Po dwóch porażkach i jednym zwycięstwie w fazie grupowej, biało-czerwoni wracają do domu. Kibice i komentatorzy są mocno zawiedzeni, ponieważ w czasie eliminacji do mundialu wydawało się, że mamy dobrą i zgraną drużynę. Tymczasem Kazimierz Kutz w krytyce polskiej reprezentacji, przekracza kolejne granice.
– Oni – nasi piłkarze – sprawiali wrażenie, jak by w ogóle nie zależało im na graniu w piłkę. Jak by w ogóle tego nie potrafili. To jest mentalność. Mościmy się w klęskach. To pozostałość po komunie, którą dziś pielęgnuje PiS. Dzieci komuny. To wielkie, nieskrywane cierpienie. I nieumiejętność życia bez wroga – mówi reżyser w rozmowie z Wirtualną Polską. Nawiązuje też do przegranej Niemiec i faktu, że wielu kibiców w Polsce cieszyło się z porażki naszego sąsiada.
– Radość z odpadnięcia Niemców z mistrzostw jest podszyta polskim nacjonalizmem. To myślenie, że jesteśmy ósmym cudem świata. To zbiorowy przejaw głupoty ludzi, którzy cieszą się z porażek innych. Brzydko jest się śmiać z cudzych nieszczęść – stwierdza Kutz. I dodaje: – To nie pokaz siły z naszej strony, to ogromny kompleks. Parę lat temu mieliśmy świetne relacje z Niemcami, obecne władze to wszystko zniszczyły. Z Merkel zrobili, ku..a, zabójczynię Europy. Padło to na stary grunt polskiej mentalności, by pławić się w klęsce. A Niemcy? Proszę pana, Niemcy po porażce się otrząsną. Zawsze to robili. Dokonają wymiany generacyjnej, odbudują reprezentację. Piłka niemiecka jest wielkim biznesem, jest niebywale uporządkowana. Mają fantastyczne zaplecze.
Według Kazimierza Kutza, Polacy mają problem z mentalnością. – Mentalność rządzących przelewa się na wszystkich, na piłkarzy również. To się przylepia do mózgów. Pokazujemy wciąż nasze czarne karty z historii, historie klęsk, a przecież powinno być odwrotnie! Mamy piękną historię, ale wolimy ją chować. To się bierze z tego nędznego, polskiego nacjonalizmu. Powinniśmy się uczyć od Europy – ocenia reżyser w rozmowie z Wirtualną Polską.
Źródło: dorzeczy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!