

Na początek zajmijmy się grupą „Sandomierz”, w skład której weszły 94 pułk piechoty (pierwotnie przeznaczony dla 39 dywizji piechoty) oraz zatrzymane do obrony Wisły pododdziały 12 i 36 dywizji piechoty (a także inne) i którą to dowodził ppłk Antoni Sikorski. Jej pierwotny skład przedstawiał się następująco:

– 94 pułk piechoty (trzy bataliony)
– 164 pułk piechoty (trzy bataliony)
– samodzielny batalion marszowy 15 dywizji piechoty
– III batalion 54 pułku piechoty
– dwie kompanie przeciwpancerne (z 12 i 36 DP)
– II dywizjon 55 pułku artylerii lekkiej (6 i 9 baterie 55 pal oraz 9 bateria 12 pal)
– dwudziałowa 2 bateria 1 samodzielnego dyonu artylerii plot 75 mm
– dwie baterie artylerii plot. 40 mm (z 22 i 6 DP)
– pluton artylerii plot. 40 mm „Mościce”
– dwie kompanie ckm plot.
– kompania saperów

W sumie – 8 batalionów piechoty, 12 dział lekkich, 26 dział przeciwpancernych, 13 dział przeciwlotniczych.

13 września obie baterie artylerii plot., na rozkaz Naczelnego Dowództwa, odeszły na wschód, a 102 kompania ckm plot odeszła do grupy ppłka S. Trzebuni.

W nocy 14/15 września grupa „Sandomierz” poniosła pierwsze, ale od razu poważne, straty. Tak oto pisze o tym Władysław Steblik:

„Grupa ppłk Sikorskiego, po uciążliwym i koszmarnym 40-kilometrowym marszu nocnym z 14 na 15 września przez płonące lasy, a na północnym skrzydle także przez zasadzki ogniowe nieprzyjaciela z rejonu Annopol – Olbięcin, osiągnęła około godziny 8.00 Modliborzyce, trzymane aż do jej nadejścia przez dywizjon rozpoznawczy Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej. Wykonany w chwili dochodzenia grupy do Modliborzyc nalot bombowy na jej maszerujące kolumny zadał im poważne straty, przy czym bataliony tylne – 2 batalion 94 pułku, 2 batalion 54 pułku i l batalion 164 pułku – zostały prawie zupełnie rozbite i rozproszone. W rezultacie siła grupy spadła do sześciu batalionów (94 pułk – trzy bataliony, 164 pułk – dwa bataliony: 2 i 3 oraz batalion marszowy 15 dywizji piechoty) i dwóch baterii o ogólnym stanie około 5 – 6 tys. ludzi i siedmiu dział. 9 bateria 55 dywizjonu artylerii lekkiej gdzieś się zagubiła.”

Widzimy tu wyraźnie, że liczba 5 – 6 tysięcy odnosi się wyłącznie do oddziałów piechoty i nie obejmuje artylerii i służb. W takiej też kondycji (5 – 6 tysięcy ludzi w pododdziałach piechoty, 8 dział lekkich i 26 dział przeciwpancernych) zastał grupę „Sandomierz” ranek 17 września.

Dodajmy, że „zagubiona” 9 bateria 55 dywizjonu artylerii lekkiej, maszerując samotnie, dołączyła 18 września do oddziału ppłk S. Trzebuni.

Zajmijmy się teraz wspomnianą grupą ppłka Trzebuni, zwaną też grupą „Stalowa Wola”. Dowodził nią ów ppłk Stanisław Trzebunia, a w jej skład wchodziły:

– batalion wartowniczy (d-ca mjr Zbigniew Koellner)
– dwa bataliony zbiorcze (drugi z nich sformowany został na bazie resztek II batalionu 49 pułku piechoty i miał przydzielone cztery działka ppanc.)
– kompania przeciwlotniczych ciężkich karabinów maszynowych nr 107 (16 ckm plot)
– kompania przeciwlotniczych ciężkich karabinów maszynowych nr 102 (do 13 września podlegająca grupie „Sandomierz”)
– kompania policjantów (ok. 100 ludzi)
– 5 bateria 6 pułku artylerii lekkiej

Jedyną w swoim rodzaju formacją (gdy chodzi o ilość zgromadzonego w niej sprzętu pancernego) była dowodzona przez płka Stefana Roweckiego (późniejszego „Grota”) Warszawska Brygada Pancerno – Motorowa. Jej etat miał przedstawiać się następująco:

– Dowództwo z plutonem sanitarnym i szwadronem gospodarczym – 11 oficerów i 55 szeregowych; sprzęt: 6 samochodów osobowych i terenowych, 2 samochody łączności, 5 samochodów ciężarowych, 7 motocykli;
– Pluton regulacji ruchu – 1 oficer i 29 szeregowych; sprzęt: 5 samochodów ciężarowych, 3 motocykle;
– Szwadron łączności – 3 oficerów i 84 szeregowych; sprzęt: 1 samochód osobowy, 4 samochody z radiostacjami, 10 samochodów półciężarowych, 8 motocykli;
– Dwa pułki zmotoryzowane (1 pułk strzelców konnych i 1 pułk strzelców pieszych), każdy z 4 szwadronami liniowymi, szwadronem ckm, plutonem ppanc, plutonem pionierów i plutonem motocyklistów. W pułku – 34 oficerów i 940 szeregowych; sprzęt: 2 moździerze, 3 armaty ppanc, 20 ckm, 20 samochodów osobowych i terenowych, 6 samochodów łączności, 56 samochodów ciężarowych, 3 ciągniki, 66 motocykli;
– Dywizjon rozpoznawczy – szwadron czołgów rozpoznawczych, szwadron zmotoryzowany, pluton ckm, pluton ppanc, pluton motocyklistów i pluton łączności — 15 oficerów i 363 szeregowych; sprzęt: 13 czołgów rozpoznawczych, 3 armaty ppanc, 6 ckm, 9 samochodów osobowych i terenowych, 9 samochodów łączności, 23 samochody ciężarowe, 6 ciągników, 52 motocykle;
– Dywizjon przeciwpancerny – 2 kompanie armat ppanc i pluton łączności – 12 oficerów i 241 szeregowych; sprzęt: 18 armat ppanc, 5 samochodów osobowych i terenowych, 4 samochody łączności, 16 samochodów ciężarowych, 18 ciągników, 20 motocykli;
– Dywizjon artylerii zmotoryzowanej – bateria 100 mm haubic i bateria 75 mm armat — 21 oficerów i 394 szeregowych; sprzęt: 8 dział, 7 samochodów osobowych i terenowych, 32 samochody ciężarowe, 12 samochodów łączności, 18 ciągników, 9 motocykli;
– Zmotoryzowany batalion saperów – kompania zaporowa i kompania budowlana – 24 oficerów i 424 szeregowych; sprzęt: 3 samochody osobowe, 16 samochodów ciężarowych, 4 samochody półciężarowe, 3 samochody łączności, 4 ciągniki, 3 motocykle;
– Bateria artylerii przeciwlotniczej – 6 oficerów i 163 szeregowych: sprzęt: 4 armaty 40 mm, l samochód osobowy, 1 samochód z radiostacją, 15 samochodów ciężarowych, 8 ciągników, 6 motocykli;
– 12 kompania czołgów lekkich (3 plutony po 5 wozów oraz wóz dowódcy) – 4 oficerów i 110 szeregowych; sprzęt: 16 czołgów Vickers (w tym 10 uzbrojonych w armaty, a 6 w ckm-y), 1 samochód osobowy, 8 samochodów ciężarowych, 3 terenowe samochody półgąsienicowe, 9 motocykli;
– 11 kompania czołgów rozpoznawczych (2 plutony po 6 czołgów i wóz dowódcy) – 3 oficerów i 50 szeregowych; sprzęt: 13 czołgów TK lub TKS (w tym 4 uzbrojone w nkm-y), 1 osobowy samochód terenowy, samochodów z radiostacją, 2 samochody ciężarowe, 5 motocykli;
– Dwie kolumny transportowe, kolumna benzynowa – razem 6 oficerów i 201 szeregowych; sprzęt; 3 samochody osobowe, 23 cysterny, 43 samochody ciężarowe, 6 motocykli;
– Warsztat naprawczy – 1 oficer, 29 szeregowych; sprzęt: 2 samochody-warsztaty, 4 samochody ciężarowe, 1 motocykl.

Według Ludwika Głowcakiego, pułki zmotoryzowane walczące w składzie Warszawskiej Brygadzie Pancerno – Motorowej miały nieco inny skład niż w 10 Brygadzie Kawalerii Zmotoryzowanej.

Otóż 1 pułk strzelców pieszych zmotoryzowany miał w swym składzie:

– cztery kompanie piechoty zmot.
– kompanię ckm zmot.
– kompanię rozpoznawczą (pluton motocykl., pluton kolarzy, pluton czołgów rozpoznawczych TKS)
– pluton łączności
– pluton przeciwpancerny (z armatami 37 mm)
– pluton pionierów
– pluton moździerzy

Z kolei 1 pułk strzelców konnych miał w swym składzie:

– cztery szwadrony zmot.
– szwadron ckm zmot.
– szwadron rozpoznawczy (pluton motocykl., pluton kolarzy, pluton czołgów rozpoznawczych TKS)
– pluton łączności
– pluton przeciwpancerny (z armatami 37 mm)
– pluton pionierów
– pluton moździerzy

Ludwik Głowacki podaje bardzo szczegółową obsadę personalną wszystkich pododdziałów, co dodatkowo uwiarygodnia jego O de B.

Wynika z tego, że Warszawska Brygada Pancerno – Motorowa ta miała nieco wyższy stan osobowy, a nadto miała o 12 czołgów rozpoznawczych więcej, niźli by to wynikało z podanego wcześniej etatu…

Niezależnie od tego do Warszawskiej Brygady Pancerno – Motorowej przydzielone zostały dwie baterie artylerii przeciwlotniczej – 7 bateria plot. 40 mm (z 7 dywizji piechoty) oraz 22 bateria artylerii plot. 40 mm (z 22 dywizji piechoty).

W walkach w rejonie Urzędowa Warszawska Brygada Pancerno – Motorowa straciła kilkunastu zabitych i rannych, a także dwa „Vickersy” i jedną tankietkę.

Z kolei do brygady włączone zostało zgrupowanie pancerne majora Stefana Majewskiego (b. dowódcy 11 dywizjonu pancernego), w składzie którego znalazły się:

– 11 dywizjon pancerny;
– 62 kompania czołgów rozpoznawczych (do której włączono resztki 61 kompanii czołgów rozpoznawczych);
– 2 batalion czołgów lekkich
– 33 dywizjon pancerny.

Według majora Majewskiego („Jedenasty pancerny”), tak 11 dywizjon pancerny jak i 62 kompania czołgów rozpoznawczych (przed włączeniem do niej 61 kompanii czołgów) pod względem ilości czołgów przedstawiały równowartość plutonu, z czego możemy wnosić, iż w każdej z wymienionych jednostek było po ok. sześć czołgów. Z kolei wiemy, że w 61 kompanii czołgów rozpoznawczych, w momencie włączenia jej do 62 kompanii czołgów były cztery czołgi. Rajmund Szubański uważa, że w sumie w tych trzech jednostkach rankiem 18 września było „około 15 czołgów”, z czym można się zgodzić…

2 batalion czołgów lekkich miał na stanie 22 czołgi 7-TP. Nie wiemy natomiast, ile czołgów było w 33 dywizjonie pancernym. W relacji Stefana Majewskiego znajdujemy jedynie informację, iż na skrajnym prawym skrzydle natarcia Warszawskiej Brygady Pancerno – Motorowej w dn. 18 września posuwał się pluton 33 dywizjonu pancernego z czterema czołgami. Podejrzewam, że nie były to wszystkie czołgi tego dywizjonu, aczkolwiek pewności mieć nie mogę. Prócz czołgów, 33 dywizjon pancerny, miał w dniu 18 września jeszcze na stanie dwa samochody pancerne (11 dywizjon pancerny nie miał już ani jednego samochodu pancernego, bowiem te nie były w stanie sforsować piaszczystych traktów Puszczy Solskiej i trzeba je było zniszczyć). Dodajmy, że w składzie zgrupowania pancernego majora Majewskiego była jeszcze kompania piechoty (ok. 150 żołnierzy) złożona z załóg zniszczonych czołgów i samochodów pancernych.

