Felietony Wiadomości

Grecja na kursie kolizyjnym z Turcją, czyli zmagania między “sojusznikami”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Turcja i Grecja formalnie są sojusznikami w ramach NATO, ale w rzeczywistości między tymi krajami iskrzy od dawna, przy czym obecnie można już mówić o jawnej wrogości. Właśnie do Grecji przybył dowódca Libijskiej Armii Narodowej feldmarszałek Chalifa Haftar, który od swych greckich partnerów usłyszał zapewnienia, iż może liczyć na wsparcie ze strony Hellady.

Przypomnijmy, iż 27 listopada rząd turecki zawarł z władzami libijskimi (GNA), kontrolującymi obecnie jedynie Trypolis i Misratę oraz niewielkie terytorium w rejonie tych miast, dwie umowy – jedną, która dotyczy granicy morskiej, co wywołało gwałtowne protesty Grecji i Cypru, i drugą – o współpracy wojskowej.

Pierwsza z umów, co zostało przed momentem wspomniane, wywołała poważny wzrost napięcia między „sojusznikami z NATO”, zwłaszcza że w jej następstwie Turcja wysłała statki wiertnicze, eskortowane przez okręty wojenne, na wody cypryjskie.

Rośnie napięcie we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego

Tymczasem już w październiku 2019 r. Egipt, Grecja i Cypr wydały wspólną deklarację po 7. szczycie trójstronnego mechanizmu współpracy między tymi trzema krajami. Abdel Fattah El-Sisi – Prezydent Arabskiej Republiki Egiptu, Nicos Anastasidas – Prezydent Republiki Cypryjskiej i Kyriakos Mitsotakis – Premier Republiki Grecji wezwali w niej Turcję „do zaprzestania prowokacji we wschodniej części Morza Śródziemnego, która narusza prawo międzynarodowe”.

Wezwali oni do wycofania sił zagranicznych z terytorium Cypru, twierdząc, że ONZ pozostaje jedyną płaszczyzną, dzięki której można osiągnąć porozumienie w tej sprawie. Ponadto „wyrazili poważne zaniepokojenie obecną eskalacją napięcia we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego i potępili nieustanne działania Turcji w wyłącznej strefie ekonomicznej Cypru i na jej wodach terytorialnych, co stanowi pogwałcenie prawa międzynarodowego, a także nowe próby nielegalnego wiercenia w cypryjskiej wyłącznej strefie ekonomicznej, która została już wytyczona”.

Grecja zobowiązała się do obrony integralności terytorialnej Cypru, więc aktywność Turcji na wodach terytorialnych tej wyspiarskiej republiki nie mogła pozostać bez reakcji Aten.

22 grudnia grecki minister spraw zagranicznych Nikos Dendias udał się do Bengazi, gdzie spotkał się z feldmarszałkiem Chalifą Haftarem, z którym omówił kwestię umów podpisanych przez Turcję z GNA.

Następnie Dendias odwiedził Egipt, a także Cypr, spotykając się z ministrami spraw zagranicznych obu krajów, co ewidentnie stanowi reakcję na działania Turcji w Libii, choć Grecja temu zaprzecza.

„Nie postrzegamy naszych inicjatyw jako skierowanych przeciwko nikomu. Postrzegamy je jako działania pozytywne kroki i jesteśmy otwarci na każdego, kto jest zainteresowany” – powiedział Dendias, zapytany, czy podpisanie umowy EastMed było odpowiedzią na umowę Turcji z Libią.

Christodoulides powiedział jednak, że istnieje potrzeba przeciwdziałania ostatnim działaniom Turcji.

„Mamy wspólne cele i podejście i uważam, że tworzone są odpowiednie ramy, aby przeciwdziałać działaniom tych, którzy chcą zdestabilizować sytuację we wschodniej części Morza Śródziemnego, naruszając prawo międzynarodowe” – powiedział.

„Wszystkie kraje, które postrzegają prawo międzynarodowe jako naturalny stan rzeczy, mogą wziąć udział w naszych wspólnych inicjatywach” – dodał z kolei Dendias.

