Wiadomości

Znany rosyjski propagandysta o rzekomych kulisach “próby przewrotu” w Kazachstanie

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Siemion Piegow, który w charakterze reportera wojennego towarzyszy rosyjskim wojskom we wszelkich zagranicznych operacjach, w tym również w niedawnej operacji w Kazachstanie, “ujawnił”, że w Kazachstanie miała miejsce “próba przewrotu”, za którą rzekomo stały służby prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana.

Kluczową rolę w tym wszystkim odgrywać mieli “etniczni Kazachowie, którzy wyjechali walczyć na Bliskim Wschodzie w ramach grup terrorystycznych” – pisze Piegow, dodając, że “zgodnie ze scenariuszem, w trakcie „protestu” o pomoc wojskową w przywróceniu porządku w kraju do władz wj Ankarze miał się zwrócić sekretarz Rady Bezpieczeństwa i pierwszy prezydent Kazachstanu Nazarbajew. Ponadto pod auspicjami „Rady Tureckiej” do kraju miały wkroczyć wojska tureckie (przy udziale ich pełnomocnika – Sił Zbrojnych Azerbejdżanu)”.

“Ponieważ to tureckie służby specjalne kontrolujące radykalny rdzeń nadały wiecom status konfrontacji zbrojnej, radykałowie musieli na ich rozkaz powstrzymać działania wojenne, co Ankara miała przedstawić jako udaną operację. Erdogan, część wojsk tureckich pozostawiłby w regionie. W ten sposób zostałby zadany poważny cios autorytetowi Rosji i jej roli w Azji Centralnej. Scenariusz ten zniweczył apel Tokajewa o pomoc dla OUBZ (de facto do Rosji)” – pisze dalej Piegow.

Twierdzi on, że Tokajew w ostatniej dosłownie chwili uprzedził plany Erdogana i rodziny Nazarbajewa, przy czym plany te cieszyć się miały poparciem brytyjskich kręgów polityczno-wojskowych.

Przypomnijmy w tym miejscu, że Kazachstan to bogaty w surowce (ropa, gaz, uran) kraj, który na tle innych państw regionu jawił się jako oaza stabilności i dobrobytu. Przez trzy dekady, od rozpadu ZSRR rządy sprawował tam Nursułtan Naarbajew, który to jednak w 2019 zrezygnował ze sprawowania urzędu prezydenta, namaszczając na swojego następcę Tokajewa, swojego bliskiego współpracownika.

W dalszym ciągu jednak członkowie najbliższej rodziny Naarbajewa zajmowali szereg kluczowych stanowisk w państwie, a on sam zatrzymał dla siebie (dożywotnio) funkcję przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa, zachowując wpływ na obsadę stanowisk w strukturach siłowych. W Kazachstanie od tej pory funkcjonowały dwa ośrodki władzy – jeden skupiony wokół Tokajewa, a drugi związany z klanem Nazarbajewa. Przez długi czas wydawało się, że działają one w miarę zgodnie…

I oto z początkiem tego roku doszło do uwolnienia cen gazu, co wywołało znaczne ich podwyżki. Doszło do burzliwych protestów, które zostały krwawo stłumione, przy czym prezydent Tokajew zwrócił się do Rosji o pomoc w przywróceniu porządku, a przy okazji pozbył się ludzi Nazarbajewa…

W ten oto sposób Rosja, wypychana od lat z Azji Środkowej przez Turcję, stanęła przed ogromną szansą na odzyskanie wpływów nie tylko w Kazachstanie, ale w całym regionie. Działo się to wszystko niespełna dwa miesiące po przekształceniu Rady Tureckiej w Organizację Państw Tureckich i przyjęciu dokumentu strategicznego wyznaczającego kierunki integracji państw tureckich do roku 2040.

Państwa tureckie się jednoczą. Rada Turecka została przekształcona w Organizację Państw Tureckich

Wtedy to zaprezentowana została “mapa świata tureckiego”, na tle której pozował do zdjęcia prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, co odbiło się szerokim echem w świecie tureckim, a także w Rosji, Iranie i wielu innych krajach, a co u nas praktycznie nie zostało zauważone…

Rzecznik Putina odniósł się do mapy „świata tureckiego”, z którą pozował do zdjęcia prezydent Turcji

Pisałem o tym i mówiłem nie raz – gdy spojrzymy na mapę, to widzimy, że Turcja i stanowiąca integralną część Republiki Azerbejdżanu Nachiczewańska Republika Autonomiczna nie mają bezpośredniego połączenia z Azerbejdżanem oraz tureckimi państwami Azji Środkowej. Dlatego z uwagą śledziłem to, co dzieje się w należącym do Iranu Azerbejdżanie Południowym. Ewentualne oderwanie tego regionu od Iranu, co być może już by nastąpiło, gdyby nie polityka powstrzymywania Turcji przez jej sojuszników z NATO, całkowicie zmieniłoby układ sił na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej. Alternatywą było “wyrąbanie” sobie korytarza przez terytorium Armenii, do czego wyraźnie dążył Azerbejdżan.

Z drugiej strony wielokrotnie podkreślałem, że Rosja, jeżeli chce zachować, czy też raczej odzyskać, mocarstwową pozycję, musi przede wszystkim przywrócić swoje wpływy w strefie postradzieckiej, skąd od lat jest systematycznie wypychana przez Turcję. W pierwszej kolejności kraje Azji Środkowej, potem dopiero Kaukaz i Ukrainę. Zwracałem przy tym uwagę, że o ile Amerykanie i Chińczycy starają się realizować swe cele polityczne przy użyciu bogatego zestawu narzędzi, o tyle w przypadku Rosji głównym jej atutem są (wciąż potężne) siły zbrojne.

Kazachowie stanowią niewiele ponad 50% mieszkańców kraju, 37% mieszkańców Kazachstanu stanowią Rosjanie. Granica kazachsko-rosyjska ma długość 6846 km – biegnie od trójstyku z Chinami po wybrzeże Morza Kaspijskiego. Był to więc ewidentnie najsłabszy i zarazem newralgiczny punkt w całej tej układance, którą starał się realizować Erdogan.

Słowa Piegowa zdają się pośrednio potwierdzać, że celem Rosji było wyparcie Turcji z postradzieckiej Azji Środkowej, zaś Tokajew wykorzystał te wydarzenia do usunięcia ludzi Nazarbajewa. Pytanie, czy swe siły połączyli oni dopiero po wybuchu zamieszek, czy też mieli to wcześniej zaplanowane i że sami to wszystko sprokurowali niczym strażak, który zaprósza ogień, by potem móc się wykazać przy jego gaszeniu…

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!