Dziś polską część Internetu obiegło nagranie, przedstawiające grupę ukraińskich żołnierzy, stojących pod szpitalem powiatowym w Stalowej Woli. Według zdenerwowanego mieszkańca, który nagrał ich obecność, przyjmowani są przez placówkę błyskawicznie, podczas gdy on musi czekać wiele miesięcy na planowane zabiegi, w związku ze swoją chorobą. Mężczyzna jest odpędzany przez Ukrainkę, twierdzącą, że nie wolno mu nagrywać oraz prawdopodobnie polskiego żołnierza, jednak bez dystynkcji.
Ukraińscy żołnierze z pierwszeństwem w polskim szpitalu? Jak ustaliliśmy, stalowowolski szpital w 2022 roku przystąpił do programu „Szpitale przyjazne wojsku”. Znalazł się w gronie 127 placówek na mocy porozumienia z Ministerstwem Obrony Narodowej.
Podpisane przez dyrekcję placówki porozumienie przewiduje m.in. organizację przez podmioty wojskowej służby zdrowia szkoleń z zakresu medycyny pola walki dla szpitali uczestniczących w projekcie, wspólne organizowane programów edukacyjnych, wspieranie procesów pozyskiwania środków w ramach cyfryzacji szpitali, a także udział w programach dedykowanych rozbudowie i wsparciu ratownictwa medycznego.
Co istotne, grupa „Szpitale Przyjazne Wojsku”, jak twierdzi szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz, ma na celu „wzmacniane systemu bezpieczeństwa zdrowotnego Rzeczypospolitej Polskiej”. Co w takim razie robią tam Ukraińcy?
Jak ustaliliśmy, 1 października br. minister Kosiniak-Kamysz otworzył w szpitalu w Stalowej Woli centrum szkoleniowe, będące elementem zlokalizowanego szerszej inicjatywy, zlokalizowanej na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Dęba – Lipa. Ośrodek stanowi kolejny element „wsparcia sojuszniczego na rzecz Ukrainy”.
W ten sposób, w razie potrzeby, z usług stalowowolskiej placówki mogą korzystać żołnierze przebywający na poligonie w Lipie, gdzie szkolą się obywatele Ukrainy. To dlatego nagrywający spotkał ich w okolicy. Jak można się domyślić, przybyli do Polski Ukraińcy otrzymują pełen pakiet badań i ewentualnego leczenia, na koszt polskiego podatnika.
Dlaczego jest to bulwersujące? To proste – polska służba zdrowia przeżywa poważny kryzys. Wiele szpitali jest bardzo zadłużonych, a część z nich już w październiku wyrobiło normę, jeśli chodzi o ilość udzielonych zabiegów/wizyt u specjalistów. Nie mogą się doprosić o zwroty w ministerstwie zdrowia, dlatego niektóre zdecydowały się zawiesić zabiegi. W efekcie, Polacy jeszcze dłużej czekają na leczenie. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest fakt, że polski system obsługuje dwa narody: polski i ukraiński, z czego tylko ten pierwszy musi opłacać składki, by uzyskać pomoc.
Co ciekawe, w 2024 roku zadłużenie szpitala w tym mieście wynosiło ponad 106 mln zł. Teraz jest znacznie wyższe. Mimo to, w pierwszej kolejności obsługiwani są Ukraińcy, co widzimy na nagraniu.
Szpital w Stalowej Woli. Polacy miesiącami czekają na wizyty u specjalisty i zabiegi, podczas gdy ukraińscy żołnierze przyjmowani są z miejsca. W nagraniu kilka dodatkowych smaczków jak np. Ukrainka z rzekomym polskim obywatelstwem, zakazująca kamerować miejsce publiczne. pic.twitter.com/Ic7sR54aqK
— Radosław Patlewicz 🇵🇱 (@RadekPatlewicz) October 31, 2025
Niestety, wszystko wskazuje na to, że wojska ukraińskie (i nie tylko) będą coraz bardziej widoczne w Stalowej Woli, zwłaszcza w okolicach szpitala.
W związku z powyższym, wysłaliśmy jako redakcja zapytanie do władz szpitala. Oto jego treść:
„Szanowni Państwo, zwracamy się z uprzejmą prośbą o udzielenie informacji w związku z pojawiającymi się w internecie nagraniami, na których widać osoby w mundurach wojskowych z flagami Ukrainy na terenie Szpitala przy ul. Stanisława Staszica 4 w Stalowej Woli. Proszę o odpowiedź na następujące pytania:
Jaki był cel obecności (lub stacjonowania) żołnierzy w ukraińskich mundurach na terenie szpitala? Czy osoby te przebywały tam za zgodą lub na zaproszenie władz szpitala, a jeśli tak – w jakim charakterze? Czy w Państwa placówce są obecnie leczeni żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy lub inne osoby w ramach np. pomocy humanitarnej? Czy szpital podejmuje współpracę z instytucjami wojskowymi lub organizacjami zagranicznymi w tym zakresie? Kto opłaca leczenie ukraińskich żołnierz? Czy są oni przyjmowani poza kolejnością?”
Na koniec ciekawostka: OMZRiK już zdążył nazwać autora oryginalnego nagrania (Mariusza Kotwicę) „proputinowcem”. Według tej obrzydliwej grupy pieniaczy sądowych i donosicieli, nie wolno nagrywać ukraińskie przywileje w Polsce, gdyż rzekomo pomaga to Rosji. Zapowiedzieli, że złożą w związku z tym nagraniem donos do ABW.

Polecamy również: Słynna „Anty-Greta” wystąpiła o azyl w USA. Obawiała się lewaków
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!





