Wiadomości

Edward Luttwak: polityka wojskowa Polski jest nieodpowiedzialna

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Zdaniem stratega z USA Edwarda Luttwaka,  rząd RP „marnuje pieniądze na fikuśne śmigłowce” i F-35 „na pokaz”. Uważa, że Waszyngton powinien zagrozić Warszawie, że wycofa znad Wisły swoich żołnierzy, jeśli Polska nie zacznie prawdziwych przygotowań do konfliktu. Chodzi o przywrócenie realnego poboru.

Edward Luttwak opublikował obszerny list w dzienniku „The Wall Street Journal”. Krytycznie ocenił w nim rozmieszczenie amerykańskich żołnierzy w Polsce oraz polską politykę obronną.

“Przesunięcie jakichś 25 tys. żołnierzy z Niemiec do Polski, ponad te 10 tys., którzy już nierozsądnie tam stacjonują, nie wystarczy do obrony Polski nawet przed słabo dziś prowadzoną armią rosyjską. Zamiast tego, te 25 tys. z sił zdolnych do dyslokacji stałoby się odstraszającą linką uruchamiającą potykacz; atak na nich miałby rozpętać pełnoskalową wojnę przeciwko Rosji” – napisał

Ponadto, jego zdaniem przerzucenie kilkudziesięciu tysięcy amerykańskich żołnierzy do Polski miałoby z pewnością natychmiastowy, negatywny wpływ na obronność Polski, której politykę obronną ocenia bardzo negatywnie.

„To uprawomocniłoby i utrwaliło nieodpowiedzialną polską politykę, która marnuje pieniądze na fikuśne śmigłowce i fregaty nadające się tylko na pływające cele na Bałtyku, zamiast robić to, co odpowiedzialne kraje w pobliżu Rosji muszą robić. To znaczy, powoływać swoją młodzież na krótkie i intensywne szkolenia wojskowe pod kątem służby w wyekwipowanej rezerwie, którą można będzie szybko zmobilizować dla obrony swojego kraju. Przy wsparciu sojuszniczych sił powietrznych, w razie konieczności, ale bez potrzeby angażowania żołnierzy USA czy innych” – twierdził.

Jako przykład, Luttwak podał Finlandię, która przy populacji na poziomie 5,5 mln ludzi jest w stanie szybko wystawić armię liczącą 250 tys. żołnierzy.

„Przy populacji około 40 mln ludzi, Polska miała tylko 42 tys. wyszkolonych żołnierzy, gdy zaczęła się wojna na Ukrainie. Gdy w listopadzie 2021 roku byłem w Warszawie, zapytałem czemu. Odpowiedź brzmiała: na więcej nas nie stać” – dodał strateg. „Zapytałem, dlaczego kupują kosztowne śmigłowce. Odpowiedź: bo polscy żołnierze na misjach pokojowych nie powinni się wstydzić przez swoje stare, posowieckie śmigłowce. Po co fregata za pół miliarda dolarów? Odpowiedź: bo Polska to potęga morska (?)” – kontynuował.

„Nawet F-35, kupione bardzo drogo, są głównie na pokaz; zamówiono bardzo mało rakiet” – czytamy w artykule. „Zamiast wysyłać więcej amerykańskich żołnierzy do Polski, powinien zostać wyznaczony termin ostateczny ich wycofania, jeśli Polska nie powoła do wojska swojej młodzieży, jak to robią Finowie i Szwedzi” – oświadczył Luttwak.

Na zakończenie dodał: „członkostwo w NATO nie może być usprawiedliwieniem dla nieodpowiedzialności”.

NASZ KOMENTARZ: Podobnie jak Luttwak i polska fundacja Ad Arma Jacka Hogi, od dawna uważamy, że żadne drogie zabawki, dostarczane WP w aptekarskich ilościach, nie zapewnią nam realnego bezpieczeństwa. Wojna na Ukrainie pokazała, że do skutecznej obrony, wciąż potrzebne jest masowe przeszkolenie mieszkańców płci męskiej. To z kolei możliwe jest wyłącznie w ramach realnego poboru, który w Polsce zawieszono lata temu.

Polecamy również: Karol Skorek: Granica bezpieczna, a nie zielona

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!