Sprawa zarzutów Watchdog Polska wobec Fundacji „Lux Veritatis” „nie elektryzuje opinii publicznej i nikt nie ujmie się za prześladowanymi. Najpewniej dlatego, że współtworzą ważne środowisko katolickie, konsekwentnie i pokornie pracują dla Polski i Kościoła. Jest to kategoria, wobec której dominujący w mediach nurt wyłącza ochronę – tu wolno wszystko” – zauważa Michał Karnowski, dziennikarz portalu wPolityce.pl.
Historia rozpoczyna się jeszcze w 2016 roku, gdy finansowana Sieć Obywatelska Watchdog Polska zażądała od Fundacji „Lux Veritatis” udzielenia informacji na temat pozyskanych i wydanych środków publicznych. Chodziło o bardzo szczegółowe, w tym wrażliwe, osobowe i objęte tajemnicą innych przedsiębiorstw, dane z dziewięciu lat działalności.
Z tego względu Fundacja, która regularnie składa wszelkie wymagane prawem sprawozdania, a jej działalność jest transparentna, odmówiła udzielenia informacji. Podjęła zgodną z prawem decyzję administracyjną.
Sieć Obywatelska Watchdog Polska nie odwołała się od decyzji, wskutek czego stała się ona prawomocna. W świetle polskiego prawa Fundacja „Lux Veritatis” dopełniła obowiązku udzielenia informacji publicznej w formie decyzji administracyjnej. Potwierdzały to też inne sądy: nie doszło do żadnej bezczynności, odpowiednio zareagowano na nadesłane żądanie.
„Ale tu zaczyna się coś, co – w mojej ocenie – można nazwać prześladowaniem. Watchdog kilkakrotnie zawiadamia prokuraturę – ta za każdym razem umarza postępowanie” – stwierdza Michał Karnowski.
Stowarzyszenie wystąpiło z subsydiarnym aktem oskarżenia przeciwko członkom zarządu Fundacji „Lux Veritatis”: o. dr. Tadeuszowi Rydzykowi CSsR, o. Janowi Królowi CSsR i pani Lidii Kochanowicz-Mańk, dyrektor finansowy Fundacji. Jak opisuje „Nasz Dziennik”, autorzy wniosku domagają się dla nich kary, z więzieniem włącznie.
Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli. Akt oskarżenia głosi, że Zarząd Fundacji, działając dla osiągnięcia korzyści, nie udostępnił informacji z wniosku Watchdog. Później jednak Watchdog stwierdza w jednym z pism, że Fundacja „Lux Veritatis” wysłała odpowiedź na żądanie udzielenia informacji publicznej, ale na adres stowarzyszenia, a nie jej pełnomocnika.
„Mamy więc wyraźną sprzeczność, która w opinii wielu komentatorów ujawnia prawdziwe intencje Watchdog. Pojawia się też pytanie, czy nie doszło tu do świadomego kłamstwa wobec sądu. Tak można interpretować pominięcie w akcie oskarżenia informacji, iż Fundacja zareagowała na wniosek Watchdog” – zauważa dziennikarz.
„W trakcie procesu pełnomocnicy Watchdog działają w sposób dla mnie szokujący. Domagają się między innymi wydania treści zawartości skrzynek poczty elektronicznej Fundacji. Chcą zabezpieczenia wszystkich dokumentów, komputerów, laptopów na 90 dni! Innymi słowy, chcą sięgnąć po środki i narzędzia, które – w mojej ocenie – naruszają elementarne prawo do ochrony danych i elementarnej prywatności każdej organizacji, każdego człowieka; które sparaliżowałyby działalność Fundacji >>Lux Veritatis<<, będącej przecież nadawcą ważnej dla życia publicznego TV Trwam” – dodaje. Pełnomocnik Fundacji, mecenas Maciej Zaborowski z Kancelarii Kopeć & Zaborowski, zwrócił uwagę, iż „sama kwestia związana z jawnością życia publicznego oczywiście jest piękna, natomiast w naszej ocenie nie do końca w tej sprawie o to chodzi”. „Na pewno nie chodzi o dostęp do informacji publicznej (…). Ale raczej o to, by przez wiele lat szargać dobre imię Fundacji i zamknąć nam możliwość działania. (…) To są celowo zastawiane pułapki, które mają pozwolić na nękanie nas przez wiele lat” – mówiła na antenie Radia Maryja Lidia Kochanowicz-Mańk.
Watchdog Polska dąży do zablokowania Fundacji Lux Veritatis. Dyrektor finansowy podmiotu L. Kochanowicz-Mańk: Tutaj nie chodzi o uzyskanie żadnej informacji publicznej. Chodzi o to, żeby zamknąć nam usta i postawić zarzuty, żebyśmy przestali działać. #luxveritatis pic.twitter.com/JnLOldOxZl
— Radio Maryja (@RadioMaryja) April 22, 2021
„Trudno nie zgodzić się z tym rozumowaniem. Widać tu wyjątkową upartość żeby >>dopaść<< i nękać ludzi ze środowiska Radia Maryja. Czy po to, by zyskać sławę >>walczącego z Rydzykiem<< i dzięki temu pozyskać kolejne fundusze? Jest to też nękanie, które w przypadku organizacji pozarządowej o obliczu lewicowo-liberalnym zostałoby powszechnie potępione” – ocenia Michał Karnowski. Jak podaje „Nasz Dziennik”, sieć obywatelska Watchdog oskarżająca środowisko Radia Maryja jest finansowana m.in. przez fundację Stefana Batorego oraz organizację Open Society Foundations for Europe założoną przez Georga Sorosa. [czytaj więcej] Sąd rejonowy odrzucił wnioski obrony o umorzenie sprawy. Następna rozprawa odbędzie się 29 kwietnia w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Woli. „Znowu potrzebna jest mobilizacja opinii publicznej w obronie tak ważnego dla Polski i Kościoła ośrodka medialnego stworzonego wokół ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka. Podawajmy ten tekst dalej, by jak najwięcej osób miało świadomość niecnych metod, których jesteśmy świadkami” – apeluje dziennikarz. Michał Karnowski/wpolityce.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!