W sumie więc Warszawska Brygada Pancerno – Motorowa w dniu 17 września liczyła zapewne ok. 5 tysięcy oficerów i żołnierzy i miała na stanie około 100 czołgów, w tym 22 czołgi lekkie 7-TP oraz 14 czołgów lekkich „Vickers”.

Kończąc tę „wyliczankę”, nie możemy nie wspomnieć o pozostałościach 21 dywizji piechoty, która 16 września w boju pod Oleszycami straciła ok. 100 zabitych (pośród zabitych był jej dowódca gen. Kustroń), 300 rannych i 2700 wziętych do niewoli i przestała istnieć jako zwarta jednostka. Niektóre jej części zdołały jednak wydostać się za Tanew i dołączyć w dniach 17 – 18 września do sił głównych armii „Kraków”. Władysław Steblik pisze:

„Według późniejszych wiadomości i relacji powojennych do armii za Tanew przedarły się następujące oddziały;
– Zgrupowanie ppłk. dypl. B. Warzyboka – części 4 pułku strzelców podhalańskich (2 batalion z jedną kompanią 1 batalionu), części kompanii Obrony Narodowej „Żywiec”, bateria artylerii (7 bateria 21 pułku artylerii lekkiej?), części szwadronu kawalerii dywizyjnej i 21 batalionu saperów oraz resztki 202 pułku piechoty rez. ppłk. Z. Piwnickiego wraz z częścią rannych (m. in. mjr. M. Drabikiem z 202 pułku i ppłk. dypl. Z. Pawłowiczem szefem sztabu dywizji). …
– Słaby batalion zbiorczy 21 dywizji piechoty górskiej pod dowództwem kpt. M. Podniesińskiego (adiutanta 4 pułku strzelców podhalańskich) dołączył wieczorem 17 września w Nowinach do 16 dywizji piechoty i z nim pomaszerował do rejonu zbiórki 6 dywizji w lesie Susiec. …
– Części pułku Korpusu Ochrony Pogranicza 1 brygady górskiej ppłk. W. Wójcika wraz z 8 baterią 21 pułku artylerii lekkiej ppor. E. Kuźniara …
– 7 bateria zbiorcza (trzy działa) 21 pułku por. L. Galocza. …
– 9 bateria 21 pułku, która od Mielca wycofywała się na Nisko – Zwierzyniec, 17 września przyłączyła się do Grupy Operacyjnej „Śląsk” („Jagmin”) lub do Warszawskiej Brygady Pancerno-Motorowej.”

Interesującą informację na temat kondycji pułku KOP ppłka Wójcika w dniu 17 września odnaleźć możemy w cytowanej już wielokrotnie relacji ppłka Adamczyka, dowódcy 201 pułku piechoty:

„Niepokój mój wzrósł, gdyż dosłyszałem dalekie strzały od strony Majdanu Kasztelańskiego. Dowiaduję się, że tam jest jakiś pułk KOP, a wkrótce potem nadjechał stamtąd ppłk Wójcik. Oświadczył, że z rozkazu gen. Sadowskiego, dowódcy Grupy Operacyjnej, ja mam zluzować jego pułk i zorganizować obronę Górecka na wzgórzach przed wsią. … Pułkownik informuje mnie, że ma dwa bataliony liczące po 300 żołnierzy i 12 cekaemów. Zdziwiłem się, że KOP ma jeszcze tak silne bataliony i tak dużą ilość cekaemów.”

A skoro jesteśmy już przy pododdziałach 21 dywizji piechoty i 1 brygady górskiej, które dołączyły do armii „Kraków” po klęsce oleszyckiej, musimy wspomnieć o licznych służbach i taborach, a także o dwóch bateriach 1 brygady górskiej (151 i 152 baterie artylerii górskiej – w sumie sześć dział 65 mm).

Armia „Kraków” rankiem 17 września liczyła ok. 70 – 80 tysięcy oficerów i żołnierzy i miała na wyposażeniu około 200 dział artyleryjskich (w tym 29 ciężkich) oraz odpowiednio większą liczbę dział artylerii piechoty, przeciwpancernych i przeciwlotniczych, a także ponad 100 czołgów.

Jak widzimy, to nie jakieś resztki polskich wojsk próbujące wyrwać się z zaciskającego się wokół nich pierścienia okrążenia walczyły pod Tomaszowem Lubelskim, ale potężny związek operacyjny, jakim ówcześnie była armia „Kraków”. Działania pod Tomaszowem Lubelskim i Narolem były poważną operacją militarną, która nie wiadomo jak by się skończyła, gdyby w przeddzień do wojny nie włączyły się wojska rosyjskie i gdyby w następstwie tego nie doszło do ewakuacji władz RP i Naczelnego Dowództwa WP do Rumunii.

W rezultacie bitwa pod Tomaszowem Lubelskim toczyła się już w zmienionej sytuacji ogólnej, co nie pozostało bez wpływu na decyzje i postawy dowódców i żołnierzy biorących w niej udział. Nie mniejsze znaczenie miała tu też możliwość szybkiego przerzucenia przez Niemców pod Tomaszów Lubelski 2 dywizji pancernej, która w związku z akcją wojsk rosyjskich w dniu 18 września, o godzinie 0.30 otrzymała rozkaz wstrzymania działań w kierunku na Kamionkę Strumiłową i pozostania w rejonie Rawa Ruska – Żółkiew (każdy, kto choć trochę śledził przebieg bitwy tomaszowskiej wie, że ewentualne opóźnienie się przybycia tej dywizji musiało skutkować zniszczeniem stojącej w Tomaszowie 4 dywizji lekkiej oraz broniącego Narola pułku pościgowego 28 dywizji piechoty…).

WOJSKA FRONTU PÓŁNOCNEGO

17 września dowódca Frontu Północnego gen. dyw. Stefan Dąb – Biernacki nadał do Naczelnego Dowództwa WP meldunek następującej treści:

„Zajmuję rejon Włodawa, … [fragment niezrozumiały], Puchaczów, Izbica, Chełm. Od wczoraj mam styczność z nieprzyjacielem w rejonie Włodawa. Dzisiaj rano w m. Dorohusk rozpoznawała broń pancerna. Hrubieszów – nieprzyjaciel cofnął się.
Grupa kawalerii Andersa 18 IX w rejonie zachód Lubartów. Łączność nawiązana.
Z grupą Piskora nie ma łączności. 18 IX maszeruję na Hrubieszów. Anders 18 IX na południowy wschód Zamość. Proszę o podanie położenia i rejonu zbiórki.”

Ale tego meldunku Naczelny Wódz już nie otrzymał. Nie mógł więc podać wskazówek odnośnie aktualnego położenia gen. Piskora (armii „Kraków”) i tego, że ten akurat czyni ostatnie przygotowania do przełamującego uderzenia na Tomaszów Lubelski i Narol.

Gen Piskor z kolei do końca nie wiedział, że do rejonu bitwy zdąża potężny związek operacyjny i w efekcie 20 września podjął decyzję o kapitulacji, nie wiedząc, że czołowe oddziały Frontu Północnego właśnie wchodzą do bitwy.

Spójrzmy w tym momencie, czym dysponował gen. Dąb – Biernacki w chwili, kiedy przygotowywał swój ostatni meldunek do Naczelnego Dowództwa.

Generał Stefan Dąb – Biernacki był dowódcą odwodowej armii „Prusy”, która została doszczętnie rozbita w walkach w rejonie Piotrkowa Trybunalskiego, Radomia i Iłży. 10 września Naczelny Wódz, zarządzając odwrót wojsk znad dolnego Bugu, postanowił przekazać mu dowodzenie nad schodzącymi stamtąd związkami operacyjnymi (Armia „Modlin” oraz Samodzielna Grupa Operacyjna „Narew”). Jednakże oba te związki w trakcie odwrotu uległy daleko idącej dezorganizacji i przez kolejnych kilka dni nie było z nimi żadnej łączności. Niezależnie od nich, generał Dąb – Biernacki już wcześniej podjął działania mające na celu odbudowanie zniszczonych na lewym brzegu Wisły związków i oddziałów dawnej armii „Prusy”. Nimi też zajmiemy się na początek…

Dla resztek rozproszonych związków i oddziałów armii „Prusy” miejscem zbiórki i reorganizacji stała się Lubelszczyzna. Tam spływały różne niedobitki, luźne grupy czy wreszcie pojedynczy żołnierze. Ważną rolę miały tu do spełnienia znajdujące się na miejscu ośrodki zapasowe oraz składnice uzbrojenia. Ludwik Głowacki w opracowaniu „Działania wojenne na Lubelszczyźnie w roku 1939” pisze:

„Ludzi zdolnych do walki było pod dostatkiem. W samym Lublinie w pozostałościach 8 pp Leg. – po wystawieniu improwizowanego batalionu i odesłaniu do Kowla 5000 ludzi – pozostało jeszcze 5000 ludzi. Bezustannie napływali z różnych stron kraju żołnierze i cywile. Nie było dla nich umundurowania, a uzbrojenie znajdowało się w Głównej Składnicy Uzbrojenia Nr 2 w Stawach pod Dęblinem i Głównej Składnicy Uzbrojenia Nr 3 w Górach pod Kraśnikiem.”

W Składnicy Uzbrojenia nr 2 w Stawach było, według PSZ, 100.000 karabinów polskich, 17.000 niemieckich, 80.000 francuskich, 500 pistoletów „Vis”, 150 ckm polskich, 3000 rkm polskich, 2600 lkm niemieckich, 150 armat 75 mm, 80 haubic 100 mm, 45 haubic 155 mm, 6 moździerzy 220 mm oraz zapas metali szlachetnych do produkcji broni i 2 miliony litrów benzyny lotniczej w wagonach – cysternach.

Ludwik Głowacki pisze dalej:

„Na głębszych tyłach obszaru armii „Lublin” [organizującej obronę linii środkowej Wisły] organizowały się następujące ośrodki zapasowe:
– w Zamościu, w koszarach 9 pp Leg. – Ośrodek Zapasowy Piechoty nr 3 pod dowództwem ppłk. Czesława Czajkowskiego, I zastępcy dowódcy 9 pp Leg.;
– w koszarach 3 pal Leg. – Ośrodek Zapasowy Artylerii Konnej nr 2 (2, 6 i 13 dak) pod dowództwem mjr. Witolda Płotnickiego, zastępcy dowódcy 13 dak;
– w Chełmie Lubelskim, w koszarach 2 pac – Ośrodek Zapasowy Artylerii Ciężkiej nr 2 (l, 2, 3, 4 i 9 pac) pod dowództwem ppłk. Jana Michalika, I zastępcy dowódcy 9 pac; zastępcą dowódcy ośrodka był mjr Władysław Garlicki z 3 pal Leg.;
– we Włodawie, w koszarach 9 pac – Ośrodek Zapasowy Artylerii Konnej nr 3 (3, 5, 9 i 14 dak) pod dowództwem ppłk. Jana Pałubickiego ze Szkoły Podchorążych Artylerii w Toruniu; zastępcą dowódcy ośrodka był kpt. Józef Szyszka, zastępca dowódcy 3 dak.”

Niezależnie od tego, na Lubelszczyznę przybywały ośrodki zapasowe, ewakuowane z Polski Centralnej, liczne jednostki obrony przeciwlotniczej, jednostki wartownicze i formacje etapowe. Znalazły tam też te jednostki, które udawały się na front, ale zostały zatrzymane w transportach….

Na miejscu znalazł się sztab armii „Prusy”, który usadowił się w Lubartowie i który wkrótce przekształcony został w sztab Frontu Północnego, a także sztab Grupy Operacyjnej gen. Jana Kruszewskiego, który od 10 września przebywał w Krasnymstawie i który koordynował działania związane z odtworzeniem rozbitych związków i oddziałów armii „Prusy”.

Prace nad odtworzeniem armii „Prusy” odbywały się, co było przed chwilą wspomnanie, na tyłach broniącej linii środkowej Wisły armii „Lublin”, w której składzie znajdowały się znane nam już związki taktyczne (grupy „Sandomierz” i „Stalowa Wola” oraz Warszawska Brygada Pancerno – Motorowa), a także 39 dywizja piechoty rezerwowa.

