Wiadomości

Turcja intensywnie wzmacnia swoją obecność w Iraku

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W sytuacji gdy USA sukcesywnie zmniejsza swoją obecność w Iraku, ich rolę stopniowo przejmuje Turcja. Do Bagdadu udała się dziś turecka misja wojskowa, z generałem brygady na czele, która ma się zająć szkoleniem irackich wojsk.

Pod koniec drugiej dekady listopada turecki minister obrony Hulusi Akar wraz z szefem Sztabu Generalnego Tureckich Sił Zbrojnych generałem Yaşarem Gülerem udał się do Iraku. W Bagdadzie i Irbilu odbyli oni szereg spotkań z przedstawicielami administracji centralnej i regionalnej (Irackiego Kurdystanu). Spotkali się też z przedstawicielami Turkmenów.

Pierwszym efektem tej wizyty jest nawiązanie współpracy w zakresie szkolenia wojsk irackich. Do Bagdadu udała się dziś turecka misja wojskowa, z generałem brygady na czele, która ma się zająć szkoleniem irackich żołnierzy.

Minister Akar nie krył, że w trakcie spotkań rozmawiano też o planowanej operacji przeciwko formacjom PKK, które mają swe bazy na północy Iraku, przede wszystkim w regionie Sindżar, przy granicy z Syrią.

Turcja od szeregu lat prowadzi operacje wojskowe w północnym Iraku, rozmieszczając tam swoje wojska, których zadaniem jest zwalczanie partyzantki Partii Pracujących Kurdystanu, która na tamtym terenie ma swoje bazy wypadowe. Z każdym rokiem działania Turcji zyskują na intensywności, tak że obecnie posiada ona tam już kilkadziesiąt baz wojskowych.

Niemal każdego dnia jednostki tureckie, przy wsparciu artylerii i lotnictwa, przeprowadzają operacje bojowe przeciw bojownikom kurdyjskim. Spore fragmenty Irackiego Kurdystanu znajdują się obecnie pod kontrolą wojsk tureckich.

Warto też zaznaczyć, iż w Iraku mieszka liczna mniejszość turkmeńska, której liczebność – według różnych źródeł – szacowana jest na od kilkuset tysięcy do nawet trzech milionów.

Przypomnijmy, że w rejonie na południowy-wschód od Kirkuku osiedliło się w XI wieku oguzyjskie (turkmeńskie) plemię Boyat. Z kolei w wieku XIV okolice Mosulu znalazły się w granicach państwa utworzonego przez oguzyjską (turkmeńską) federację plemion Qaraqoyunlular. Mówimy więc o wyznających islam szyicki plemionach, które odegrały kluczową rolę w powstaniu Azerbejdżanu.

Przybycie do Iraku kolejnych fal ludności turkmeńskiej związane było z panowaniem osmańskim. Jako że Irak przez okres blisko czterystu lat stanowił fragment tureckiego imperium, przez cały ten okres osiedlali się tam Turcy, którzy w przeciwieństwie do ich pobratymców, przybyłych tam wcześniej, wyznawali islam sunnicki. Ich reprezentację stanowi Iracki Front Turkmeński (Irak Türkmen Cephesi), który jest jednoznacznie ukierunkowany na Ankarę, skąd zresztą otrzymuje ogromne wsparcie. Sunnicy bojownicy turkmeńscy przechodzili też szkolenie wojskowe w tureckiej bazie w Baszice.

Natomiast potomkowie członków plemienia Boyat, którzy zachowali świadomość swej odrębności i którzy wyznają islam szyicki, w czasie niedawnych walk z Państwem Islamskim (ISIS) sformowali w rejonie Kirkuk – Tuz Churmatu dwie turkmeńskie brygady (brygady 16. i 52.), funkcjonujące w ramach struktur Al-Haszd asz-Szabi. Nieco później w okolicach Tall Afar, na zachód od Mosulu, sformowana została przez tamtejszych szyickich Turkmenów 53. Brygada Al-Haszd asz-Szabi. Łączna liczebność tych trzech brygad w 2018 roku szacowana była na 7 – 8 tysięcy ludzi. Jak się przedstawia ich stan osobowy obecnie, trudno mi powiedzieć.

Zorganizowanie we wrześniu 2017 roku przez władze Irackiego Kurdystanu referendum niepodległościowego skłoniło władze w Bagdadzie do przeprowadzenia w październiku 2017 roku akcji wojskowej. Peszmergowie zmuszeni zostali do opuszczenia między innymi okolic Kirkuku. Przy tym istotną rolę odegrały tu turkmeńskie formacje szyickie Al-Haszd asz-Szabi.

Peszmergowie czują się zdradzeni przez Amerykanów

Od tamtej pory okolice Kirkuku znajdują się pod kontrolą bojowników turkmeńskich. W samym mieście Turkmeni także mają sporo do powiedzenia, a wręcz można odnieść wrażenie, iż ich głos znaczy tam najwięcej. Ich pozycję przez długi czas osłabiały wewnętrzne podziały, które to jednak z czasem zaczęły tracić na znaczeniu…

Śmierć w amerykańskim nalocie irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, a następnie bliska współpraca wojskowa Turcji i Azerbejdżanu, zwieńczona spektakularnym zwycięstwem armii azerbejdżańskiej w Górskim Karabachu, sprawiły, iż dowódcy turkmeńskich formacji funkcjonujących w ramach Al-Haszd asz-Szabi coraz rzadziej spoglądają w stronę Teheranu, a coraz częściej w stronę Ankary. Doszło też do szeregu spotkań przywódców Irackiego Frontu Turkmeńskiego oraz liderów turkmeńskich formacji szyickich, których efektem jest zacieśniająca się współpraca między nimi.

/wk/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!