Sąd Najwyższy w pełnym składzie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych stwierdził ważność wyboru Andrzeja Dudy na Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Protesty wyborcze sędziowie skończyli rozpatrywać w niedzielę – wpłynęło ich ponad 5,8 tys. Blisko sto z nich uznano za zasadne.
„Sąd Najwyższy (…) stwierdza ważność wyboru Andrzeja Sebastiana Dudy na prezydenta RP dokonanego 12 lipca 2020 r.” – głosi poniedziałkowa uchwała SN. Jak powiedziała w uzasadnieniu uchwały przewodnicząca składu Ewa Stefańska, sąd podejmując uchwałę „wziął pod uwagę wszystkie okoliczności, także te, które nie były przedmiotem protestu wyborczego”.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej orzekając o ważności wyborów wzięła pod uwagę sprawozdanie Państwowej Komisji Wyborczej z przeprowadzonych wyborów, stanowisko Prokuratora Generalnego oraz wnioski płynące z rozpatrzenia wszystkich protestów wyborczych.
Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak przypomniał podczas posiedzenia Sądu Najwyższego, że PKW nie stwierdziła naruszeń prawa wyborczego, które mogłyby wywrzeć wpływ na wynik głosowania i wybór prezydenta.
Przedstawiciel Prokuratora Generlanego Robert Hernand powiedział, że o w oparciu o sprawozdanie PKW i rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego w sprawie protestów wyborczych, podtrzymuje swoje stanowisko i prosi o stwierdzenie ważności wyboru Andrzeja Dudy na prezydenta.
Protesty wyborcze Sąd Najwyższy skończył rozpatrywać w niedzielę. W sumie wpłynęło ich ponad 5,8 tys. W 92 przypadkach zarzuty w nich zawarte zostały uznane za zasadne — w całości lub w części – ale niemające wpływu na wynik wyborów.
Także Państwowa Komisja Wyborcza nie stwierdziła naruszeń prawa wyborczego, które by miały wpływ na wynik wyborów.
Sąd Najwyższy pozostawił w sobotę bez dalszego biegu protest wyborczy pełnomocnika komitetu wyborczego niedawnego kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.
Jak poinformował rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski, Sąd Najwyższy wskazał, że protest wyborczy komitetu Trzaskowskiego w części wykraczał poza jego ustawowo określony przedmiot i granice zakreślone w Kodeksie wyborczym. Sąd uznał też, że w części wnoszący protest nie przedstawił ani nie wskazał dowodów na poparcie formułowanych zarzutów, do czego obliguje go Kodeks wyborczy.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!