Na początek zajmijmy się 39 dywizją piechoty rez., która to od 14 września, po odejściu gen. Pikora do armii „Kraków”, podlegała generałowi Dębowi- Biernackiemu. Jej dowódca gen. bryg. Bruno Olbrycht w swej relacji pisze:

„Dowództwo dywizji formowało się w Rembertowie, KG i dowódcy pułków pochodzili ze składu Centrum Wyszkolenia Piechoty. Poszczególne oddziały tworzyły się: l pp Stankiewicz [95 pułk piechoty, dowodzony przez ppłk Stanisława Stankiewicza]: dowództwo Siedlce, baony: Siedlce, Biała, Rembertów; 2 pp [93 pułk piechoty, dowodzony przez ppłk Stanisława Kowalskiego]: Radom; 3 pp [94 pułk piechoty, dowodzony przez ppłk Bolesława Gancarza]: dowództwo Sandomierz, baony: Chełm, Zamość, Lublin. Pułk artylerii lekkiej: dowództwo Dęblin, dyony: Komorowo, Zamość, Dęblin. Saperzy – Puławy. Służby: DOK Lublin. Dywizja miała skoncentrować się w rejonie Puław.
9 [września] otrzymałem rozkaz oddania baonu rembertowskiego i kompanii łączności do obrony Warszawy oraz opuszczenia Rembertowa. Rozsyłam swych oficerów do poszczególnych oddziałów z rozkazami, by, wobec bombardowania kolei, zebrały się pieszymi marszami w rejonie Michów – Ruda (między Lubartowem i Lublinem). Ja sam pojechałem do Lublina do gen. Piskora, który dał mi zadanie obrony odcinka od Kazimierza do połowy drogi między Dęblinem i Maciejowicami. Na północ ode mnie miał bronić Wisły płk Komorowski (w Garwolinie). Jego skrzydłowy oddział (rtm. Salomon) miał stać w Maciejowicach. Na południe ode mnie miała bronić Wisły Warszawska Brygada Pancerna płk. Roweckiego z mp. w Opolu. … Dowiedziałem się w następnych dniach, że baon formujący się w Radomiu walczył z Niemcami w lesie na północny wschód od Radomia. Zebrałem: dowództwo pułku piechoty z Siedlec, baony z Siedlec, Białej, Chełma, Zamościa, Lublina, dyon artylerii z Dęblina. W miejsce brakujących mi oddziałów włączyłem do swej dywizji: l baon (sformowany z trzech kompanii strzelców i dwóch kompanii ckm marszowych), 2 baony 9 pp leg. + l baon z 8 pp leg. (ppłk Bierowski), 2 dyony artylerii lekkiej z Siedlec, 2 dyony 3 pal, 3 dac (oddziały te skutkiem zniszczenia kolei nie mogły dojechać do swych dywizji).
Moja KG z kompanią sztabową i kompanią kolarzy szła z Rembertowa marszem pieszym 5 – 6 dni. Kompanii łączności i KD nie otrzymałem do końca. Utworzyłem dwa odcinki: pierwszy – Dęblin: 95 pp – dowódca ppłk Stankiewicz; drugi Puławy – 9 pp leg. (ppłk Bierowski); odwód – 93 pp (ppłk Gołkowski); dowódca piechoty dywizyjnej – płk Duch.”

Tak więc 39 dywizja piechoty walczyła ostatecznie w składzie znacznie odbiegającym od tego, jaki był planowany. Ludwik Głowacki w taki oto sposób opisuje proces formowania się tejże dywizji:

„6 IX przed południem, przebywający w Lublinie dowódca 39 DP Rez., gen. Bruno Olbrycht, poinformował gen. Piskora o sytuacji mobilizacyjnej dywizji, która przedstawiała się następująco:
– Dowództwo dywizji wystawiało Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie.
– 93 pp: dowództwo (dowódca – ppłk Stanisław Kowalski) i oddziały pozabatalionowe oraz I batalion mjr Jerzego Wierzbowskiego – wystawiał w Radomiu 72 pp; II batalion, mjr, Jana Lasoty – w Lublinie 8 pp, zaś III, mjr Zygmunta Szymańskiego – w Dęblinie 15 pp. Z tego zostały już zaangażowane: dowództwo 93 pp z I batalionem w grupie płk. dypl. K. Glabisza i III batalion 93 pp, skierowany z Dęblina do Solca.
– 94 pp: dowództwo (dowódca – ppłk Bolesław Gancarz) i oddziały pozabatalionowe oraz I batalion mjr Władysława Symonowicza mobilizował w Sandomierzu 2 pp (ta część weszła w skład grupy ,,Sandomierz”), II batalion mjr Kazimierza Mazurkiewicza, wystawiony w Rembertowie przez 3 batalion strzelców i 50 kompania łączności por. Kazimierza Merklejna odeszły do obrony Warszawy, zaś III batalion kpt. Bronisława Pardo wystawił w Zamościu 9 pp.
– 95 pp: dowództwo (dowódca – ppłk Stanisław Stankiewicz) i oddziały pozabatalionowe oraz I batalion mjr. Konrada Krajewskiego wystawiał w Siedlcach 22 pp, II batalion mjr, Józefa Kojdera – w Białej Podlaskiej 34 pp, III batalion kpt. Jana Lckana – w Chełmie Lubelskim 7 pp.
– 51 pal: dowództwo (dowódca – ppłk Edward Błaszczyk) i I dywizjon armat 75 mm kpt. Adama Wójcikiewicza – wystawiał w Zajezierzu 28 pal, II dywizjon armat 75 mm mjr Józefa Białłego wystawiony został w Zamościu przez 3 pal, III dywizjon haubic 100 mm mjr Józefa Lisa zmobilizowany był w Ostrowi Mazowieckiej przez 18 pal. Dywizjon ten wszedł w skład 41 DP Rez., a w zamian za to do 39 DP Rez. przydzielono 6, 7 i 9 baterie 61 pal, mobilizowane w Siedlcach przez 9 pal dla 41 DP Rez.
– 56 batalion saperów mjr Tadeusza Góreckiego mobilizował się w Brześciu nad Bugiem w 6 baonie saperów i pozostał w obronie Brześcia.
– 14 samodzielna kompania ckm i broni towarzyszącej kpt. Eugeniusza Ladenbergera wystawiona była w Dęblinie przez 15 pp.
Wobec tego, że część jednostek została już zadysponowana do innych zadań, 39 DP Rez. wystąpiła w akcji bojowej w odmiennym nieco składzie, niż to przewidywał plan, a mianowicie:
– piechota: 9 pp (bez I batalionu) ppłk. Z. Bierowskiego z III batalionem i plutonem artylerii piechoty 8 pp; 94 pp pod dowództwem ppłk. Kazimierza Gołkowskiego, w składzie: drużyna dowódcy, sformowana z drużyny przydzielonej dowódcy 51 pal z adiutantem i łącznością, III batalion 94 pp, II batalion 93 pp i III batalion 95 pp; 95 pp (bez III batalionu) ppłk S. Stankiewicza i batalion improwizowany, wystawiony z załogi Dęblina;
– artyleria: I i II dywizjon 51 pal, II i III dywizjon 3 pal, 81 dal, 3 dac oraz 6, 7 i 9 baterie 61 pal; dowódca 7 baterii kpt. Stanisław Wilkosz pełnił jednocześnie funkcję dowódcy dywizjonu. Ogółem dywizja miała 78 dział (w tym 2 plutony artylerii piechoty);
– saperzy: 3 batalion saperów;
– służby dywizji miały się zmobilizować w Lublinie w DOK II. Prócz tego dywizja dysponowała 2 baterią art. plot 40 mm (6 dział) por. Alfreda Słocińskiego.”

39 dywizja piechoty, posiadająca 10 batalionów piechoty, należała do wyjątkowo silnych. Szczególną wartość miał pochodzący z 3 dywizji piechoty leg. 9 pułk piechoty leg., w którego składzie znalazły się cztery bataliony piechoty (II i III bataliony 9 pp oraz III batalion i batalion marszowy 8 pp), a także kompania przeciwpancerna, dwa plutony artylerii piechoty (8 pp leg. i 9 pp leg.), pluton pionierów, pluton pgaz., oraz mniejsze pododdziały. Dywizja miała też potężną artylerię składającą się z sześciu dywizjonów lekkich (podczas gdy normalnie w dywizji były trzy takie dywizjony) oraz jednego ciężkiego. Były to:

– I dywizjon 51 pułku artylerii lekkiej (dowództwo + 1 i 2 baterie)
– II dywizjon 51 pułku artylerii lekkiej (wszystkie trzy baterie)
– III dywizjon 61 pułku artylerii lekkiej (dowództwo + 6 i 7 baterie)
– II dywizjon 3 pułku artylerii lekkiej (wszystkie trzy baterie)
– III dywizjon 3 pułku artylerii lekkiej (wszystkie trzy baterie)
– 81 dywizjon artylerii lekkiej (wszystkie trzy baterie)
– 3 dywizjon artylerii ciężkiej (obydwie baterie)

Dodajmy, że przy takiej liczbie dywizjonów, dywizja miała tylko jedno dowództwo pułku artylerii (a więc tyle, ile przewidziano dla trzech dywizjonów), mianowicie 51 pułku artylerii lekkiej.

Jak widzimy ogromna część pododdziałów dywizji pochodziła z 3 dywizji piechoty leg. (9 pułk piechoty leg. z elementami 8 pułku piechoty leg., dwa dywizjony 3 pułku artylerii lekkiej, 3 dywizjon artylerii ciężkiej, ale także 3 kompania asystencyjna oraz 3 batalion saperów), co niewątpliwie podnosiło jej wartość bojową.

Obronę odcinka Wisły od Góry Kalwarii po Dęblin organizował płk Tadeusz Komorowski, który miał do dyspozycji ośrodki zapasowe dwóch brygad kawalerii – Mazowieckiej i Pomorskiej, a także ośrodek zapasowy Centrum Wyszkolenia Kawalerii z Grudziądza (d-ca ppłk Edward Wania) oraz ośrodek zapasowy artylerii konnej nr 1 (z oddziałami nadwyżek 1, 4, 7 i 11 dywizjonów artylerii konnej). Nie będziemy w tym miejscu zajmować się organizacją poszczególnych dywizjonów i szwadronów, którymi obsadzono przeprawy wiślane i którymi dozorowano odcinki rzeki. Ostatecznie z gros oddziałów zorganizowanych w wymienionych ośrodkach zapasowych sformowano grupę kawalerii, na czele której stanął były dowódca Pomorskiej Brygady Kawalerii płk Adam Bogorya – Zakrzewski (jego zastępcą został płk Tadeusz Komorowski). Od 12 września podlegała ona generałowi Dębowi – Biernackiemu, a jej organizacja na dzień 17 września przedstawiała się następująco:

Warszawski Pułk Ułanów – ppłk Józef Trepto

dywizjon marszowy 1 pułku szwoleżerów – ppłk Piotr Głogowski
– 1 szwadron – por. Stefan Smolicz
– 2 szwadron – rtm Lubomir Konrad Packiewicz
dywizjon marszowy 7 pułku ułanów – mjr Antoni Głuchowski
– 1 szwadron – rtm Jerzy Karwat
– 2 szwadron – por. Cezary Aleksander Baranowski
dywizjon marszowy 11 pułku ułanów – NN
– 1 szwadron – rtm Stanisław Kociejowski
– 2 szwadron – rtm Józef Dworakowski
szwadron Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii – rtm Henryk Lewandowicz

grupa kawalerii ppłk Edwarda Wani

1 pułk strzelców konnych spieszony – mjr Bohdan Budkowski
– 2 szwadron – rtm Michał Kłopotowski
– 3 szwadron – rtm Aleksander Saryusz – Wolski
– 4 szwadron – rtm. Adam Larysz Niedzielski
– szwadron ckm – ppor. Bruno Kram
szwadron pieszy 1 pułku szwoleżerów – por. Antoni Lipkowski
szwadron konny 1 pułku szwoleżerów – rtm Jan Ciurlik – Nowiński
dywizjon 2 pułku szwoleżerów (konny)
– szwadron liniowy – rtm Stefan Krzyżanowski
– szwadron ckm – ppor. Michał Rudowski
dywizjon 8 pułku strzelców konnych – rtm. Czeław Mrówczyński
szwadron pieszy 18 pułku ułanów – rtm Henryk Odyniec – Dobrowolski
dywizjon 16 pułku ułanów – rtm Czesław Dmochowski
półszwadron cyklistów – por. Tadeusz Jaworski
pluton z 11 szwadronu pionierów (z Suwalskiej BK) – por. Jan Alfred Baranowski
szwadron konny 7 pułku ułanów – rtm. Ludwik Bernstein

Do grupy ppłk Wani dołączył nadto II batalion 115 pułku piechoty (z 41 DP), którym dowodził major Tomasz Mika.

