Nie wiemy, czy antypolonizm Katarzyna Markusz wyssała z mlekiem matki, ale jedno jest pewne – stanowi ona wręcz modelowy przykład szowinizmu i ksenofobii. A jednak ci, którzy na sztandarach noszą walkę z szowinizmem i ksenofobią, udają, że tego nie widzą, starając się wskazywać je tam, gdzie próżno ich szukać.
Nie cofnie się też Katarzyna Markusz przed żadną prowokacją, przed żadnym kłamstwem… W imputowanie Polakom dokonywanie różnego rodzaju zbrodni na Żydach, starając się w ten sposób nakręcać spiralę nienawiści do Polaków, a zarazem ją usprawiedliwiać, postanowiła obciążyć polską policję granatową odpowiedzialnością za to, co wyczyniała policja… żydowska. Stwierdziła ona mianowicie, że ta ostatnia podlegała policji granatowej. A gdy wytknięto jej kłamstwo, wskazując, iż podlegała ona Ordnungspolizei oraz Judenratom, stwierdziła, że ona wie lepiej, przy czym powołała się tu na… dokumenty AK.
Ministra Gawin lubi post z rewizjonizmem historycznym. Policja granatowa pełniła w stosunku do żydowskiej funkcję zwierzchnią i kontrolną. Wiemy to z dokumentów AK. Widocznie teraz to nie autorytet. pic.twitter.com/NmJdJv1H9r
— Katarzyna Markusz (@KasiaMarkusz) March 31, 2021
Te jej łgarstwa skomentował na facebooku Leszek Żebrowski:
Aktywistka tt (do niedawna) doktor[antka] Katarzyna Markusz, znawczyni wszechrzeczy, taka była zadziorna, taka bojowa. I co? Mnie zablokowała już dawno, choć nigdy niczego od niej nie chciałem (o czym solennie zapewniam). Teraz podkuliła pod siebie ogon i zwiała, bo wypisywanych przez nią kompromitujących głupot zapewne nie mogło już zdzierżyć nawet jej własne środowisko. A przecież zawsze jest jakieś wyjście. Mogła o wszystko pytać… starszych i mądrzejszych od siebie. No fakt, w większości spraw, które poruszała, nawet nie trzeba pytać i sprawdzać, jej bezlitosne naciąganie powodowało prucie się całej narracji. Twierdzi, że “policja grantowa” pełniła “funkcję zwierzchnią i kontrolną” wobec policji żydowskiej. Tak jej rzekomo wyszło z dokumentów… Armii Krajowej. Nic nie stało na przeszkodzie, aby je ujawniła. Ale widocznie doktor[antka] ma wrodzone poczucie wstydu i ot, tak sobie nic (?) nikomu (?) nie pokazuje. Ale w tym przypadku – wielka szkoda!
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!