Europa Wiadomości

Zniknęły pieniądze przeznaczone na odbudowę katedry Notre Dame

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jak zawiadamia portal dw.com kontrowersje towarzyszą sprawie wydania części pieniędzy przeznaczonych na rekonstrukcję katedry Notre Dame w Paryżu. Budynek świątyni bardzo ucierpiał w wyniku pożaru w kwietniu ubiegłego roku.

    Zastrzeżenia wysunął francuski Trybunał do Spraw Skarbowych, który zajmuje się przede wszystkim wydatkami państwowymi, ale także przygląda się temu, na co idą pieniądze i w jaki sposób są zarządzane przez organizacje, które odwołują się do osób prywatnych i do firm o dotacje. Tym razem chodzi o kontrowersje związane z wykorzystaniem 825 milionów euro przeznaczonych na rekonstrukcję katedry Notre Dame w Paryżu.

Sprawa prac związanych z jej odbudową jest pod szczególnym nadzorem władz państwowych. Wielokrotnie była pod lupą licznych raportów przedstawianych w Zgromadzeniu Narodowym i w Senacie. Co ciekawe, półtora roku po pożarze, który strawił dach, iglicę i sklepienie pochodzące z XIII wieku, do dzisiaj nie znane są przyczyny pożaru. Według wstępnych ustaleń, ogień nie został celowo podłożony. Przyjęto zatem tezę, że nie stało się to z pobudek kryminalnych.

Trybunał  przede wszystkim zakwestionował przeznaczenie sumy 338 tysięcy na wynagrodzenia dla osób zaangażowanych w prace konserwacyjne oraz zarzucił fundacji zajmującej się tym brak przejrzystości w raportach dotyczących tego, na co idą pieniądze pochodzące od osób prywatnych z Francji i z całego świata.m Przepisy bowiem nakazują, aby pieniądze pochodzące z dotacji były „tylko i wyłącznie przeznaczone na konserwację i odbudowę świątyni”.

Sytuacja finansowa jest w tym przypadku zagmatwana. Według organizacji odpowiedzialnej za odbudowę Notre Dame 5 milionów euro dotychczas wykorzystane na rekonstrukcję pochodzi z dotacji. Tymczasem aż 2,7 miliona z tej sumy miałyby pochłonąć wynagrodzenia i wynajęcie lokali. Tyle tylko, że nie wiadomo  po co wynajmować lokale dla ekip budowlanych za takie pieniądze, a co więcej – koszty tego ma ponosić skarb państwa. Trybunał nakazał wszczęcie dochodzenia administracyjnego, aby wyjaśnić, kto i ile pieniędzy przeznacza na rekonstrukcję zniszczonej przez pożar świątyni.

Sprawę komplikuje i to, że w zbieranie dotacji zaangażowane są cztery różne fundacje. W raporcie trybunału wysunięto także wątpliwości dotyczące opłat dodatkowych towarzyszącym zbiórkom. Fundacje ustaliły, że górnym pułapem wolnym od dodatkowych kosztów będzie 600 tysięcy euro. Tymczasem, rząd francuski zobowiązał się, że takich ograniczeń nie będzie. I te praktyki stosowane przez fundacje także zakwestionował trybunał.

Pożar katedry Notre Dame odbił się szerokim echem na świeci – od Stanów Zjednoczonych po Japonię. Datki płyną z różnych części naszego globu. Trybunał teraz domaga się przejrzystości w raportach na temat tego, kto i ile wpłacił. W przedstawionym dokumencie mocno podkreślono konieczność wszczęcia energicznych działań, które pozwolą na jasne stwierdzenie, co było przyczyną pożaru: zaniedbanie, nieostrożność czy nadmierne oszczędności, które sprawiły, że zmniejszono stan liczebny pilnujących nie tylko tę świątynię, ale także inne obiekty muzealne i zabytki we Francji.

Między rokiem 2000 a 2016 na konserwację samej katedry Notre Dame w Paryżu przeznaczono zaledwie milion euro. Według ekspertów to suma nie przystająca do progu potrzeb, a przecież, jak przypominają autorzy raportu sporządzonego przez trybunał, katedra jest własnością państwa francuskiego i to ono powinno być odpowiedzialne za jej stan, w tym także bezpieczeństwa. Z przedstawionego dokumentu wynika, że nie było żadnej koordynacji działań między państwem czyli rządem, merostwem Paryża, na czele którego stoi socjalistka Anne Hidalgo, ani episkopatem stolicy, którego pasterzem jest od kilku lat arcybiskup Michel  Aupetit. Stąd w raporcie zasugerowano, aby w jak najkrótszym czasie skoordynować wysiłki tych trzech stron i jednocześnie ustalić, kto jest odpowiedzialny za co. To pomoże uniknąć ewentualnych przyszłych katastrof.

W katedrze tymczasem trwają intensywne prace. Przy użyciu gigantycznych dźwigów z wnętrza kościoła wydobywane są, przez robotników-alpinistów, fragmenty stopionych w wyniku pożaru rusztowań. To bardzo delikatna operacja. Stan ścian nadwyrężonych wysoką temperaturą, a potem ochłodzonych wodą w wyniku gaszenia ognia, wciąż budzi wiele obaw. Niemniej życie zaczyna wracać w okolicach Notre Dame. Po udostępnieniu dziedzińca przed świątynią, można już wejść do krypty pod katedrą. Same prace remontowe, według ekspertów, nie skończą się wcześniej niż za kilka lat.

Autor: Marek Brzeziński

Źródło: dw.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!