Dodatkowo grupie płka Zakrzewskiego przydzielono szwadron czołgów rozpoznawczych z dziewięcioma czołgami (d-ca – por. Tadeusz Dziurzyński) z 61 dywizjonu pancernego oraz 30 baterię art. plot 40 mm z dwoma działami (d-ca – por. Tytus Jakubowski).

14 września pułkownikowi Zakrzewskiemu podporządkowane zostało zgrupowanie Wileńskiej Brygady Kawalerii, dowodzone przez płk Konstantego Druckiego – Lubeckiego. Brygada ta po przeprawieniu się w dniu 10 września przez Wisłę była zupełnie rozdrobniona i jako wielka jednostka nie istniała. Ostatecznie dowódcy brygady udało się pozbierać część pododdziałów i stworzyć z nich oddział zbiorczy. Do grupy kawalerii płka Zakrzewskiego dołączył on w składzie:

dowództwo brygady
4 pułk ułanów (d-ca ppłk Ludomir Wysocki)
– dowództwo pułku + oddziały dyspozycyjne i służby
– 2 szwadron 4 p.uł. – por. Zygmunt Szendzielarz
– dywizjon 13 pułku ułanów (1 i 4 szwadrony) – rtm. Kazimierz Nawrocki
– kawaleria dywizyjna 36 dywizji piechoty – rtm. Bronisław Riczka
– szwadron ckm 4 p.uł. (część)
3 szwadron łączności – mjr Wacław Orchowski
7 szwadron pionierów – rtm. Józef Lichtarowicz
9 bateria 61 pułku artylerii lekkiej – por. Stanisław Mazurek
Służby i tabory

Z kolei 17 września do grupy płka Zakrzewskiego dołączył dowodzony przez ppłka Włodzimierza Dunin – Żuchowskiego 8 pułk ułanów (z Krakowskiej Brygady Kawalerii) w składzie:

– 1 szwadron – por. Zygmunt Zajączkowski
– 2 szwadron – rtm. Edward Szawłowski
– 3 szwadron – rtm. Józef Dokowski
– szwadron ckm – rtm. Jerzy Bujalski

Pułk posiadał pluton ppanc., pluton łączności oraz szwadron gospodarczy.

Wraz z 8 pułkiem ułanów do grupy pułkownika Zakrzewskiego dołączyła towarzysząca mu od pierwszego dnia wojny 1 bateria 5 dywizjonu artylerii konnej, którą dowodził kpt. Stanisław Dąbrowski.

Skoro jesteśmy przy oddziałach kawalerii organizowanych w zachodniej części Lubelszczyzny, należy dodać, ze w Kraśniku mieścił się ośrodek zapasowy Wileńskiej Brygady Kawalerii. Jako że wycofał się on większością sił na Wołyń, o czym wspominałem już uprzednio, nie będziemy się nim w tym miejscu zajmować.

14 września 39 dywizja piechoty i grupa kawalerii płka Zakrzewskiego rozpoczęły odwrót w kierunku Chełma, gdzie koncentrowały się związki i oddziały Frontu Północnego. Ludwik Głowacki pisze:

„Po zmroku sztab frontu przeniósł się z Lubartowa do Łęcznej.
Brygada płk Zakrzewskiego w ciągu nocy z 14 na 15 września przesunęła się: dowództwo i pułk ułanów Warszawskich – do Łuszczowa (na zachód od Łęcznej), grupa ppłk Wani – do Zezulina (na północ od Łęcznej), a część Wileńskiej BK z rejonu Kunowa – do lasu pod Świdnikiem.
39 DP gen. B. Olbrychta rozpoczęła o zmroku 14 września ruch do wyznaczonego rejonu w 3 kolumnach: kolumna dowódcy 94 pp (III baon 93 pp, III baon 94 pp oraz 6 bateria i 7 dyonu 61 pal) miała przejść do lasu na północ od m. Nowy Staw, kolumna dowódcy 9 pp (III baon 8 pp, II i III baon 9 pp, II baon 93 pp, III baon 95 pp, II i III dyon 3 pal i 3 dac) – do lasu na północ od m. Nasutów, a kolumna dowódcy PD (I i II baon 95 pp, baon marszowy 15 pp, I i II dyon 51 pal oraz 81 dal) – do lasu pod m. Amelin. Miejsce postoju dowódcy dywizji znajdowało się od rana 15 września w m. Nowy Staw.”

Dalszy marsz swojej dywizji w taki oto sposób opisuje w swojej relacji gen. Bruno Olbrycht:

„Do lasu Ordynacji Kozłowieckiej przyszedłem dopiero wieczorem 16 września. Stanąłem: KG w Nowym Stawie, 95 w Dąbrówce, 93 pp w Majdanie Kozłowieckim, 9 pp leg. w lesie na Sutów. Za zgodą płk Obertyńskiego zarządziłem, z powodu przemęczenia oddziałów, deszczu, braku zaopatrzenia i rozciągnięcia oddziałów – 24 godzinny odpoczynek.”

Na rozkaz gen. Dęba – Biernackiego, ewakuowano znajdujące się w Stawach zapasy broni i amunicji. To, czego nie udało się zabrać, spalono (według gen. Olbrychta w Stawach pozostawiono i zniszczono: 150.000 karabinów, 2500 ckm, 3000 rkm, 2 miliony litrów benzyny i kilkadziesiąt pociągów amunicji, aczkolwiek – co trzeba podkreślić – gen. Olbrycht w kwestiach nie odnoszących się bezpośrednio do 39 DP nie jest zbyt precyzyjny).

Sztab Frontu Północnego przesunął się w ciągu nocy 16/17 września z Łęcznej do Pawłowa (na północ od Rejowca). Z kolei grupa kawalerii płka Adama Zakrzewskiego przesunęła się tejże nocy do rejonu na zachód od Rejowca (tam dołączył do niej 8 pułk ułanów z 1 baterią 5 dak).

Powróćmy tymczasem do Grupy Operacyjnej gen. Kruszewskiego oraz odtwarzanych związków i oddziałów armii „Prusy”. Oto Ludwik Głowacki w swym monumentalnym opracowaniu pisze:

„Gen. Dąb – Biernacki nie dysponował żadnym oddziałem ze swej armii „Prusy”. W czasie pobytu pod Lublinem liczył się z możliwością odtworzenia armii „Prusy” na tyłach armii „Lublin”. W tym celu wyznaczył 7 punktów zbornych dla rozbitych jednostek armii, a mianowicie: Lublin, Lubartów, Piaski Luterskie, Kraśnik, Krasnystaw, Chełm Lubelski i Dorohusk.
Głównym punktem zbornym był Chełm Lubelski, którego komendantem został 11 września dowódca etapów armii „Prusy”, gen. bryg. Jerzy Wołkowicki, a od 13 IX płk Wacław Szalewicz, dowódca PD 13 DP; w Kraśniku dowodził ppłk dypl. Andrzej Strach; w Łukowie – dowódca AD 29 DP, płk Włodzimierz Arwaniti; w Dorohusku – dowódca artylerii armii, płk dypl. dr Stanisław Künstler, wreszcie do Piszczaca wysłano ze sztabu armii mjr dypl. Józefa Sienkiewicza.
Gen. bryg. Jan Kruszewski otrzymał rozkaz utworzenia zapór policyjnych nad górnym Wieprzem i organizowania nowych oddziałów z rozbitków. 10 września stanął on ze swym sztabem w folwarku Dzierżawka (8 km na południowy wschód od Krasnegostawu) i przystąpił do organizowania zapory policyjnej na linii Biskupice – Krasnystaw – Izbica – Zamość (organizował je płk dypl. Stefan Springer, dowódca artylerii GO gen. Kruszewskiego). W lesie na wschód od Krasnegostawu podporządkował sobie ppłk Stanisława Gumowskiego (I zastępca dowódcy 7 pp Leg.), który od 8 IX zaczął na rozkaz gen. Piskora formować w tym rejonie oddział z nadwyżek 3 DP Leg. i z rozbitków.
Jak już wiemy, na odcinku Wisły od Sandomierza po ujście Pilicy przeprawiły się w różnych miejscach na wschodni brzeg rzeki drobne oddziały z rozbitej armii „Prusy”. Były to oddziały nie większe od kompanii, z reguły bez ciężkiego sprzętu. Kierowano je do wyznaczonych punktów zbornych, gdzie formowano nowe bataliony, pułki, a nawet brygady.”

W ciągu 9 i 10 września do rejonu Maciejowic (na wschodnim brzegu Wisły) przybywali małymi grupami bądź pojedynczo żołnierze 19 dywizji piechoty. Tego dnia rano przez most pod Maciejowicami przejechał szef sztabu tejże dywizji ppłk Tadeusz Rudnicki z częścią sztabu, który zatrzymał się w Podzamczu. Wieczorem w Maciejowicach pojawił się ppłk August Nowosielski (d-ca 77 pułku piechoty), który przystąpił do odtwarzania swojego pułku. 10 wrześniu zameldował się w Podzamczu dowódca artylerii dywizyjnej ppłk Edward Robakiewicz. Przybył tam również ppłk Nowosielski z częścią zebranych przez siebie oddziałów, który dysponował również porzuconą na moście w Maciejowicach armatą 75 mm oraz dwoma działami plot. 40 mm.

Wieczorem 10 września na rozkaz gen. Dęba – Biernackiego ppłk Rudnicki wyruszył wraz ze swoimi oddziałami w kierunku Chełma. Po drodze do maszerującej kolumny dołączały kolejne grupy żołnierzy 19 dywizji piechoty i kiedy 12 września mijała ona Lublin, liczyła już ok. 2 tysiące żołnierzy.

W rejonie Dorohuska, dokąd dotarła ona ostatecznie, dowództwo nad odtwarzaną 19 dywizją piechoty przejął dotychczasowy dowódca piechoty dywizyjnej 3 dywizji piechoty leg., płk Jan Korkozowicz, który wraz z grupą żołnierzy sforsował Wisłę w nocy 10/11 września.

W ten sposób powstała 19 brygada piechoty, w której składzie były dwa pułki po dwa bataliony: 77 pułk piechoty, którym dowodził ppłk August Nowosielski, oraz 86 pułk piechoty, którym dowodził ppłk Walenty Peszek). Z żołnierzy 19 pułku artylerii lekkiej (który nie miał dział) utworzono zbiorczy batalion. Brygada posiadała też spory tabor, przy którym pozostawało 250 nieuzbrojonych żołnierzy.

Równolegle płk Wacław Szalewicz, dowódca piechoty dywizyjnej 13 DP, odtwarzał w rejonie Chełma 13 dywizję piechoty. Nie wiedział przy tym, że dywizja ta była równolegle odtwarzana w Maciejowicach przez jej dowódcę płka Władysława Kalińskiego, który zebrał tam większość pododdziałów swojej dywizji, a także szereg pododdziałów 19 i 29 dywizji piechoty oraz innych, które również sobie podporządkował (dowodzona przez płka Kalińskiego 13 dywizja piechoty została rozbita podczas próby przebicia się do Warszawy w dniach 19 – 20 września).

W dowodzonej przez płka Szalewicza 13 brygadzie piechoty znalazły się trzy pułki piechoty (a w każdym po dwa bataliony strzeleckie): 43 pułkiem piechoty dowodził były dowódca 11 batalionu strzeleckiego ppłk Władysław Warchoł (na bazie tegoż batalionu powstał II batalion tego pułku), 44 pułkiem piechoty dowodził płk Józef Frączek, a 45 pułkiem piechoty – ppłk Klaudiusz Reder.

W PSZ czytamy, iż z Piszczaca (gdzie punkt zborny zorganizował mjr Józef Sienkiewicz) do dyspozycji dowódcy 13 brygady piechoty odesłany został jeden z trzech zorganizowanych tam batalionów (jako VII batalion). Nic bliższego jednak na jego temat (na przykład do którego z pułków trafił) nie wiem.

13 brygada piechoty miała w swym składzie 12 dział ciężkich – dowództwo 2 pułku artylerii ciężkiej majora Adama Jankowskiego (bez swych macierzystych baterii) oraz 4, 5 i 6 baterie 9 pułku artylerii ciężkiej. Brygada posiadała też cztery działa przeciwlotnicze kal. 75 mm (1 bateria 1 samochodowego dywizjonu artylerii plot. por. Jerzego Kuszewicza). Do brygady włączono również dywizjon kawalerii (dwa szwadrony) rtm. Jana Tyblewskiego (z grupy płka Komorowskiego), który z rejonu Maciejowic odskoczył w rejon Chełma.

