Historia

Szef ukraińskiego IPN: wstrzymanie ekshumacji to wina Polaków

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
Anton Drobowycz, szef IPN udzielił wywiadu, w którym m.in. odniósł się do polskich żądań wznowienia ekshumacji ofiar ukraińskiego ludobójstwa. Twierdzi, żę kością niezgody jest m.in. sprawa upamiętnienia pomnika UPA na górze Monastyrz.

Szef ukraińskiego IPN został zapytany przez redaktora glavkom.ua, Mychajło Głuchowskiego o kwestię współpracy z polskim IPN i niedawne słowa Łukasza Jasiny, które skończyły się jego dymisją. W pierwszych słowach Drobowycz stwierdził:

-Przede wszystkim od razu powiem, że organem uprawnionym do wyrażania opinii w zakresie stosunków międzynarodowych jest nasze Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Poinformowałem ministerstwo i Kancelarię Prezydenta o naszym stanowisku i zaproponowałem zebranie informacji, co i kiedy Ukraina powie w tej sprawie. Po drugie, ponieważ to wszystko wydarzyło się w przeddzień wizyty naszej licznej delegacji w Polsce, złożyliśmy oświadczenia w tej sprawie. Nie widziałem sensu w oficjalnej reakcji Instytutu na temat kwestii wołyńskiej, bo strona polska nie złożyła na nasze ręce żadnego oświadczenia; wypowiedział się tylko przedstawiciel MSZ. Potem była łagodniejsza wypowiedź ze strony polskiej innego przedstawiciela ich MSZ. Tak, byłem zaskoczony tym pierwszym stwierdzeniem, ale nie należy też przesadzać. Ponadto ostatnio widziałem w mediach informacje, że ten pracownik został już usunięty z pracy.

Następnie padło pytanie czy Polska ze swoimi żądaniami nie przekroczyła czerwonych linii.

-Oczywiście nie były to zbyt trafne wypowiedzi ze strony polskiej. Te czerwone linie już wyraźnie zaznaczyłem. Konkretnie, ta polska wypowiedź nie jest przekroczeniem czerwonej linii w zakresie prawdy historycznej, ale interpretuję ją po prostu jako oczekiwania pojedynczego polskiego urzędnika wobec władz ukraińskich. Nic więcej. Ukraina wielokrotnie wyrażała swoje stanowisko w sprawie tragedii wołyńskiej, wielokrotnie wspominano o wyrazach współczucia, padała też formuła „przepraszamy – prosimy o przebaczenie”. Z drugiej strony rzeczywiście, w polskim systemie politycznym są ludzie, którzy są gotowi przekroczyć czerwone linie. W przededniu rocznicy tragedii wołyńskiej, strasznego epizodu w stosunkach między naszymi narodami, nie chcę nikogo podburzać i roztrząsać tego tematu. Mam nadzieję, że ci ludzie nie będą mieli takiego poparcia społecznego, jakie mieli kiedyś. Bo wiele się zmieniło w stosunkach między Ukrainą a Polską po rozpoczęciu wojny na pełną skalę.

Na zapytanie o stosunki pomiędzy polskim, a ukraińskim IPN, Drobowycz odpowiedział:

-Zasady naszego dialogu wokół problematycznych kwestii zostały wypracowane w wyniku spotkania w Warszawie z poprzednim dyrektorem, dr Jarosławem Szarkiem. Zasadą tą jest wspólna komisja historyków, która jednak nigdy nie ruszyła z miejsca po zmianie dyrektora. Oceniłbym komunikację z dr Nawrockim  (aktualny szef polskiego IPN – przyp. red.) jako mniej owocną w porównaniu z komunikacją pod kierownictwem Szarka. My wykonaliśmy swoją część porozumienia, terz czekamy na naszych kolegów z Instytutu Polskiego. Na razie nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Dzieje się tak pomimo faktu, że na początku wojny na pełną skalę przedstawiciele IPN zwrócili się do nas w humanitarny sposób z listem, w którym napisali, że są gotowi pomóc w każdy sposób. Koledzy z Instytutu Polskiego byli gotowi pomóc naszym ludziom, którzy wybierali się do Polski. To było bardzo na czasie i za to im dziękujemy. Ale zawodowo widzę brak zainteresowania dialogiem historycznym. Póki co wymieniamy oświadczenia wyrażające głębokie zaniepokojenie. Dlatego właśnie uzgodniliśmy z dr Szarkiem utworzenie specjalnej grupy, która ustali okaleczone miejsca pamięci w każdym województwie, mieście i wsi oraz sposoby ich renowacji. W związku z tym, jeśli Polacy mają pretensje do niektórych miejsc pamięci na Ukrainie, jesteśmy gotowi do współpracy. Często mówi się np. o ekshumacjach. Opracowaliśmy specjalny dokument, według którego ta grupa miała działać. Ale ze strony polskiej nie zostało to uzgodnione bez żadnego wyjaśnienia. To znaczy, mówiąc z grubsza, nie uzgodniliśmy nawet wspólnego regulaminu pracy z IPN. Ta sama historia była z polską ambasadą w Kijowie. Otrzymaliśmy od nich apel, mówiący o wspólnym uczestnictwie w akcjach poszukiwawczych i ekshumacjach w okolicach Odessy, gdzie trwają wykopaliska. Gmina Odessa utworzyła specjalną grupę do operacji poszukiwawczych, w skład której wchodził także Konsul RP w Odessie. Zamiast tego, w tym samym czasie, przeprowadzono akcję poszukiwawczą w Polsce, w pobliżu cmentarza ukraińskiego na obrzeżach Przemyśla.
Padło też pytanie o upolitycznienie polskiego IPN:
-Rzeczywiście, temat polityki pamięci jest w Polsce bardziej upolityczniony niż na Ukrainie. Świadczy o tym historia grobu na górze Monastyrz. To jest grób w lesie, do którego trudno się dostać, gdyż jest daleko od dróg. Nie wiem dlaczego jest taki problem z jego upamiętnieniem. To tylko kwestia zaakceptowania prawdy historycznej. Oznacza to, że ktoś w ich polityce boi się, że polskie społeczeństwo źle zareaguje na przywrócenie prawdy historycznej. Ale nie sądzę, żeby polskie społeczeństwo zareagowało na to źle. Co należy zrobić, aby to zmienić? Wydaje mi się, że trzeba uzbroić się w cierpliwość i odłożyć wszystko do czasu, aż umowy dwustronne zaczną być realizowane; aż strona polska wywiąże się ze swoich zobowiązań. Czyli wszystko, co związane z restauracją, konserwacją, badaniem miejsc pamięci. Póki co, możemy jedynie kontynuować wspólne działania, takie jak konferencje, badania naukowe itp.

Źródło: glavkom.ua

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!