Felietony

Wokół polskiej polityki historycznej

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W okresie zagrożeń wynikłych z pojawieniem się wirusa na dalszy plan zeszły sprawy związane z kwestią śledzenia wydarzeń mających w tle wydarzenia historyczne, oddziaływujące żywo na obecną sytuację polityczną. Warto jednak zwrócić na nie uwagę, gdyż mogą one mieć przełożenie na wiele istotnych spraw w relacjach zagranicznych naszego Państwa.

Obecnie przypada 105 rocznica ludobójstwa Ormian, dokonana przez Imperium Osmańskie. W ramach podjętych działań przeciwko Ormianom miało zginąć do 1,5 mln osób. Trudna sytuacja tej sprawy wynika z faktu, że obecna Turcja, czująca się spadkobiercą Imperium Osmańskiego, nie chce do dzisiaj uznać tamtych wydarzeń za ludobójstwo, stąd protestuje wobec wszystkich przypadków używania tego terminu. Dlatego też szczególną uwagę zwraca postawa państw trzecich wobec tego wydarzenia.

Izrael, który w 2018 roku został przez prezydenta Turcji nazwany najbardziej syjonistycznym, faszystowskim i rasistowskim krajem na świecie, w związku z ustawą przyjętą przez Kneset, która między innymi określa Izrael jako „państwo narodu żydowskiego”1, odniósł się do upamiętnienia rzezi Ormian w sposób zaskakujący. Pomimo niechęci do Turcji, zdecydował się w ostatniej chwili odwołać zapowiedziane na 26 czerwca 2018 roku głosowanie w sprawie oficjalnego uznania przez Izrael zagłady Ormian za ludobójstwo2.

Co dla nas jest istotne, ukraiński resort spraw zagranicznych wysłał wytyczne do pracowników państwowych instytucji, w których zaznaczył, aby nie uczestniczyli w żadnych obchodach 105 rocznicy ludobójstwa Ormian. Takie postępowanie uzasadniane jest dobrymi i rozwijającymi się relacjami Ukrainy z Turcją. W swoim uzasadnieniu podkreślono, że Ukraina nie uznaje takiego terminu, ponieważ Armenia pozostająca w strefie wpływów Moskwy nie uznaje „wielkiego głodu” na Ukrainie za taką samą zbrodnię3. Przekładanie dobrych relacji z Turcją nad prawdę historyczną dotyczącą ludobójstwa na Ormianach kolejny raz pozwala sumiennemu obserwatorowi sceny politycznej przekonać się o bezsensowności prób uzgodnienia prawdy historycznej ze stroną ukraińską dotyczącą ludobójstwa dokonanego na narodzie polskim na terenie południowo-wschodnich województw II RP w okresie 1939-1947, zakończonego przeprowadzeniem przez Ludowe Wojsko Polskie akcji Wisła, mającej położyć tamę kontynuowanym przez bandy UPA mordom na ludności polskiej w granicach pojałtańskiej Polski.

Tym samym dochodzimy do kolejnej odsłony tego dramatu polskiej polityki historycznej i zagranicznej. W związku z kolejną rocznicą przeprowadzenia tej akcji, ratującej życie zwykłych obywateli, Polski Związek Ukraińców w Polsce (którego były szef sanockiego oddziału Marian Rajtar w roku 2018 brał udział w marszu z okazji rocznicy utworzenia kolaboracyjnej dywizji Waffen-SS Galizien we Lwowie4) wydał oświadczenie, w którym domaga się potępienia przez Polski Sejm tej akcji jako „niemającej żadnego uzasadnienia zbrodni komunistycznej” oraz żąda zwrotu byłym właścicielom lub ich potomkom utraconych nieruchomości ziemskich. W przypadku, gdy zwrot okaże się niemożliwy, przyznania właściwej rekompensaty5.

Jak postąpi rząd w Warszawie trudno powiedzieć. Pewni możemy być tego, że nie wystosuje noty w podobnym tonie o zwrot byłym polskim właścicielom lub ich potomkom utraconych majątków na terenach objętych ludobójstwem UPA lub przyznanie rekompensaty za te straty. A na pewno, pomimo gloryfikacji na terenie obecnej Ukrainy organizacji kolaborujących z hitlerowskim oprawcą i odpowiedzialnych za śmierć tysięcy obywateli państwa polskiego narodowości nie tylko polskiej, lecz również żydowskiej i ukraińskiej, nie wystąpi z inicjatywą potępienia tych działań przez parlament Ukrainy, gdyż jak może Polska mieszać się do polityki historycznej obcego państwa. Co innego, gdy inne państwa mają uwagi do polskiej polityki historycznej. Wówczas spokojnie można przeprowadzić cały proces legislacyjny w ciągu kilku godzin, po negocjacjach z zainteresowanymi przedstawicielami6.

Jedno jest pewne, prowadzenie obecnej polityki wobec Ukrainy, której wybaczyć można wszystko, nie otrzymując za to nic, nie tylko nie przynosi efektów, lecz wręcz szkodzi polskiej racji stanu, zarówno pod względem pamięci historycznej, lecz również złego odbioru przez opinię publiczną na świecie, do której w pewnym momencie dotrze przekaz, że Polska oskarżana o współpracę w czasie wojny z Hitlerem i udział w zagładzie Żydów ślepo wspiera odradzanie się kultu ludobójców Żydów na Ukrainie (Żydów, gdyż o polskich ofiarach nikt już nie będzie pamiętał, skoro 30 lat współpracy władzy w Warszawie nie doprowadziło do godnego pochówku tych ofiar, to ich pamięci nie będzie chronił nieznający historii Francuz, Niemiec, czy Amerykanin).

Krzysztof Żabierek

4 https://kresy.pl/wydarzenia/dzialacz-zwiazku-ukraincow-w-polsce-na-marszu-ku-czci-ss-galizien-we-lwowie-foto/ aktualizacja 30.04.2020 r.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!