Kultura

DOPIERO PO SZEŚĆDZIESIĘCIU LATACH KRAJOWE WYDANIE „CUDU NAD WISŁĄ” FRANCISZKA ADAMA ARCISZEWSKIEGO

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Że w PRL-owskim „pierwszym obiegu” takich rzeczy nie wydawano, to rzecz oczywista; ale że w „drugim obiegu” też nie (wedle naszej obecnej wiedzy), to już rzecz zastanawiająca. Że nie wydano tego przez długie 28 lat Nowej Polski (aż jedno pokolenie!), to już sprawa podejrzana. Niemniej w bieżącym roku tę zarazem prostą, co niezwykłą książkę udostępnia nam Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski.

Franciszek Adam Arciszewski (1890-1969), w trakcie londyńskiej edycji dzieła człowiek już prawie siedemdziesięcioletni, nie pisze o sobie, lecz o innych, kierując uwagę czytelnika najbardziej na generała Franciszka Kralička-Krajowskiego, w roku 1920 dowódcę niezwyciężonej 18. Dywizji Piechoty. Atoli sam Arciszewski też był jednym z głównych narzędzi Opatrzności w dokonaniu tytułowego Cudu, służąc wtedy jako szef sztabu tejże Dywizji.

Niemniej, ogląd spraw prowadzony przez autora jest całościowy, ogarniający cały front, od Karpat do północnych Pojezierzy. Pisze on: „Wydarzenia nieprzewidzialne spotyka się oczywiście w bardzo wielu kampaniach wojennych i każdy wódz musi się z nimi liczyć. (…) W wypadku bitwy warszawskiej 1920 r. uderzające jest to, jak wiele takich wypadków nadzwyczajnych zbiega się w czasie zaledwie kilku dni – około 15 sierpnia – i jak wszystkie one są skoordynowane na naszą korzyść” (s. 31).

Autor sięga do wydanych jeszcze przed wojną (drugą światową) relacji wyższych dowódców polskich i sowieckich, z Piłsudskim i Tuchaczewskim na czele; relacjonuje także to, czego sam był uczestnikiem i świadkiem. Owych wydarzeń przez nikogo nie planowanych, niektórych nawet niechcianych, lecz zarazem mających doniosły wpływ na przebieg i wynik całej bitwy na prawobrzeżnym obszarze dorzecza Wisły wyróżnia on zasadniczo siedem. A jakich? Odsyłamy do tej pasjonującej lektury.

Na jednym ze szkiców, jakie autor sporządził i zamieścił w swojej książce, sugestywnie ukazany jest wynik tych wszystkich nadzwyczajnych wydarzeń (s. 152). Oto silne i ruchliwe skrzydła całego bolszewickiego frontu – jedno znajdujące się pomiędzy Lwowem a Chełmem, drugie pomiędzy Wisłą a granicą pruską, acz na zachód od Płońska – są wyłączone z udziału w potężnej bitwie, jaka toczy się pomiędzy nimi.

Prawdopodobieństwo takiego splotu wydarzeń jest „jak 1:16 miliardów, czyli że nie ma już prawdopodobieństwa realnego. Takie szczęście trudno sobie wyobrazić – podsumowuje autor. – Za takie szczęście trzeba Panu Bogu dziękować” (s. 188).

Arciszewski, tak jak tysiące polskich oficerów o podobnej biografii, nie miał merytorycznych powodów, aby jakkolwiek oszczędzać reputację Marszałka Piłsudskiego. Atoli w swojej książce pisanej po wielu latach, na emigracji, wobec komunistycznego zniewolenia Polski, pozwala mówić samym tylko faktom dotyczącym roli odegranej przez Naczelnego Wodza, cytując też jego samego, resztę najwidoczniej pozostawiając spostrzegawczości i dociekliwości czytelników. O rezygnacji Piłsudskiego z najwyższej władzy państwowej i wojskowej złożonej w przededniu walnej bitwy Arciszewski zamilcza, bo nie tych spraw dotyczą jego „Rozważania żołnierza” (tak brzmi podtytuł książki).

Na okładce zamieszczono reprodukcję fresku Arturo Gattiego z Bazyliki Loretańskiej oraz fotografię autora. Tekst poprzedzono fragmentem kazania abp. Józefa Teodorowicza.

