Wiadomości

Dramatyczne zeznania lokatorów warszawskiej kamienicy przy ul. Noakowskiego 16

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

– My nie wiedzieliśmy, czy przeżyjemy. Od 2006 roku zaczął się dla nas koszmar. Prawnicy mówili, że nie będą nas reprezentowali, bo chodzi o rodzinę Waltzów, „to sprawa polityczna” – mówiła Anna Błażewicz. – Byliśmy jak we mgle, nic nie wiedzieliśmy, czy dożyjemy do jutra, pod który most nas wyrzucą, to była bardzo ciężka sytuacja. Wciąż trwały „remonty”, które dewastowały kamienicę. Nad łóżeczkiem mojej wnuczki pojawiły się pęknięcia ścian.

– Pojawiały się kolejne podwyżki. W wyniku tego zmarł mój syn. To był trzeci zgon w kamienicy. (…) Był członkiem stowarzyszenia, działaczem,bardzo mnie wspierał i pomagał. 12 lutego 2011 wyszedł z domu, dał mi buziaczek, Po 20 minutach upadł i zmarł. Nie mógł się pogodzić, jak można oddać kamienicę z lokatorami! – mówiła Anna Błażewicz.

– Na naszym podwórku stała kapliczka z Matką Boską. Wojna jej nie zniszczyła, miała ponad 100 lat. Zniszczył ją samochód wynajęty przez Fenixa – opowiadała.

Czytaj też:

Piekło lokatorów kamienicy przejętej przez rodzinę Waltzów

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!