Wiadomości

Białoruska milicja nie pozwoliła wiernym na wspólną modlitwę przy Czerwonym Kościele

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Milicja w Mińsku nie pozwoliła wiernym na wspólną modlitwę przy Czerwonym Kościele, katolickiej świątyni w centrum stolicy – poinformiowała „Nasza Niwa”. Władze zamierzają pozbawić katolików możliwość korzystania z Czerwonego Kościoła.

Zdarzenie miało miejsce w niedzielę po południu. Jak podaje „Nasza Niwa”, powołując się na jednego z wiernych Wiktara Wiedzienia, w ostatnich dniach wierni gromadzą się przy budynku i modlą się obok niego wspólnie z proboszczem świątyni, jednak tym razem władze postanowiły im przeszkodzić. Przed kościołem pojawili się milicjanci i funkcjonariusze w cywilu, którzy próbowali usunąć ludzi z terenu kościoła.

Jak już informowaliśmy, władze zamierzają pozbawić katolików możliwość korzystania z Czerwonego Kościoła. Parafia miała zostać powiadomiona o rozwiązaniu umowy o użytkowaniu świątyni i poinstruowana, by w ciągu kilku dni zabrała z niego swoje rzeczy.

11 października na stronie parafii św. Szymona i św. Heleny w Mińsku pojawiła się informacja o działaniach wiernych zmierzających do szybkiego wznowienia nabożeństw w tzw. Czerwonym Kościele, który został zamknięty po pożarze, jaki miał miejsce w sanktuarium w nocy 26 września.
Do tej pory przedstawiciele wspólnoty wiernych nie mają dostępu do kościoła. W tej sytuacji w pierwszej kolejności wysłali pismo na adres Mińskiego Dziedzictwa, które jest właścicielem obiektu przekazanego parafii do bezpłatnego użytkowania w ramach „wykonania rozkazu Prezydenta Republiki Białoruś z dnia 13 września 2013 r. Nr 190 rр”.

List podpisany przez proboszcza parafii ks. kanonika Władysława Zawalniuka stwierdza, że parafia ze swojej strony przestrzegała wszystkich postanowień umowy o darmowym korzystaniu i szanuje troskę Mińskiego Dziedzictwa o bezpieczeństwo ludzi i nieruchomości, wyrażoną w piśmie z dnia 30 września 2022 r. nr 11/5256, z żądaniem wydania budynku.

Jednocześnie parafia zwraca uwagę na fakt, że zgodnie z protokołem komisji ds. sytuacji nadzwyczajnych przy Administracji Obwodu Moskiewskiego miasta Mińska z dnia 26 września „obowiązek przeprowadzenia badania zniszczonego struktur i prezentowanie ich wyników jest przypisane zarówno „Mińskiemu Dziedzictwu” jak i parafii.

Czerwony Kościół, pw. św. Szymona i św. Heleny, jest jedną z głównych katolickich świątyń w Mińsku. Neoromańska świątynia z czerwonej cegły, stojąca obok rządowych gmachów z lat 30., należy do najbardziej charakterystycznych zabytków miasta. Ufundował ją na początku XX w. polski i białoruski ziemianin i działacz społeczny Edward Woyniłłowicz wraz z żoną Olimpią, by upamiętnić przedwcześnie zmarłe dzieci: Szymona i Helenę.

W czasach sowieckich w gmachu świątyni mieścił się najpierw teatr, a potem kino Sawieckaja Biełaruś. Podczas okupacji niemieckiej w latach 1941-1944 kościół był otwarty dla wiernych. Zabiegi o odzyskanie kościoła miejscowa społeczność katolicka rozpoczęła w ostatnich latach istnienia ZSRR. Władze zaczęły oddawać kościół stopniowo od 1990 roku; wierni starając się o to, przeprowadzili dwie głodówki.

Świątynię przekazano katolikom, jednak od 2013 r. formalnie stanowi ona własność władz Mińska, a zarząd sprawuje organizacja Minskaja Spadczyna. Od tego czasu parafia korzystała z niej na zasadzie nieodpłatnego użytkowania. Miejscowi wierni, w tym mińscy Polacy, nazywają Czerwony Kościół „miejscem spotkań” i „symbolem Mińska”. Był on ważnym centrum życia kulturalnego, otwartym także dla przedstawicieli innych wyznań.

26 września w Czerwonym Kościele doszło do pożaru, który media niezależne określiły jako „zagadkowy”. Potem władze miejskie wydały zakaz używania świątyni, uzasadniając to bezpieczeństwem przeciwpożarowym. Jak informowano wówczas, funkcjonowanie świątyni zostało przerwane aż do „usunięcia wszystkich niesprawności i decyzji kompetentnych specjalistów”.

/wpolityce.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!