Wiadomości

Komisja Europejska chce wycofania wniosku Morawieckiego do TK dot. wyższości polskiego prawa nad unijnym

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Już chyba nikt nie może mieć wątpliwości, że Unia Europejska jest narzędziem niemieckiego imperializmu. Zanosi się na nowe starcie między Komisją Europejską a polskim rządem. KE domaga się wycofania przez premiera Mateusza Morawieckiego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie wyższości prawa polskiego nad unijnym.

Polska ma miesiąc na odpowiedź. Wczoraj komisarz UE ds. sprawiedliwości Didier Reynders wysłał do Warszawy list, w którym domaga się od premiera Morawieckiego wycofania z Trybunału Konstytucyjnego wniosku złożonego 29 marca. Jego uznanie przez TK oznaczałoby, że wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawach dotyczących sądownictwa zostałyby uznane za niekonstytucyjne.

– Komisja jest zaniepokojona tym wnioskiem (…), ponieważ kwestionuje on fundamentalne zasady prawa UE, a szczególnie prymat prawa UE – powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand.

– Wszystkie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej są wiążące dla władz państw członkowskich, w tym dla sądów krajowych – twierdził. – Komisja, jako strażniczka Traktatów, oczywiście zastrzega sobie prawo do podjęcia odpowiednich działań – dodał bezczelnie.

W liście do polskich władz, którego treść cytuje PAP, komisarz Reynders napisał, że wniosek do TK “wydaje się podważać podstawowe zasady prawa UE, w szczególności zasadę, iż prawo Unii jest nadrzędne w stosunku do prawa krajowego, a orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE są wiążące dla wszystkich sądów krajowych i innych organów państwowych państw członkowskich”.

Zdaniem komisarza wniosek kwestionuje również autorytet Trybunału Sprawiedliwości w dokonywaniu wykładni Traktatów UE. W opinii autora listu wniosek polskiego premiera “uchybia zobowiązaniu do lojalnej współpracy, ponieważ aktywnie dąży do uzyskania od Trybunału Konstytucyjnego deklaracji kwestionującej moc wykładni dokonanej przez Trybunał Sprawiedliwości wspomnianych wyżej podstawowych zasad prawa Unii”.

„Mogę się odnieść do treści podawanych przez media, ponieważ list jeszcze do mnie nie dotarł. (…) Trudno sobie przypomnieć, aby jakiś sekretarz z Moskwy pisał do Wojciecha Jaruzelskiego albo jego poprzedników pismo z żądaniem wycofania jakiegoś wniosku z sądu, który miał rozstrzygać o zasadach istotnych z punktu widzenia ideologicznego dla władzy radzieckiej” – wskazał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, komentując list komisarza Reyndersa.

Minister sprawiedliwości zauważył, że działania unijnego komisarza to brak kultury politycznej nie tylko ze względu na to, że najpierw powinien przekazać list adresatom, a potem mówić o nim w mediach, ale także dlatego, że jest to „bezczelność związana z wskazywaniem palcem, co ma zrobić polski rząd w związku z działaniem niezależnego polskiego sądu, sądu konstytucyjnego”.

„My Polacy mamy złe doświadczenia i dużą gotowość obrony swojej wolności i niezależności. (…) O tym, że wniosek może trafić do TK decyduje polska konstytucja i żadne państwo i organizacja zewnętrzna nie może zabronić polskiemu premierowi skierowania do sądu konstytucyjnego pytań, by rozstrzygnąć kwestię, która budzi wątpliwość. Do tego jest powołany sąd konstytucyjny” – mówił minister.

„Absolutnie nie możemy pozwolić, żeby nas tak traktowano. To dowód bezczelności, agresji i kolonialnego patrzenia na Polskę. Nie możemy na to pozwolić” – podkreślił Ziobro.

/rmf24.pl, wpolityce.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!