U nas już tak w ostatnich czasach jest, że albo wieloletnia posucha, albo obfity wysyp; ze skrajności w skrajność. Tak więc niedawno, bo w minionym roku 2016 pojawiło się pierwsze powojenne, zarazem krajowe, po 93. latach od pierwodruku (!!!) wydanie książki autorstwa tegoż Franciszka Adama Arciszewskiego pt. „Ostróg – Dubno – Brody. Walki 18. Dywizji Piechoty z Konną Armią Budionnego (1 lipca – 6 sierpnia 1920)”. Przecież czytelnicy przez długie dziesięciolecia hołubionego w PRL-u Izaaka Babla nie mieli wglądu w to, co się dzieje po drugiej, czyli polskiej stronie frontu; aczkolwiek już w latach 90. XX wieku pojawiały się u nas drukiem polskie relacje z walk z budionowcami. Ostatnio 18. Dywizja Piechoty doczekała się także monografii obejmującej okres tamtej wojny.

Jako, że hasło „Wołyń” wywołuje w ostatnich latach niejakie zainteresowanie, zacytujmy tu tylko odautorską dedykację książki Arciszewskiego: „Opracowanie niniejsze poświęcam czci Bohaterów poległych na Wołyniu i Podolu w walkach z najazdem bolszewickiego kozactwa w lipcu i pierwszych dniach sierpnia 1920 roku. Autor”.

Pozwólmy sobie na jeszcze jeden wtręt na linii: piłsudczycy i reszta. Pierwsze po 90. latach, od Powstania Listopadowego, ordery, a jeszcze wtedy tylko baretki Orderu Virtuti Militari jechały już – co wiemy z innego źródła – do ulubieńców Naczelnika z dywizji „legionowej”, przecież też dzielnych i walecznych. No, ale sprawę owego strasznego Budionnego załatwili po raz kolejny ci inni, czyli błękitni hallerczycy. I to im, kilkudziesięciu oficerom i żołnierzom Niezwyciężonej Osiemnastki dane było przyjąć to chwalebne, historyczne wyróżnienie. Także o tym pisze skromnie Arciszewski (ss. 141-142); a my dodajmy uczciwie, że także jego nazwisko i imię znajduje się na liście odznaczonych wtedy, w dniu 7 sierpnia 1920, na stacji kolejowej Zabołotce. W innych jeszcze wydawnictwach, przedwojennych pamiątkowych albumach, znajdują się zdjęcia z tamtej polowej uroczystości. Te zdjęcia i te teksty mówią wszystko – reszta jest milczeniem.

Ale nie zamilczaniem na śmierć. Ówczesne wydarzenia wojenne, zwłaszcza te z obszaru na północ od Wisły i Narwi, zainspirowały już w nowym XXI wieku Sławomira N. Goworzyckiego do napisania powieści historycznej zatytułowanej „Tamtego lata. Zatajona historia Polaków”. Ten zaś dedykuje swoje dzieło „wszystkim, dzięki którym się o tym dowiadujemy” – i dowiadywaliśmy, niekiedy, w epoce owych dziesięcioleci urzędowego zamilczania oraz w tych nowszych czasach. Były już dwa „niszowe”, by nie powiedzieć „drugoobiegowe”, wydania powieści. Wedle zasady „ze skrajności w skrajność” czekamy więc na wydanie tym razem powszechne, wielkonakładowe, ogólnonarodowe, jubileuszowe, „w setną rocznicę Cudu nad Wisłą”.

Franciszek Adam Arciszewski, „Cud nad Wisłą. Rozważania żołnierza”, b.m.wyd., b.r.wyd. (2017), Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski, reprint wydania Katolickiego Ośrodka Wydawniczego „Veritas” w Londynie z roku 1957

tenże, „Ostróg – Dubno – Brody. Walki 18. Dywizji Piechoty z Konną Armią Budionnego (1 lipca – 6 sierpnia 1920)”, Oświęcim 2016, Wydawnictwo NapoleonV

Sławomir N. Goworzycki, „Tamtego lata. Zatajona historia Polaków”, I wyd. Lublin 2006, Werset; II wyd. Sandomierz 2011, Wydawnictwo Diecezjalne

Marcin Drewicz

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!