Wiadomości

W USA właśnie procedowana jest ustawa o ochronie „praw reprodukcyjnych kobiet”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Zgłoszona przez Partię Demokratyczną ustawa o ochronie „praw reprodukcyjnych kobiet” przeszła właśnie pierwsze głosowanie w procesie legislacyjnym.

W odpowiedzi na prawo pro-life, które 1 września weszło w życie w Teksasie, po zmasowanym ataku administracji Joe Bidena i demokratycznych kongresmenów, w piątek przegłosowali oni tzw. Ustawę o ochronie zdrowia kobiet (Women’s Health Protection Act). Dokument ten uznaje zabijanie nienarodzonych dzieci za „prawo” wynikające z Konstytucji.

Ustawa została przegłosowana stosunkiem 218 do 211 głosów, przy czym tylko jeden reprezentant Partii Demokratycznej, Henry Cuellar z Teksasu, wyłamał się z aborcyjnej linii i zagłosował przeciw. W myśl przyjętych przepisów aborcja w pierwszych miesiącach ciąży będzie dostępna praktycznie na życzenie, natomiast w ostatnich będzie wymagała opinii lekarza, który stwierdzi jakikolwiek „medycznie uzasadniony” powód.

Ponadto ustawa o „ochronie zdrowia kobiet” wprowadza szereg federalnych obostrzeń wobec legislatur stanowych, wymierzonych bezpośrednio w prawodawstwa pro-life, które wprowadziły różne stany, na czele z Teksasem. Aby wejść w życie, dokument będzie potrzebował przegłosowania również w Senacie, który jest ostatnią szansą na jego uchylenie, ponieważ wiadomo, że „katolicki” prezydent Joe Biden promował go i zamierza złożyć pod nim swój podpis.

– Po raz pierwszy w historii, na mocy statutu Kongresu, ustawodawstwo to umożliwiłoby legalne zabijanie – gwałtowną śmierć – nienarodzonych dziewczynek i chłopców przez rozerwanie członków, dekapitację, przymusowe wyrwanie z macicy i śmiertelne trucizny, z dowolnego powodu, aż do narodzin. Ta ustawa unieważni każdą skromną próbę obrony życia, jaką kiedykolwiek uchwalono przez stany – twierdzi republikański kongresmen z New Jersey, Chris Smith, wiceprzewodniczący klubu Pro-Life Caucus.

Ustawę skrytykował amerykański episkopat, stwierdzając, że jest to „najbardziej radykalna ustawa aborcyjna wszechczasów”. Głos zabrał również znany ze stanowiska pro-life abp Samuel Aquila z Denver, pisząc: „Kościół wyraża się jasno, że każda aborcja jest złem i prawdą jest, że prawa i przepisy powinny służyć tylko i wyłącznie ochronie nienarodzonych. Niewątpliwie mamy wiele do zrobienia, aby odmienić serca i umysły tych, którzy uważają aborcję za coś, co należy uznawać, a zwłaszcza tych spośród nich, którzy twierdzą, że podążają za Jezusem Chrystusem. Jednakże [ustawa] narazi na niebezpieczeństwo tysiące bezbronnych istnień i należy zapobiec temu, by stała się ona obowiązującym prawem”.

Przyjęcie ustawy legalizującej aborcję na życzenie, prawie bez ograniczeń, do końca ciąży jest konsekwencją uruchomionej przez Joe Bidena „ogólnorządowej” reakcji na ustawę o biciu serca w Teksasie, przy wsparciu spikerki Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi, również uważającej się za katoliczkę. „Jeżeli Joe Biden, Nancy Pelosi i ich sojusznicy postawią na swoim, Stany Zjednoczone wkrótce staną się nie do odróżnienia od Korei Północnej i Chin w kwestii praw człowieka związanych z aborcją” – skomentowała Jeanne Mancini, prezes Marszu dla Życia.

Pelosi weszła w spór odnośnie aborcji z abp. Salvatore Cordileone z diecezji, której podlega demokratyczna polityk. „Arcybiskup tego obszaru, San Francisco, i ja spieraliśmy się o to, kto powinien decydować [o liczbie i czasie powołania potomstwa]. Wierzę, że Bóg dał nam wolną wolę, aby uhonorować nasze obowiązki” – powiedziała spikerka niższej izby Kongresu.

Z kolei republikańska członkini izby, Cathy McMorris-Rodgers z Waszyngtonu, podkreśliła, jak wiele jest do zrobienia w kwestii uświadamiania kobiet o istniejących alternatywach dla aborcji (w Stanach Zjednoczonych działa sieć przychodni, domów pomocy i organizacji charytatywnych świadczących nieraz nieodpłatne usługi dla kobiet w ciąży kryzysowej). „Ci z nas, którzy stoją za życiem muszą lepiej słuchać i kochać. Wyobrażam sobie, że aborcja wydaje się łatwym rozwiązaniem” – powiedziała, stwierdzając, że „łamie jej serce” to, że niektóre kobiety dochodzą do wniosku, że aborcja jest ich „najlepszą” lub „jedyną opcją”.

/dorzeczy.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!