Europa Wiadomości

Zełenski zaatakował polskich rolników

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Na granicy z Ukrainą trwają protesty polskich rolników, którzy sprzeciwiają się unijnej polityce klimatycznej oraz importowi towarów ze wschodu. Głos w sprawie zabrał także ukraiński prezydent. Wołodymyr Zełenski uważa, że źródłem kryzysu nie są sprawy ekonomiczne, ale polityczne. Uważa także, że w obliczu trwającej wojny z Rosją sprawy tego typu, jak handel zbożem, powinny zejść na dalszy plan.

Wołodymyr Zełenski powiedział, że kryzys na granicy z Polską świadczy o “erozji solidarności”. –To, co dzieje się na naszej zachodniej granicy – granicy z Polską – nie może być postrzegane jako coś normalnego i codziennego. Potrzebujemy prostej i jasnej sprawiedliwości. Tylko 5 procent naszego eksportu produktów rolnych przechodzi przez polską granicę – powiedział w wieczornym filmie adresowanym do Ukraińców zamieszczonym w mediach społecznościowych.

Według ukraińskiego prezydenta sytuacja nie dotyczy zboża, ale raczej polityki. Dlatego konieczne jest znalezienie wspólnych, racjonalnych rozwiązań z Polską i wszystkimi zainteresowanymi w Europie.

–W pobliżu Kupiańska, niedaleko granicy z Rosją, gdzie nie zatrzymuje się artyleria wroga, wiadomości z granicy z Polską wyglądają po prostu kpiąco – dodał.

Polscy rolnicy kontynuują protesty przeciwko niekontrolowanemu napływowi produktów rolnych z Ukrainy. Pojawiają się kolejne doniesienia, że od naszych sąsiadów wjeżdżają transporty ze zbożem, które jest objęte embargiem.

W sieci pojawiły się zdjęcia pokazujące, że na bocznicach kolejowych i terminalach przeładunkowych w Dorohusku znajduje się m.in. rzepak. Rolnicy alarmują, że produkty z Ukrainy są ram są przeładowywane i następnie wysyłane do Polski czy Niemiec jako polskie.

Minister rolnictwa Czesław Siekierski zapewnił kilka dni temu na antenie TVN 24, że prowadzone są rozmowy z Ukrainą na temat ograniczenia napływu niektórych towarów do Polski, takich jak cukier drób, jaja czy oleje.

NASZ KOMENTARZ: Nie bardzo rozumiemy w jaki sposób pozwolenie na niszczenie polskiego rolnictwa przez ukraińskich oligarchów i zachodnie koncerny ma pomóc w sytuacji na froncie wojny rosyjsko-ukraińskiej lub też zwykłym Ukraińcom. I oczywiście wbrew kłamstwu Zełenskiego, sprawa jest ekonomiczna, nie polityczna.

Polecamy również: Angielscy lewacy twierdzą, że mężczyźni mogą produkować mleko dla niemowląt

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!