Wiadomości

Szef ochrony imprezy WOŚP w Gdańsku musiał odejść z policji, bo został oskarżony o pobicie i stosowanie gróźb

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Dariusz S., zatrzymany w poniedziałek ochroniarz z firmy obsługującej finał WOŚP w Gdańsku, miał wcześniej postawione dwa zarzuty – udziału w pobiciu mężczyzny w 2016 roku oraz kierowania wobec niego gróźb karalnych. Proces w tej sprawie jeszcze nie ruszył w gdańskim sądzie.

Jako pierwszy o wcześniejszym konflikcie z prawem byłego policjanta Dariusza S. informował w poniedziałek portal tvn24.pl. Z informacji, do których dotarli dziennikarze portalu wynikało, że musiał on odejść ze służby z powodu zdarzenia, do którego doszło w Gdańsku 29 lipca 2016 roku. Tego dnia Dariusz S. razem z czterema innymi mężczyznami spotkali się z Pawłem B. i mieli dopuścić się pobicia mężczyzny.

– Właściwość miejscowa wskazywała na prokuraturę w Gdańsku. Dariusz S. w trakcie zdarzenia był funkcjonariuszem Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Decyzją prokuratora regionalnego, aby uniknąć zarzutu braku bezstronności, do prowadzenia postępowania została wyznaczona Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy – powiedziała PAP we wtorek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska.

Zdarzenie z 29 lipca 2016 roku miało miejsce na jednym z osiedli, na otwartej przestrzeni w Gdańsku.

– Pomiędzy Dariuszem S., Markiem P., Krzysztofem W., Tomaszem A. i Krzysztofem N. doszło do scysji z mężczyzną, który wcześniej mieszkał na tym osiedlu. Dariusz S. i Krzysztof M. byli z tym mężczyzną w »osiedlowych zatargach« –powiedziała PAP Adamska-Okońska.

Dodała, że Dariusz S. działając wspólnie i w porozumieniu z Markiem P., Krzysztofem W., Tomaszem A. i Krzysztofem N. zaatakowali go – uderzali pięściami w twarz i tułów oraz kopali w tułów. W efekcie pobicia doznał on obrażeń, które biegły ocenił jako „naruszenie czynności ciała trwające nie dłużej niż siedem dni i jednocześnie narażenie na wystąpienie poważniejszych skutków dla zdrowia”.

Całej piątce przedstawiono zarzut udziału w pobiciu zagrożony karą więzienia do 3 lat. Dariuszowi S. i Krzysztofowi M. ponadto przedstawiono zarzut kierowania pod adresem pokrzywdzonego gróźb karalnych, za co grozi maksymalnie kara 2 lat pozbawienia wolności. Aresztowany na trzy miesiące był tylko Krzysztof M.

3 sierpnia 2017 r. prokurator skierował akt oskarżenia do Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe.

Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku nie udziela informacji w sprawie przebiegu służby Dariusza S. ze względu na ochronę danych osobowych.

We wtorek gdańska prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie Dariusza S., szefa ochrony finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 13 stycznia w Gdańsku, podczas którego doszło do ataku nożem na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Jak poinformowała we wtorek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk, podejrzany w sprawie zabójstwa prezydenta Gdańska Dariusz S. złożył dwukrotnie nieprawdziwe zeznania oraz podżegał inną osobę do złożenia fałszywych zeznań w wątku śledztwa dotyczącym identyfikatora z napisem „media”.

Wyjaśniła, że Dariusz S. bezpośrednio po zdarzeniu i zatrzymaniu Stefana W. (nożownik, który zaatakował prezydenta Gdańska) przekazał identyfikator organom ścigania informując, że napastnik posłużył się nim w celu wejścia na scenę, co faktycznie nie miało miejsca.

Za składanie fałszywych zeznań oraz podżeganie innych do tej czynności grozi kara do 8 lat więzienia. Ponadto prokuratura zarzuciła mężczyźnie posiadanie bez wymaganego zezwolenia broni palnej – broni gazowej – oraz 9 sztuk naboi alarmowych.

Podejrzany nie przyznał się do zarzutów.

W niedzielę 13 stycznia wieczorem Pawła Adamowicza zaatakował nożem w centrum miasta 27-letni Stefan W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Samorządowiec w bardzo ciężkim stanie trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w zeszły poniedziałek po południu zmarł. Paweł Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat.

W sobotę odbył się pogrzeb prezydenta Gdańska. Urna z prochami Adamowicza spoczęła w kaplicy św. Marcina w bazylice Mariackiej w Gdańsku.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!