Felietony

Alkohol nie rozwiązuje problemów

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

O ile coraz częściej wspomina się o biologicznym niszczeniu narodu polskiego w czasie wojny przez okupantów, bardzo rzadko ktoś pochyla się nad metodami, jakie stosowali wrogowie Polski wobec naszych przodków.

Większość osób na pytanie o te metody wymieni róźnego rodzaju rozstrzelania, łapanki, zmniejszanie porcji żywnościowych. Jednak jednym z przykładów niszczenia biologicznego Polaków dokonywanego przez niemieckiego okupanta było wykorzystanie alkoholu.

Jak zapisał po latach świadek tamtych dni Ryszard Hładko,

(…) Niemcy postanowili rozpić Polaków, wprowadzając w miejscach pracy zwyczaj wypłacania części wynagrodzenia w postaci wódki, i zaczęli zwalczać “konkurencję” ze strony bimbrowników. Ja sam zresztą, kiedy w 1943 roku zostałem zapędzony przez Niemców wraz z innymi nieletnimi do kopania rowów przeciwczołgowych w okolicach Warszawy, jako jedyną formę wynagrodzenia otrzymywałem dwa litry wódki. Ku uciesze okupanta ludzie rzeczywicie zapijali się na potęgę, trochę z rozpaczy i determinacji, bo każdy dzień był niepewny i w każdej chwili można było zginąć w przypadkowej strzelaninie lub zostać schwytanym w ulicznej łapance, trochę zaś z musu, bo coś przecież trzeba było z tym alkoholem robić. Niewielu tylko zdawało sobie sprawę, że jest to jedna z bardziej perfidnych metod wyniszczania biologicznego narodu[1].

O trosce o trzeźwość narodu w przededniu II wojny światowej świadczy fakt, że z początkiem lutego 1939 roku pod protektoratem Prymasa Polski J.Em. ks. Kardynała Hlonda i Marszałka Polski Edwarda Rydza-Śmigłego odbył się XIII Tydzień Propagandy Trzeźwości. W treści ogłoszenia napisano:

Polska Odrodzona staje w obliczu wielkich zadań dziejowych
jako Przedmurze Chrześcijaństwa
przed zalewającym Europę komunizmem i neopoganizmem.
Polska musi być stale gotowa do obrony
Nienaruszalności swych granic.

Żyjemy w epoce wymagającej od nas niezwykłej czujności, rozwagi, sprawności fizycznej i duchowej by nie dać się zaskoczyć nikomu.

Tymczasem tężyznę ciała i ducha społeczeństwa naszego osłabia nowoczesny alkoholizm, który “grasuje niepowstrzymanie, szerzy zastraszające spustoszenie socjalne, wyrządza nieobliczalne szkody gospodarcze, podgryza żywotnei twórcze siły ludów, a w dziedzinie moralnej działa jak tajfun łamiąc to, co szlachetnego wyrasta w duszy człowieczej” (Ks. Prymas Hlond).

Spożycie alkoholu w ostatnich latach, mimo trudności gospodarczych, z roku na rok wzrasta.

A przecież trudno zaprzeczyć, jak niezbędnym warunkiem istnienia, normalnego rozwoju i potęgi państwa jest obywatel trzeźwy i zdrowy. Tragiczne dzieje Polski z czasów saskich stanowią nader wymowną dla Nas przestrogę[2].

Biorąc pod uwagę doświadczenie i obserwacje naszych przodków, pamiętajmy, że alkohol nie rozwiązuje problemów, a w rzeczywistości je powiększa. Nie tylko rozbija najważniejszą jednostkę tworzącą naród, ale sprawia, że osoby mające możliwość decydowania o losach narodu w licznych wyborach staje się łatwym materiałem do manipulacji.

Krzysztof Żabierek

[1]R.Hładko, “Posłuchajcie, ludzie”, [w:] Byli wówczas dziećmi, wybór i oprac. M.Turski, Warszawa 1980, s. 277-293.

[2]Odezwa Polskiej Ligi Przeciwalkoholwej, Przyjaciel Trzeźwości, 1939, nr 2, s.2.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!