Europa Wiadomości

Ukraina: Na imprezie samochodowej pojawiła się grupa rekonstrukcyjna w mundurach SS-Galizien. Przywitani zostali oklaskami

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W dniach 2-4 Czerwca 2017 we Lwowie odbył sięrajd Grand Prix Leopolis,. Przedsięwzięcie nawiązuje do pierwszego wyścigu, zorganizowanego w 1930 roku przez Małopolski Klub Automobilowy. Był jedynym w historii wyścigiem, oprócz Monte Carlo, ówczesnego Grand Prix F1 na ulicach miasta. Dlatego też w pełni uzasadnione było uczestnictwo, jak każdego roku, dużej grupy pojazdów – „old timerów” z Polski i szerokie komentarze w naszej prasie automobilistycznej. Równolegle do imprezy parę przecznic dalej, na lwowskim rynku, trwał w najlepsze Festiwal Muzyki Żydowskiej. Już na samym początku, bo w „Konkursie Elegancji” na najpiękniejszą załogę rajdu, hucznymi owacjami przy okrzykach zachwytu konferansjerów, witano jako czwartą z kolei grupę rekonstrukcyjną przebraną za… oddział SS-Galizien! Jak powszechnie wiadomo wśród ukraińskich patriotów formacja ta cieszy się coraz większą estymą. Trudno to zrozumieć ponieważ „zasługi” bojowe 14 Dywizja Grenadierów Waffen SS (oficjalna nazwa SS-Galizien <<Hałyczyna>>) są co najmniej wątpliwe. Najpierw m.in. wchodzące w jej skład 2 pułki policji – 4. i 5. wycięły w pień Bogu ducha winnych polskich cywilów w Hucie Pieniackiej. Do tego dochodzą jeszcze inne zbrodnie. Jak przyszło co do czego (prawdziwa walka) SS-Hałyczyna została okrążona w kotle pod Brodami przez Sowietów i rozbita w proch i pył. Po 7300 żołnierzach tej formacji wszelki ślad zaginął. Ocalało niewielu głównie z formacji tyłowych, które nie zostały zamknięte w okrążeniu. W każdym razie takich owacji jak występ rekonstruktorów z SS-Hałyczyny nie zebrała żadna inna załoga, która startowała w „Konkursie Elegancji” Grand Prix Leopolis. Należy dodać, że występ ekipy w rynsztunku SS nie był zapowiedziany ani w programie, ani na listach uczestników wcześniej opublikowanych w Internecie. Widać organizator ukraiński klub ZAZ KOZAK musiał mieć świadomość, że może wybuchnąć międzynarodowy skandal lub, że taki nacjonalistyczny wtręt w programie nie spodoba się polskim uczestnikom imprezy.

Na Ukrainie, już na wstępie, na pierwszym postoju do Żółkwi witały nas bilboardy Bandery, ale uczestniczenie w jednej imprezie z rekonstruktorami pamięci SS-Galizien, dla mnie jako Polaka było tak szczególnie obrzydliwe i po prostu obraźliwe, że nie mogłem udawać, że nic się nie stało

-– mówi Igor Skrzyński, uczestnik imprezy z załogi SAAB 99 Grand Lux z 1979 roku.

Jedyną możliwą reakcją z mojej strony – kontynuuje oburzony Skrzyński – był całkowity bojkot tej imprezy i przez pamięć o wymordowanych rodakach wyjście z niej z głośno wypowiedzianymi słowami: „Nie po to mój dziadek walczył w Powstaniu Warszawskim, żebym ja imprezował z ukraińskimi SS-manami”.

Źródło: wpolityce.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!