Odtwarzaniem 3 dywizji piechoty leg. zajął się dowódca jej artylerii dywizyjnej płk Stanisław Tatar, który rano 10 września wraz z dowódcą 3 pułku artylerii lekkiej ppłkiem Tadeuszem Nowakowskim oraz grupą ok. 200 żołnierzy (z jednym ckm i jedną armatką ppanc.) przeprawił się przez Wisłę przez most pod Solcem, po czym przystąpił do zbierania rozproszonych żołnierzy swojej dywizji. Janusz Odziemkowski w taki oto sposób opisuje proces odtwarzania 3 dywizji piechoty:

„Dnia 10 września do Opola Lubelskiego przybył płk Tatar wraz z około 250 żołnierzami 3 DP Leg. Towarzyszył mu m.in. dowódca 8 pp leg. mjr Kaseja. Grupa dysponowała jednym ckm i jednym działkiem ppanc. Przez cały dzień, jak również dnia następnego ściągali rozbitkowie z 3 DP leg.”

Płk Tatar otrzymał rozkaz udania się wraz ze swoimi żołnierzami w rejon na zachód od Chełma. 14 września dotarł on do kol. Janówek. Ale powróćmy do opisu zamieszczonego w książce Janusza Odziemkowskiego:

„W drodze trwała dalsza organizacja. Ściągnięto kolumnę taborów 3 DP Leg., stojącą bezczynnie na wschodnim brzegu Wisły i zbiorczy oddział płk Tatara odmaszerował na Piaski – Rejowiec. Po drodze zbierano wiele luźnych grupek żołnierzy z różnych formacji oraz tabory z dużymi zapasami amunicji. …
Na szosie Lublin – Chełm pluton żandarmerii stworzył zaporę, która zatrzymywała tabory z żywnością, kuchnie polowe, pojedynczych żołnierzy, zaprzęgi artyleryjskie i kierowała je do miejsca postoju oddziału. Z Lublina przybył batalion marszowy 8 pp leg., dowodzony przez mjr T. Sabatowskiego.”

Dodajmy, że według PSZ batalion marszowy 8 pp leg. majora Sabatowskiego liczyć miał 24 oficerów i 1100 szeregowych.

Ale powróćmy do tekstu Janusza Odziemkowskiego:

„W ciągu kilku dni płk Tatar z pozostałości 3 DP Leg., rozbitków z innych dywizji oraz części oddziałów garnizonu lubelskiego sformował 3 brygadę piechoty (nazywaną czasem odtworzoną 3 DP). W skład brygady weszły: sztab brygady, batalion 7 pp leg. (pięć kompanii), 8 pp leg., I dywizjon III pal (dwie baterie). W skład odtworzonego 8 pp leg. weszły: dowództwo (d-ca ppłk A. Cebulski), I batalion (d-ca mjr M. Kaseja), II batalion (d-ca mjr Wilhelm Kiczak), III batalion (d-ca mjr. T. Sabatowski), pluton ppanc., (d-ca por. rez. Mieczysław Wąsowicz). Ponadto pułk dysponował działonem artylerii piechoty (d-ca plut. Stefan Walicki).”

Uzupełniając, należy dodać, iż w batalionie zbiorczym 7 pułku piechoty leg. (d-ca mjr Roman Grabiński) były cztery kompanie strzeleckie oraz kompania ckm. Z kolei rolę I dywizjonu 3 pal pełnił zmobilizowany w oddziale nadwyżek 2 pułku artylerii lekkiej III dywizjon 55 pułku artylerii lekkiej, który do 3 brygady piechoty dołączył, mając w swym składzie tylko dwie baterie (w każdej po dwie haubice 100 mm). Do 3 brygady piechoty dołączyło nadto dowództwo 2 pułku artylerii ciężkiej (d-ca ppłk Bolesław Pyszora), na bazie którego utworzono oddział spieszonych artylerzystów.

W rejonie Krasnegostawu i Rejowca od 8 – 10 września organizowano trzy dwubatalionowe pułki rezerwowe. 14 września dowództwo nad nimi przejął płk Jan Bratro, były dowódca piechoty dywizyjnej 29 dywizji piechoty. Od tej pory zgrupowanie to zaczęto nazywać 29 brygadą piechoty. Ludwik Głowacki pisze:

„W rejonie Rejowca w dniu 14 IX zorganizowała się 29 brygada piechoty pod dowództwem płk. Jana Bratry, dowódcy PD z 29 DP, złożona z trzech dwubatalionowych pułków piechoty: l rezerwowy pp ppłk. dypl. Bronisława Szostaka, sformowany pod Rejowcem, w jego skład wchodziły: I batalion mjr Edmunda Kolendowskiego (powstał z nadwyżek 18 pp z 26 DP), II batalion mjr Mieczysława Sokołowskiego (powstał z rozbitego 2 pp KOP); 2 rezerwowy pp ppłk. Stanisława Gumowskiego, sformowany pod Krasnymstawem, składał się z I batalionu kpt. Romana Hospodarewskiego (powstał z baonu marszowego 7 pp leg. w Ośrodku Zapasowym 3 DP Leg.) i II batalionu kpt. Józefa Walusza (sformowany z batalionu marszowego 61 pp z 15 DP); 3 rezerwowy pp ppłk dypl. Andrzeja Stracha, utworzony w Piaskach Luterskich, w jego skład wchodziły: I batalion mjr Kazimierza Bielawskiego (powstał z rozbitków 7 i 36 DP Rez.) oraz II batalion (słaby) kpt. Sergiusza Pisarczuka (sformowany z drobnych grup z oddziałów KOP l BG, 3 pp i 202 pp rez. – głównie 6 kompanii baonu ON „Bielsko” i 117 samodzielnej kompanii ckm na taczankach por. Zenona Mędrzyckiego z 28 DP).”

Dodajmy, że według PSZ brygada posiadała oddział rozpoznawczy na samochodach, którym dowodził mjr Korytko (dwie kompanie strzeleckie + pluton wsparcia).

Po 14 września do brygady dołączył sformowany w Piszczacu batalion ośrodka zapasowego 14 dywizji piechoty, którym dowodził komendant tegoż ośrodka ppłk Józef Kokoszka, a także zgrupowanie 6 pułku strzelców podhalańskich (d-ca ppłk Mieczysław Dobrzański) z rozbitej pod Stopnicą 22 dywizji piechoty. Zgrupowanie 6 pułku strzelców podhalańskich (w sile 300 ludzi) przeszło przez Wisłę pod Baranowem, po czym skierowało się na Zamość. Zbierając po drodze rozbitków, powiększyło się ono do ok. 600 ludzi (bagnetów?). W jego składzie znajdowały się: kompania ppanc. z ośmioma działkami 37 mm, pluton artylerii piechoty (bez dział) oraz dwa zgrupowania batalionowe (II i III bataliony 6 psp).

Stosunkowo silny garnizon posiadał Chełm Lubelski. Dowodził nim płk Marian Ocetkiewicz. Pułkownikowi Ocetkiewiczowi podlegały trzy bataliony wartownicze (I – d-ca mjr Jan Gabryel, II – mjr Wacław Lenkiewicz i III – mjr Zygmunt Ligarzewski), batalion Obrony Narodowej „Chełm Lubelski” (d-ca kpt. Franciszek Majlich) oraz batalion zbiorczy utworzony z rozbitków (d-ca – kpt. Stanisław Chomicz). W Chełmie znalazł się nadto 6 dywizjon artylerii ciężkiej motorowej (bez 1 baterii), którym dowodził mjr Stanisław Łukawiecki, z ośmioma armatami 120 mm, a także silna artyleria przeciwlotnicza obejmująca cztery działa 40 mm (pluton 503 oraz fabryczny) oraz cztery działa 75 mm (przybyła w nocy 14/15 września z Lublina 29 bateria).

Dowódcą Grupy Obrony Lublina był przybyły do Lublina 14 września płk Piotr Bartak, który miał do dyspozycji niewielki sztab. Płk Bartak miał do dyspozycji dwa zaimprowizowane z rozbitków bataliony piechoty oraz batalion ochotniczy (złożony z członków Związku Strzeleckiego i PW):

– I Batalionem Obrony Lublina (sformowanym w Lublinie) dowodził kpt. Paweł Bierzyński
– II Batalionem Obrony Lublina (sformowanym w Piaskach) dowodził mjr Józef Bocianowski
– Batalionem Ochotniczym Obrony Lublina dowodził mjr Stanisław Horwatt, który poległ w walkach w dniu 16 września

Przy organizacji powyższych oddziałów wykorzystano magazyny 8 pp leg., w których znaleziono kilkaset karabinów ręcznych i kilkanaście maszynowych, dużą ilość amunicji i granatów ręcznych, kilkanaście moździerzy wraz z amunicją oraz cztery armatki ppanc., również z amunicją.

Dodajmy, iż według Ludwika Głowackiego II Batalion Obrony Lublina liczył ok. 800 ludzi, ale nie posiadał broni ciężkiej (w jego składzie były cztery kompanie strzeleckie). I Batalion Obrony Lublina był lepiej uzbrojony (miał na stanie ckm-y, a nadto przydzielono do niego działon 75 mm z 13 pal).

W obronie Lublina uczestniczył nadto przybyły z Garwolina ochotniczy oddział wypadowo – rozpoznawczy (częściowo zmotoryzowany), liczący ponad 50 ludzi (według L. Głowackiego, według PSZ – 46) i uzbrojony w 3 ckm i 7 rkm. Dowodził nim mjr Juliusz Dudziński (poległ 16 września).

Obronę przeciwlotniczą Lublina (po odejściu 29 baterii plot. do Chełma i 504 plutonu plot. do Włodawy) stanowiły dwa plutony 40 mm (nr 205 i 217).

Przez cały dzień 16 września trwały walki na przedpolu miasta, atakowanego przez oddział wydzielony niemieckiej 4 dywizji piechoty. W nocy 16/17 września zgrupowanie pułkownika Bartaka opuściło Lublin i udało się w rejon Łęczna – Cyców, gdzie zreorganizowało się w „Grupę Obrony Lublina”. Dowództwo nad Batalionem Ochotniczym (po majorze Horwacie) objął kpt. Stanisław Lis – Błoński. Sformowano też kolejny batalion, którego dowódcą został kpt. Andrzej Paluch.

Obronę mostów na Bugu w Dorohusku (szosowego i kolejowego) organizował, co było już wspomniane, płk Stanisław Künstler, dowódca artylerii armii „Prusy”. Miał on do dyspozycji oddział z oddziału nadwyżek 7 pułku piechoty, którym dowodził por. Feliks Kowalczuk, oraz kompanię szkolną por. Ignacego Zarobkiewicza. Do tego dochodził oddział policji, dwa działka ppanc. 37 mm oraz cztery działa plot. 40 mm (pluton nr 502 oraz fabryczny).

Armia „Modlin”

W składzie wojsk Frontu Północnego znalazła się też dowodzona przez gen. bryg. Emila Przedrzymierskiego – Krukowicza armia „Modlin”, która jednak w trakcie odwrotu z linii dolnego Bugu uległa dezorganizacji. Grupa Operacyjna gen. bryg. Juliusza Zulaufa weszła ostatecznie w skład obrony Warszawy (dowództwo GO wraz z 20 dywizją piechoty i 21 pułkiem piechoty) oraz Modlina (8 dywizja piechoty bez 21 pułku piechoty), zaś grupy operacyjne gen. Wincentego Kowalskiego (1 dywizja piechoty legionów i Mazowiecka Brygada Kawalerii) oraz gen. bryg. Wacława Piekarskiego (33 i 41 dywizje piechoty rez.) zostały rozbite i w zasadzie przestały istnieć. Jak jednak zobaczymy za chwilę – udało się je w znacznym stopniu odbudować…

Sztab armii „Modlin” wieczorem 13 września rozłożył się w m. Plebania Wola (na południe od Parczewa). Tam zameldował się u niego gen. Piekarski (dowódca grupy operacyjnej złożonej z 41 i 33 dywizji piechoty), który otrzymał rozkaz zebrania swoich wojsk. Antoni Sikorski („Kampania wrześniowa na Lubelszczyźnie. Zarys ogólny”) pisze:

„Oddziały pozadywizyjne oraz służby i tabory już wcześniej znalazły się poza pierścieniem niemieckim, skoncentrowane początkowo w rejonie Radzynia, a następnie przez Sławatycze i Włodawę zostały skierowane na północ od Chełma do lasu pod Sawinem.”

