Wiadomości

Znikający artykuł “Gazety Wyborczej”. Co się z nim staąło?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

„Mamo, co mam robić? Mam udawać osobę niebinarną? Przecież ja nie chcę! A nie chcę stracić moich przyjaciół” – cytuje wątpliwości córki czytelniczka „Gazety Wyborczej” w przesłanym do redakcji liście. Jego treść opublikowano w artykule na portalu Wyborcza.pl, jednak po lewicowej nagonce serwis zdecydował się usunąć cały tekst, a jego szefowa przeprasza za postawę redakcji. „Nie mam nic na nasze usprawiedliwienie” – dodaje Aleksandra Sobczak i zapowiada, że zespół „Wyborczej” przejdzie szkolenia.

Pani Tosia – tak podpisała się autorka listu – opisuje zmagania, z jakimi jej córka mierzy się w szkole. Powodem, tłumaczy, są podziały wśród uczniów.

„Nie ma już metali, punków, nie ma hipisów. Córka opowiada, że są tylko tak zwane »alternatywki«, a z drugiej strony prawicowa młodzież – i albo należysz do jednej grupy, albo jesteś spychana do drugiej. Nie ma nic pomiędzy” – stwierdziła kobieta.

Jej zdaniem w praktyce „oznacza to, że albo przyjmujesz paczkę poglądów zawierającą niebinarność, „poczucie płci”, albo jesteś klasyfikowana jako przeciwniczka, »terfka«, »transfobka«”. Jednocześnie czytelniczka „GW” podkreśla, że ani ona, ani jej córka nie wykluczają osób transseksualnych.

Redakcja zdecydowała się na autocenzurę po nagonce lewicowych środowisk.

„Bardzo przepraszamy za tę publikację. Nie mam nic na nasze usprawiedliwienie. W czwartek fundacja Trans-Fuzja zrobi szkolenie dla naszej redakcji. Mam nadzieję, że to pomoże zwiększyć naszą wrażliwość. Jeszcze raz bardzo przepraszam!” – napisała w komentarzu Aleksandra Sobczak, szefowa serwisu Wyborcza.pl w facebookowym wpisie.

/TVP Info, twitter/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!