Historia

Zanim brytyjskiego nieba zaczęły bronić polskie dywizjony 303 i 302

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Tekst dostępny również w języku:

(Rosyjskim)

Zanim brytyjskiego nieba zaczęły latem 1940 roku bronić polskie dywizjony myśliwskie 303 i 302, w brytyjskich dywizjonach za sterami siadali polscy lotnicy, którzy rozpoczęli wyrównywanie rachunków za kampanię polską w 1939 roku z niemiecką Luftwaffe. Jednym z tych pilotów był Piotr Ostaszewski, walczący w 609 dywizjonie myśliwskim.

Urodził się on 19 maja 1910 roku w miejscowości Sarny (90 km od Równego). Swoją przygodę z lotnictwem rozpoczął w 1934 roku. Przed wybuchem II wojny światowej był pilotem 133, a następnie 132 eskadry myśliwskiej. O jego umiejętnościach lotniczych świadczy fakt, że został instruktorem w Wyższej Szkole Pilotażu w Grudziądzu. W czasie kampanii polskiej latał w tzw. grupie dęblińskiej. Następnie przez Rumunię i Francję dotarł z początkiem 1940 roku do Wielkiej Brytanii. W czasie słynnej bitwy o Anglię walczył w składzie 609 dywizjonu, zapisując na swoim koncie zestrzelania trzech samolotów wroga.

Wyczyny tego pilota znalazły się w publikacji wydanej przez kolegę z dywizjonu Davida Moor Crooka1 (1914-1944), w której możemy przeczytać opis polowania, jakie polski myśliwiec przeprowadził na niemiecki samolot nad niebem Anglii.

Nasz drugi polski pilot, Osti (Ostaszewski) wyróżnił się w akcji. Gonił za Me-110, który starając się strząsnąć go z ogona, znurkował do ziemi i gnał poprzez pola z prędkością ponad trzystu mil na godzinę (470km/h), nawet, okrążając w ucieczce wieżę kościelną. Ale Osti trzymał się go i nie pozwolił się strząsnąć, aż wreszcie Niemiec, w ostatnim desperackim wysiłku przeleciał w poprzek zapory balonowej w Southampton. Osti przeleciał za nim, dopadł go nad rzeką Solent i zestrzelił nad wyspą Wight… Tych dwóch Polaków, Novi (Nowierski) i Osti, to wspaniali faceci, wszyscy bardzo się do nich przywiązaliśmy. Niewątpliwie potrafili wykorzystać każdą okazję, a przyjemnie było widzieć ich radość po zestrzeleniu „cholernego szkopa”. Obaj byli bardzo spokojni, doskonale ułożeni i wychowani, byli doskonałymi pilotami i intensywnie przyswajali sobie nasze zwyczaje i metody. U nikogo poprzednio nie widziałem zimniejszej i śmiertelniejszej nienawiści do Niemców. Bez wątpienia byli oni dwoma z najdzielniejszych znanych mi ludzi, a jednak nie stanowili wyjątku wśród Polaków służących w RAFie2.

Powyższy przykład bohaterstwa i męstwa polskiego żołnierza świadczy o wysokim poziomie wychowania patriotycznego w II Rzeczypospolitej, czego wyrazem jest mistrzowskie opanowanie technik latania przez polskiego orła, które wzbudzało podziw jego brytyjskich kolegów.

Tekst dostępny również w języku:

(Rosyjskim)

Krzysztof Żabierek

2 B. Arct, Polacy w bitwie o Anglię 1940, Warszawa 1967, s. 58-59.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!