Jakie to były oddziały pozadywizyjne i jakie konkretnie służby i tabory – nie udało mi się ustalić. W rozkazie ogólnym operacyjnym dowódcy armii „Modlin” z 15 września, godz. 10.00 znalazłem taką oto wzmiankę:

„Rozpoznanie. Na kierunku Włodawa – Piszcza – Małoryta rozpoznaje kompania balonowa na samochodach ciężarowych z ckm…”

A więc i taka formacja wojsk lotniczych była pośród owych jednostek pozadywizyjnych. Ale to tak tytułem ciekawostki…

Dodajmy, że armijny 11 dywizjon artylerii najcięższej, którym dowodził mjr Kazimierz Firla (3 baterie po dwa działa 220 mm), 13 września znajdował się w lasach na południe od Białej Podlaskiej, w ugrupowaniu 33 dywizji piechoty.

Jakie więc oddziały pozadywizyne podległe armii „Modlin” miał na myśli Antoni Sikorski? I czy 53 batalion saperów, który uprzednio podlegał SGO „Narew”, a o którym autorzy PSZ napisali, że w nocy 14/15 września dotarł w okolice Brześcia, dążąc do połączenia się z wojskami Frontu Północnego, ostatecznie podporządkowany został dowództwu Frontu Północnego czy może armii „Modlin”? Na te i wiele innych pytań nie potrafię odpowiedzieć. W każdym bądź razie w nocy 14/15 września sztab armii „Modlin” przesunął się z Plebani Woli do Woli Wereszczyńskiej (na północny – wschód od Łęcznej).

Zajmijmy się teraz Grupą Operacyjną gen. Piekarskiego, w skład której wchodziły 33 i 41 dywizje piechoty rezerwowe.

Generał brygady Wacław Piekarski już rano 13 września nakazał zorganizowanie na węzłach dróg dwóch pośrednich punktów zbornych dla żołnierzy z rozbitej pod Węgrowem 41 dywizji piechoty. Jeden z nich znajdował się w lesie na południowy – zachód od Włodawy, drugi w Sosnowicy (na południe od Parczewa, 30 km na zachód od Włodawy). W PSZ czytamy:

„Obydwa te punkty zaczęły funkcjonować od rana 14 września. W ciągu tego dnia i następnej nocy zebrało się pod Włodawą 3000 uzbrojonych żołnierzy, z których stopniowo odtwarzano jednostki dywizji. Prócz tego w samej Włodawie formowano dla dywizji baon piechoty, baterię artylerii, a nadto kilka mniejszych i większych oddziałów i grup żołnierzy należących do dywizji zdołano uchwycić na drogach i były one w marszu na punkt zborny. Dołączył też sztab dywizji (spod Łukowa).”

W przypisie autorzy PSZ dodają:

„Z piechoty najwięcej było żołnierzy z rozproszonych 115 i 116 pp. Z początku były duże braki w broni ciężkiej, a niemal wcale nie było dział. Dołączyła kwatera główna, odtworzono pluton łączności i pluton żandarmerii. Zebrano sporo oddziałów i służb (w tym szpital polowy) i 4 kolumny taborowe”.

Tymczasem po wizycie w dowództwie armii „Modlin” w Plebani Woli gen. Piekarski udał się przez Parczew do Brześcia. W połowie drogi między Białą Podlaską a Brześciem, w miejscowości Zalesie, natknął się na dowodzony przez podpułkownika Zygmunta Filę 114 pułk piechoty (dowództwo + dwa bataliony), będący ponoć w dobrej kondycji. W pobliżu znajdowała się też kompania 115 pułku piechoty oraz 2 bateria 61 pułku artylerii lekkiej (z dwoma działami). Generał Piekarski nakazał napotkanym oddziałom skierować się przez Sławatycze na Włodawę.

Rozkaz dołączenia do 41 dywizji piechoty otrzymał też mjr Józef Sienkiewicz wraz ze zorganizowanymi przez niego w Piszczacu oddziałami. Po odesłaniu jednego batalionu do 13 brygady piechoty i drugiego do 29 brygady piechoty, pozostały mu: batalion piechoty (d-ca por. Konrad Sobczak), szwadron konny i szwadron pieszy oraz kompania kolarzy i kompania łączności.

Jak więc widzimy, już w ciągu pierwszego dnia w głównym punkcie zbornym (pod Włodawą) zebrało się 3 tysiące żołnierzy. Nie wiemy, ilu zebrało się w Sosnowicy, ale – jak się przekonamy – z całą pewnością zdecydowanie mniej. Niezależnie od tego w drodze do dywizji znajdowały się kolejne zwarte oddziały i grupy żołnierzy (w tym będący w dobrej kondycji 114 pułk piechoty z 2 baterią 61 pal), a do tego w ośrodkach zapasowych we Włodawie i z rozbitków zebranych w Piszczacu formowano dla niej kolejne pododdziały.

15 września i w dniach kolejnych prace nad odtworzeniem 41 dywizji piechoty w dalszym ciągu były kontynuowane. Jej pododdziały przesunęły się w ciągu dnia 15 września do Osowej (17 km na południe od Włodawy). Na temat tego, co działo się na punktach zbornych 41 dywizji piechoty w dniu 15 września w PSZ czytamy:

„Na południe od Włodawy, w lasach przy szosie na Chełm i w pobliżu Osowej na punkcie zbiorczym, który stał się głównym ośrodkiem zbiorczym, gromadziły się liczne jednostki, luźne grupy i pojedynczy żołnierze. Obecny na miejscu z ramienia dowódcy dywizji dowódca AD [artylerii dywizyjnej] płk Sawczyński uzupełniał nimi przede wszystkim 116 pp rez. i baterie dla 61 pal, a następnie 115 pp rez. […]
Plagą utrudniającą ruch na głównej arterii, tj. na szosie, były niezliczone tabory. Duże trudności sprawiali też żołnierze przybywający bez broni, ekwipunku i częściowo tylko umundurowani. Płk Sawczyński za zgodą dowódcy Armii zmuszony był wydać rozkaz bezwzględnego usuwania z szosy taborów i żołnierzy bez broni. W tym celu na ważniejszych skrzyżowaniach szosy z drogami odchodzącymi od niej na południowy – zachód zostały umieszczone sprawnie działające posterunki żandarmerii. Ostatecznie więc przy szosie koncentrowały się zorganizowane oddziały dywizji, a różne luźne gromady żołnierzy i tabory schodziły do obszaru między szosą a Bugiem.
Do punktu zbornego w rejonie Sosnowicy, będącego dotychczas pod nadzorem dowódcy PD [piechoty dywizyjnej] płka Raganowicza, a leżącego na drodze zbieranych i dążących do Chełma oddziałów 1 DP Leg., napływ żołnierzy pochodzących z 41 DP Rez. był znacznie mniejszy.”

Ciekawy jest tu zwrot o płku Raganowiczu, z którego wynika, iż to on był organizatorem punktu zbiorczego w Sosnowicy, aczkolwiek wygląda na to, że opuścił on go, zanim uczyniły to zgromadzone w nim oddziały. Potwierdzeniem tego zdaje się być rozkaz z godziny 10.00 dnia 15 września dowódcy armii „Modlin” do odwrotu w rejon Chełma. W stanowiącej załącznik do niego „Tabeli marszu”, w części odnoszącej się do 41 dywizji piechoty rez. możemy przeczytać:

114 pp – obecne położenie – w marszu w rejonie lasu północna Dąbrowica; 15 września i 15/16 września => Sławatycze (30 km), ubezpieczyć rejon na wschód i zachód od rzeki; 16 września => wschodnim brzegiem Bugu – do rejonu Komarówki (26 km); 16/17 września => Las w rejonie m. Sawin (30 km);
płk Połubiński [dowódca garnizonu Włodawa] – obecne położenie – Włodawa; 15 września i 16 września – utrzymać przejścia przez rzekę Bug, ubezpieczyć się przed bronią panc. z kierunku północnego, zachodniego i wschodniego, 16/17 września => Las w rejonie m. Sawin (33 km);
116 pp, płk Raganowicz – obecne położenie – Las południowy – zachód Włodawa; 15 września i 15/16 września => Las w rejonie m. Sawin (22 km);
Kpt. Sowiński – obecne położenie – w marszu z rejonu Włodawa; 15 września i 15/16 września => Las w rejonie m. Sawin (25 km);
Kpt. Ignatowicz + 6/2 pac – obecne położenie – na postoju w m. Pieszowola; 15 września i 15/16 września => Las zachód Szczęśniki; 16 września => Las w rejonie m. Sawin (22 km), 16/167 września => w dyspozycji dowódcy dywizji;

Widzimy więc, że (w świetle ówczesnej wiedzy dowódcy armii „Modlin”) płk Raganowicz w godzinach rannych, dn. 15 września znajdował się w lesie na południowy – zachód od Włodawy. Z oddziałami zebranymi w samej Włodawie maszerował natomiast w tym czasie w kierunku Osowej kpt. Tomasz Sowiński, który objął następnie funkcję dowódcy I batalionu 116 pułku piechoty, zaś oddziałem zbiorczym zebranym w Sosnowicy (również przemieszczającym się w kierunku gros dywizji) dowodził kpt. Donat Ignatowicz. W składzie tego ostatniego znajdować się miały cztery plutony strzeleckie, a ponadto dołączyła do niego 6 bateria 2 pułku artylerii ciężkiej z czterema (?) działami ciężkimi.

A skoro już jesteśmy przy artylerii, której – co było już powiedziane – początkowo niemal zupełnie brakowało, to w składzie dywizji znalazło się ostatecznie dwanaście dział lekkich (wspomniana 2 bateria 61 pal z dwoma działami, która znajdowała się przy 114 pułku piechoty, III dywizjon 51 pal majora Józefa Lisa z sześcioma działami – dwoma z 7 baterii i czterema pobranymi w składnicy w Stawach oraz sformowana w ośrodku zapasowym artylerii konnej nr 3 we Włodawie bateria kapitana Józefa Otfinowskiego), a także cztery działa ciężkie.

Tymczasem 16 września, o godzinie 18.50 gen. Piekarski wydał pułkownikowi Janowi Połubińskiemu rozkaz do wycofania podległych mu oddziałów z Włodawy. W rozkazie tym czytamy:

1. Natychmiast ewakuować z Włodawy ośrodek artylerii konnej i wszystkie zbędne oddziały i służby.
Marszruta: Włodawa – Łowcza – Bukowa Wola – Bukówek Górny – Ruda – Rudka – Swierze na Luboml.
2. Batalion mjr. Kosiby skierować natychmiast do Sawina, gdzie odejdzie pod rozkazy dowódcy 116 pp mjr. Mischke.
3. Batalionem por. Sobczaka zabezpieczyć Włodawę od wschodu po wschodniej stronie rz. Bug oraz osłonić odejście i przeprawę 114 pp ze wschodniego brzegu Bugu na Włodawę.
Osłonę zorganizować na linii Tomaszówki i Orchowa. Po obsadzeniu Włodawy przez 33 DP baon por. Sobczaka odejdzie do Sawina i dołączy do 114 pp, do którego wejdzie jako 3 batalion.
4. 114 pp po wycofaniu się z Włodawy przejdzie do lasu Borek (płd. Sawina)…

Jak widzimy, sformowany we Włodawie w zgromadzonych tam ośrodkach zapasowych batalion majora Kosiby wszedł ostatecznie w skład 116 pułku piechoty, a przybyły dopiero co z Piszczaca batalion por. Sobczaka – w skład 114 pułku piechoty.

W rezultacie oba te pułki miały po trzy bataliony:

– 114 pułk piechoty rez. – dowódca ppłk Zygmunt Fila
I batalion – mjr Jan Światłowski
II batalion – mjr Juliusz Jelinek
III batalion – por. Konrad Sobczak
– 116 pułk piechoty rez. – dowódca mjr Wincenty Mischke
I batalion – kpt. Tomasz Sowiński
II batalion – kpt. Wacław Miciński
III batalion – mjr Kazimierz Kosiba

W składzie 114 pułku piechoty znajdowały się nadto między innymi kompania zwiadu (d-ca – kpt. Kazimierz Zaremba) oraz kompania przeciwpancerna (d-ca – kpt. Władysław Reda). Czy takowe kompanie znajdowały się również w składzie 116 pułku piechoty? Być może…

Niewiele jestem w stanie powiedzieć na temat organizacji 115 pułku piechoty, który z całą pewnością był słabszy od pozostałych dwóch pułków 41 dywizji piechoty. Ludwik Głowacki wcale o nim nie wspomina, z kolei z cytowanego ustępu z PSZ wyraźnie wynika, iż był on odtwarzany, aczkolwiek w drugiej kolejności. Tadeusz Jurga (Armia „Modlin”) pisze, iż w pułku tym był tylko jeden batalion i że dowodził nim por. Tadeusz Misiak, ale akurat tego autora nie zaliczam do szczególnie wiarygodnych… Warto przy tym przypomnieć, iż w oderwaniu od gros dywizji walczył II batalion 115 pułku piechoty, dowodzony przez majora Tomasza Mikę, który dołączył do grupy kawalerii ppłka Wani.

