Felietony

Wpływ urbanizacji na dzikie pszczoły jest większy, niż się wydawało

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Dzikie pszczoły są niezastąpionymi zapylaczami, które wspierają zarówno rolnictwo, jak i zachowanie bioróżnorodności roślin kwitnących na całym świecie. Spadek ich liczebności może wynikać z wielu czynników, a nowe amerykańskie badanie sugeruje, że niedoszacowana w tym względzie jest urbanizacja.

Grupa naukowców z University of Michigan w południowo-wschodniej części stanu Michigan analizowała relację liczby samców do samic dzikich pszczół oraz to, jak zmienia się ona w zależności od wykorzystania ziemi, co – jak argumentują na łamach „Scientific Reports” – nie zwróciło do tej pory dostatecznej uwagi ze strony świata nauki.

Wykazano, że im bliżej miasta, tym w strukturze płci bardziej dominującą pozycję zajmowały samce. Było to wywołane w dużej mierze spadkiem liczby gniazdujących w gruncie pszczelich samic średniej i dużej wielkości. „Te odkrycia mają potencjalny wpływ na zdrowie populacji pszczół i ich działanie jako zapylaczy, gdyż samce i samice wykazują często odmienne zachowania w tej dziedzinie” – powiedział Paul Glaum, jeden z autorów badania.

Samce i samice pszczół tego samego gatunku często zapylają inne rośliny. W rezultacie zapaść samic może wstrzymać zapylanie części roślin. Poza tym, kurcząca się populacja samic oznacza mniej partnerek dla samców pszczół. To zagraża współczynnikowi reprodukcji wśród gniazdujących w ziemi pszczół i możliwości przetrwania kolejnych pokoleń owadów. Może to nawet ujemnie wpłynąć na genetyczną różnorodność tych gatunków – powiedział Glaum.

„Nasze wyniki są dowodem na to, że negatywny wpływ urbanizacji na dzikie pszczoły może być niedoszacowany i podkreślają znaczenie różnic w zachowaniach pszczół przy analizowaniu wpływu zmian środowiskowych na ich populacje” – powiedział badacz.

Naukowcy wyłapali ponad 3,3 tys. pszczół należących do 143 gatunków. Ponieważ interesowały ich dzikie pszczoły, nie uwzględnili w swojej analizie europejskich pszczół miodnych. 74 proc. złapanych owadów należało do gatunków, które gniazdują w ziemi, a reszta – ponad jej powierzchnią, w jamach czy dziuplach.

Jeśli chodzi o przewagę liczebną samców bliżej miast, badacze widzą kilka przyczyn. W krajobrazie miejskim, gdzie dostęp do kwiatów jest ograniczony, samce o większych rozmiarach mają większą szansę niż samice na oddalenie się od gniazda w poszukiwaniu pożywienia i przeżycie. Inne wyjaśnienie głosi, że urbanizacja może wpływać na alokację zasobów w osobniki określonej płci. U większości gatunków pszczół wychowanie samic zdolnych do reprodukcji wymaga większych ilości pożywienia niż w przypadku samców.

Populacje dzikich zapylaczy podupadają na całym świecie ze względu na złożone czynniki: utratę siedlisk, pasożyty i choroby, używanie pestycydów i zmiany klimatu. Pogłębiająca utratę miejsc do życia urbanizacja ma w przyszłych dekadach jeszcze się nasilić.

/Nauka w Polsce – PAP/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!