Polska Wiadomości

Blokada granicy: policja po stronie Ukraińców

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

“Polska” policja zablokowała protestujących na granicy przewoźników. Funkcjonariusze z tarczami utworzyli kordon wzdłuż drogi prowadzącej na Ukrainę. To druga część planu likwidacji protestu. Pierwszą było cofnięcie zgody na protest, wydane przez wójta gminy Dorohusk.

Trwa blokada polskiej granicy przez zdesperowanych przewoźników. Protestujący skupieni wokół inicjatywy “Strajk Przewoźników” poinformowali, że polska policja odgrodziła ich kordonem od trasy przejazdu tirów, tym samym uniemożliwiając dalszy protest.

W poniedziałek wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa podjął decyzję o rozwiązaniu protestu przewoźników przy granicy z Ukrainą. O rozwiązaniu protestu informowali najpierw przewoźnicy. “W Dorohusku dostaliśmy telefon że około 13:00 wójt rozwiąże protest. Najciekawsze, że już wczoraj Ukraińcy wiedzieli, że jutro będzie po proteście” – napisał na platformie X Rafał Mekler, jeden z organizatorów protestu i działacz Konfederacji. Później informacja o rozwiązaniu zgromadzenia została potwierdzona przez lokalne władze podczas briefingu.

-Nie mogę dłużej pozwalać na to, żeby mieszkańcy gminy tracili pracę – fałszywie twierdził samorządowiec. Sawa zarzucił protestującym przewoźnikom, że “nie wywiązują się z ustaleń, nie przepuszczają przewozów ADR (towary szybko psujące się – przyp. red.) w takim zakresie, jak to zostało ustalone”. Jest to nieprawdziwa informacja, gdyż protestujący przepuszczają zarówno ADR, pomoc wojskową, jak i humanitarną. Zatrzymują natomiast fałszywą pomoc humanitarną np. lawety z luksusowymi samochodami dla oligarchów, opisane w dokumentach, jako transport humanitarny.

Jako powody takich decyzji gmina podała: “zagrożenie mienia o wielkich rozmiarach” oraz “blokadę ruchu kołowego”.

Przewoźnicy chcieli zablokować przejazd, na co policja ustawiła kordon z tarcz” – poinformował Rafał Mekler. Tuż przed północą doszło z kolei do siłowej próby zlikwidowania protestu.

Strajkujący zapowiadają, że nie odpuszczą, a protest może przybrać “inną formę”. Zwracają uwagę, że decyzja o rozwiązaniu protestu jest decyzją “polityczną”. Pojawiły się już zdjęcia, na których widać polskiego tira blokującego całą jezdnię przy granicy, który “zepsuł się”.

NASZ KOMENTARZ: Wydaje się, że data delegalizacji protestu nie jest przypadkowa i celowo zbiegła się z objęciem fotelu premiera przez Donalda Tuska. Wygląda na to, że ma być to swoiste kukułcze jajo podrzucone Tuskowi przez Morawieckiego w ostatnim dniu rządów. Z drugiej strony, Tusk sam zapowiadał, że szybko zakończy protesty. W tym temacie zarówno PiS jak i PO grają w jednej drużynie przeciwko Polakom.

Polecamy również: Ruszył strajk węgierskich przewoźników

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!