Dowódcą kawalerii dywizyjnej 41 dywizji piechoty został mjr Józef Sienkiewicz. 43 batalionem saperów dowodził kpt. Edward Herman, a 44 kompanią łączności – kpt. Władysław Brejdygant.

Nieco inaczej potoczyły się dotychczasowe losy 33 dywizji piechoty rez., która zachowała spoistość szeregów i – choć utraciła kontakt z dowództwem armii i grupy operacyjnej – wciąż pozostawała zwartą jednostką. Dywizja ta jednak, o czym należy pamiętać, miała w swym składzie tylko dwa pułki piechoty (133 i 134 pułki piechoty rez.) oraz dwa dywizjony artylerii (I i III dywizjony 32 pułku artylerii lekkiej). 135 pułk piechoty wraz z II dywizjonem 32 pal został odesłany transportem kolejowym do Małopolski Wschodniej i 17 września znalazł się w rejonie Kostopola. O 33 dywizji piechoty rez. Antoni Sikorski napisał:

„33 rez. dywizja piech. od rana 12 IX w lasach Miedzyrzeca, a przez dzień 13 w lasach na południe od Białej Podlaskiej przesunęła się w nocy 13/14 do rejonu Piszczac, 20 km na wschód od Białej Podlaskiej i tu stanęła na postój ubezpieczony. Dywizja nie tylko wypoczęła, ale i uzupełniła sobie wszystkie braki z pełnych magazynów w Białej Podlaskiej. … Dowódca 41 dywizji gen. Piekarski, który dnia 13 IX meldował się u dowódcy armii w m. Plebania Wola, otrzymał rozkaz odszukania swojej dywizji i skierowania jej do rejonu Włodawy. … W drodze powrotnej, w miejscowości Piszczac, zetknął się on z płkiem Zieleniewskim [dowódcą 33 dywizji piechoty] i został zorientowany w całości położenia 33 dywizji.”

16 września 33 dywizja piechoty obsadziła Bug w rejonie Sławatycz, a 17 września rano dotarła do rejonu Adampola (na zachód od Włodawy). Oceniając kondycję poszczególnych związków armii „Modlin” w dniu 17 września, Antoni Sikorski napisał:

„Może najlepiej przedstawiała się 33 dywizja, która miała swoje dwa pułki 133 i 134 oraz dwa dyony 32 pal.”

Dodajmy, że każdy z tych pułków miał w swym składzie tylko po dwa bataliony:

133 pułk piechoty rez. (d-ca płk Antoni Wandtke)
– batalion zbiorowy z I i III batalionów – mjr Tadeusz Hordt
– II batalion – kpt. Stanisław Zmarz
134 pułk piechoty rez. (d-ca ppłk Erwin Wolanek)
– II batalion – kpt. Olgierd Wojdatt
– III batalion – kpt. Mikołaj Artiuch

Dywizja miała w 32 pułku artylerii lekkiej dwa dywizjony (po trzy baterie) – w sumie 20 dział lekkich, tj. niemal komplet (biorąc pod uwagę, iż jeden dywizjon z 12 działami odjechał koleją).

Warto dodać, że według Mariana Porwita, 133 pułk piechoty rankiem 17 września liczyć miał około 1000 strzelców. Warto w tym miejscu jeszcze zacytować następujący fragment z „Komentarzy” Mariana Porwita, odnoszący się do boju stoczonego przez 33 dywizję piechoty rez. 17 września we Włodawie z czołowymi elementami niemieckiej 3 dywizji pancernej:

„Mjr Hordt wycofał po zmierzchu swe kompanie, osłaniając ich wycofanie plutonem strzeleckim, trzema działkami ppanc. i plutonem ckm na taczankach.”

Tak więc 133 pułk piechoty miał w tym czasie w swym składzie jeszcze co najmniej trzy działka ppanc.

Major Jan Włodarkiewicz zebrał w rejonie na południe od Włodawy różne rozproszone grupy kawalerii (w tym oddział z Centrum Wyszkolenia Kawalerii, a także różne „odpryski” z ośrodków zapasowych i szwadronów liniowych), z których utworzył szwadron kawalerii dywizyjnej dla 33 dywizji piechoty rez.

Tymczasem Tadeusz Jurga (Armia „Modlin”) twierdzi, iż cała grupa operacyjna gen. Piekarskiego liczyła w tym czasie ponad 7 tysięcy ludzi (z tego ok. 3000 w punktach zbornych 41 DP w Sosnowicy i Osowej, ok. 1000 w 114 pułku piechoty i ok. 3000 w 33 dywizji piechoty). Powołuje się on przy tym na… PSZ, Antoniego Sikorskiego i Mariana Porwita.

A przecież w żadnym z tych opracowań nie znajdziemy informacji na temat stanu osobowego 114 pułku piechoty czy też 33 dywizji piechoty. Trudno wręcz sobie wyobrazić, by dywizja z dwoma pułkami piechoty i dwudziestoma działami w pułku artylerii mogła liczyć 3 tysiące ludzi. Zwłaszcza, że w jednym tylko 133 pułku piechoty było tysiąc strzelców. A gdzie kadra oficerska i podoficerska tegoż pułku, służby, tabor pułkowy? Najprawdopodobniej też liczba ta nie obejmuje i obsług ciężkich karabinów maszynowych oraz działek ppanc. … Równie trudno wyobrazić sobie, by pułk, w tym konkretnym przypadku 114 pułk piechoty (dowództwo, oddziały dyspozycyjne oraz dwa bataliony piechoty, służby i tabor pułkowy), liczący tysiąc ludzi (wraz kompanią 115 pułku piechoty i 2 baterią 61 pułku artylerii lekkiej), można by uznać za będący „w dobrej formie”. A tak wszak był on określany.

Ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Mogliśmy się bowiem przekonać, że występująca w PSZ liczba 3000 żołnierzy obejmuje wyłącznie uzbrojonych żołnierzy, którzy dotarli na punkt zborny w lesie na południowy – zachód od Włodawy (a nie w Osowej czy Sosnowicy) w ciągu dnia 14 września oraz nocy 14/15 września. Nie obejmuje ona tych wszystkich, którzy dotarli tam w ciągu kolejnych dni, a z zacytowanego fragmentu PSZ wynika jasno, że musiała być ich ogromna ilość (przy czym trudno nawet szacunkowo określić rząd wielkości). I w końcu gdzie ci wszyscy taboryci i żołnierze, którzy dotarli w rejon Włodawy bez broni i ekwipunku. A jakże musieli być oni liczni, skoro stwarzali tak wielki problem, jaki wyłania się z opisu zamieszczonego w PSZ?

Liczba 3000 żołnierzy nie obejmuje też żołnierzy zebranych w Sosnowicy (cztery plutony + bateria ciężka), a także tych, których z Włodawy przyprowadził 15 września kpt. Sowiński. Nie obejmuje ona w końcu również oddziałów zorganizowanych we Włodawie i Piszczacu (w sumie: batalion piechoty, bateria artylerii, szwadron konny, szwadron pieszy, kompania łączności i kompania kolarzy).

Ale zostawmy Tadeusza Jurgę i zajmijmy się drugą z grup operacyjnych armii „Modlin”, która po walkach w rejonie dolnego Bugu i ciężkim odwrocie na południe zbierała się na Lubelszczyźnie. GO gen. bryg. Wincentego Kowalskiego, bo o niej tu mowa, poniosła w toku tych działań szczególnie ciężkie straty. 1 dywizja piechoty leg. trzykrotnie – pod Kałuszynem, Wodyniami i Jagodnem – znalazła się w okrążeniu. 14 września gen. Kowalski uświadomił sobie, że nie zdoła wyrwać się z kotła i w obliczu beznadziejnej sytuacji nakazał zniszczenie ciężkiego sprzętu i przedzieranie się drobnymi grupkami w ogólnym kierunku na Włodawę. Mazowiecka Brygada Kawalerii tymczasem w ciężkich walkach pod Głęboczycą, Cierpiętami, Leśnogórą została rozczłonkowana na szereg oddzielnych grup.

15 września generał Kowalski przystąpił w Radzyniu, gdzie znalazł się wraz z częścią swojego sztabu, do odtwarzania 1 dywizji piechoty leg.. Tak oto pisze on o tym w swej relacji:

„Ostatnie walki, prowadzone bez łączności z jakimikolwiek oddziałami własnymi i bez łączności z przełożonymi, w otoczeniu zewsząd przez oddziały nieprzyjaciela, stwarzały mi przykre uczucie osamotnienia i odosobnienia dywizji.
Po spokojnie przespanej nocy z 14 na 15 września następuje odprężenie, tym bardziej że okazuje się, że nieprzyjaciela nie ma na kierunku zamierzonego marszu. Nakazuję więc reorganizację pułków i z trudem udaje się zorganizować trzy baony – po jednym z każdego pułku – i jeden dyon; zarządzam marsz dzienny do rejonu lasów na zachód Radzynia, który osiągamy bez przeszkód ze strony nieprzyjaciela. Tam nocleg.
W ciągu dnia przemarsz do rejonu lasów na południe od Parczewa, gdzie postój w nocy z 16 na 17 września. Dalszy marsz dzienny do rejonu Włodawy. W czasie marszu oddziały zostają skierowane na południe i osiągają rejon Ossowa. W międzyczasie dołączają do dywizji niektóre drobne oddziały odcięte z ubezpieczeń, względnie z rozpoznań.”

Ostatecznie z przybywających na punkty zborne 1 dywizji piechoty legionów żołnierzy (pochodzących zarówno z tejże dywizji jak i z innych związków i oddziałów) udało się odtworzyć dywizję w składzie:

1 pułk piechoty legionów – ppłk Jan Kasztelowicz
– I batalion piechoty (utworzony na bazie 1 pułku piechoty leg.) – mjr Włodzimierz Grabowski
– V batalion piechoty (utworzony na bazie 5 pułku piechoty leg.) – mjr Józef Kusztra
– VI batalion piechoty (utworzony na bazie 6 pułku piechoty leg.) – por. Michał Schmal
1 pułk artylerii lekkiej – ppłk ppłk Mieczysław Podlewski
– II dywizjon 1 pal – kpt. Ignacy Prosiński
– oddział spieszonych kawalerzystów – mjr Bolesław Suszyński (d-ca III dywizjonu 1 pal)
I dywizjon artylerii ciężkiej – mjr Jan Pietrzak

Bataliony 1 pułku piechoty leg. miały po trzy kompanie strzeleckie i po jednej kompanii ckm. W składzie pułku znalazł się nadto pluton ppanc. z trzema armatkami 37 mm. W składzie II dywizjonu 1 pułku artylerii lekkiej natomiast znalazły się: dowództwo i dwie baterie – 2 bateria z dwoma działami 75 mm i 5 bateria z trzema działami 75 mm. I dywizjon artylerii ciężkiej składał się z dowództwa i 1 baterii (z dwoma armatami 105 mm). W składzie pułku znalazło się nadto wielu artylerzystów, z których – z uwagi na brak dla nich dział – utworzono oddział, na czele którego stanął dowódca III dywizjonu 1 pal mjr Bolesław Suszyński.

Z oddziałów dyspozycyjnych dowództwa 1 dywizji piechoty leg. wymieńmy kawalerię dywizyjną (d-ca mjr Bronisław Kulik), 31 dywizyjną kompanię kolarzy (por. Jerzy Klemens Niemcewicz), części 61 dywizjonu pancernego (z dowódcą – kpt. Alfredem Wójcickim), 35 samodzielną kompanią ckm (por. Stanisław Kasprzyk), 1 batalion saperów (kpt. Tadeusz Wejko) oraz pluton art. plot 40 mm.

Według gen. Kowalskiego, odtworzona 1 dywizja piechoty leg. stanowiła równowartość 1/3 jej stanu wyjściowego.

