Historia

Ukraińcy w gronie wachmajstrzów na Pawiaku

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Obecna sytuacja polityczna, kiedy to na Ukrainie dochodzi do jawnej gloryfikacji nazistowskich organizacji i kolaborantów nazistowskich Niemiec, przy jednoczesnym pełnym pogardy i żądań stosunku do Polaków, powoduje, że naszym obowiązkiem jest przybliżać prawdziwe oblicze II wojny światowej, oparte nie na wymyślonych mitach, lecz poparte wspomnieniami osób wiarygodnych i dokumentami.

Do takich wiarygodnych osób bez wątpienia należy Leon Wanat (1905-1977), uczestnik kampanii polskiej w 1939 roku. W marcu 1940 roku został aresztowany przez Gestapo. Trafił na Pawiak. Dzięki znajomości języka niemieckiego został pisarzem więziennym. Udało mu się zbiec w lipcu 1944 roku. Posiadając wiedzę, zdobytą podczas pobytu na Pawiaku stał się jednym z najważniejszych świadków oskarżenia w warszawskim procesie Josefa Meisingera, komendanta Gestapo na dystrykt warszawski i w hamburskim procesie Ludwiga Hahna.

W swojej publikacji, wydanej w 1958 pt. „Za murami Pawiaka” odniósł się on m.in. do obecności Ukraińców w gronie wachmajstrzów w Pawiaku. Jak pisał,

(…) Wachmajstrzy niemieccy zajęli się teraz szkoleniem „rekruta”. Nic dziwnego, że terror na Pawiaku wzmógł się. Sporo jest w tym czasie wypadków ciężkich i śmiertelnych poranień, powieszeń czy specjalnych szykan. Pojętni uczniowie niejednokrotnie przechodzą swych mistrzów. W okresie tym Ukraińcy zadają się być zadowoleni z siebie, a w gorliwości prześcigają się nawzajem.

Wachmajstrzy niemieccy zwracali się początkowo do Ukraińców per Kamerad, co tym ostatnim bardzo pochlebiało[1].

Wspominając dalej ich służbę, Leon Wanat zapisał:

(…) Między wachmanami ukraińskimi było wielu twardych i bezwzględnych łotrów i ordynansów. Do tych zaliczyć należy: Iwana Barczenkę, A.Dziubenkę, A.Gregoriego, A. Korowienkę, Kowalenkę, Kozaczenkę –tak zwanego „Petera”, Aleksieja Wiazowskiego i Iwana Zaporożca. Brali oni bardzo często na ochotnika udział w egzekucjach więźniów[2].

We swoich wspomnieniach pisarz więzienny zaznaczył, że niemiecki sadysta Bürkl zamordował 10 kwietnia 1942 roku polskiego porucznika Wojska Polskiego Stanisława Kryka za:

(…) odepchnięcie ukraińskiego wachmajstra, gdy ten chciał go uderzyć[3].

Wspomnienia świadka tych wydarzeń rzucają najlepiej światło na rzeczywistość współpracy między Ukraińcami a III Rzeszą, która rozwijała się nie tylko w okresie II wojny światowej, lecz na długo przed jej wybuchem. Musimy jako Polacy uświadomić sobie, że bezkrytyczne wspieranie państwa wynoszącego na piedestał ludobójców i zbrodniarzy wojennych stawia naszą Ojczyznę w niekorzystnym świetle w opinii publicznej na świecie,  jednocześnie rozwój kultu organizacji neonazistowskich na Ukrainie pod znakiem UPA prędzej czy później obróci się przeciwko bezpieczeństwu Polski i Polaków. Kto wówczas weźmie odpowiedzialność za brak reakcji należnych w momencie odradzania się morderczej ideologii nazistowskiej za naszą wschodnią granicą?

Krzysztof Żabierek

 

[1] L. Wanat, Za murami Pawiaka, Warszawa 1985, s. 35.

[2] Tamże, s. 36.

[3] Tamże, s. 48.

Tekst dostępny również w języku:

[rosyjskim]

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!