Felietony

Co oznaczają wyniki ostatnich wyborów dla Iranu i irańskich Turków?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W wyborach na prezydenta Iranu zwyciężył konserwatywny polityk, uosabiający rządy twardej ręki szef irańskiego wymiaru sprawiedliwości. Ale ponad połowa wyborców w Iranie nie poszła na wybory. Przeszło 12 procent z tych, którzy poszli, wrzuciło „białe” kartki. Jak należy interpretować te wyniki?

Wybory, które odbyły się w piątek w Iranie, w których konserwatywny kandydat Ebrahim Ra’isi został ósmym prezydentem, przekształciły się w historyczną akcję protestacyjną. Zaraz po Ra’isim, na drugim miejscu, znalazły się „białe głosy”, traktowane jako forma protestu. Według oficjalnych wyników 3 mln 726 tys. 870 wyborców, którzy poszli na wybory, oddało „białe głosy”, podczas gdy frekwencja wyniosła 48,8 proc.

Komentując wyniki wyborów, ekspert z Tebriz Research Center, Babek Şahit, stwierdzili, że te wyniki są pierwszymi takimi w historii, gdzie: „za pośrednictwem urny wyborczej do irańskiego reżimu przekazano silne przesłanie. Podczas gdy ponad 50 procent ludzi nie poszło na wybory, spora część z tych, którzy to zrobili, udzieliła historycznego ostrzeżenia przedstawicielom systemu” – powiedział Şahit.

Z uwagą śledziliśmy przebieg wyborów zwłaszcza w Teheranie oraz w regionach, w których przeważają Turcy, Kurdowie, Arabowie i Beludżowie. Szczególna sytuacja ma miejsce w ostatnie Sistan i Beludżystan, gdzie mamy wręcz do czynienia de facto ze stanem wojny i gdzie doszło nawet do spalenia mobilnego punktu wyborczego. Otóż wedle oficjalnych wyników tam właśnie frekwencja należała do najwyższych – 65%. Zapytany o to przeze mnie Babek Şahit, stwierdził, że to rzeczywiście zaskakujący wynik.

Czy możemy mówić o sfałszowaniu wyników wyborów w tym ostanie? Na tę chwilę trudno to stwierdzić. Natomiast należy zaznaczyć, że osoby z tego terenu, z których informacji korzystaliśmy, jako „Magna Polonia”, na bieżąco, zostały w dniu wyborów zbanowane na twitterze, przez co nie jesteśmy w stanie dowiedzieć się, co się tam tak naprawdę dzieje…

Z kolei Babek Şahit zauważył, że w regionach, w których dominują Turcy, frekwencja była znacząco niższa, aniżeli wyniosła średnia, i kształtowała się ona na poziomie 43-44%. „W stołecznym Teheranie przeszło 70 procent wyborców nie wzięło udziału w wyborach” – zauważył Babek Şahit .

Podsumowując, Babek Şahit stwierdził:

Wyniki te pokazały, że zaufanie do wszystkich aktorów sceny politycznej, reformistycznych i konserwatywnych, do fundamentalnej struktury reżimu jest na najniższym poziomie. Pomimo wszystkich ostrzeżeń i zachęt irańskiego przywódcy religijnego oraz numeru jeden reżimu Chameneiego, frekwencja, która w poprzednich wyborach wyniosła 78%, tym razem spadła do 48%. Ponad 10% z nich to „biali” wyborcy. Stało się tak, chociaż wiele ważnych osobistości, w tym Chamenei, podkreślało znaczenie udziału w wyborach, kojarzyło wyniki z prawomocnością systemu. Oprócz tego w Iranie istnieje aplikacja do identyfikacji wyborczej o nazwie Sinasname. Tożsamość każdej osoby, która wrzuciła kartkę do urny wyborczej jest odnotowana stosowną pieczęcią w dokumentach tożsamości i ta okoliczność jest brana pod uwagę we wszystkich oficjalnych sprawach obywateli irańskich i zapewnia tej osobie pewne przywileje. Pomimo tego wszystko ogłoszone liczby są jasne. establishment zawsze twierdził, że prezydencja jest na skrzydle reformistycznym i nie można ich winić. Teraz to biuro należy do nich. Jeśli spowolnienie gospodarcze i represyjna polityka reżimu będą kontynuowane, rozpoczną się wystąpienia uliczne, którym nie można będzie zapobiec.

Czytaj też:

Emocje towarzyszące wyborom w Iranie, zamieszki w Chuzestanie

Wybory w Iranie wygrał ten, który miał wygrać

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!