Felietony

„A może jednak nie wejdą?”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Przedłużający się konflikt na linii Mińsk – Moskwa sprawia, że jednym z kluczowych tematów, którymi żyją media na Białorusi, są rozważania, czy Rosjanie zdecydują się na zbrojną rozprawę ze swym – nominalnym – sojusznikiem, czy też innym sposobem będą starali się zmusić go do uległości.

 

Dziś portal naviny.by przytacza opinię rosyjskiego publicysty i politologa Stanisława Biełkowskogo, który odniósł się dziś do wypowiedzi ukraińskiego politologa Aleksieja Ariestowicza o prawdopodobnym scenariuszu zajęcia Białorusi przez wojska rosyjskie przy okazji ćwiczeń wojskowych „Zapad-2017”, które to mają się odbyć częściowo na terytorium Białorusi.

 

– Sądzę, że żadnej wojskowej agresji nie będzie – powiedział publicysta. – Naturalnie, Putin nie ma zaufania do Łukaszenki i nie uważa go za swojego przyjaciela, zresztą – jak podejrzewam – z wzajemnością. Putin nie kocha Łukaszenki i byłby wielce rad, gdyby Łukaszenka złamał sobie nogę, albo i coś jeszcze. Ale on nie pójdzie na takie demonstracyjne zaostrzenie stosunków z Białorusią.

 

Każda agresja ze strony Federacji Rosyjskiej w stosunku do Białorusi, zdaniem publicysty, doprowadziłaby do krachu Euroazjatyckiej Unii Celnej, co „dla Putina ma charakter prestiżowy” – pisze agencja BiełaPAN.

 

– Dla niego bardzo ważna jest nominalna konstrukcja Eurazjatyckiej Wspólnoty Ekonomicznej, która z kolei zdaje się być dowodem jego skuteczności jako osoby integrującej obszar poradziecki. To, że to fejk i blef, my wszyscy rozumiemy, ale formalnie to istnieje, i Putin nie będzie to formalne burzyć – wyjaśnił.

 

Poza tym, Putin „nie ma pod ręką jakiegokolwiek białoruskiego polityka, którego chciałby on widzieć jako alternatywę dla Łukaszenki”. Prezydent Federacji Rosyjskiej, zdaniem Biełkowskogo, z natury jest konserwatystą, wobec czego liczy on, że „lepiej niczego nie zmieniać, jeżeli da się nie zmieniać”.

 

– Spodziewam się, że do dalszego zaostrzenia z tego właśnie powodu nie dojdzie. Ale nie dlatego, że Putin jest przyjacielem narodu białoruskiego; oczywiście, że nie – dodał politolog.

 

Kształtowanie się Białorusi jak państwa narodowego, powiedział Biełkowskij, jest możliwe tylko poprzez dystanosowanie się od Rosji. Dlatego potrzebne jest wypracowanie koncepcji narodowej, jako że „każde państwo narodowe potrzebuje czegoś, co pozwala określić, czym ono odróżnia się od imperium, od którego odpadło”.

 

Politolog wyraził opinię, że Białoruś „już dawno uciekła z rosyjskiej orbity”, chociaż „nie może się z tym obnosić, ponieważ jest związana konkretnymi interesami ekonomicznymi, które jej to uniemożliwiają”.

 

/naviny.by/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!