Polska Wiadomości

W Lublinie kierowca autobusu wyrzucił chłopca z pojazdu ponieważ… miał na kurtce śnieg

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jak pdaje dziennikwchodzni.pl kierowca miejskiego autobusu wygonił z pojazdu 10-letniego chłopca, bo uznał, że… dziecko ma za dużo śniegu na ubraniach. Chłopiec musiał czekać kilkadziesiąt minut na mrozie na następny kurs. – Zachowanie kierowcy było naganne – przyznaje rzeczniczka MPK Lublin. – A co, jeśli coś by się stało mojemu synowi? – oburza się ojciec.

O zdarzeniu, które miało miejsce w ubiegłym tygodniu, powiadomił dziennikwschodni.pl zbulwersowany ojciec chłopca. – Mój syn wracał do domu ze szkoły – relacjonuje nasz Czytelnik, pan Mariusz. 10-latek miał jechać miejskim autobusem linii 16 z przystanku początkowego na ul. Wygodnej położonego na granicy Lublina. Nie odjechał, bo kierowca wyprosił go z pojazdu.

– Wygonił mojego syna, bo stwierdził, że ma za dużo śniegu na ubraniach – skarży się oburzony ojciec. – Syn najprawdopodobniej się przewrócił, bo wracał razem z kolegami, pewnie go któryś popchnął dla zabawy, a było ślisko. Jego koledzy odjechali autobusem w kierunku Dominowa, on został sam.

Relację ojca potwierdza nagranie z kamer zamontowanych w pojeździe. – Zapis z monitoringu potwierdza, że kierowca nie wpuścił chłopca do autobusu – przyznaje Weronika Opasiak, rzeczniczka Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, spółki wykonującej kursy na linii 16. – Dziecko faktycznie było ośnieżone, ale zachowanie naszego kierowcy było naganne i niezrozumiałe. Nie poprosił chłopca, by ten pozbył się śniegu z ubrania.

– Może on nigdy nie był dzieckiem? – komentuje zachowanie kierowcy oburzony ojciec. Jego syn wyproszony z autobusu musiał czekać na następny kurs prawie 50 minut. – Syn czekał na przystanku na następny autobus, którym przyjechał przemarznięty. A co, jeśli coś by mu się stało? Nic z tym nie mogłem zrobić, bo pracuję w Norwegii, a żona była w pracy do godz. 15.30. Prawie codziennie po syna przychodzi babcia, tego dnia źle się poczuła i Michał wracał sam, co nie jest zbyt niebezpieczne.

Incydent bada już Zarząd Transportu Miejskiego, do którego oficjalną skargę złożył ojciec chłopca. – Niezależnie od ustaleń MPK w tej sprawie, wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające, poprzez zabezpieczenie monitoringu w celu weryfikacji zdarzenia i udzielenia bezpośredniej odpowiedzi opiekunowi dziecka – przekazuje Dziennikowi Justyna Góźdź z lubelskiego ZTM.

Mimo skandalicznego zachowania kierowcy, MPK nie zdecydowało się na jego zwolnienie z pracy. – Została z nim przeprowadzona rozmowa dyscyplinująca – informuje Opasiak. – Kierowca otrzyma upomnienie i zostanie pozbawiony premii motywacyjnej za styczeń.

Jak skomentujecie takie zachowanie kierowcy?

Źródło: dziennikwschodni.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!