Świat Wiadomości

W Nowym Jorku mężczyzna zostawił dzieci w nagrzanym samochodzie na 8 godzin. Gdy wrócił były już martwe

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
Jak zawiadamia portal dorzeczy.pl mieszkaniec Nowego Jorku zostawił własne dzieci w nagrzanym samochodzie i poszedł do pracy. Gdy wrócił po ośmiu godzinach, bliźnięta już były martwe.

Do tragicznych zdarzeń doszło na nowojorskim Bronxie. Gdy o 8 rano mężczyzna opuszczał samochód, temperatura zbliżała się do 30 stopni. Mężczyzna pracował w szpitalu.

Ponoć po powrocie do samochodu miał przejechać kilkaset metrów i dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że przez cały ten czas jego dzieci znajdowały się na tylnym siedzeniu. Gdy to do niego dotarło miał zatrzymać się na środku drogi i wyskoczyć z auta, krzycząc przeraźliwie. Na miejsce wkrótce przyjechały służby ratunkowe, które przystąpiły do reanimacji, ale nie udało się już uratować dzieci

Gdy następnie był przesłuchiwany, przyznał, że o dzieciach po prostu zapomniał. W ciągu dnia temperatura w samochodzie sięgała kilkudziesięciu stopni. Bliźnięta miały po 11 miesięcy.

Brak słów…

Źródło: dorzeczy.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!