Równolegle dochodzi do bardzo groźnie wyglądających incydentów. 11 grudnia greckie siły powietrzne poderwały 38 myśliwców F-16 Viper, aby przechwycić tureckie myśliwce, które zbliżały się do greckiej przestrzeni powietrznej. Chodziło o osiemnaście tureckich myśliwców F-16 i dwa myśliwce F-4E. Greckie media twierdzą przy okazji, że greccy piloci mieli przez cały czas „przewagę” i wymanewrowaliby tureckie samoloty, gdyby zaszła taka potrzeba.

Od tamtej pory raz za razem dochodziło do incydentów z udziałem tureckich i greckich samolotów. „Rekordowy” pod tym względem okazał się dzień 14.01.2020 r., kiedy to – według greckich mediów – łącznie 20 statków powietrznych (15 samolotów wielozadaniowych F-16, 1 samolot walki elektronicznej CN-235 i 4 śmigłowce „niesprecyzowanego typu”) dokonało 91 nieuprawnionych wtargnięć w grecką przestrzeń powietrzną.

Według greckich mediów 86 naruszeń dokonały samoloty F-16, 1 – CN-235, i 2 – śmigłowce. W 16 przypadkach naruszono też międzynarodowe przepisy ruchu lotniczego. 10 samolotów było uzbrojonych. Tureckie maszyny zostały wielokrotnie przechwycone przez greckie, a w sześciu przypadkach samoloty stoczyły ze sobą „pokojową” walkę manewrową. Naruszenia miały miejsce w rejonach wysp Kalymnos, Lipsi, Leros, Agatonisi, Inusses, Panagia leżących na Morzu Egejskim blisko granicy z Turcją. Szczególnie niepokojący miał być incydent nad wyspą Leros, nad którą tureckie samoloty przeleciały stosunkowo nisko (3600 m) i w pełni uzbrojone.

W takich to okolicznościach dochodzi do wizyty dowódcy Libijskiej Armii Narodowej feldmarszałka Chalify Haftara w Grecji.

75-letni Chalifa Haftar, były generał armii Kadafiego, który później dołączył do buntu przeciwko niemu, początkowo kontrolował wschodnią część kraju, przede wszystkim wybrzeże, z głównym ośrodkiem w Bengazi. Na początku tego roku przejął kontrolę nad bogatą w ropę pustynią na południu kraju, a 4 kwietnia ruszył ze swymi wojskami na Trypolis, pozostający pod kontrolą rządu, na którego czele stoi Faiz Saradż. Wiosenna ofensywa wojsk Haftara została jednak zatrzymana, przy czym istotną rolę w jej powstrzymaniu odegrały wprowadzone do walki tureckie drony uderzeniowe, obsługiwane przez personel turecki.

12 grudnia dowódca Libijskiej Armii Narodowej (LNA) feldmarszałek Chalifa Haftar w przemówieniu nadawanym przez telewizję Al Arabiya wezwał swoje siły do podjęcia rozstrzygającego natarcia na centrum Trypolisu, dodając, że będzie to „ostateczna bitwa” o stolicę.

„Dzięki naszej armii narodowej odzyskujemy Libię ze szponów terrorystów i zdrajców… Dziś ogłaszamy decydującą bitwę i zbliżamy się do serca stolicy, aby zerwać łańcuchy i uwolnić więźniów” – powiedział Haftar w telewizyjnym przemówieniu dla Libijczyków.

W rezultacie wojska LNA ruszyły na Trypolis, równocześnie intensywnie bombardując z powietrza Misratę, przez której porty – morski i lotniczy – płynie sprzęt turecki dla wojsk rządowych.

W toczącej się wojnie Turcja konsekwentnie wspiera rząd w Trypolisie (GNA), a Rosja, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska wspierają armię Chalify Haftara (LNA). 5 stycznia prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował, iż Turcja rozpoczęła rozmieszczanie swych wojsk w Libii, a następnego dnia oddziały LNA zdobyły Syrtę i zbliżyły się na odległość 80 km od Misraty.

Fiaskiem zakończyły się rozmowy w Moskwie, w których brali udział przywódcy GNA i LNA i którym patronowali ministrowie spraw zagranicznych i obrony Rosji i Turcji. Przygotowanego tekstu umowy o zawieszeniu broni nie podpisał Chalifa Haftar. Kolejną szansą na pokój mają być rozmowy w Berlinie, ale Haftar chce, by mogli wziąć w nich udział przedstawiciele państw, które go wspierają, w tym także Grecji.

defence24.pl, twitter/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!