17 września zebrała się w Radzyniu Podlaskim Mazowiecka Brygada Kawalerii, aczkolwiek w okrojonym składzie. Brygadą dowodził płk Jan Karcz, a w jej składzie znalazły się: dowództwo brygady, 7 pułk ułanów (bez dwóch szwadronów), 11 pułk ułanów (bez dwóch szwadronów), dywizjon 1 pułku kawalerii KOP „Rokitno”, resztki dowództwa 1 dywizjonu artylerii konnej z kilkunastoma żołnierzami 1 baterii (bez dział), 3 szwadron pionierów oraz mniejsze pododdziały, służby i tabory. W oderwaniu od brygady działały: 1 pułk szwoleżerów, dywizjon 7 pułku ułanów i dywizjon 11 pułku ułanów.

Skład pułków przedstawiał się następująco:

7 pułk ułanów (d-ca – ppłk Marian Skrzyński) – dowództwo pułku, oddziały dyspozycyjne (w tym – pluton ppanc., pluton łączności, pluton kolarzy), szwadron gospodarczy + 3 szwadron, 4 szwadron, szwadron ckm i szwadron marszowy.
11 pułk ułanów (d-ca ppłk Władysław Mączewski) – dowództwo pułku, oddziały dyspozycyjne (w tym – pluton ppanc., pluton łączności, pluton kolarzy), szwadron gospodarczy + 1 szwadron, 4 szwadron i szwadron ckm.

Dywizjonem 1 pułku kawalerii KOP „Rokitno” dowodził mjr Karol Błasiński i w jego skład wchodziły dwa szwadrony (szwadrony KOP „Mizocz” rtm. Jana Maciejowskiego i „Rokitno” por. Lucjana Woźniaka).
Dywizjonem 4 pułku ułanów (z Wileńskiej Brygady Kawalerii) dowodził rtm. Eugeniusz Parafianowicz, a złożony on był z dwóch szwadronów (szwadrony 1 i 3).

Z oddziałów dyspozycyjnych dowództwa brygady wymienić należy szczątkowy 3 batalion strzelców (d-ca ppłk Marian Wieroński), 2 szwadron pionierów oraz 2 szwadron łączności.

17 września w rejon Włodawy przybył 13 pułk ułanów (z Wileńskiej Brygady Kawalerii), którym dowodził ppłk Józef Szostak i który następnie włączony został do Mazowieckiej Brygady Kawalerii. Jego skład przedstawiał się wówczas następująco: dowództwo pułku, oddziały dyspozycyjne (w tym – pluton ppanc., pluton łączności, pluton kolarzy), szwadron gospodarczy + 2 szwadron i 3 szwadron. Do pułku tego włączono następnie dywizjon 4 p.uł. rtm. Parafianowicza.

Grupa Operacyjna Kawalerii gen. bryg. Władysława Andersa

Szczególną wartość pośród związków operacyjnych Frontu Północnego miała Grupa Operacyjna Kawalerii gen. Andersa, która od 15 września koncentrowała się nad Wieprzem w rejonie Baranów – Łysoboki. W jej składzie znajdowały się:

– Nowogródzka Brygada Kawalerii – d-ca płk Kazimierz Żelisławski
– Wołyńska Brygada Kawalerii – d-ca płk Julian Filipowicz
– Kresowa Brygada Kawalerii – d-ca płk Jerzy Grobicki
– 10 dywizja piechoty – gen. bryg. Franciszek Dindorf – Ankowicz
– Części Mazowieckiej Brygady Kawalerii
– 1 pułk artylerii ciężkiej – ppłk Edward Bagieński

W zdecydowanie najlepszej kondycji była Nowogródzka Brygada Kawalerii, która miała w swym składzie prawie wszystkie swoje organiczne pododdziały, tj.:

– 25 pułk ułanów – ppłk Bohdan Stachlewski
– 26 pułk ułanów – płk Ludwik Schweizer
– 27 pułk ułanów – ppłk Józef Pająk
– 4 pułk strzelców konnych – ppłk Zygmunt Marszewski
– 9 dywizjon artylerii konnej – ppłk Tadeusz Rohoziński

Pułki kawalerii były kompletne – miały po cztery szwadrony liniowe i po szwadronie ckm, a nadto – po plutonie łączności, kolarzy i ppanc. (jedynie w 27 pułku ułanów brakowalo plutonu ppanc.), a także po szwadronie gospodarczym. 9 dywizjon artylerii konnej miał cztery baterie, przy czym 3 bateria utraciła w dotychczasowych walkach swoje działa i funkcjonowała jako oddział konny.

Nowogródzka Brygada Kawalerii miała nadto w swym składzie 91 dywizjon pancerny (91 szwadron czołgów rozpoznawczych i 91 szwadron samochodów pancernych), szwadron kolarzy, 5 baon strzelców, 9 szwadron łączności, 9 szwadron pionierów oraz szwadron gospodarczy brygady.

W nieco gorszym stanie była Wołyńska Brygada Kawalerii, w której pozostały już tylko dwa pułki kawalerii (gros 12 i 21 pułków ułanów odłączyło się od brygady). Najlepiej prezentował się 19 pułk ułanów, który miał wszystkie swoje pododdziały (uzupełnione resztkami 12 i 21 pułków ułanów). W 2 pułku strzelców konnych pozostały dwa macierzyste szwadrony oraz szczątkowy szwadron ckm. Leonid Bujan („2 pułk strzelców konnych Ziemi Hrubieszowskiej”) pisze:

„Ppłk J. Mularczyk dysponował: dwoma szwadronami (por. T. Gierasińskiego i por. K. Rogatki), które liczyły w sumie zaledwie około 120 szabel, czterema ckm na taczankach, przydzielonymi po dwa do każdego szwadronu oraz jednym działkiem ppanc. w składzie szwadronu por. Gierasińskiego.

Dodajmy, że taborem pułkowym dowodził oficer broni ppor. Władysław Jankowski, a nadto pułkowi podporządkowano (według Jana Przemszy – Zielińskiego) zbiorczy szwadron 21 pułku ułanów, którym dowodził rtm. Bolesław Deszert.

W składzie 2 dywizjonu artylerii konnej, którym dowodził ppłk Jan Olimpiusz Kamiński, pozostała już tylko jedna macierzysta bateria, mianowicie 3 bateria (d-ca – por. Kazimierz Wakalski). Miała ona na stanie już tylko dwa działa (+ trzecie z 1 baterii 13 dak). Do dywizjonu włączono ponadto sformowaną w oddziale nadwyżek 1 dak 15 baterię konną z czterema działami (w sumie więc dywizjon miał siedem dział).

Według Ludwika Głowackiego, Wołyńska Brygada Kawalerii posiadała nadto 8 szwadron pionierów, 8 szwadron łączności oraz szwadron kolarzy.

Generał Anders prowadził ze sobą już tylko resztki Kresowej Brygady Kawalerii. W jej składzie pozostały tylko:

– dowództwo brygady
– szwadron łączności
– szwadron kolarzy
– 3 szwadron 20 pułku ułanów
– 3 szwadron 22 pułku ułanów
– szwadron KOP „Budsław”
– dwa plutony 6 pułku strzelców konnych
– 1 bateria 13 dywizjonu artylerii konnej (bez dział)
– zmotoryzowany pluton saperów KOP „Podole”

W sumie nie był to nawet pełny pułk. Należy jednak podkreślić, że część Kresowej Brygady Kawalerii pod dowództwem płka Władysława Płonki (o czym będzie jeszcze mowa) maszerowała oddzielnie, w oderwaniu od sił głównych brygady.

Do Grupy Operacyjnej Kawalerii gen. Andersa dołączyły 12 września (w rejonie Garwolina) znaczne części Mazowieckiej Brygady Kawalerii, które oderwały się od niej i działały oddzielnie. W szczególności były to:

– 1 pułk szwoleżerów (bez 1, 2 i 4 szwadronów) pod dowództwem płka Janusza Albrechta, w skład którego wchodziły: 3 szwadron, szwadron ckm i szwadron marszowy, a także pluton łączności, pluton kolarzy oraz szwadron gospodarczy;
– dywizjon 11 pułku ułanów, dowodzony przez mjra Bohdana Wieczorkiewicza, w składzie: 2 szwadron i 3 szwadron;
– dywizjon 7 pułku ułanów, dowodzony przez mjra Seweryna Kuleszę, w składzie: 1 szwadron i 2 szwadron;
– 2, 3 i 4 baterie 1 dywizjonu artylerii konnej (baterie nr 2 i 3 miały po cztery działa, a bateria nr 4 – dwa działa).

Należąca uprzednio do armii „Łódź” 10 dywizja piechoty miała w swym składzie już tylko trzy bataliony piechoty w zbiorczym 28 pułku piechoty oraz siedem baterii artylerii.

28 pułk strzelców kaniowskich (d-ca ppłk Wincenty Kurek) występował w składzie:

– III batalion 28 pp – mjr Jan Cichocki
– batalion zbiorczy (z żołnierzy batalionów I i II) – kpt. Aleksander Mazur
– II batalion 31 pp – mjr Antoni Zwoliński

Wydaje się, że bataliony miały wysokie stany osobowe (w batalionie majora Cichockiego były wszystkie trzy kompanie strzeleckie oraz kompania ckm). Pułk posiadał też kompanię zwiadu, kompanię ppanc., pluton artylerii piechoty, pluton pionierów oraz pluton pgaz.

Dywizja posiadała szwadron kawalerii dywizyjnej, którym dowodził mjr Bohdan Sawicki. Z 10 batalionu saperów pozostała już tylko szczątkowa 3 zmotoryzowana kompania pod dowództwem kpt. Maksymiliana Kruczały.

Artylerię dywizyjną stanowił 10 pułk artylerii lekkiej, którym dowodził ppłk Józef Kossarek. W składzie tego ostatniego znalazły się I dywizjon (dowództwo + 2 bateria) i II dywizjon (dowództwo + 6 bateria). Generał Dindorf – Ankowicz podporządkował sobie nadto 5 baterię 5 pułku artylerii lekkiej oraz I dywizjon 54 pułku artylerii lekkiej (dowództwo + baterie nr 1 i 2) i 59 dywizjon artylerii lekkiej (bez baterii). Według Mariana Porwita, 10 dywizja piechoty miała posiadać 26 dział lekkich.

W najtrudniejszym położeniu znalazł się 1 pułk artylerii ciężkiej, który nie mógł nadążyć w marszu za kawalerią i który nie miał amunicji dla swych 24 dział ciężkich i jedynie stanowił balast dla osłaniającego go oddziału piechoty.

Jak już była o tym mowa, w oderwaniu od sił głównych Kresowej Brygady Kawalerii maszerowało zgrupowanie płka Władysława Płonki (dowódcy 22 pułku ułanów), obejmujące połowę 22 pułku ułanów, szwadron 20 pułku ułanów oraz część pułku KOP „Rokitno” (z jego dowódcą ppłk Felikisem Kopciem). W trakcie wyruszania kolumny brygady spod Otwocka odłączyło się ono od niej i już się z nią nie połączyło. W marszu napotkało ono trzy szwadrony oderwane od 1 pułku szwoleżerów (szwadrony nr 1, 2 i 4) z rtm. Franciszkiem Flatauem na czele. Płk Płonka zreorganizował swoją grupę w dwa pułki:

Pułk „Rokitno” – d-ca ppłk Feliks Kopeć
– 1 szwadron 22 pułku ułanów
– 2 szwadron 22 pułku ułanów
– szwadron zbiorczy KOP (ze szwadronów „Budsław” i „Hancewicze”)
– 3 szwadron 20 pułku ułanów
Pułk „Flatau” – d-ca rtm. Franciszek Flatau
– 1 szwadron 1 pułku szwoleżerów
– 2 szwadron 1 pułku szwoleżerów
– 4 szwadron 1 pułku szwoleżerów
– szwadron kawalerii dywizyjnej 33 dywizji piechoty

W składzie grupy znalazły się nadto: spieszona bateria zapasowa 5 dywizjonu artylerii konnej (bez dział), pluton łączności pułku KOP „Rokitno” oraz pluton ppanc (z jedną armatka 37 mm).

Określenie choćby w przybliżeniu stanu osobowego Frontu Północnego wydaje się wręcz niemożliwe. Zbyt mało jest danych, które by na to pozwalały. Nie popełnię chyba jednak większego błędu, jeśli napiszę, iż było to ponad 100 tysięcy oficerów i żołnierzy. A czy było ich 110, czy 130 tysięcy, naprawdę nie mam pojęcia.

Wojska Frontu Północnego miały na wyposażeniu ok. 168 dział lekkich, 59 ciężkich i 6 najcięższych, a nadto kilkaset dział artylerii piechoty, przeciwpancernych, przeciwlotniczych i moździerzy oraz nie więcej niż dwadzieścia czołgów rozpoznawczych.

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!